Mówi: | Bartłomiej Morzycki, dyrektor generalny Związku Pracodawców Przemysłu Piwowarskiego – Browary Polskie Marcin Cyganiak, dyrektor komercyjny NielsenIQ w Polsce |
Największy od dekady spadek sprzedaży piwa. Główne przyczyny to pandemia, wzrost cen i podatków
Rok 2021 był trzecim z rzędu rokiem spadku konsumpcji piwa w Polsce, co więcej – najgłębszym od dekady. Rynek w tym okresie skurczył się aż o 5 mln hl. W ubiegłym roku spożycie było niższe o miliard butelek w porównaniu z 2018 rokiem. Jednocześnie po raz pierwszy od 2017 roku branża piwowarska zanotowała spadek wartości rynku. Słabszej sprzedaży towarzyszyły gwałtownie rosnące koszty produkcji i podwyżki podatku akcyzowego. – Znaleźliśmy się w potrzasku inflacyjno-akcyzowym. Należy zweryfikować podwyżki akcyzy, które zapisano na kolejne lata, bo decyzje w tej sprawie podejmowane były w innych warunkach, a teraz sytuacja się diametralnie zmieniła na gorsze. W przeciwnym razie rynek czeka dalszy spadek − apeluje Związek Pracodawców Przemysłu Piwowarskiego – Browary Polskie.
− Rok 2021 był bardzo trudny dla branży piwowarskiej. Był trzecim z rzędu spadkowym rokiem pod względem ilości piwa sprzedanego na rynku – mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes Bartłomiej Morzycki, dyrektor generalny Związku Pracodawców Przemysłu Piwowarskiego – Browary Polskie. – W ciągu jednego roku rynek zmniejszył się o milion hektolitrów. Jeżeli spojrzymy na ostatnie trzy lata, to w 2021 roku mieliśmy o 5 mln hektolitrów mniej piwa na rynku niż w 2018 roku. To jest jeden miliard butelek mniej. Piwo jest w tej chwili na najniższych poziomach sprzedaży na przestrzeni co najmniej 10 lat.
Jak wynika z raportu NielsenIQ, segmentem, który ciągnie rynek w dół i w największym stopniu przyczynia się do spadku zarówno wartości, jak i wolumenu, są alkoholowe lagery, które stanowią ponad 80 proc. całego rynku piwa i borykają się z największymi i najgłębszymi spadkami. Jeszcze mocniej spada, i to już od kilku lat, segment lagerów alkoholowych mocnych. Z kolei na drugim biegunie są piwa bezalkoholowe. W 2021 roku wartość ich sprzedaży osiągnęła 1,17 mld zł, o 157 mln zł więcej niż w roku poprzednim.
– Na pewno warto wspomnieć o trendzie premiumizacji. Widzimy, że dynamicznie rozwijają się segmenty top i ultra premium, przy jednoczesnym spadku piw economy, czyli tych najtańszych. Mamy ponad dwucyfrowy spadek tego segmentu, co oznacza, że konsumenci kupują i konsumują coraz mniej taniego piwa, przy jednoczesnej premiumizacji, czyli wzroście segmentów najdroższych – mówi Marcin Cyganiak, dyrektor komercyjny NielsenIQ w Polsce.
W ubiegłym roku o ponad 20 proc. wzrosła sprzedaż piw top i ultra premium, jednak w porównaniu z masowymi lagerami stanowią one mały wycinek rynku. Pozostałe segmenty cenowe (ekonomiczny i mainstream) zakończyły rok z ujemnymi wynikami.
– Innym obserwowanym trendem jest wzrost kategorii piw smakowych i specjalności. Tutaj mamy do czynienia z dużo bardziej pozytywnymi wynikami niż w przypadku klasycznego alkoholowego lagera – mówi ekspert NielsenIQ.
