Newsy

GDDKiA zlikwiduje przed wakacjami nieczynny punkt poboru opłat na A2. Bez dotkliwych strat dla kasy państwa

2019-05-22  |  06:25

Jeszcze przed sezonem wakacyjnym zostanie zlikwidowany uciążliwy dla kierowców, nieczynny punkt poboru opłat na pruszkowskim węźle autostrady A2. Dzięki temu kierowcy będą mieć do dyspozycji po dwa pasy ruchu w każdym kierunku i nie będą zmuszeni zwalniać – zapowiada Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad. Wpływy z przejazdu samochodów do 3,5 tony nie będą na tym odcinku wpływać do kasy państwa, ale nie spowoduje to większych strat dla budżetu, bo i tak 70–80 proc. wpływów z systemu poboru do państwowej kasy opłat generują pojazdy ciężkie.

Obecnie pobór opłat realizuje Główny Inspektor Transportu Drogowego. Natomiast sama decyzja dotycząca poboru opłat jest po stronie rządowej. Pojawiła się informacja, że na trasie Warszawa – Łódź na autostradzie A2 opłaty od pojazdów lekkich nie będą pobierane, więc mogliśmy przystąpić do rozbiórki placu poboru opłat w Pruszkowie, gdzie były gotowe już tzw. wysepki oraz infrastruktura podziemna. Obecnie są likwidowane, żeby w wakacje można było już tamtędy przejechać płynnie – mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes Jan Krynicki, rzecznik prasowy Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad.

Prace związane z likwidacją bramek do poboru opłat na pruszkowskim węźle A2 rozpoczęły się już w połowie marca. Wykonawca ma na to czas do końca czerwca, a po zakończeniu remontu kierowcy będą mieć do dyspozycji po dwa pasy w każdym kierunku, dzięki czemu ruch ma się odbywać bardziej płynnie.

Tam, gdzie będzie taka decyzja po stronie rządowej, będziemy wdrażać infrastrukturę związaną z poborem opłat. Tam, gdzie zapadnie decyzja odwrotna, tak jak w przypadku A2 Warszawa – Łódź, przystąpiliśmy bezzwłocznie do usuwania przygotowanego placu poboru opłat. W wakacje będziemy mogli już podróżować tym odcinkiem w standardzie autostradowym – mówi Jan Krynicki.

Rzecznik GDDKiA ocenia, że trudno oszacować, jakie straty dla budżetu państwa spowoduje wyłączenie tego odcinka autostrady A2 z manualnego poboru opłat.

– Zakładając, że wpływ z poboru opłat, nie licząc samych kosztów, to ok. 2 mld zł, z czego 20 proc. stanowią cztery odcinki poboru od pojazdów lekkich, wówczas możemy przyjąć, że każdy z odcinków generuje ok. 150–200 mln zł. Teoretycznie można więc założyć, że ta kwota nie będzie trafiać do kasy państwa. Z drugiej strony realizacja takiego placu poboru opłat w poprzek autostrady powoduje spowolnienie ruchu i określone straty dla gospodarki, tranzytu i każdego z podróżujących. Musimy się wtedy zatrzymać, opłacić, później przyspieszyć, co powoduje większe spalanie, większe zużycie, ale przede wszystkim powoduje spowolnienie ruchu i zatory, które generują konkretne straty dla całej gospodarki – wyjaśnia Jan Krynicki.

Rzecznik GDDKiA podkreśla, że i tak około 70–80 proc. wpływów do Krajowego Funduszu Drogowego z systemu poboru opłat generują pojazdy ciężkie.

Sieć elektronicznego poboru opłat od pojazdów ciężkich sięga już niemal 4 tys. km i jest rozwijana. Dzięki temu bez budowy dodatkowej infrastruktury w postaci tzw. bramek, czyli placów poboru opłat w poprzek autostrady, Generalny Inspektor Transportu Drogowego realizuje pobór opłat od pojazdów o dopuszczalnej masie całkowitej powyżej 3,5 tony. W przypadku pojazdów lekkich poniżej 3,5 tony mówimy o opcjonalnym poborze elektronicznym bądź manualnym – mówi Jan Krynicki.

