Newsy

Rośnie sprzedaż mieszkań w budynkach ekologicznych. Ich cena jest o 2–3 proc. wyższa, ale koszty eksploatacji mogą być o 10 proc. niższe

2016-03-11  |  06:30

Ekologiczne budynki mieszkalne to wciąż nowość na polskim rynku. Pojawiają się pierwsze inwestycje, stopniowo rośnie też zainteresowanie klientów. Szukając takich mieszkań, biorą oni pod uwagę zarówno wpływ na środowisko i zdrowie, jak i potencjalne oszczędności. Ceny takich lokali spadają – dziś są ok. 2–3 proc. wyższe niż w standardowych budynkach, ale koszty eksploatacji mogą być nawet o jedną dziesiątą niższe.

Na rynku mieszkaniowym zauważamy coraz większe zainteresowanie klientów wszelkimi rozwiązaniami ekologicznymi, które pojawiają się w nowo budowanych osiedlach – przekonuje w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Biznes Michał Witkowski, dyrektor sprzedaży w firmie Skanska Residential Development Poland, dewelopera jednej z pierwszych ekologicznych inwestycji Osiedla Mickiewicza w Warszawie. – Klienci zwracają uwagę na dwa aspekty: chcą, by żyło się zdrowiej i by później koszty eksploatacji mieszkania czy całego budynku były niższe.

Rosnące zainteresowanie klientów skłania deweloperów do kolejnych ekologicznych inwestycji. Zielone budownictwo to m.in. wykorzystanie odnawialnych źródeł energii, np. paneli słonecznych czy specjalnych pomp odpowiadających za dostarczenie energii cieplnej. To także wykorzystanie odpowiednich materiałów, takich, które nie mają negatywnego wpływu na stan zdrowia.

Sposób, w jaki budujemy i ingerujemy w środowisko, wbrew pozorom ma znaczenie dla wielu klientów. Dla przykładu ilość lotnych związków chemicznych, które są w różnego rodzaju materiałach stosowanych na budowie, jest w istotny sposób niższy niż w projektach, które nie są certyfikowane. To w przyszłości oznacza dla klientów, że ściany oddychają inaczej, a zastosowane farby wpływają na ich komfort psychofizyczny – wyjaśnia Witkowski.

Deweloperzy dbają także o odpowiednie otoczenie, stawiają na rozwiązania przyjazne środowisku, czyli np. stanowiska dla rowerów czy systemy oszczędzania oświetleniem.

Jednym z certyfikatów poświadczających, że dana inwestycja jest ekologiczna, jest BREEAM. To wielokryterialny system oceny jakości budynków będący obecnie standardem w europejskiej branży nieruchomości Nakłada on na dewelopera szereg ściśle określonych obowiązków związanych m.in. z efektywnością energetyczną, materiałami, eksploatacją, gospodarką wodą i odpadami, jakością środowiska wewnętrznego czy dostępnością komunikacyjną.

W Polsce zainteresowanie certyfikatami rośnie przede wszystkim na rynku biurowym, ale także mieszkaniowym. Wciąż jednak daleko nam do innych europejskich krajów.

Szwecja i w ogóle kraje nordyckie są pionierami w budownictwie ekologicznym. Mogę powiedzieć, że to pierwsze osiedle, czyli Osiedle Mickiewicza, jest jednym z 450 takich obiektów w Europie, więc jako Polska jesteśmy w tyle, a cała Europa jest daleko za USA czy Kanadą. Tam liczba certyfikowanych budynków idzie w setki tysięcy – wyjaśnia Michał Witkowski.

Według World Green Building Trends do 2018 r. 37 proc. firm na świecie podda certyfikacji środowiskowej ponad połowę swoich inwestycji.

Według ostatniego badania World Business Council for Sustainable Development, organizacji promującej zrównoważony rozwój, osoby zapytane o koszty zielonych rozwiązań w budownictwie średnio zawyżały je o 17 proc. Tymczasem rzeczywiste nakłady dodatkowe w przeanalizowanych około 150 budynkach nie przekraczały 2 proc. Michał Witkowski przyznaje, że stosując takie rozwiązania, deweloper musi się liczyć z wyższymi kosztami. Różnica jednak nie jest duża.

