Newsy

Wystawcy weksli inwestycyjnych kuszą wysokimi zyskami. W razie ich upadłości inwestorzy nie są w żaden sposób chronieni

2020-03-04  |  06:10

Inwestycje w weksle kuszą zyskiem 6–10 proc. w skali roku. To kilkukrotnie więcej niż w bankach na lokatach. Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów ostrzega jednak przed takimi produktami. Firmy, które emitują weksle inwestycyjne, próbują ominąć wymogi dotyczące emisji obligacji korporacyjnych. – Taka inwestycja nie jest chroniona gwarancjami Bankowego Funduszu Gwarancyjnego, w związku z czym istnieje ryzyko, że konsument nie odzyska wpłaconych pieniędzy – podkreśla Agnieszka Majchrzak z UOKiK.

Celem zwykłego weksla jest dodatkowe zabezpieczenie długu. Wątpliwości urzędu budzi fakt, że z pieniędzy uzyskanych w emisji weksla udzielane są pożyczki.

– W prawie funkcjonuje tylko pojęcie zwykłego weksla, nie ma czegoś takiego jak weksel inwestycyjny. Niektórzy przedsiębiorcy, aby ominąć wymagania dotyczące emisji obligacji korporacyjnych, wykreowali ten produkt jako nowy sposób pozyskiwania kapitału. Konsument może kupić taki weksel, a z tych pieniędzy emitent udziela przedsiębiorcom pożyczek, których zabezpieczeniem są ich nieruchomości. To transferowanie pieniędzy budzi nasze wątpliwości, bo nie wiadomo, czy konsument w ogóle odzyska pieniądze – podkreśla w rozmowie z agencją Newseria Biznes Agnieszka Majchrzak z Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów.

Zgodnie ze zmienionymi przepisami papiery wartościowe muszą zostać zarejestrowane w Krajowym Depozycie Papierów Wartościowych. Taka regulacja pojawiła się w związku z aferą z obligacjami korporacyjnymi firmy GetBack. Obowiązek ten nie dotyczy jednak weksli. Nie podlegają one również ustawie o ofercie publicznej czy o obrocie instrumentami finansowymi, pieniądze nie są więc właściwie zabezpieczone.

– Firmy, które emitują weksle inwestycyjne, próbują niejako ominąć dosyć restrykcyjne wymogi dotyczące emisji obligacji korporacyjnych, czyli np. obowiązek przedstawienia dokumentu ofertowego czy warunków emisji obligacji. W związku z tym osoba, która decyduje się na taką inwestycję, może nie mieć wystarczających informacji o ryzyku – mówi ekspertka.

Taka osoba ma za to perspektywę szybkiego wzbogacenia się, ponieważ emitenci weksli inwestycyjnych nieruchomościowych deklarują zyski na poziomie 6–10 proc.

– Firmy, które emitują takie weksle, oferują tę inwestycję jako atrakcyjną formę lokowania pieniędzy. Wielu konsumentów zamiast wybierać standardową lokatę, będzie chciało zainwestować w taki weksel inwestycyjny. Jednak apelujemy do konsumentów, bo to inwestycja obarczona dużym ryzykiem, nie jest chroniona gwarancjami Bankowego Funduszu Gwarancyjnego – ocenia Agnieszka Majchrzak. – BFG dotyczy naszych oszczędności zgromadzonych w bankach oraz w SKOK-ach do 100 tys. euro.

To oznacza, że w przypadku upadłości emitenta weksli konsumenci mogą nie odzyskać swoich pieniędzy. Urząd przygląda się tym produktom i jeżeli będą podstawy, rozpocznie postępowania wyjaśniające.

– Zawsze musimy pamiętać o ryzyku, które się wiąże z jakąkolwiek inwestycją, zwłaszcza z taką, która nam obiecuje szybki zysk. Nie ma czegoś takiego jak oferty bardzo szybkiego, bezpiecznego i pewnego zysku – przypomina ekspertka UOKiK.