Od 3 listopada ubiegłego roku poborcą opłaty elektronicznej jest Główny Inspektor Transportu Drogowego, który przejął od GDDKiA zadania związane z poborem opłaty za przejazd po drogach, płatnych odcinkach autostrad oraz wprowadzaniem, eksploatowaniem i rozwijaniem elektronicznego systemu poboru opłat viaTOLL (zasady użytkowania systemu i uiszczania opłaty pozostały bez zmian).

Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad jedynie utrzymuje te drogi – mówi Jan Krynicki.

Jednocześnie trwają prace nad nowym elektronicznym system poboru opłat od kierowców.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Newseria na XVI Europejskim Kongresie Gospodarczym

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Finanse

Zwolnienia lekarskie w prywatnej opiece medycznej są ponad dwa razy krótsze niż w publicznej. Oszczędności dla gospodarki to ok. 25 mld zł

Stan zdrowia pracujących Polaków wpływa nie tylko na konkurencyjność firm i koszty ponoszone przez pracodawców, ale i na całą gospodarkę. Jednak zapewnienie dostępu do szybkiej i efektywnej opieki zdrowotnej może te koszty znacząco zmniejszyć. Podczas gdy średnia długość zwolnienia lekarskiego w publicznym systemie ochrony zdrowia wynosi 10 dni, w przypadku opieki prywatnej to już tylko 4,5 dnia – wynika z badania Medicover. Kilkukrotnie niższe są też koszty generowane przez poszczególne jednostki chorobowe, co pokazuje wyraźną przewagę prywatnej opieki. Zapewnienie dostępu do niej może ograniczyć ponoszone przez pracodawców koszty związane z prezenteizmem i absencjami chorobowymi w wysokości nawet 1,5 tys. zł na pracownika.

Ochrona środowiska

Trwają prace nad szczegółami ścisłej ochrony 20 proc. lasów. Prawie gotowy jest także projekt ws. kontroli społecznej nad lasami

Postulat ochrony najcenniejszych lasów w Polsce znalazł się zarówno w „100 konkretach na pierwsze 100 dni rządów”, jak i w umowie koalicyjnej zawartej po wyborach 15 października 2023 roku. W wyznaczonym terminie nie udało się dotrzymać wyborczej obietnicy, ale prace nad nowymi regulacjami przyspieszają. Wśród priorytetów jest objęcie ochroną 20 proc. lasów najbardziej cennych przyrodniczo i ustanowienie kontroli społecznej nad lasami. Ministerstwo Klimatu i Środowiska konsultuje swoje pomysły z przedstawicielami różnych stron, m.in. z leśnikami, ekologami, branżą drzewną i samorządami.

Motoryzacja

Dwie duże marki chińskich samochodów w tym roku trafią do sprzedaży w Polsce. Są w stanie konkurować jakością z europejskimi producentami aut

Według danych IBRM Samar w Polsce w pierwszych dwóch miesiącach 2024 roku zarejestrowano 533 auta chińskich producentów. Jednak niedługo mogą się one pojawiać na polskich drogach znacznie częściej, ponieważ swoją obecność na tutejszym rynku zapowiedziało już kilku kolejnych producentów z Państwa Środka. Chińskich samochodów, przede wszystkim elektryków, coraz więcej sprzedaje się również w Europie. Prognozy zakładają, że ich udział w europejskim rynku do 2025 roku ma zostać niemal podwojony. – Jakość produktów dostarczanych przez chińskich producentów jest dzisiaj zdecydowanie lepsza i dlatego one z powodzeniem konkurują z producentami europejskimi – mówi Wojciech Drzewiecki, prezes IBRM Samar.

Partner serwisu

Instytut Monitorowania Mediów

Szkolenia

Akademia Newserii

Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.