Mówi: | Rafał Antczak |
Funkcja: | Wiceprezes |
Firma: | Deloitte Polska |
Włochy wychodzą na prostą?
2,5 miesiąca rządów Mario Montiego wystarczyło, żeby Włochy zaczęły być inaczej postrzegane przez inwestorów. Poniedziałkowa aukcja obligacji poszła zgodnie z planem. W dodatku ich rentowność spadła. I to mimo decyzji kolejnej agencji ratingowej o obniżeniu oceny wiarygodności Włoch.
Włosi sprzedali papiery o wartości 7,5 mld euro, czyli tylko niewiele mniej niż zakładał rząd. Rentowność 10-letnich obligacji była w poniedziałek ok. 1 proc. niższa niż jeszcze pod koniec grudnia i wyniosła nieco ponad 6 proc.
W piątek agencja Fitch obniżyła rating Włoch o 2 poziomy, z A+ do A-. Uzasadniła to dużymi potrzebami fiskalnymi kraju i nierównowagą finansową. Dług publiczny Włoch przekroczył 120 proc. PKB. Jednak - zdaniem ekonomistów - to nie dług jest największym problemem gospodarki, ale jej mniejsza konkurencyjność.
Według Rafała Antczaka, wiceprezesa Deloitte Polska, włoska gospodarka ma mniejszy potencjał niż grecka.
- Włoska gospodarka była kiedyś świetna, konkurencyjna, potrafiła elastycznie reagować. Te zalety małych firm, często rodzinnych we Włoszech, przestały być już zaletami, bo firmy nie wykorzystują już efektów skali. Nie potrafią w globalnej gospodarce funkcjonować: pożyczać pieniędzy, prowadzić inwestycji i przegrywają z większymi firmami zagranicznymi. Poza tym Włosi mają gospodarkę, która od dłuższego czasu tkwi jedną nogą w szarym sektorze, a z drugiej strony próbuje oficjalnie pokazać, że zachowuje witalność - ocenia ekonomista.
Zapowiedzi reform cięć w wydatkach Mario Montiego przekonują inwestorów. Ale sposobem na uniknięcie bankructwa nie jest tylko oszczędzanie i pożyczanie od partnerów ze strefy euro, ale pobudzanie koniunktury gospodarczej kraju. A to może być trudne, bo w tym roku we Włoszech nie wykluczona jest recesja.
- Trzeba się na coś zdecydować. Albo wprowadzamy bardzo liberalne regulacje, niech ta gospodarka robi sobie chce, a jakimś prostym systemem to regulujemy i ściągamy pieniądze. Albo zaczynamy tę gospodarkę reformować w modelu XXI wieku, kiedy regulacje państwa nie są fikcją, tylko są nowoczesne, sensowne i bardziej przypominają model skandynawski niż południowy - mówi Rafał Antczak.
Przykładem takiego niezdecydowania Włochów jest plan prywatyzacji.
- Włoska gospodarka ma potencjał prywatyzacyjny oceniany na 500 mld euro, czyli tyle można uzyskać ze sprzedaży państwowych aktywów. Tylko nikt nie chce tego prywatyzować, bo to są synekury polityczne. Więc jeśli Włosi chcą pożyczać na rynku miliardy euro, to inwestorzy mówią: może sprzedacie te aktywa i nie chodzi tu o zabytki włoskie, tylko o poważne aktywa sektora przemysłowego - podkreśla Rafał Antczak z Deloitte.
Informacja dla dziennikarzy:
Wyrażamy zgodę na przetwarzanie treści tekstowych, audio i wideo, w szczególności wprowadzania do obrotu, publikacje i dystrybucję materiału w całości lub w jego częściach. Wszystkie materiały dostępne do pobrania z www.newseria.pl są bezpłatne.
