Newsy

Pandemia zwiększyła potrzebę robotyzacji w polskich firmach. Wirtualnego pracownika można „zatrudnić” i zacząć na nim zarabiać w ciągu dwóch tygodni

2021-08-02  |  06:30

Pandemia COVID-19 może być impulsem przyspieszającym robotyzację w polskich firmach. Barierą we wdrażaniu robotów na masową skalę wciąż pozostają jednak brak wiedzy, niska świadomość korzyści takich rozwiązań albo obawy przed wysokimi kosztami. – Można zacząć od wdrożenia jednego czy dwóch robotów, zamiast od razu otwierać bardzo duży projekt. Przy takim podejściu w krótkim czasie dwóch–trzech tygodni można już mieć w firmie wdrożonego pierwszego robota i od razu czerpać z tego korzyści – mówi Przemysław Lewicki, szef projektu SAIO w ING Banku Śląskim, w którym pracuje już ponad 2 tys. wirtualnych pracowników. Bank ma w tym zakresie duże doświadczenie, dlatego w ramach swojej RoboPlatformy, która obecnie działa pod nazwą SAIO, pomaga także swoim klientom usprawniać ich procesy wewnętrzne z wykorzystaniem robotyki.

– W firmach, w których były już roboty, pandemia COVID-19 przyspieszyła ich wdrażanie. Natomiast te, które jeszcze nie weszły na ścieżkę robotyzacji, w ostatnich miesiącach nie miały na to czasu, bo musiały mierzyć się z bieżącymi wyzwaniami, które przyniosła ze sobą pandemia. Zmieniła się natomiast świadomość, że robotyzacja jest czymś koniecznym, aby móc w przyszłości mierzyć się z podobnymi wyzwaniami. Dlatego dzisiaj firmy chcą i będą inwestować w roboty – mówi agencji Newseria Biznes Przemysław Lewicki. 

Skutki szybkiego rozprzestrzeniania się po świecie koronawirusa skłoniły wiele firm do szukania sposobów na uniezależnienie się od czynnika ludzkiego w sytuacji zagrożenia zdrowia. To spowodowało większe zainteresowanie rozwiązaniami RPA, czyli zrobotyzowanej automatyzacji procesów biznesowych. Z globalnego raportu firmy doradczej Deloitte („Inteligentna Automatyzacja 2020”) wynika, że w ubiegłym roku odsetek organizacji, które rozpoczęły wprowadzanie rozwiązań bazujących na inteligentnej automatyzacji, znacząco wzrósł. Działania w tym zakresie podjęło 73 proc. badanych firm, podczas gdy rok wcześniej było to 58 proc., a w 2015 roku takie plany deklarowało zaledwie 13 proc. przedsiębiorstw. W globalnej skali COVID-19 ograniczył lub spowolnił inwestycje w robotyzację w 29 proc. organizacji. W pozostałych przypadkach takie projekty są kontynuowane, a w przypadku co piątej firmy nawet przyspieszyły. Z kolei 9 proc. z nich wskazało, że dopiero koronawirus spowodował rozpoczęcie inwestycji w tym obszarze.

Z raportu Gartnera z września 2020 roku wynika, że 90 proc. dużych organizacji na całym świecie do 2022 roku wdroży w jakiejś formie rozwiązanie z obszaru RPA. W tym roku rynek takich rozwiązań będzie wart ok. 1,9 mld dol., o prawie jedną piątą więcej niż w ubiegłym roku. 

– W polskich firmach roboty są bardzo chętnie wykorzystywane np. w obsłudze posprzedażowej klienta, w obsłudze korespondencji, w obszarze księgowości albo do modyfikacji systemów ERP [oprogramowanie do kompleksowego zarządzania przedsiębiorstwem – red.]. W tradycyjnym modelu zmiany w tych systemach są drogie i czasochłonne, a wykorzystanie w tym celu robotów jest łatwe i skraca ten czas – zapewnia szef projektu SAIO w ING Banku Śląskim.

