Mówi: | prof. dr hab. n. med. Wiesław Jędrzejczak, wieloletni konsultant krajowy w dziedzinie hematologii Łukasz Rokicki, prezes zarządu Fundacji Carita im. Wiesławy Adamiec |
Pacjenci w Polsce nadal czekają na refundację nowoczesnych terapii w leczeniu szpiczaka. Rumunia czy Słowenia już je finansują
Blisko połowa chorych na szpiczaka plazmocytowego – rzadki nowotwór złośliwy – kwalifikuje się do przeszczepu szpiku. To najbardziej efektywna metoda walki z tą chorobą. Jeszcze przed zabiegiem pacjenci muszą być leczeni innymi metodami, żeby zredukować liczbę komórek szpiczakowych. Problem w tym, że część chorych nie reaguje na dostępne w Polsce terapie lekowe, przez co nie może zostać poddana przeszczepowi. W Europie już od kilku lat zarejestrowane są nowoczesne leki, które mogłyby pomóc pacjentom w uzyskaniu remisji choroby. Refundują je m.in. Rumunia i Słowenia. Pacjenci w Polsce nadal walczą o dostęp do nich.
– Dla pacjentów ze szpiczakiem plazmocytowym najważniejsze jest to, żeby jak najdłużej byli utrzymani w remisji choroby. Czyli walczymy o to, żeby choroba przez długi okres nie dawała kolejnych objawów. Pacjenci potrzebują dostępu do nowoczesnych terapii lekowych, które dawałyby szansę na przeszczep, ale na dziś nie są refundowane. To standard europejski, którego u nas w dalszym ciągu brakuje – mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes Łukasz Rokicki, prezes zarządu Fundacji Carita im. Wiesławy Adamiec.
Szpiczak plazmocytowy jest bardzo rzadkim nowotworem złośliwym. Szacuje się, że stanowi nie więcej niż 2 proc. ogółu chorób nowotworowych. W Polsce choruje na niego około 6 tys. pacjentów. Dotąd choroba atakowała głównie osoby starsze, po 60. roku życia. Jednak ta granica wieku się zaniża i obecnie coraz więcej pacjentów ma 30–40 lat.
– Chorzy na szpiczaka to w części ludzie w mocno zaawansowanym wieku, często cierpiący na różne schorzenia dodatkowe, którzy raczej nie są w stanie przeżyć zabiegu przeszczepu, bo to dość agresywna metoda. Natomiast mniej więcej połowa chorych to są ludzie młodsi, w lepszym stanie ogólnym, którzy taki zabieg mogą przeżyć. Dla nich przeszczep to najbardziej skuteczna metoda redukcji komórek szpiczakowych – dodaje prof. dr hab. n. med. Wiesław Jędrzejczak, wieloletni konsultant krajowy w dziedzinie hematologii.
– Aby pacjenta dobrze przygotować do przeszczepu, niezbędny jest dostęp do odpowiedniej terapii lekowej, która zatrzyma chorobę, wprowadzi ją w stan remisji i przygotuje pacjenta do procedury autoprzeszczepu szpiku kostnego – mówi Łukasz Rokicki.
– Większość chorych reaguje na leczenie, które mamy obecnie dostępne. Problemem są ci, którzy reagują niewystarczająco i potrzebują innego leczenia, żeby móc kwalifikować się do przeszczepienia – mówi prof. Wiesław Jędrzejczak.
Jednym z takich leków przygotowujących do przeszczepu jest karfilzomib, który w Polsce jest nadal nierefundowany. Jak podkreśla prof. Jędrzejczak, ten lek jest właściwie jedynym wyjściem dla tej grupy chorych, która nie kwalifikuje się do przeszczepu szpiku, stosując dotychczasową terapię.
– Karfilzomib jest lekiem nowej generacji, który na świecie bardzo szeroko wkroczył do leczenia szpiczaka. Mówię o tej bogatszej części świata, która może sobie na to pozwolić. Jest to lek bardzo skuteczny, ale my w Polsce na razie jeszcze nawet nie marzymy o tym, żeby móc udostępnić ten lek wszystkim chorym. Marzymy o tym, żeby podawać go tym, którzy potrzebują go najbardziej. Są to pacjenci, którzy nie uzyskują wystarczającej poprawy dostępnymi metodami leczenia. Gdyby uzyskali co najmniej częściową remisję, mogliby skorzystać z przeszczepienia szpiku i tutaj rzeczywiście może pomóc karfilzomib – mówi prof. Wiesław Jędrzejczak.
Jak podkreśla, karfilzomib jest lekiem, który nie wymaga podawania ciągłego. Jego zadaniem jest wprowadzenie pacjenta w stan, w którym choroba częściowo ustępuje, tak aby można było poddać go zabiegowi przeszczepu. Leczenie nim jest stosunkowo krótkie i w związku z tym – tanie.
– Niestety pacjenci mają dostęp do tych nowoczesnych terapii tylko w badaniach klinicznych. My zmierzamy do tego, aby ten dostęp był normalnie refundowany przez państwo, żeby pacjenci nie musieli jeździć od kliniki do kliniki w poszukiwaniu leku – mówi Łukasz Rokicki.
Jak podkreśla, wśród podopiecznych fundacji jest wielu pacjentów, którzy – dzięki przeszczepowi – utrzymali remisję i wrócili do w miarę normalnego życia, jak przed chorobą.
