Newsy

Przetarg na częstotliwości 1800 MHz w przyszłym tygodniu

2012-08-08  |  13:00
Mówi:Magdalena Gaj
Funkcja:Prezes Urzędu Komunikacji Elektronicznej
  • MP4

    Operatorzy zainteresowani częstotliwościami z pasma 1800 MHz od przyszłego tygodnia będą mogli składać do Prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej swoje oferty. Mają na to więcej czasu niż pierwotnie planowano, bo 60 dni. – Najważniejsze będzie kryterium konkurencyjności, z naciskiem na inwestycje, ale również kryterium wiarygodności podmiotu – podkreśla Magdalena Gaj, prezes UKE. Po konsultacjach zdecydowano również o wydłużeniu okresu, na jaki zostanie udzielona rezerwacja częstotliwości, z 10 na 15 lat.

     – Przetarg chciałabym ogłosić w przyszłym tygodniu, więc jeszcze do końca wszystkich elementów nowej dokumentacji przetargowej nie mamy – mówi Agencji Informacyjnej Newseria Magdalena Gaj, prezes Urzędu.

    Wiadomo już, że najważniejszym kryterium, jak wcześniej deklarowano, będzie kryterium konkurencyjności, ale z dużym naciskiem na inwestycje.

     – Prawo komunikacyjne daje prezesowi UKE daje możliwość wyznaczenia dodatkowego kryterium i będzie to wiarygodność inwestycyjna i zobowiązania inwestycyjne, które podmiot poniesie w wyniku uzyskania rezerwacji częstotliwości – zapowiada Magdalena Gaj. – Nie chciałabym, żeby te częstotliwości trafiły do pomiotu, który kupi je i będzie trzymać na półce tylko po to, by zablokować rynek.

    I chociaż przetarg nie blokuje wejścia na rynek nowych podmiotów, to – zdaniem prezes UKE – dalsze rozdrabnianie częstotliwości z zakresu 1800 MHz nie będzie dla rynku korzystne. Teraz po 10 MHz posiadają Orange, T-Mobile i spółki z grupy Zygmunta Solorza, czyli Polkomtel, Mobyland i CenterNet. P4, operator sieci Play, nie ma w tym paśmie żadnych częstotliwości.

     – Widziałabym budowę konkurencji i uzupełnienie tych zasobów przez podmioty, które już te zasoby posiadają albo już dobrze funkcjonują na rynku tak, jak P4, który ma częstotliwości z zakresu 900 MHz – wyjaśnia prezes Gaj.

    Jak podkreśla, Urząd chce zapobiec sytuacji, kiedy częstotliwości zdobywa podmiot, który powstał tylko i wyłącznie na okoliczność tego przetargu. W tym celu w dokumentacji przetargowej uwzględniono próg nakładów inwestycyjnych poniesionych w latach 2009-2011.

     – Podmiot powinien się wykazać dokonanymi inwestycjami w latach ubiegłych. Początkowo zakładaliśmy, że to będzie kwota 100 mln złotych w skali 3 ostatnich lat, natomiast konsultacje pokazały, że ta kwota nie jest zbyt wygórowana i nawet gdybyśmy określili ten próg jako 100 mln złotych w skali jednego roku inwestycji, to są to nakłady inwestycyjne, które ponosi każdy z poważnych podmiotów, który chce funkcjonować na rynku telekomunikacyjnym – przekonuje Magdalena Gaj.

    Po konsultacjach dokumentacji przetargowej Urząd zrezygnował z wymogu posiadania gwarancji bankowych. Chociaż – jak podkreśla prezes – jest to bardzo dobry instrument, sprawdzający wiarygodność firm, które startują w przetargach.

     – Zgodnie z ustawą o finansach publicznych powinniśmy mieć ustawowo wpisaną podstawę do takiego dochodu budżetu państwa, a takiej nie mamy. W związku z tym będziemy musieli zrezygnować z tej gwarancji, aby zabezpieczyć wyniki przetargu. Nie chciałabym formułować warunków, dyskusyjnych z punktu widzenia prawa, które mogłyby spowodować możliwość uchylenia decyzji w sądzie – podkreśla Magdalena Gaj.

