Newsy

Już ponad 40 proc. Polaków cierpi na różnego rodzaju alergie. Jedyną skuteczną metodą leczenia jest immunoterapia alergenowa, czyli odczulanie

2019-05-17  |  06:15
Mówi:prof. Marek Jutel, członek zarządu Europejskiej Akademii Alergologii i Immunologii Klinicznej

prof. Maciej Kupczyk, Klinika Chorób Wewnętrznych, Astmy i Alergii Uniwersytetu Medycznego w Łodzi

prof. Marek Kulus, kierownik Kliniki Pneumonologii i Alergologii Wieku Dziecięcego WUM

  • MP4
  • Ponad 40 proc. Polaków cierpi na choroby alergiczne, przy czym ok. 10 proc. stanowią ciężkie jej postacie. Skala ich występowania dramatycznie zwiększa się z każdym rokiem. Lekarze przypominają, że jedyną metodą, która może wyleczyć pacjenta z alergii, jest immunoterapia alergenowa, czyli odczulanie. Leczenie polega na zwalczaniu przyczyny choroby, a nie tylko na łagodzeniu objawów. Zastosowanie immunoterapii również skutecznie zapobiega rozwojowi astmy oskrzelowej i ciężkich postaci innych chorób alergicznych. Eksperci zaznaczają, że przyszłością w leczeniu alergii jest połączenie immunoterapii alergenowej z leczeniem biologicznym, stosowanym zwykle w przypadku cięższych i nieuleczalnych schorzeń.

    Alergie stanowią dzisiaj bardzo duży problem ze względu na bardzo dużą częstość występowania. Badania epidemiologiczne z naszego kraju pokazują, że ponad 40 proc. ogólnej populacji cierpi na jakieś schorzenia alergiczne, z czego ok. 10 proc. stanowią te poważniejsze, jak astma, atopowe zapalenie skóry czy ciężkie zapalenie alergiczne nosa i zatok – mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes prof. Marek Jutel z Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu, członek zarządu Europejskiej Akademii Alergologii i Immunologii Klinicznej.

    Jak podaje Polskie Towarzystwo Alergologiczne, co kilka lat następuje podwojenie liczby chorych. Choroby alergiczne są często określane mianem epidemii XXI wieku. Cierpią na nie zarówno dzieci, jak i dorośli, którzy za młodu nie mieli symptomów.

    – U dzieci najczęściej występuje alergia pokarmowa z manifestacją skórną, atopowe zapalenie skóry, z czasem rozwija się alergiczny nieżyt błony śluzowej nosa i astma oskrzelowa. U dorosłych dominują te dwie ostatnie jednostki chorobowe, z kolei atopowe zapalenie skóry jest rzadsze – mówi prof. Maciej Kupczyk, Klinika Chorób Wewnętrznych, Astmy i Alergii Uniwersytetu Medycznego w Łodzi.

    – Alergiczny nieżyt nosa wywołują alergeny, które mogą mieć różną postać. W najmłodszych grupach wiekowych są to zwykle pyłki traw, drzew, roztocza kurzu domowego, sierści zwierząt, mogą to być również pleśnie. Bardzo rzadko alergeny pokarmowe w wieku dziecięcym mogą powodować alergię wziewną. Mało jest dowodów na to, że mąka, która przy pracach kuchennych jest obecna w powietrzu, wywołuje alergiczny nieżyt nosa, natomiast dzieje się tak np. u osób zawodowo trudniących się piekarstwem – dodaje prof. Marek Kulus, prezydent Polskiego Towarzystwa Alergologicznego.

    Skłonność do chorób alergicznych jest w dużym stopniu dziedziczna. Jeżeli cierpią na nią oboje rodzice, prawdopodobieństwo, że dziecko również będzie alergikiem, wynosi ponad 60 proc. Jednak do rozwoju alergii przyczynia się również zmieniające się środowisko i czynniki cywilizacyjne, np. dym papierosowy, środki chemiczne czy smog zawierający spaliny. Także długotrwała ekspozycja na duże stężenia silnych alergenów, np. roztocza kurzu domowego czy sierść kota, może doprowadzić do rozwoju alergii, zwłaszcza przy obecności predyspozycji genetycznych.