Te kwoty były dużo wyższe w latach 2006–2008, kiedy na krajowym rynku deweloperzy dopiero próbowali wprowadzać zielone rozwiązania – zauważa Michał Witkowski. – To był moment, kiedy klienci nie dostrzegali jeszcze związanej z tym wartości dodanej. Obecnie jest inaczej. Cena lokalu nie jest w istotny sposób wyższa, natomiast dzięki odpowiednim inwestycjom potrafimy wpłynąć na późniejsze koszty eksploatacji. Na Osiedlu Mickiewicza opłaty związane z energią elektryczną będą o około 10 proc. niższe w stosunku do standardowego budynku.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Newseria na XVI Europejskim Kongresie Gospodarczym

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Finanse

Zwolnienia lekarskie w prywatnej opiece medycznej są ponad dwa razy krótsze niż w publicznej. Oszczędności dla gospodarki to ok. 25 mld zł

Stan zdrowia pracujących Polaków wpływa nie tylko na konkurencyjność firm i koszty ponoszone przez pracodawców, ale i na całą gospodarkę. Jednak zapewnienie dostępu do szybkiej i efektywnej opieki zdrowotnej może te koszty znacząco zmniejszyć. Podczas gdy średnia długość zwolnienia lekarskiego w publicznym systemie ochrony zdrowia wynosi 10 dni, w przypadku opieki prywatnej to już tylko 4,5 dnia – wynika z badania Medicover. Kilkukrotnie niższe są też koszty generowane przez poszczególne jednostki chorobowe, co pokazuje wyraźną przewagę prywatnej opieki. Zapewnienie dostępu do niej może ograniczyć ponoszone przez pracodawców koszty związane z prezenteizmem i absencjami chorobowymi w wysokości nawet 1,5 tys. zł na pracownika.

Ochrona środowiska

Trwają prace nad szczegółami ścisłej ochrony 20 proc. lasów. Prawie gotowy jest także projekt ws. kontroli społecznej nad lasami

Postulat ochrony najcenniejszych lasów w Polsce znalazł się zarówno w „100 konkretach na pierwsze 100 dni rządów”, jak i w umowie koalicyjnej zawartej po wyborach 15 października 2023 roku. W wyznaczonym terminie nie udało się dotrzymać wyborczej obietnicy, ale prace nad nowymi regulacjami przyspieszają. Wśród priorytetów jest objęcie ochroną 20 proc. lasów najbardziej cennych przyrodniczo i ustanowienie kontroli społecznej nad lasami. Ministerstwo Klimatu i Środowiska konsultuje swoje pomysły z przedstawicielami różnych stron, m.in. z leśnikami, ekologami, branżą drzewną i samorządami.

Motoryzacja

Dwie duże marki chińskich samochodów w tym roku trafią do sprzedaży w Polsce. Są w stanie konkurować jakością z europejskimi producentami aut

Według danych IBRM Samar w Polsce w pierwszych dwóch miesiącach 2024 roku zarejestrowano 533 auta chińskich producentów. Jednak niedługo mogą się one pojawiać na polskich drogach znacznie częściej, ponieważ swoją obecność na tutejszym rynku zapowiedziało już kilku kolejnych producentów z Państwa Środka. Chińskich samochodów, przede wszystkim elektryków, coraz więcej sprzedaje się również w Europie. Prognozy zakładają, że ich udział w europejskim rynku do 2025 roku ma zostać niemal podwojony. – Jakość produktów dostarczanych przez chińskich producentów jest dzisiaj zdecydowanie lepsza i dlatego one z powodzeniem konkurują z producentami europejskimi – mówi Wojciech Drzewiecki, prezes IBRM Samar.

Partner serwisu

Instytut Monitorowania Mediów

Szkolenia

Akademia Newserii

Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.