Radzi, aby dokładnie przeanalizować każdą ofertę, zwłaszcza taką, która oferuje znacznie większy zysk niż np. lokata bankowa czy obligacje korporacyjne. W przypadku wątpliwości można zgłosić taką ofertę do Rzecznika Finansowego, Komisji Nadzoru Finansowego oraz UOKiK.

– Potrzebne są nam zrzuty ekranu, SMS-y, które ktoś dostał od firmy, umowa, którą zawarł, regulaminy, adres strony internetowej, numer telefonu. Im więcej informacji, tym lepiej. Prosimy każdego konsumenta o to, żeby robił zrzut ekranu oferty, którą przegląda, żeby nie informował nas enigmatycznie o jakiejś inwestycji, tylko dostarczył nam konkretne dowody. Takie informacje pozwolą nam zidentyfikować i namierzyć osoby, które mogą stać za danym procederem, i prowadzić postępowanie w sprawie – apeluje Agnieszka Majchrzak.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Newseria na XVI Europejskim Kongresie Gospodarczym

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Finanse

Zwolnienia lekarskie w prywatnej opiece medycznej są ponad dwa razy krótsze niż w publicznej. Oszczędności dla gospodarki to ok. 25 mld zł

Stan zdrowia pracujących Polaków wpływa nie tylko na konkurencyjność firm i koszty ponoszone przez pracodawców, ale i na całą gospodarkę. Jednak zapewnienie dostępu do szybkiej i efektywnej opieki zdrowotnej może te koszty znacząco zmniejszyć. Podczas gdy średnia długość zwolnienia lekarskiego w publicznym systemie ochrony zdrowia wynosi 10 dni, w przypadku opieki prywatnej to już tylko 4,5 dnia – wynika z badania Medicover. Kilkukrotnie niższe są też koszty generowane przez poszczególne jednostki chorobowe, co pokazuje wyraźną przewagę prywatnej opieki. Zapewnienie dostępu do niej może ograniczyć ponoszone przez pracodawców koszty związane z prezenteizmem i absencjami chorobowymi w wysokości nawet 1,5 tys. zł na pracownika.

Ochrona środowiska

Trwają prace nad szczegółami ścisłej ochrony 20 proc. lasów. Prawie gotowy jest także projekt ws. kontroli społecznej nad lasami

Postulat ochrony najcenniejszych lasów w Polsce znalazł się zarówno w „100 konkretach na pierwsze 100 dni rządów”, jak i w umowie koalicyjnej zawartej po wyborach 15 października 2023 roku. W wyznaczonym terminie nie udało się dotrzymać wyborczej obietnicy, ale prace nad nowymi regulacjami przyspieszają. Wśród priorytetów jest objęcie ochroną 20 proc. lasów najbardziej cennych przyrodniczo i ustanowienie kontroli społecznej nad lasami. Ministerstwo Klimatu i Środowiska konsultuje swoje pomysły z przedstawicielami różnych stron, m.in. z leśnikami, ekologami, branżą drzewną i samorządami.

Motoryzacja

Dwie duże marki chińskich samochodów w tym roku trafią do sprzedaży w Polsce. Są w stanie konkurować jakością z europejskimi producentami aut

Według danych IBRM Samar w Polsce w pierwszych dwóch miesiącach 2024 roku zarejestrowano 533 auta chińskich producentów. Jednak niedługo mogą się one pojawiać na polskich drogach znacznie częściej, ponieważ swoją obecność na tutejszym rynku zapowiedziało już kilku kolejnych producentów z Państwa Środka. Chińskich samochodów, przede wszystkim elektryków, coraz więcej sprzedaje się również w Europie. Prognozy zakładają, że ich udział w europejskim rynku do 2025 roku ma zostać niemal podwojony. – Jakość produktów dostarczanych przez chińskich producentów jest dzisiaj zdecydowanie lepsza i dlatego one z powodzeniem konkurują z producentami europejskimi – mówi Wojciech Drzewiecki, prezes IBRM Samar.

Partner serwisu

Instytut Monitorowania Mediów

Szkolenia

Akademia Newserii

Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.