    Objawami alergii są m.in. świąd, łzawienie i pieczenie oczu, zaczerwienienie spojówek, katar, niedrożność nosa, kichanie, duszność, kaszel, świszczący oddech, pokrzywka, wyprysk, obrzęk jamy ustnej i gardła, spadek ciśnienia, nudności, bóle brzucha, wymioty i biegunka. Ciężką reakcją alergiczną jest anafilaksja, która bezpośrednio zagraża życiu. Należy podkreślić, że długotrwałe objawy alergii są uciążliwe i znacznie obniżają jakość życia pacjentów.

    Niektórzy pacjenci cierpią na alergiczny nieżyt nosa tylko przez kilka tygodni w roku. Tak jest w przypadku uczulenia na pyłek brzozy, kiedy mniej więcej od połowy kwietnia do 10 maja mamy sezon pylenia. Jest to jednak schorzenie związane z bardzo poważnym defektem immunologicznym, który z czasem – jeżeli jest nieleczony lub niewłaściwie leczony – może prowadzić do tych ciężkich schorzeń, jak astma czy atopowe ciężkie zapalenie skóry – podkreśla prof. Marek Jutel.

    Pacjenci, którzy mają alergiczny nieżyt błony śluzowej nosa, mają też wielokrotnie wyższe ryzyko rozwoju astmy oskrzelowej – dodaje prof. MaciejKupczyk.

    Najpopularniejszą metodą rozpoznania alergii są testy skórne lub śródskórne oraz badanie krwi, w którym określa się wysokości stężenia IgE. Z kolei w przypadku astmy podstawowym badaniem umożliwiającym jej rozpoznanie jest spirometria. Jeżeli diagnoza się potwierdzi, lekarz powinien wdrożyć odpowiednie leczenie. Jego podstawą jest unikanie ekspozycji na alergeny, po przez usuwanie ich ze swojego otoczenia, o ile to jest możliwe. Alergolodzy mają do dyspozycji szeroki wachlarz metod tradycyjnej farmakoterapii, które opierają się na leczeniu objawów i redukcji nasilenia stanu zapalnego, nie zwalczając przy tym przyczyny choroby.

    Mamy do dyspozycji leki z różnych grup – takie, które łagodzą objawy, leki przeciwzapalne, glikokortykosteroidy albo ich pochodne, stosowane dzisiaj w formie preparatów, które są dla pacjentów bezpieczne. Wstrzymują przewlekłe zapalenie, więc działają trochę lepiej niż leki przeciwhistaminowe, które łagodzą objawy tylko przez 24 godziny. Natomiast jeżeli chcemy zadziałać na przyczynę związaną z defektem immunologicznym, to musimy zastosować immunoterapię alergenową, która jest jedynym leczeniem aktywnym – mówi prof. Marek Jutel.

    Immunoterapia, inaczej odczulanie, polega na podawaniu alergenów, na które organizm ma uzyskać tolerancję. Leczenie podawane jest w różnych formach: w postaci szczepionek podawanych iniekcyjnie (SCIT) lub podjęzykowo: w kroplach lub jako tabletki (SLIT). Terapię stosuje się od 3 do 5 lat, co w porównaniu z leczeniem objawowym, które zwykle jest wieloletnie, a nawet może towarzyszyć pacjentowi do końca życia, jest okresem bardzo krótkim. W przypadku immunoterapii podjęzykowej znacznie wzrasta compliance pacjenta, gdyż dzięki niej może prowadzić normalne życie i przyjmować leczenie samodzielnie w domu, będąc pod kontrolą lekarza alergologa. Polscy pacjenci nie mają dostępu do tej formy podania terapii ze względu na brak refundacji.

    – Ten proces trwa zwykle kilka lat. Poza tym, że mamy spadek objawów, czyli pacjent ma mniejsze nasilenie dolegliwości, to jest to obecnie jedyne przyczynowe leczenie alergii – mówi prof. Maciej Kupczyk. – Immunoterapia istotnie zmniejsza ryzyko progresji alergii i rozwoju nowych uczuleń. Jeśli pacjent ma alergiczny nieżyt nosa i uda nam się zastosować immunoterapię, to badania sugerują, że ryzyko rozwoju astmy maleje o 50 proc. To jest bardzo dużo z punktu widzenia jakości życia pacjenta i wydatków na ochronę zdrowia.

    Immunoterapia zapobiega w znakomitej większości przypadków rozwojowi astmy oskrzelowej i ciężkich postaci innych chorób alergicznych. Jak podkreśla prof. Marek Jutel, jest stosowaną od dawna i sprawdzoną formą terapii. Przyszłością w leczeniu alergii jest natomiast połączenie immunoterapii alergenowej z leczeniem biologicznym, stosowanym zwykle w przypadku cięższych i nieuleczalnych schorzeń.

