Newsy

Polskie rolnictwo czeka szereg rewolucyjnych zmian. Bez odpowiedniej strategii państwa może stracić konkurencyjność w UE

2021-04-28  |  06:15

Trwają prace nad planem strategicznym dla wspólnej polityki rolnej. Organizacje ekologiczne alarmują, że zaproponowany przez resort rolnictwa projekt jest zbyt zachowawczy i nie gwarantuje osiągnięcia celów unijnej strategii „Od pola do stołu”. Zdaniem eksperta Koalicji Klimatycznej bez odpowiedniej strategii dla tego sektora Polska straci nie tylko część środków unijnych na dofinansowanie rolnictwa, ale też postępować będzie degradacja środowiska, a małe i średnie gospodarstwa będą upadać. To oznacza też utratę konkurencyjności wobec rolników z innych państw członkowskich.

– Polskie rolnictwo wymaga bardzo dużych nakładów, aby stać się częścią działań na rzecz ochrony klimatu. Rolnictwo będzie musiało uczestniczyć w tych działaniach, musi więc uzyskać znaczące wsparcie ze środków publicznych, aby dostosować się do skutków zmiany klimatu, bo już dzisiaj one w największym stopniu wpływają na wielkość i powodzenie produkcji rolnej – mówi agencji Newseria Biznes dr hab. inż. Zbigniew Karaczun, profesor SGGW, ekspert Koalicji Klimatycznej. – Musimy zacząć stawiać na budowę rolnictwa zrównoważonego, które nie będzie wywierało presji na środowisko. Wydaje mi się, że plany rządu w odniesieniu do tej perspektywy finansowej z tego punktu widzenia są zbyt zachowawcze.

Zdaniem 55 organizacji ekologicznych, które zaproponowały przyjęcie „Paktu społecznego dla rolnictwa”, projekt planu strategicznego dla wspólnej polityki rolnej nie przewiduje, że zaproponowane w nim działania i interwencje przyczynią się do osiągnięcia do połowy wieku neutralności klimatycznej polskiego rolnictwa ani że zapewnią zmniejszenie emisji gazów cieplarnianych do roku 2030 o 55 proc. w stosunku do 1990 roku.

– Cele europejskiej polityki rolnej od zeszłego roku są dosyć ambitne, bo one mówią o tym, że do 2030 roku w Unii Europejskiej będziemy musieli znacząco zmniejszyć zużycie pestycydów, ilość zużywanych antybiotyków, którymi wspieramy zdrowie zwierząt hodowlanych, będziemy musieli w znaczący sposób rozwinąć rolnictwo ekologiczne, które powinno w Unii Europejskiej objąć 25 proc. upraw. W polskich programach brak jest wizji, w jaki sposób zostanie to zapewnione – mówi ekspert Koalicji Klimatycznej.

Przedstawione propozycje – w opinii organizacji – nie gwarantują zawartych w strategii „Od pola do stołu” celów zwiększenia o co najmniej 25 proc. powierzchni rolnictwa ekologicznego, zmniejszenia stosowania pestycydów chemicznych o połowę i nawozów mineralnych o jedną piątą, ograniczenia utraty składników pokarmowych w glebie o 50 proc. czy redukcji sprzedaży środków przeciwdrobnoustrojowych na potrzeby hodowli zwierząt i akwakultury o 50 proc.

– Są pewne propozycje działań, ale one w dużym stopniu mówią o tym, że jak rolnik będzie chciał, to to zrobi. My nie możemy na tym bazować. Polska jako członek Unii Europejskiej zobowiązała się do tego, że będzie przekształcała europejskie rolnictwo i musi się z tych działań wyliczyć, jeżeli chce nadal korzystać ze środków wspólnej polityki rolnej – mówi prof. Zbigniew Karaczun.

Rolnictwo jest istotnym źródłem emisji gazów cieplarnianych, w Unii Europejskiej jest to średnio 12–14 proc. antropogennej, czyli spowodowanej działalnością człowieka emisji gazów cieplarnianych. W Polsce ten udział szacuje się na 9–10 proc., jednak nie dlatego, że jest bardziej przyjazne dla klimatu niż w innych krajach, lecz z powodu bardzo wysokiej emisji energetyki opartej na węglu.

 Mamy wiedzę o tym, jakie technologie powinno się stosować w produkcji rolnej, żeby ograniczyć emisję gazów cieplarnianych. Powinniśmy wspierać np. uprawy bezorkowe czy uprawę konserwującą, która powoduje znacznie mniejszą emisję podtlenku azotu z gleby, a to jest o tyle ważne, że podtlenek azotu jest gazem o potencjale globalnego ocieplenia 290 razy większym niż CO2. Wiemy o tym, że np. dodawanie dodatków enzymatycznych do paszy zwierzęcej zmniejsza znacząco naturalną emisję metanu pochodzącą z fermentacji jelitowej zwierząt przeżuwających. Tego typu działania powinny być jednoznacznie wskazane, że będą w Polsce realizowane jako właśnie te kroki mające zredukować emisję gazów cieplarnianych z rolnictwa – wymienia ekspert SGGW.

