Newsy

Ponad połowa Polaków uczy się języka obcego. Coraz więcej osób wybiera szkoły i kursy językowe

2023-01-13  |  06:15

Trzy czwarte Polaków deklaruje, że posługuje się w stopniu komunikatywnym przynajmniej jednym językiem obcym. Tylko 14 proc. przyznaje, że nie będzie w stanie porozumieć się z innymi w żadnym języku obcym – wynika z badań Zymetrii dla Tutore Poland. Co istotne, rośnie jednak motywacja do nauki – ponad połowa społeczeństwa uczy się obecnie jakiegoś języka. Z jednej strony wynika to z chęci rozwoju osobistego, z drugiej – wymogów rynku pracy. Widać rosnące zainteresowanie mniej popularnymi do tej pory językami, np. skandynawskimi, chińskim czy japońskim.

– Spośród języków, które są najczęściej wybierane, oczywiście króluje język angielski. To jest wybór ponad 40 proc. dorosłych Polaków. Drugim najczęściej wybieranym językiem obcym jest niemiecki – według naszych badań wybiera go ponad 11 proc. osób. Innymi popularnymi językami są włoski, hiszpański, francuski, ale też coraz częściej widzimy wybór niepopularnych dotychczas języków, takich jak języki skandynawskie, czeski, słowacki czy chiński bądź japoński – wymienia w rozmowie z agencją Newseria Marcin Grzelak, prezes Tutore Poland.

Przykładowo naukę coraz popularniejszego ostatnio języka hiszpańskiego rozpoczęło w ubiegłym roku o 5 proc. więcej osób, a zainteresowanie językiem duńskim wzrosło o 7 proc.

– Według naszych badań co trzecie ogłoszenie o pracę powiązane jest ze znajomością konkretnego języka obcego. Najczęściej pożądanym przez pracodawców jest angielski, ale też znajomość innych, również tych „bardziej egzotycznych”, jest bardzo ceniona na rynku pracy. To czynnik, który powoduje, że motywacja do nauki, szczególnie wśród dorosłych, jest dosyć silna – mówi Marcin Grzelak. – Nauka języka obcego to wysiłek intelektualny, okupiony dużą ilością pracy, więc ta decyzja nie jest taka oczywista. Motywacja wewnętrzna i zewnętrzna to miks dwóch czynników, które powodują, że proces kształcenia staje się bardziej efektywny.

Jak wyjaśnia ekspert, pandemia wpłynęła na globalizację działalności i świadczenia usług w niektórych branżach, a za tym poszły również większe wymagania pracodawców wobec znajomości języków obcych. Przykładem takiego sektora jest IT.

– Dosyć często spotyka się sytuację, w której polski programista ze swojego mieszkania w trybie online pracuje dla firmy ulokowanej w Europie Zachodniej, Stanach Zjednoczonych czy Azji. Więc w takich branżach jak IT, ale też związanych z nowymi technologiami, jak grafika komputerowa oraz bardziej tradycyjnych, np. w budownictwie, a także architekturze, komunikatywna znajomość języka, szczególnie angielskiego, jest bardzo pożądanym kryterium, często decydującym o zatrudnieniu – mówi prezes Tutore Poland.

Pandemia wpłynęła także na sposób nauki i oczekiwania wobec kursów. W ostatnich latach coraz więcej osób korzysta z oferty szkół językowych. W 2019 roku 68 proc. osób podejmujących naukę języka obcego robiło to w domu, samodzielnie, na podstawie własnych materiałów. Po pandemii odsetek uczących się w szkołach wzrósł do 57 proc.

– Wyraźnie widać, że osoby, które podejmują wysiłek nauki języka obcego, szukają zorganizowanych form kształcenia. Pierwszym wyborem w tej sytuacji jest zazwyczaj szkoła językowa, która się w tym specjalizuje, ma know-how, podstawę programową i która gwarantuje określoną jakość doświadczenia edukacyjnego – mówi Marcin Grzelak.