– W Europie co roku rejestrowanych jest około 6 nowych cząsteczek, leków w szpiczaku plazmocytowym. My dalej walczymy o te leki, które w Europie były zarejestrowane już kilka lat temu. Mówimy zwłaszcza o dwóch lekach: karfilzomibie i daratumumabie, które są bardzo potrzebne pacjentom ze szpiczakiem. Mają inny schemat działania: karfilzomib jest to lek przygotowujący do przeszczepu, a daratumumab jest to lek dla pacjentów, którzy do tego przeszczepu się nie kwalifikują. Bardzo ważne jest, żeby wypełnić tę lukę w leczeniu i dogonić Europę. Takie kraje jak Rumunia czy Słowenia już te terapie mają – podsumowuje prezes zarządu Fundacji Carita im. Wiesławy Adamiec.
Czytaj także
- 2024-04-15: Mocny wzrost sprzedaży paliw płynnych w 2023 roku. W tym roku popyt napędzą nowe inwestycje
- 2024-04-18: Polacy mało wiedzą o instytucji rodzicielstwa zastępczego. Dwie trzecie społeczeństwa nigdy nie spotkało się z tym pojęciem
- 2024-04-18: Nowy ośrodek w Krakowie będzie wspierać innowacje dla NATO. Połączy start-upy i naukowców z sektorem obronności
- 2024-04-10: Co czwarty mikro- i mały przedsiębiorca pracuje 40–60 godzin tygodniowo. Ostrożnie podchodzą do planowania inwestycji i zwiększania zatrudnienia
- 2024-03-28: Sektor ochrony zdrowia odpowiada za większe emisje CO2 niż lotnictwo. Zielone zmiany wymagają drastycznego przyspieszenia
- 2024-04-15: Bioinformatyczne narzędzia ułatwiają diagnostykę opartą na danych genetycznych. W Polsce dostęp do niej wciąż jest niewystarczający
- 2024-04-10: Badania kliniczne są często jedyną szansą na dostęp do innowacyjnego leczenia. Polska notuje dynamiczny wzrost liczby ich rejestracji
- 2024-04-05: Dostęp do badań profilaktycznych i skutecznych terapii największymi wyzwaniami systemu ochrony zdrowia. Polska prezydencja w UE może być okazją do zmian w tym zakresie
- 2024-03-20: Polski rynek leasingu jest jednym z największych w UE. Prawie 1/3 inwestycji jest finansowana leasingiem
- 2024-03-19: Jan Wieczorkowski: Ktoś, kto w internecie udostępnia pracę aktorów, zarabia na tym, a my nie. Tantiemy dla aktorów to kluczowa sprawa
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Bankowość
Ponad 70 proc. budynków w Polsce wymaga gruntownej modernizacji. 1 mln zł trafi na granty na innowacje w tym obszarze
Ograniczenie zużycia energii w budynkach to jeden z najbardziej efektywnych ekonomicznie sposobów redukcji emisji dwutlenku węgla. Tymczasem w Unii Europejskiej zdecydowana większość budynków mieszkalnych wymaga poprawy efektywności energetycznej. Innowacji, które mają w tym pomóc, poszukuje ING Bank Śląski w piątej edycji swojego Programu Grantowego dla start-upów i młodych naukowców. Najlepsi mogą liczyć na zastrzyk finansowania z przeznaczeniem na rozwój i komercjalizację swojego pomysłu. Budżet Programu Grantowego ING to 1 mln zł w każdej edycji.
Infrastruktura
Branża infrastrukturalna szykuje się na inwestycyjny boom. Projektanci i inżynierowie wskazują na szereg wyzwań w kolejnych latach
W kolejnych latach w polskiej gospodarce ma być odczuwalne przyspieszenie realizacji inwestycji infrastrukturalnych. Ma to związek z finansową perspektywą unijną na lata 2021–2027 i odblokowaniem środków z KPO. To inwestycje planowane na dziesiątki albo nawet na setki lat, a w dyskusji dotyczącej takich projektów często pomijana jest rola projektantów i inżynierów. Przedstawiciele tych zawodów wskazują na szereg wyzwań, które będą rzutować na planowanie i realizowanie wielkich projektów infrastrukturalnych. Do najważniejszych zaliczają się m.in. relacje z zamawiającymi, coraz mniejsza dostępność kadr, konieczność inwestowania w nowe, cyfrowe technologie oraz unijne regulacje dotyczące zrównoważonego rozwoju w branży budowlanej.
Konsument
Techniki genomowe mogą zrewolucjonizować europejskie rolnictwo i uodpornić je na zmiany klimatu. UE pracuje nad nowymi ramami prawnymi
Techniki genomowe (NTG) pozwalają uzyskiwać rośliny o większej odporności na susze i choroby, a ich hodowla wymaga mniej nawozów i pestycydów. Komisja Europejska wskazuje, że NTG to innowacja, która może m.in. zwiększyć odporność systemu żywnościowego na zmiany klimatu. W tej chwili wszystkie rośliny uzyskane w ten sposób podlegają tym samym, mocno wyśrubowanym zasadom, co GMO. Dlatego w ub.r. KE zaproponowała nowe rozporządzenie dotyczące roślin uzyskiwanych za pomocą technik genomowych. W lutym br. przychylił się do niego Parlament UE, co otworzyło drogę do rozpoczęcia negocjacji z rządami państw UE w Radzie. Wątpliwości wielu państw członkowskich, również Polski, budzi kwestia patentów NGT pozostających w rękach globalnych koncernów, które mogłyby zaszkodzić pozycji europejskich hodowców.
Partner serwisu
Szkolenia
Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.