Newsy

Dane o inflacji mogą zaskoczyć rynek

2012-04-12  |  06:35
Mówi:Paweł Cymcyk
Funkcja:Menedzer Komunikacji Inwestycyjnej
Firma:ING TFI
  • MP4

    Zgodnie z przewidywaniami rynku inflacja w marcu powinna spaść poniżej 4 proc. Jednak ostatnie wypowiedzi członków RPP, sugerujące możliwość podniesienia stóp procentowych, mogą wskazywać na niespodziankę - uważa Paweł Cymcyk z ING TFI.

    W lutym inflacja wyniosła 4,3 proc. W piątek Główny Urząd Statystyczny opublikuje dane o wzroście cen w marcu. Zdaniem Pawła Cymcyka pokażą one kierunek, w którym podąży Rada Polityki Pieniężnej na najbliższym posiedzeniu na początku maja.

     - Biorąc pod uwagę, że inflacja według RPP powinna być w zakresie od 1,5 do 3 proc., a w ostatnich 6 miesiącach jest wyraźnie powyżej 4 proc., to Rada nie spełnia swojego mandatu antyinflacyjnego - podkreśla analityk ING TFI.

    Powrotowi poziomu inflacji do celu inflacyjnego NBP sprzyjałaby podwyżka stóp procentowych. Od czerwca 2011 roku główna stopa procentowa pozostaje na niezmienionym poziomie 4,5 proc. Ostatnie wypowiedzi prof. Marka Belki, prezesa NBP świadczą o tym, że Rada poważnie bierze pod uwagę taki scenariusz.

     - Mogą też sugerować, że odczyt inflacyjny w piątek będzie o tyle interesujący, że choć rynek ustawia się i prognozuje wysokość inflacji na poziomie poniżej 4 proc., to Rada może mieć pewne informacje, które sugerują, że ta inflacja będzie nawet wyższa - uważa Paweł Cymcyk.

    Dotychczas przed podjęciem takiej decyzji hamowały RPP płynące z europejskiej i światowej gospodarki sygnały o spowolnieniu gospodarczym. Zarówno oczekiwane pogorszenie sytuacji, jak i wyższe stopy procentowe mogą zmniejszyć skłonność do zakupów polskich konsumentów, a to nie pozostanie bez wpływu na polską gospodarkę.

     - Inflacja, która ostatnio jest wysoka, nie jest wygenerowana przez czynniki popytowe. Nie jest drogo przez to, że kupujemy dużo, tylko dlatego, że towary do produkcji są drogie, a z tych towarów najdroższa jest ropa, która przekłada się na koszty transportu, które z kolei rozkładają się na wszystkie inne koszty - wyjaśnia Paweł Cymcyk.

    Czytaj także

    Kalendarium

    Więcej ważnych informacji

    Newseria na XVI Europejskim Kongresie Gospodarczym

    Jedynka Newserii

    Jedynka Newserii

    Finanse

    Zwolnienia lekarskie w prywatnej opiece medycznej są ponad dwa razy krótsze niż w publicznej. Oszczędności dla gospodarki to ok. 25 mld zł

    Stan zdrowia pracujących Polaków wpływa nie tylko na konkurencyjność firm i koszty ponoszone przez pracodawców, ale i na całą gospodarkę. Jednak zapewnienie dostępu do szybkiej i efektywnej opieki zdrowotnej może te koszty znacząco zmniejszyć. Podczas gdy średnia długość zwolnienia lekarskiego w publicznym systemie ochrony zdrowia wynosi 10 dni, w przypadku opieki prywatnej to już tylko 4,5 dnia – wynika z badania Medicover. Kilkukrotnie niższe są też koszty generowane przez poszczególne jednostki chorobowe, co pokazuje wyraźną przewagę prywatnej opieki. Zapewnienie dostępu do niej może ograniczyć ponoszone przez pracodawców koszty związane z prezenteizmem i absencjami chorobowymi w wysokości nawet 1,5 tys. zł na pracownika.

    Ochrona środowiska

    Trwają prace nad szczegółami ścisłej ochrony 20 proc. lasów. Prawie gotowy jest także projekt ws. kontroli społecznej nad lasami

    Postulat ochrony najcenniejszych lasów w Polsce znalazł się zarówno w „100 konkretach na pierwsze 100 dni rządów”, jak i w umowie koalicyjnej zawartej po wyborach 15 października 2023 roku. W wyznaczonym terminie nie udało się dotrzymać wyborczej obietnicy, ale prace nad nowymi regulacjami przyspieszają. Wśród priorytetów jest objęcie ochroną 20 proc. lasów najbardziej cennych przyrodniczo i ustanowienie kontroli społecznej nad lasami. Ministerstwo Klimatu i Środowiska konsultuje swoje pomysły z przedstawicielami różnych stron, m.in. z leśnikami, ekologami, branżą drzewną i samorządami.

    Motoryzacja

    Dwie duże marki chińskich samochodów w tym roku trafią do sprzedaży w Polsce. Są w stanie konkurować jakością z europejskimi producentami aut

    Według danych IBRM Samar w Polsce w pierwszych dwóch miesiącach 2024 roku zarejestrowano 533 auta chińskich producentów. Jednak niedługo mogą się one pojawiać na polskich drogach znacznie częściej, ponieważ swoją obecność na tutejszym rynku zapowiedziało już kilku kolejnych producentów z Państwa Środka. Chińskich samochodów, przede wszystkim elektryków, coraz więcej sprzedaje się również w Europie. Prognozy zakładają, że ich udział w europejskim rynku do 2025 roku ma zostać niemal podwojony. – Jakość produktów dostarczanych przez chińskich producentów jest dzisiaj zdecydowanie lepsza i dlatego one z powodzeniem konkurują z producentami europejskimi – mówi Wojciech Drzewiecki, prezes IBRM Samar.

    Partner serwisu

    Instytut Monitorowania Mediów

    Szkolenia

    Akademia Newserii

    Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.