Jak podkreśla, potrzeba automatyzacji i obniżenia kosztów występuje praktycznie w każdej firmie, niezależnie od jej wielkości. Dlatego w tych obszarach, gdzie wykonywane są powtarzalne, automatyczne czynności, dobrym pomysłem jest właśnie „zatrudnienie” robota. Pozwala to radykalnie obniżyć koszty i skrócić czas realizacji bieżących zadań. Barierą w masowym wykorzystaniu robotów wciąż jest jednak brak wiedzy i niska świadomość korzyści z takich rozwiązań.

– Na rynku panuje przekonanie, że aby „zatrudnić” robota, trzeba powołać duży projekt, zrobić analizę procesów, a najlepiej jeszcze zatrudnić w tym celu firmę konsultingową. W przypadku bardzo dużych firm takie podejście może zadziałać, natomiast równie dobrze można zacząć od wdrożenia jednego czy dwóch robotów. Przy takim podejściu w czasie dwóch–trzech tygodni można już mieć w firmie wdrożonego pierwszego robota i od razu czerpać korzyści z robotyzacji – mówi Przemysław Lewicki. – Nasze doświadczenie pokazuje, że takie podejście jest lepsze, ponieważ po pierwsze – szybko dostarcza wartość w postaci robotów, a po drugie – przełamuje bariery, strach przed robotyzacją i obawy, że może się ona nie udać.

W ING Banku Śląskim w 10 krajach na dwóch kontynentach działa w tej chwili ponad 2 tys. robotów, z których większość wspiera procesy w obszarze operacji bankowych, ryzyku i finansach. Z powodzeniem działają one na istniejącej infrastrukturze IT, bez potrzeby kosztownych modyfikacji systemów. Bank ma w tym zakresie duże doświadczenie, dlatego w ramach swojej RoboPlatformy, która obecnie działa pod nazwą SAIO, pomaga także swoim klientom usprawniać ich procesy wewnętrzne z wykorzystaniem robotyki.

– SAIO to kompleksowa platforma, która integruje technologie sztucznej inteligencji i robotyzacji, żeby optymalizować i automatyzować procesy w firmie. Jest to nasze autorskie rozwiązanie. Mamy już kilkanaście lat doświadczenia w robotyzacji, przez ten czas staliśmy się już ekspertami w tej dziedzinie. I dlatego chcemy się dzielić tym doświadczeniem i umiejętnościami z naszymi klientami – podkreśla szef projektu SAIO w ING Banku Śląskim. – Do tego właśnie służy platforma SAIO, dzięki której można łatwo i szybko zrobotyzować firmę. Statystyki pokazują, że nawet do 50 proc. projektów robotyzacyjnych kończy się fiaskiem. My dajemy gwarancję, że projekty, którymi my się zajmujemy, kończą się sukcesem.

SAIO to uniwersalne narzędzie, z którego może korzystać wiele branż. Sprawdza się zarówno w sprzedaży, zarządzaniu klientami, jak i w skarbowości, finansach, rachunkowości, HR, procesach zakupowych, IT czy choćby w zarządzaniu operacyjnym.

 Kładziemy nacisk na to, żeby nasze roboty były w stanie obsługiwać coraz bardziej skomplikowane procesy. Dlatego wyposażyliśmy SAIO w reużywalne moduły sztucznej inteligencji, gdzie nawet nie trzeba programować, tylko poprzez wyklikanie można stworzyć zaawansowane modele AI i wyposażyć w nie roboty. Mogą to być np. klasyfikatory tekstu, obrazu czy detektory anomalii w procesach – wymienia Przemysław Lewicki. – Dzisiaj na rynku wyzwaniem jest nie tyle zbudowanie samego modelu sztucznej inteligencji, ale jego integracja z istniejącymi procesami. SAIO dostarcza komponenty AI i jednocześnie, dzięki technologii Robotix, pozwala na ich łatwe wdrożenie w firmie i integrację z istniejącą infrastrukturą. W tradycyjnym podejściu jest to trudne, potrafi trwać miesiącami i kosztować ogromne pieniądze. Natomiast dzięki SAIO możliwy jest natychmiastowy upgrade, co oznacza natychmiastowy skok technologiczny w firmie.

