Newsy

A. Szczęśniak o podatku od wydobycia gazu łupkowego: wprowadzenie go uderzy w konsumentów

2012-06-28  |  06:35
Mówi:Andrzej Szczęśniak
Funkcja:Ekspert rynku paliw i gazu
  • MP4

    Ustawa o węglowodorach, która ustalać będzie m.in. poziom podatku od wydobycia ropy i gazu, w tym łupkowego, ogłoszona ma być w ciągu kilku tygodni. Nowe regulacje, zdaniem eksperta rynku gazu, Andrzeja Szczęśniaka, powinny być dostosowane do wielkości złóż, a początkowa wysokość podatku niska, by później móc ją stopniowo zwiększać. To miałby być sposób na to, by inwestorzy i konsumenci nie odczuli zbyt dotkliwie opłat.

    Zdaniem Andrzeja Szczęśniaka, obowiązujące dziś regulacje – podatkowe, geologiczne, środowiskowe – umożliwiają wydobywanie gazu łupkowego. W tym przypadku pojawia się jedna nowość.

     – Gaz łupkowy stwarza nowe wyzwanie pod względem wielości i intensywności wierceń oraz ingerencji w przyrodę. I to jest poważny problem – mówi Agencji Informacyjnej Newseria Andrzej Szczęśniak.

    Jedną z trudniejszych do wprowadzenia zmian dotyczących wydobywania węglowodorów, będzie ta dotycząca kluczowej kwestii, czyli podatku. Dziś za wydobycie gazu ziemnego państwo pobiera niespełna 1% wartości sprzedaży błękitnego paliwa. To niewiele zdaniem eksperta.

     – Wprowadzenie podatku uderza w konsumentów, bo gdy państwo nałoży go na gaz, to ten podrożeje. W konsekwencji to zwykli obywatele będą płacić te podatki. Nie jest to przyjemna wiadomość, tak dla Polaków, jak i dla tych, którzy mają ten gaz wydobyć – uważa ekspert.

    Tym bardziej, że siła nabywcza polskiego konsumenta jest znacznie niższa niż europejskiego.  Z drugiej strony obecny poziom podatków jest nie do przyjęcia ze względów społecznych.

     – Gdy zagraniczne firmy wejdą na nasz rynek, pojawią się zarzuty, że jest to grabież majątku narodowego, ponieważ ten wydobywany gaz jest nieopodatkowany – wyjaśnia Andrzej Szczęśniak.

    Ta sytuacja miała doprowadzić do rozdźwięku w ramach samego rządu, stąd przełożenie terminu opublikowania ustawy.

    Sprawę komplikuje fakt, że pełnomocnikiem ds. wydobycia węglowodorów ma zostać Piotr Woźniak, wiceminister środowiska i główny geolog kraju. W czasie rządów poprzedniej koalicji pełnił funkcję ministra gospodarki.

     – Zobaczymy, co po Euro 2012 rząd zadecyduje, bo wydaje mi się, że dopiero wtedy zostaną zaproponowane jakieś rozwiązania, którym będą bardzo uważnie przyglądać się przede wszystkim przedsiębiorcy mający ten gaz wydobyć. Jeżeli warunki będą niekorzystne tak, jak np. proponował PiS, czyli wprowadzone zostaną obciążenia podatkowe na poziomie około 70% wartości gazu, oznaczałoby to, że inwestorzy wzięliby plecaczki i pojechali do domu. To byłoby nie do przyjęcia – przestrzega Szczęśniak.

    Ale żadna podwyżka podatku nie spotyka się z pozytywnym odbiorem ze strony tych, którzy mają go płacić. Dlatego stawka powinna być zróżnicowana i zmienna – najpierw niższa, a później stopniowo podwyższana.

    Ekspert wskazuje na to, że mamy do czynienia z niejednorodnymi pokładami surowca.

     – Warto więc zastosować kanadyjski model opodatkowania, gdzie różnicuje się wysokość opłat w zależności od złoża i kosztów wydobycia. Możemy skorzystać również z modelu wypracowanego w Norwegii. Dziwię się, dlaczego rząd tak długo się z tym bawi, ponieważ to stwarza niepewność dla przedsiębiorców, którzy szukają gazu. I warto pamiętać, że robią to na własny koszt i ryzyko – podkreśla.