Czytaj także
- 2024-03-19: Szkoły potrzebują procedur związanych z próbami samobójczymi uczniów. Niezbędne są także szkolenia dla nauczycieli i rodziców
- 2024-03-01: Kraje afrykańskie w bezprecedensowym kryzysie żywnościowym. Potrzebne wsparcie rozwojowe dla lokalnego rolnictwa
- 2024-03-11: Świadomość inwestycyjna mocno wzrosła w ciągu kilku ostatnich lat. Kobiety są nieco ostrożniejszymi inwestorkami niż mężczyźni
- 2024-03-05: Polacy inwestują niechętnie i zachowawczo. W wielu wypadkach umiejętności nie dorównują wyobrażeniom o nich
- 2024-01-31: 85 proc. mokradeł i torfowisk w Polsce jest zdegradowanych. Na wdrożenie czeka strategia odbudowy takich obszarów
- 2024-01-19: Rosnące koszty życia powodują coraz większą presję na wzrost wynagrodzeń. Inflacja i spowolnienie gospodarcze wśród największych globalnych wyzwań na najbliższe dwa lata
- 2024-01-17: Global Risks Report: Dezinformacja największym zagrożeniem w 2024 roku. Długoterminowym wyzwaniem wciąż pozostają zmiany klimatu
- 2023-12-19: Kluczowa dla uczenia maszynowego hipoteza została udowodniona przez polskiego naukowca. Odkrycie ma znaczenie także dla innych działów matematyki
- 2024-01-03: Warszawa chce trwale rozwiązać problem bezdomności. Czerpie z rozwiązań, które wprowadziła Finlandia
- 2023-12-05: W Polsce jest ok. 30 tys. osób bezdomnych. Zima jest dla nich najtrudniejszym okresem w roku
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Finanse
Zwolnienia lekarskie w prywatnej opiece medycznej są ponad dwa razy krótsze niż w publicznej. Oszczędności dla gospodarki to ok. 25 mld zł
Stan zdrowia pracujących Polaków wpływa nie tylko na konkurencyjność firm i koszty ponoszone przez pracodawców, ale i na całą gospodarkę. Jednak zapewnienie dostępu do szybkiej i efektywnej opieki zdrowotnej może te koszty znacząco zmniejszyć. Podczas gdy średnia długość zwolnienia lekarskiego w publicznym systemie ochrony zdrowia wynosi 10 dni, w przypadku opieki prywatnej to już tylko 4,5 dnia – wynika z badania Medicover. Kilkukrotnie niższe są też koszty generowane przez poszczególne jednostki chorobowe, co pokazuje wyraźną przewagę prywatnej opieki. Zapewnienie dostępu do niej może ograniczyć ponoszone przez pracodawców koszty związane z prezenteizmem i absencjami chorobowymi w wysokości nawet 1,5 tys. zł na pracownika.
Ochrona środowiska
Trwają prace nad szczegółami ścisłej ochrony 20 proc. lasów. Prawie gotowy jest także projekt ws. kontroli społecznej nad lasami
Postulat ochrony najcenniejszych lasów w Polsce znalazł się zarówno w „100 konkretach na pierwsze 100 dni rządów”, jak i w umowie koalicyjnej zawartej po wyborach 15 października 2023 roku. W wyznaczonym terminie nie udało się dotrzymać wyborczej obietnicy, ale prace nad nowymi regulacjami przyspieszają. Wśród priorytetów jest objęcie ochroną 20 proc. lasów najbardziej cennych przyrodniczo i ustanowienie kontroli społecznej nad lasami. Ministerstwo Klimatu i Środowiska konsultuje swoje pomysły z przedstawicielami różnych stron, m.in. z leśnikami, ekologami, branżą drzewną i samorządami.
Motoryzacja
Dwie duże marki chińskich samochodów w tym roku trafią do sprzedaży w Polsce. Są w stanie konkurować jakością z europejskimi producentami aut
Według danych IBRM Samar w Polsce w pierwszych dwóch miesiącach 2024 roku zarejestrowano 533 auta chińskich producentów. Jednak niedługo mogą się one pojawiać na polskich drogach znacznie częściej, ponieważ swoją obecność na tutejszym rynku zapowiedziało już kilku kolejnych producentów z Państwa Środka. Chińskich samochodów, przede wszystkim elektryków, coraz więcej sprzedaje się również w Europie. Prognozy zakładają, że ich udział w europejskim rynku do 2025 roku ma zostać niemal podwojony. – Jakość produktów dostarczanych przez chińskich producentów jest dzisiaj zdecydowanie lepsza i dlatego one z powodzeniem konkurują z producentami europejskimi – mówi Wojciech Drzewiecki, prezes IBRM Samar.
Partner serwisu
Szkolenia
Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.