    Konsultacje warunków przetargu na częstotliwości z pasma 1800 MHz rozpoczęły się 31 maja. W toku postępowania do UKE wpłynęło 21 stanowisk począwszy od podmiotów prowadzących działalność telekomunikacyjną, po izby branżowe i organizacje europejskiej zrzeszające operatorów.

     – To daje nam obraz, jak ważny jest to przetarg i jak istotne są te częstotliwości dla rynku – podkreśla Magdalena Gaj.

    Swoje uwagi – zgodnie z przewidywaniami – złożyli wszyscy najwięksi gracze na rynku.

     – Czyli T-Mobile, Orange, P4, Polkomtel, wszystkie tzw. spółki grupy Solorza, czyli CenterNet, Mobyland, Aero2, Sferia. Czarnym koniem jest TP Emitel, który też złożył swoje uwagi i wstępnie deklarował zainteresowanie. Zobaczymy, czy ta oferta rzeczywiście wpłynie – wymienia prezes.

    I dodaje, że w ocenie ofert tych podmiotów duże znaczenie będą miały uwagi Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, co do wpływu ich wygranej w przetargu na konkurencję rynkową.

    Jedną z ważniejszych zmian, które wprowadził Urząd do dokumentacji przetargowej po kilku tygodniach konsultacji, jest przede wszystkim wydłużenie terminu składania ofert do 60 dni, czyli do połowy października. To wydłuża też oczekiwany termin rozstrzygnięcia przetargu.

     – Później mamy ocenę ofert. W to też wchodzi przesłanie ofert do UOKiK, oni mają swój czas na ich zbadanie. Myślę, że to może potrwać łącznie około dwóch miesięcy – przewiduje prezes UKE.

    Od tempa oceny ofert będzie zależeć to, kiedy pieniądze z opłat koncesyjnych od wygranych podmiotów zasilą budżet państwa.

     – Po ogłoszeniu wyników przetargu firmy mają dwa tygodnie na złożenie wniosku o dokonanie rezerwacji częstotliwości. Wtedy my musimy przeprowadzić rozprawę administracyjną, dokonać rezerwacji częstotliwości i dopiero, jak wydamy decyzję rezerwacyjną, to podmioty są zobowiązane do wpłaty pieniędzy do budżetu państwa. Myślę więc, że to może być w tym roku, być może na początku przyszłego – mówi Magdalena Gaj.

    Wiadomo również, że Urząd rozdzieli częstotliwości nie na 10 lat, jak planowano, ale na 15 lat.

    Zgodnie ze zobowiązaniami narzuconymi przez prezes UKE, podmioty startujące w przetargu muszą zadeklarować budowę 1800 stacji nadawczych, z czego połowa musi powstać na terenach wiejskich, miejsko-wiejskich i w małych miastach. Dodatkowo firmy mogą zadeklarować budowę 2500 kolejnych. I to może zdecydować o wygranej.

    W dokumentacji przetargowej określono, że wykorzystywanie częstotliwości i komercyjne oferowanie usług telekomunikacyjnych z ich wykorzystaniem powinno rozpocząć się nie później niż 12 miesięcy od daty otrzymania rezerwacji częstotliwości.

     – Wszystkie inwestycje, do których podmiot się zobowiąże, będzie zobowiązany ponieść w terminie 24 miesięcy. Będę przeprowadzała skrupulatne kontrole co 6-8 miesięcy tak, aby nie było sytuacji, która się powtarzała w historii, że podmioty zobowiązywały się w ramach składanych ofert, czym wygrywały dane przetargi, obiecywały gruszki na wierzbie, a później składały do nas wniosek o zmianę decyzji rezerwacyjnych – wyjaśnia prezes Gaj.