    Przypomina o Exxon Mobil, który zrezygnował niedawno z poszukiwań gazu z łupków w Polsce.

     – Wrzucił kilkadziesiąt milionów dolarów w tę ziemię, poniósł porażkę i na własny koszt wyjechał. To oznacza dla państwa praktycznie zerowe koszty i niewielkie tylko dochody z prac, które wykonał Exxon. Natomiast rząd bardzo długo odwleka moment dowiedzenia się przez przedsiębiorców, ile to będzie kosztowało w podatkach. To nie sprzyja chęci do inwestycji –  uważa Andrzej Szczęśniak.

    W jego opinii do tej pory wykonano w Polsce zbyt mało odwiertów. To pokłosie prowadzonej przez rząd polityki.

     – To jest ilość, która jest katastrofalnie niska w porównaniu do planów i do zapowiedzi rządowych. Wszyscy czekają na to, jaka będzie polityka. Musi być ona jasna, klarowna, wszyscy powinni wiedzieć, na jakich warunkach pracują, bo jak nie ma warunków pracy, to nie ma też pracy – podsumowuje Andrzej Szczęśniak.

    Czytaj także

    Kalendarium

    Więcej ważnych informacji

    Jedynka Newserii

    Jedynka Newserii

    Infrastruktura

    Szybki rozwój 5G w Orange Polska. Do końca roku operator uruchomi 3 tys. stacji dających dostęp do nowej technologii

    – W całym kraju jest już 1,5 tys. stacji 5G obsługujących pasmo C, ale cały czas pracujemy nad zwiększeniem zasięgu i włączamy kolejne. Do końca roku klienci Orange Polska będą korzystać łącznie z 3 tys. stacji, które włączamy zarówno w dużych aglomeracjach, jak i w mniejszych miejscowościach – zapowiada Jolanta Dudek, wiceprezes Orange Polska ds. rynku konsumenckiego. Jak podkreśla, ta technologia, która na dobre ruszyła w Polsce z początkiem tego roku, jest dla konsumentów rewolucją w korzystaniu z mobilnego internetu. Wraz z jej upowszechnianiem Polacy kupują też coraz więcej telefonów obsługujących sieć 5G – łącznie w ich rękach jest już 3,25 mln takich smartfonów, a dostępność takiego sprzętu poprawiają coraz bardziej przystępne ceny.

    Finanse

    Trwają prace nad reformą finansowania samorządów. Mają zyskać większą autonomię i niezależność budżetu od zmian w podatkach

    Ministerstwo Finansów przedstawiło założenia reformy finansowania jednostek samorządu terytorialnego. Resort przekonuje, że po jej wprowadzeniu dochody samorządów będą wyższe i niezależne od decyzji podatkowych podejmowanych na szczeblu centralnym. Dochody JST mają być określane poprzez wskazanie procentowego udziału danej jednostki w dochodach podatkowych na jej terenie, nie tylko w przypadku PIT-u i CIT-u, ale też podatku zryczałtowanego. Ministerstwa do końca maja mają też dokonać przeglądu zadań zlecanych samorządom, co będzie służyć ich wystandaryzowaniu.

    Transport

    Nadchodzi kumulacja inwestycji finansowanych ze środków UE. Wykonawcy muszą się przygotować na problemy z dostępnością kadr i zasobów

    W związku z odblokowaniem środków unijnych firmy – zwłaszcza z sektora budowlanego – spodziewają się w tym roku boomu w inwestycjach infrastrukturalnych. Barierą dla ich realizacji może się jednak okazać dostępność rąk do pracy. Przedsiębiorcy obawiają się też, że kumulacja inwestycji w krótkim czasie może pociągnąć za sobą wzrost popytu nie tylko na kadry, ale i materiały czy specjalistyczne usługi podwykonawcze, co z kolei może się przełożyć na wzrost cen. – Od strony formalnej jesteśmy przygotowani do poradzenia sobie z tą kumulacją. Jest możliwość punktowych zmian w prawie zamówień publicznych i tego nie wykluczam – mówi Hubert Nowak, prezes Urzędu Zamówień Publicznych.

    Partner serwisu

    Instytut Monitorowania Mediów

    Szkolenia

    Akademia Newserii

    Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.