Kolejnym, bardzo istotnym trendem, który obserwujemy od kilku lat, jest to, że coraz mniej alkoholu jest dostarczane na rynek pod postacią piwa. Jest to wypadkowa kilku czynników: spadku zainteresowania piwami mocnymi przy jednoczesnym wzroście sprzedaży piw bezalkoholowych oraz systematycznego obniżania zawartości alkoholu w piwie.
W rekordowym 2018 roku statystyczny Polak wypił niemal 100 l piwa i wydawało się, że nic nie stoi na drodze dalszemu rozwojowi rynku, zwłaszcza że rysowały się na nim korzystne z punktu widzenia społecznego trendy: dynamiczny wzrost kategorii piw bezalkoholowych, spadek spożycia trunków mocnych i z dolnej półki, rozwój nowych gatunków piw smakowych i premium. Nawet gdy w 2019 roku spożycie lekko spadło ilościowo, na co wpływ miały brak dużych imprez masowych i słabsza niż w 2018 roku pogoda, to dzięki wymienionym trendom i tak wzrosła wartość sprzedaży. Potem jednak nadeszła pandemia, a wraz z nią wielomiesięczne lockdowny, zamknięcie gastronomii, odwołanie imprez masowych i ograniczenia w turystyce. COVID-19 spowodował także znaczące dla rynku browarów zmiany w zwyczajach zakupowych Polaków.
– Konsumenci zaczęli robić zakupy rzadziej, ale większe. Chodzili częściej do sklepów dużych, zwłaszcza dyskontów, a rzadziej robili zakupy w małych sklepach, w tym tradycyjnym kanale polskiego handlu, a to właśnie w tych najmniejszych placówkach sprzedaje się w Polsce 2/3 całego piwa – mówi Bartłomiej Morzycki. – Drugim obok pandemii negatywnym czynnikiem była i wciąż jest inflacja, która wręcz się rozpędza. Mieliśmy do czynienia z sytuacją bez precedensu, gwałtowny wzrost w zasadzie wszystkich kosztów produkcji piwa, od surowców począwszy, a skończywszy na opakowaniach, po drodze energia, gaz, paliwa, transport, koszty pracy. Wszystkie części składowe produkcji piwa rosły w bardzo dużym tempie.
Do tego doszły podwyżki akcyzy, które są kolejnym impulsem inflacyjnym, co w nieunikniony sposób przekłada się na cenę końcową piwa, a to z kolei – na zmniejszenie popytu. W 2021 roku wartość sprzedaży spadła o 0,9 proc., po raz pierwszy od 2017 roku.
− W 2021 roku wpływy z akcyzy spadły do poziomu z 2019 roku, nie ma już śladu po podwyżce akcyzy z 2020 roku, która miała przynieść do budżetu 10 proc. więcej. Nie przyniosła, bo rynek spadł. Tak samo będzie z tegoroczną podwyżką – przewiduje dyrektor generalny Browarów Polskich. – Musimy wrócić na ścieżkę wzrostu, ale zanim to nastąpi, ustabilizować prowadzenie biznesu, mieć chwilę spokoju regulacyjnego, aby rynek mógł jakoś poradzić sobie z negatywnymi zjawiskami, których doświadcza.
W tych okolicznościach browarnicy apelują o wycofanie się z planów dalszego podwyższania akcyzy o 5 proc. do 2027 roku. Szansy na lepsze wyniki w 2022 roku upatrują w zakończeniu pandemicznych obostrzeń i w pogodniejszym sezonie piwnym niż rok temu.