W ramach swojej platformy SAIO ING Bank Śląski zapewnia pełny zakres usług robotyzacyjnych: poczynając od bezpłatnego przeglądu procesów, przez szkolenia, aż po wdrożenie. Finalnym produktem jest robot, który automatycznie realizuje proces w firmie.

– Już za ok. 6 tys. zł można mieć pierwszego wirtualnego pracownika, który nie tylko na siebie zarobi, ale jest też w stanie wygenerować w firmie oszczędności rzędu od kilkudziesięciu do nawet kilkuset tysięcy złotych rocznie – podkreśla ekspert ING.

Raport firmy McKinsey i miesięcznika „Forbes” z 2018 roku wskazywał, że dzięki automatyzacji i wynikającemu z niej wzrostowi produktywności PKB Polski w 2030 roku może być wyższy o 15 proc., a średni roczny wzrost gospodarczy w tej dekadzie może być szybszy o 1 pkt proc. 

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Newseria na XVI Europejskim Kongresie Gospodarczym

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Handel

Rynek makaronów w Polsce wart jest około 800 mln zł. Producenci pracują nad nowymi funkcjami tych produktów w diecie

Makarony stają się coraz nowocześniejszą kategorią na rynku spożywczym. Konsumenci mają do wyboru m.in. szereg makaronów warzywnych, bezglutenowych, a także funkcjonalnych, których regularne spożywanie ma pomagać w walce z chorobami cywilizacyjnymi, jak cukrzyca, otyłość czy miażdżyca. To m.in. w ten segment rynku chce w najbliższych latach inwestować notowany na warszawskiej giełdzie producent Makarony Polskie. Spółka podkreśla, że wyzwaniem dla dalszego rozwoju firm z branży spożywczej pozostają rosnące koszty działalności, braki kadrowe, a także niestabilność cenowa.

Edukacja

Do Polski z Ukrainy uciekło nawet 70 tys. Romów. Ich sytuacja po ponad dwóch latach nadal pozostaje trudna

Mniejszość romska w Polsce liczy ok. 30 tys. osób, po wybuchu wojny za wschodnią granicą mogła się zwiększyć do nawet 100 tys. na skutek napływu uchodźców z Ukrainy. Jak wskazuje Fundacja w Stronę Dialogu, uchodźcy romskiego pochodzenia nie byli chętnie przyjmowani w punktach recepcyjnych, a na traumę spowodowaną agresją Rosji nałożyły się bieda, wykluczenie społeczne i traktowanie jak uchodźców drugiej kategorii. Przez dwa lata w tym zakresie niewiele się zmieniło, dlatego fundacja zaapelowała do rządu i Rzecznika Praw Obywatelskich o zajęcie się problemami Romów z Ukrainy, w szczególności w zakresie zakwaterowania, edukacji i miejsc pracy.

Transport

Bezpieczeństwo paliwowe w Polsce wymaga inwestycji w nowe moce magazynowe. Branża przyspiesza też zieloną transformację

Branża paliwowa dobrze poradziła sobie z zawirowaniami, które przez ostatnie dwa lata wpływały na polski rynek. Wciąż jednak kwestia bezpieczeństwa paliwowego wymaga dużego wysiłku. Wśród priorytetowych zadań stojących przed sektorem i rządem jest rozbudowa infrastruktury paliwowej, szczególnie nowych mocy magazynowych, ale też kolei i morskich terminali – wskazują eksperci POPiHN. Wyzwaniem w kolejnych latach będzie także zielona transformacja oparta m.in. na elektryfikacji transportu i paliwach alternatywnych, która – w opinii ekspertów – wymaga w Polsce znacznego przyspieszenia.

Partner serwisu

Instytut Monitorowania Mediów

Szkolenia

Akademia Newserii

Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.