    Jej zdaniem, UKE nie może pozwolić na taką sytuację głównie ze względu na obowiązującą nas Europejską Agendę Cyfrową, która zakłada, że w 2013 roku każdy obywatel UE będzie miał dostęp do internetu. Do 2020 roku musi to być dostęp do łączy o prędkości co najmniej 30 Mbps, a w przypadku 50 proc. gospodarstw domowych – powyżej 100 Mbps.

    W przetargu Urząd Komunikacji Elektronicznej ma do rozdzielenia 25 MHz, które podzielono na pięć paczek po 5 MHz. Przedsiębiorcy mogą złożyć maksymalnie trzy oferty, czyli zdobyć łącznie najwyżej 15 MHz. Od wyników przetargu zależy m.in. rozwój szybkiego internetu w technologii LTE. 

    Czytaj także

    Kalendarium

    Więcej ważnych informacji

    Newseria na XVI Europejskim Kongresie Gospodarczym

    Jedynka Newserii

    Jedynka Newserii

    Finanse

    Zmiany klimatu i dezinformacja wśród największych globalnych zagrożeń. Potrzeba nowego podejścia do zarządzania ryzykiem

    Niestabilność polityczna i gospodarcza, coraz większa polaryzacja społeczeństwa, kryzys kosztów utrzymania, rosnąca liczba konfliktów zbrojnych i ryzyka cybernetyczne związane z rozwojem sztucznej inteligencji – to największe zagrożenia dla biznesu wskazywane w tegorocznym „Global Risks Report 2024”. Z raportu wynika, że obawy o bliską i dalszą przyszłość wciąż są zdominowane przez ryzyka klimatyczne i środowiskowe. Jednak w tym roku przykryły je niebezpieczeństwa związane z dezinformacją, wspieraną przez AI, która może wywoływać coraz większe niepokoje społeczne. – W tym roku na świecie 3 mld ludzi weźmie udział w wyborach, więc konieczność zaradzenia temu ryzyku staje się coraz pilniejsza – podkreśla Christos Adamantiadis, CEO Marsh McLennan w Europie.

    Ochrona środowiska

    Ciech od czerwca będzie działać jako Qemetica. Chemiczny gigant ma globalne aspiracje i nową strategię na sześć lat

    Globalizacja biznesu, w tym możliwe akwizycje w Europie i poza nią – to jeden z głównych celów nowej strategii Grupy Ciech. Przedstawione plany na sześć lat zakładają także m.in. większe wykorzystanie patentów, współpracę ze start-upami w obszarze czystych technologii i przestawienie biznesu na zielone tory. – Mamy ambitny cel obniżenia emisji CO2 o 45 proc. do 2029 roku – zapowiada prezes spółki Kamil Majczak. Nowej strategii towarzyszy zmiana nazwy, która ma podsumować prowadzoną w ostatnich latach transformację i lepiej podkreślać globalne aspiracje spółki. Ciech oficjalnie zacznie działać jako Qemetica od czerwca br.

    Finanse

    72 proc. firm IT planuje podwyżki. W branży wciąż ogromna jest różnica w wynagrodzeniach kobiet i mężczyzn

    W ubiegłym roku rynek pracy IT był znacznie mniej dynamiczny niż w poprzednich latach – wynika z „Raportu płacowego branży IT w 2024” Organizacji Pracodawców Usług IT. Przy wysokim poziomie podwyżek specjaliści rzadziej zmieniali pracę, ale niektórych zmusiły do tego cięcia w zatrudnieniu wynoszące w zależności od wielkości firmy od 12 do 26 proc. Ten rok zapowiada się bardziej optymistycznie: 61 proc. przedsiębiorstw planuje zwiększać zatrudnienie, a 72 proc. – pensje. Eksperci zwracają uwagę na wciąż duży rozstrzał między wynagrodzeniami kobiet i mężczyzn w tej branży.

    Partner serwisu

    Instytut Monitorowania Mediów

    Szkolenia

    Akademia Newserii

    Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.