Jak podkreśla Zbigniew Karaczun, kolejną bardzo ważną kwestią jest wyłączenie z produkcji rolnej gleb organicznych, czyli zawierających grubą warstwę materii organicznej i nawodnianych co najmniej przez 30 dni w roku. Tymczasem gleby te się sztucznie odwadnia na cele upraw – areał taki szacuje się na od 600 tys. nawet do miliona hektarów. Pogłębia to problem suszy w polskim rolnictwie, a dodatkowo przyczynia się do emisji gazów cieplarnianych.

Inny kierunek działań to jest ogromna potrzeba wspierania rolników w adaptowaniu ich gospodarstw rolnych do skutków zmiany klimatu. Tu myślę przede wszystkim o wsparciu dla naturalnej retencji glebowej, ale także wsparciu w ochronie płodów rolnych np. przed gradem czy w skracaniu łańcuchów dostaw – wymienia prof. Zbigniew Karaczun.

Organizacje ekologiczne podkreślają, że reforma polskiego rolnictwa nie będzie możliwa bez wsparcia państwa, ale też akceptacji całego społeczeństwa. To stąd podpisana pod koniec marca propozycja stworzenia „Paktu społecznego dla rolnictwa”. Jego celem – jak wyjaśnia ekspert – jest uzyskanie konsensusu społecznego na temat tego, w jakim kierunku wspierać rozwój produkcji rolnej.

 Rolnictwo oprócz tego, że produkuje płody rolne, pełni niezwykle istotną rolę przyrodniczą, świadczy tzw. usługi ekosystemowe. Dotychczasowe mechanizmy, zarówno krajowej polityki rolnej, jak i wspólnej polityki rolnej, powodują, że rolnictwo zmienia się w sposób niekorzystny, znika bardzo dużo niewielkich gospodarstw rodzinnych, a tworzą się wielkie koncerny przemysłowe – wyjaśnia profesor SGGW. – Nie chcemy tego, dlatego że już dzisiaj polska wieś zaczyna pustoszeć, ludzie, którzy nie mogą się utrzymać ze swoich małych gospodarstw, sprzedają swoje grunty, wyjeżdżają do miasta. Jeżeli chcemy zapobiec temu procesowi umierania polskiej wsi, musimy wspierać małe i średnie gospodarstwa rolne nie tylko w zakresie produkcji rolnej, którą one prowadzą, ale także świadczonych przez nie usług ekosystemowych.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Newseria na XVI Europejskim Kongresie Gospodarczym

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Finanse

Zmiany klimatu i dezinformacja wśród największych globalnych zagrożeń. Potrzeba nowego podejścia do zarządzania ryzykiem

Niestabilność polityczna i gospodarcza, coraz większa polaryzacja społeczeństwa, kryzys kosztów utrzymania, rosnąca liczba konfliktów zbrojnych i ryzyka cybernetyczne związane z rozwojem sztucznej inteligencji – to największe zagrożenia dla biznesu wskazywane w tegorocznym „Global Risks Report 2024”. Z raportu wynika, że obawy o bliską i dalszą przyszłość wciąż są zdominowane przez ryzyka klimatyczne i środowiskowe. Jednak w tym roku przykryły je niebezpieczeństwa związane z dezinformacją, wspieraną przez AI, która może wywoływać coraz większe niepokoje społeczne. – W tym roku na świecie 3 mld ludzi weźmie udział w wyborach, więc konieczność zaradzenia temu ryzyku staje się coraz pilniejsza – podkreśla Christos Adamantiadis, CEO Marsh McLennan w Europie.

Ochrona środowiska

Ciech od czerwca będzie działać jako Qemetica. Chemiczny gigant ma globalne aspiracje i nową strategię na sześć lat

Globalizacja biznesu, w tym możliwe akwizycje w Europie i poza nią – to jeden z głównych celów nowej strategii Grupy Ciech. Przedstawione plany na sześć lat zakładają także m.in. większe wykorzystanie patentów, współpracę ze start-upami w obszarze czystych technologii i przestawienie biznesu na zielone tory. – Mamy ambitny cel obniżenia emisji CO2 o 45 proc. do 2029 roku – zapowiada prezes spółki Kamil Majczak. Nowej strategii towarzyszy zmiana nazwy, która ma podsumować prowadzoną w ostatnich latach transformację i lepiej podkreślać globalne aspiracje spółki. Ciech oficjalnie zacznie działać jako Qemetica od czerwca br.

Finanse

72 proc. firm IT planuje podwyżki. W branży wciąż ogromna jest różnica w wynagrodzeniach kobiet i mężczyzn

W ubiegłym roku rynek pracy IT był znacznie mniej dynamiczny niż w poprzednich latach – wynika z „Raportu płacowego branży IT w 2024” Organizacji Pracodawców Usług IT. Przy wysokim poziomie podwyżek specjaliści rzadziej zmieniali pracę, ale niektórych zmusiły do tego cięcia w zatrudnieniu wynoszące w zależności od wielkości firmy od 12 do 26 proc. Ten rok zapowiada się bardziej optymistycznie: 61 proc. przedsiębiorstw planuje zwiększać zatrudnienie, a 72 proc. – pensje. Eksperci zwracają uwagę na wciąż duży rozstrzał między wynagrodzeniami kobiet i mężczyzn w tej branży.

Partner serwisu

Instytut Monitorowania Mediów

Szkolenia

Akademia Newserii

Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.