    To są najczęściej przeciwciała, które eliminują jeden konkretny mechanizm, odpowiedzialny np. za przewlekłe zapalenie alergiczne – mówi prof. Marek Jutel. – Może się wydawać, że objawy alergii nie są tak ciężkie jak w przypadku schorzeń, które mogą prowadzić do inwalidztwa czy nawet śmierci pacjenta, ale mechanizmy są właściwie podobne. My korzystamy szeroko z doświadczeń kolegów onkologów, immunologów, reumatologów – właściwie stosujemy podobne terapie, tylko trochę w innej formie i z powodu innych objawów.

    – Czasami mamy problemy z dostępnością niektórych form terapii. Proces dopuszczania niektórych leków biologicznych jest dosyć długi. Nie wiem, czy udałoby się go skrócić, ale bardzo bym sobie tego życzył – mówi prof. Marek Kulus. 

     


    Materiał powstał w ramach kampanii edukacyjne. Więcej informacji na stronie Facebooka: Zerwij z alergią - wybierz zdrowie.

    Zerwij z alergią, wybierz zdrowie.

     

    Czytaj także

    Kalendarium

    Więcej ważnych informacji

    Newseria na XVI Europejskim Kongresie Gospodarczym

    Jedynka Newserii

    Jedynka Newserii

    Finanse

    Zmiany klimatu i dezinformacja wśród największych globalnych zagrożeń. Potrzeba nowego podejścia do zarządzania ryzykiem

    Niestabilność polityczna i gospodarcza, coraz większa polaryzacja społeczeństwa, kryzys kosztów utrzymania, rosnąca liczba konfliktów zbrojnych i ryzyka cybernetyczne związane z rozwojem sztucznej inteligencji – to największe zagrożenia dla biznesu wskazywane w tegorocznym „Global Risks Report 2024”. Z raportu wynika, że obawy o bliską i dalszą przyszłość wciąż są zdominowane przez ryzyka klimatyczne i środowiskowe. Jednak w tym roku przykryły je niebezpieczeństwa związane z dezinformacją, wspieraną przez AI, która może wywoływać coraz większe niepokoje społeczne. – W tym roku na świecie 3 mld ludzi weźmie udział w wyborach, więc konieczność zaradzenia temu ryzyku staje się coraz pilniejsza – podkreśla Christos Adamantiadis, CEO Marsh McLennan w Europie.

    Ochrona środowiska

    Ciech od czerwca będzie działać jako Qemetica. Chemiczny gigant ma globalne aspiracje i nową strategię na sześć lat

    Globalizacja biznesu, w tym możliwe akwizycje w Europie i poza nią – to jeden z głównych celów nowej strategii Grupy Ciech. Przedstawione plany na sześć lat zakładają także m.in. większe wykorzystanie patentów, współpracę ze start-upami w obszarze czystych technologii i przestawienie biznesu na zielone tory. – Mamy ambitny cel obniżenia emisji CO2 o 45 proc. do 2029 roku – zapowiada prezes spółki Kamil Majczak. Nowej strategii towarzyszy zmiana nazwy, która ma podsumować prowadzoną w ostatnich latach transformację i lepiej podkreślać globalne aspiracje spółki. Ciech oficjalnie zacznie działać jako Qemetica od czerwca br.

    Finanse

    72 proc. firm IT planuje podwyżki. W branży wciąż ogromna jest różnica w wynagrodzeniach kobiet i mężczyzn

    W ubiegłym roku rynek pracy IT był znacznie mniej dynamiczny niż w poprzednich latach – wynika z „Raportu płacowego branży IT w 2024” Organizacji Pracodawców Usług IT. Przy wysokim poziomie podwyżek specjaliści rzadziej zmieniali pracę, ale niektórych zmusiły do tego cięcia w zatrudnieniu wynoszące w zależności od wielkości firmy od 12 do 26 proc. Ten rok zapowiada się bardziej optymistycznie: 61 proc. przedsiębiorstw planuje zwiększać zatrudnienie, a 72 proc. – pensje. Eksperci zwracają uwagę na wciąż duży rozstrzał między wynagrodzeniami kobiet i mężczyzn w tej branży.

    Partner serwisu

    Instytut Monitorowania Mediów

    Szkolenia

    Akademia Newserii

    Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.