Czytaj także
- 2024-04-24: Zmiany klimatu i dezinformacja wśród największych globalnych zagrożeń. Potrzeba nowego podejścia do zarządzania ryzykiem
- 2024-04-24: 72 proc. firm IT planuje podwyżki. W branży wciąż ogromna jest różnica w wynagrodzeniach kobiet i mężczyzn
- 2024-04-22: Bezpieczeństwo paliwowe w Polsce wymaga inwestycji w nowe moce magazynowe. Branża przyspiesza też zieloną transformację
- 2024-04-25: Zmiany klimatu uderzają w portfele konsumentów. Podniosą ceny żywności nawet o 3 pkt proc. rocznie
- 2024-04-15: Mocny wzrost sprzedaży paliw płynnych w 2023 roku. W tym roku popyt napędzą nowe inwestycje
- 2024-04-23: Efekt Taylor Swift na rynku najmu krótkoterminowego. Europejska trasa koncertowa pozwoli wynajmującym zarobić miliony
- 2024-04-16: Rekordowe notowania złota. Ryzyko eskalacji konfliktu na Bliskim Wschodzie będzie napędzać dalsze wzrosty
- 2024-04-23: Dwie duże marki chińskich samochodów w tym roku trafią do sprzedaży w Polsce. Są w stanie konkurować jakością z europejskimi producentami aut
- 2024-04-15: Rynek dań gotowych z silnym potencjałem wzrostu. Producent makaronów przyspiesza rozwój w tym obszarze
- 2024-04-22: Rynek makaronów w Polsce wart jest około 800 mln zł. Producenci pracują nad nowymi funkcjami tych produktów w diecie
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Finanse
Zmiany klimatu i dezinformacja wśród największych globalnych zagrożeń. Potrzeba nowego podejścia do zarządzania ryzykiem
Niestabilność polityczna i gospodarcza, coraz większa polaryzacja społeczeństwa, kryzys kosztów utrzymania, rosnąca liczba konfliktów zbrojnych i ryzyka cybernetyczne związane z rozwojem sztucznej inteligencji – to największe zagrożenia dla biznesu wskazywane w tegorocznym „Global Risks Report 2024”. Z raportu wynika, że obawy o bliską i dalszą przyszłość wciąż są zdominowane przez ryzyka klimatyczne i środowiskowe. Jednak w tym roku przykryły je niebezpieczeństwa związane z dezinformacją, wspieraną przez AI, która może wywoływać coraz większe niepokoje społeczne. – W tym roku na świecie 3 mld ludzi weźmie udział w wyborach, więc konieczność zaradzenia temu ryzyku staje się coraz pilniejsza – podkreśla Christos Adamantiadis, CEO Marsh McLennan w Europie.
Ochrona środowiska
Ciech od czerwca będzie działać jako Qemetica. Chemiczny gigant ma globalne aspiracje i nową strategię na sześć lat
Globalizacja biznesu, w tym możliwe akwizycje w Europie i poza nią – to jeden z głównych celów nowej strategii Grupy Ciech. Przedstawione plany na sześć lat zakładają także m.in. większe wykorzystanie patentów, współpracę ze start-upami w obszarze czystych technologii i przestawienie biznesu na zielone tory. – Mamy ambitny cel obniżenia emisji CO2 o 45 proc. do 2029 roku – zapowiada prezes spółki Kamil Majczak. Nowej strategii towarzyszy zmiana nazwy, która ma podsumować prowadzoną w ostatnich latach transformację i lepiej podkreślać globalne aspiracje spółki. Ciech oficjalnie zacznie działać jako Qemetica od czerwca br.
Finanse
72 proc. firm IT planuje podwyżki. W branży wciąż ogromna jest różnica w wynagrodzeniach kobiet i mężczyzn
W ubiegłym roku rynek pracy IT był znacznie mniej dynamiczny niż w poprzednich latach – wynika z „Raportu płacowego branży IT w 2024” Organizacji Pracodawców Usług IT. Przy wysokim poziomie podwyżek specjaliści rzadziej zmieniali pracę, ale niektórych zmusiły do tego cięcia w zatrudnieniu wynoszące w zależności od wielkości firmy od 12 do 26 proc. Ten rok zapowiada się bardziej optymistycznie: 61 proc. przedsiębiorstw planuje zwiększać zatrudnienie, a 72 proc. – pensje. Eksperci zwracają uwagę na wciąż duży rozstrzał między wynagrodzeniami kobiet i mężczyzn w tej branży.
Partner serwisu
Szkolenia
Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.