Newsy

Opóźnia się wprowadzenie ustawy o zielonej energii. UE grozi Trybunałem

2012-07-12  |  06:48
Mówi:Tomasz Tomczykiewicz
Funkcja:Wiceminister Gospodarki
  • MP4

    Ostre podziały wewnątrz rządu sprawiają, że prace nad ustawą o odnawialnych źródłach energii przedłużają się o kolejne miesiące. Tymczasem Unia Europejska grozi skierowaniem sprawy do Trybunału Sprawiedliwości za niewdrożenie dyrektywy o OZE. Część jej zapisów trafi więc do noweli Prawa energetycznego. Sama ustawa będzie gotowa do końca roku zapewnia Tomasz Tomczykiewicz, wiceminister gospodarki. Mogą z niej jednak zniknąć ważne zapisy dotyczące wysokości wsparcia.

    Branża energetyczna od miesięcy czeka aż Ministerstwo Gospodarki pokaże ostateczną wersję Prawa energetycznego, Prawa gazowego i Ustawy o odnawialnych źródłach energii (OZE).

     – To nowa materia, bardzo skomplikowana. Dotyka głęboko tych dziedzin życia, stąd przedłużające się prace. Ale myślę, że plan, aby do końca roku uchwalić ten „trójpak”, zostanie zrealizowany – mówi Agencji Informacyjnej Newseria Tomasz Tomczykiewicz.

    Wyjaśnia, że nadal trwają konsultacje międzyresortowe na temat tych ustaw i nie są one łatwe.

     – Ta materia jest dość szeroka, stąd też decyzja o włączeniu pewnych zakresów ustawy o OZE do noweli, którą zgłosił klub PO w porozumieniu z premierem Pawlakiem – dodaje Tomasz Tomczykiewicz.

    Rząd zamierza w ten sposób implementować zobowiązania wynikające z dyrektywy unijnej, by jak najszybciej znalazły się w prawie polskim.

    Pod koniec marca Komisja Europejska zagroziła Polsce, Grecji i Finlandii skierowaniem sprawy do Trybunału Sprawiedliwości, jeśli w ciągu dwóch miesięcy nie wprowadzą postanowień dyrektywy w sprawie energii ze źródeł odnawialnych do swojego prawodawstwa. Termin jej wdrożenia przez państwa członkowskie upłynął 5 grudnia 2010 r.

     – Walczymy o to, by Biuro Analiz Sejmowych zgodziło się, aby ten projekt jak najszybciej procedować. Myślę, że na następnym posiedzeniu zajmie się nim Komisja Gospodarki  – informuje wiceminister.

    Część ekspertów obawia się, że nowelizacja Prawa energetycznego opóźni lub w ogóle wstrzyma prace nad ustawą o OZE.

     – Nie chcemy, żeby wyciągano takie wnioski. Chcemy dotrzymać terminu, że w tym roku ta ustawa zostanie uchwalona i w przyszłym wejdzie w życie – zapewnia Tomasz Tomczykiewicz.

    Podkreśla, że prace nad nowelą są jedynie próbą szybszej realizacji postanowień dyrektywy UE. Jednak przedstawiciele „zielonej” energetyki alarmują, że poziom wsparcia dla poszczególnych źródeł energii, zgodnie z propozycją posłów PO, ma pozostać na takim samym poziomie, jak dotychczas.

    Tymczasem podczas konsultacji społecznych projektu ustawy o OZE postulowano, by były zróżnicowane i najwyższe dofinansowanie przypadło małym i zmodernizowanym instalacjom. Największy poziom zielonych certyfikatów miał przysługiwać fotowoltaice, natomiast dla instalacji współspalających biomasę miał być znacząco zmniejszony.

     – Te współczynniki dla współspalania i tak są bardzo niskie – tłumaczy wiceminister. – Ci, którzy inwestują w ten rodzaj energetyki, uważają, że ten współczynnik jest za niski, i że „położy to współspalanie”. A dzisiaj w odnawialnych źródłach energii biomasa ze współspalania stanowi prawie największy udział. To jest ważne ze względu na zobowiązania unijne, aby do 2020 roku 15% energii pochodziło z energii zielonej.