Najczęściej z ich oferty korzystają kobiety, osoby w wieku 24–37 lat oraz mieszkańcy dużych miast. Jak oceniają eksperci, stopniowy wzrost zainteresowania nauką w szkołach językowych może wynikać z coraz bogatszej oferty dostępnych metod nauczania – połączenia tych tradycyjnych i nowoczesnych, związanych z e-learningiem.

– Okres pandemii zmienił zasady gry na tym rynku bardzo drastycznie. Dużo kursów prowadzonych jest obecnie w formule online we wszystkich szkołach językowych i to doświadczenie przenosi się na sposób ich funkcjonowania – podkreśla prezes Tutore Poland.

Dla 85 proc. Polaków przy wyborze szkoły językowej ważna jest dobra atmosfera. Zbliżony odsetek bierze pod uwagę to, czy podczas lekcji wykorzystywane są materiały interaktywne oraz czy zajęcia są prowadzone przez native speakerów. Dla 79 proc. ważna jest możliwość wyboru kursów indywidualnych.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Farmacja

Sztuczna inteligencja pomaga odkrywać nowe leki. Skraca czas i obniża koszty badań klinicznych

Statystycznie tylko jedna na 10 tys. cząsteczek testowanych w laboratoriach firm farmaceutycznych pomyślnie przechodzi wszystkie fazy badań. Jednak zanim stanie się lekiem rynkowym, upływa średnio 12–13 lat. Cały ten proces jest nie tylko czasochłonny, ale i bardzo kosztowny – według EFPIA przeciętne koszty opracowania nowego leku sięgają obecnie prawie 2 mld euro. Wykorzystanie sztucznej inteligencji pozwala jednak obniżyć te koszty i skrócić cały proces. – Dzięki AI preselekcja samych cząsteczek, które wchodzą do badań klinicznych, jest o wiele szybsza, co zaoszczędza nam czas. W efekcie pacjenci krócej czekają na nowe rozwiązania terapeutyczne – mówi Łukasz Hak z firmy Johnson & Johnson Innovative Medicine, która wykorzystuje AI w celu usprawnienia badań klinicznych i opracowywania nowych, przełomowych terapii m.in. w chorobach rzadkich.

Zagranica

Chiny przygotowują się do ewentualnej eskalacji konfliktu z USA. Mocno inwestują w swoją niezależność energetyczną i technologiczną

Najnowsze dane gospodarcze z Państwa Środka okazały się lepsze od prognoz. Choć część analityków spodziewa się powrotu optymizmu i poprawy nastrojów, to jednak w długim terminie chińska gospodarka mierzy się z kryzysem demograficznym i załamaniem w sektorze nieruchomości. Władze Chin zresztą już przedefiniowały swoje priorytety i teraz bardziej skupiają się na bezpieczeństwie ekonomicznym, a nie na samym wzroście gospodarczym. – Chiny szykują się na eskalację konfliktu z USA i pod tym kątem należy obserwować chińską gospodarkę – zauważa Maciej Kalwasiński z Ośrodka Studiów Wschodnich. Jak wskazuje, Chiny mocno inwestują w rozwój swojego przemysłu i niezależność energetyczną, chcąc zmniejszyć uzależnienie od zagranicy.

Infrastruktura

Inwestycje w przydomowe elektrownie wiatrowe w Polsce mogą się okazać nieopłacalne. Eksperci ostrzegają przed wysokimi kosztami produkcji energii

Małe przydomowe elektrownie wiatrowe mogą być drogą pułapką – ostrzega Fundacja Instrat. Jej zdaniem koszt wytworzenia prądu z takich instalacji może być kilkukrotnie wyższy od tego z sieci. Tymczasem rząd proponuje program wsparcia dla przydomowych instalacji tego typu wart 400 mln zł. Zdaniem ekspertów warto się zastanowić nad jego rewizją i zmniejszeniem jego skali.

Partner serwisu

Instytut Monitorowania Mediów

Szkolenia

Akademia Newserii

Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.