    Tomczykiewicz zaznacza, że współczynniki mówiące o poziomie wsparcia zostały skorygowane, ale jego zdaniem, ustalanie ich ostatecznej wysokości będzie trwało do ostatniej chwili.

     – Przecież parlament też będzie słuchał przedstawicieli branż i ekspertów. Ten projekt będzie poddany na pewno próbie zmian w takim czy innym kierunku. Także wszystko przed nami. Dzisiaj nie można powiedzieć, że to, co zostanie złożone w Sejmie przez rząd, przez Ministerstwo Gospodarki, znajdzie ostateczne odzwierciedlenie w projekcie, który stanie się ustawą – komentuje Tomasz Tomczykiewicz.

    Czytaj także

    Kalendarium

    Więcej ważnych informacji

    Newseria na XVI Europejskim Kongresie Gospodarczym

    Jedynka Newserii

    Jedynka Newserii

    Finanse

    Zwolnienia lekarskie w prywatnej opiece medycznej są ponad dwa razy krótsze niż w publicznej. Oszczędności dla gospodarki to ok. 25 mld zł

    Stan zdrowia pracujących Polaków wpływa nie tylko na konkurencyjność firm i koszty ponoszone przez pracodawców, ale i na całą gospodarkę. Jednak zapewnienie dostępu do szybkiej i efektywnej opieki zdrowotnej może te koszty znacząco zmniejszyć. Podczas gdy średnia długość zwolnienia lekarskiego w publicznym systemie ochrony zdrowia wynosi 10 dni, w przypadku opieki prywatnej to już tylko 4,5 dnia – wynika z badania Medicover. Kilkukrotnie niższe są też koszty generowane przez poszczególne jednostki chorobowe, co pokazuje wyraźną przewagę prywatnej opieki. Zapewnienie dostępu do niej może ograniczyć ponoszone przez pracodawców koszty związane z prezenteizmem i absencjami chorobowymi w wysokości nawet 1,5 tys. zł na pracownika.

    Ochrona środowiska

    Trwają prace nad szczegółami ścisłej ochrony 20 proc. lasów. Prawie gotowy jest także projekt ws. kontroli społecznej nad lasami

    Postulat ochrony najcenniejszych lasów w Polsce znalazł się zarówno w „100 konkretach na pierwsze 100 dni rządów”, jak i w umowie koalicyjnej zawartej po wyborach 15 października 2023 roku. W wyznaczonym terminie nie udało się dotrzymać wyborczej obietnicy, ale prace nad nowymi regulacjami przyspieszają. Wśród priorytetów jest objęcie ochroną 20 proc. lasów najbardziej cennych przyrodniczo i ustanowienie kontroli społecznej nad lasami. Ministerstwo Klimatu i Środowiska konsultuje swoje pomysły z przedstawicielami różnych stron, m.in. z leśnikami, ekologami, branżą drzewną i samorządami.

    Motoryzacja

    Dwie duże marki chińskich samochodów w tym roku trafią do sprzedaży w Polsce. Są w stanie konkurować jakością z europejskimi producentami aut

    Według danych IBRM Samar w Polsce w pierwszych dwóch miesiącach 2024 roku zarejestrowano 533 auta chińskich producentów. Jednak niedługo mogą się one pojawiać na polskich drogach znacznie częściej, ponieważ swoją obecność na tutejszym rynku zapowiedziało już kilku kolejnych producentów z Państwa Środka. Chińskich samochodów, przede wszystkim elektryków, coraz więcej sprzedaje się również w Europie. Prognozy zakładają, że ich udział w europejskim rynku do 2025 roku ma zostać niemal podwojony. – Jakość produktów dostarczanych przez chińskich producentów jest dzisiaj zdecydowanie lepsza i dlatego one z powodzeniem konkurują z producentami europejskimi – mówi Wojciech Drzewiecki, prezes IBRM Samar.

    Partner serwisu

    Instytut Monitorowania Mediów

    Szkolenia

    Akademia Newserii

    Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.