Newsy

ZUS zapłaci za całe chorobowe? Poselski projekt jest w Sejmie

2012-11-23  |  06:40
Mówi:Witold Michałek
Funkcja:Ekspert
Firma:Business Centre Club
  • MP4

    Według złożonego w Sejmie poselskiego projektu zmian w Kodeksie pracy koszty choroby pracownika mają być od początku i w całości finansowane przez ZUS. Obecnie przez pierwsze 33 dni ciężar ten spoczywa na pracodawcy. Według BCC jest to rozwiązanie ciekawe, które zmniejszałoby istotnie koszty pracy, ale powinno być wprowadzane stopniowo.

    Złożony w Sejmie przez posłów Ruchu Palikota projekt zmian m.in. w Kodeksie pracy zakłada likwidację wynagrodzenia chorobowego i wprowadzenie zasady, że koszty choroby pracownika będą finansowane od początku i w całości z systemu ubezpieczeń społecznych. Zasiłek chorobowy z ZUS przysługiwałby pracownikom od pierwszego dnia nieobecności z powodu choroby, a nie tak jak ma to miejsce obecnie – od dnia 34.

    Celem proponowanych zmian jest zmniejszenie wysokich kosztów pracy ponoszonych przez pracodawców i zlikwidowanie jednego z największych obciążeń finansowych pracodawców – konieczności wynagradzania pracownika w pierwszych tygodniach jego nieobecności w pracy na skutek choroby.

     – Z punktu widzenia przedsiębiorcy jest to pomysł bardzo interesujący – mówi Agencji Informacyjnej Newseria Witold Michałek, ekspert Business Centre Club.

    Uważa jednak, że należy zastanowić się nad tym, na ile jest to pomysł realny.

     – Pomysł ten powinien być wprowadzany stopniowo – uważa Witold Michałek. – Początkowo pierwszy dzień, dwa lub trzy nieobecności powinny być w ogóle zwolnione z wszelkiego rodzaju wynagrodzeń po to, aby pracownicy nie nadużywali zwolnień lekarskich – dodaje.

    Ekspert BCC podkreśla, że konieczność płacenia przez pracodawców wynagrodzenia chorobowego odczuwają najmocniej małe przedsiębiorstwa. 

     – Jeżeli firma jest mała i ma tylko kilku pracowników, za których musi płacić, kiedy nie pracują, jest to koszt olbrzymi – podkreśla Witold Michałek. – W większych firmach koszty te, mimo że statystycznie rosną ze względu na to, że więcej osób może przebywać na zwolnieniach, ale proporcjonalnie do ogólnej liczby pracowników są one mniejsze.

    Jest tak między innymi dlatego, że w większej firmie pracodawca może powierzyć wykonywanie zadań osoby nieobecnej innym pracownikom.

    Proponowane w nowelizacji przeniesienie obowiązku płacenia „chorobowego” na ZUS ma także na celu zwiększenie kontroli Zakładu nad prawidłowością zwolnień lekarskich.

     – ZUS prowadzi kontrolę prawidłowości zwolnień lekarskich na bieżąco – zapewnia w rozmowie z Agencją Informacyjną Newseria Jacek Dziekan, rzecznik ZUS. – Kontroli podlega zarówno prawidłowość wystawienia zwolnienia lekarskiego, a także to, czy pracownik prawidłowo je wykorzystuje.

    Chodzi tu o sprawdzenie, czy zwolnienie lekarskie jest wystawione osobie rzeczywiście chorej, a także, czy pracownik wykorzystuje zwolnienie lekarskie zgodnie z jego przeznaczeniem, czyli np. czy nie pracuje w tym czasie dla innego pracodawcy.

     – W przypadku pracodawców małych i średnich zatrudniających do 20 osób taką kontrolę ma prawo przeprowadzić upoważniony do tego pracownik ZUS. Natomiast w przypadku pracodawców większych, zatrudniających powyżej 20 osób taką kontrolę, czy pracownik danej firmy, robi to co powinien na zwolnieniu lekarskim może przeprowadzić upoważniony przez pracodawcę pracownik – wyjaśnia Jacek Dziekan.

    Kontrole ZUS wykazują, że średnio co dziesiąte zwolnienie lekarskie ma jakąś wadę.

     – Nie zawsze to jest, mówiąc kolokwialnie, zwolnienie „lewe”, są to bardzo różne sytuacje. Wśród tych 10 procent wadliwych zwolnień lekarskich zdarzają się zwolnienia, które rzeczywiście można uznać za wyłudzone. Ale są też różnego typu inne sytuacje. Lekarz wypisując zwolnienie lekarskie na daną chorobę nie mógł przewidzieć, że pacjent szybciej wróci do zdrowia niż wrócił. Częściej są sytuacje takie, w których lekarz mógł błędnie ocenić możliwości rekonwalescencji wypisując np. na zwykłe przeziębienie czterotygodniowe zwolnienie – tłumaczy rzecznik ZUS.

    Wykrycie wyłudzenia zasiłku chorobowego oznacza wstrzymanie jego wypłaty dla pracownika.

     – Mogą zdarzyć się też takie sytuacje, w których zażądamy zwrotu zasiłku chorobowego. Jeżeli udowodnimy, że ten zasiłek został wyłudzony to możemy żądać zwrotu tych pieniędzy, które zostały wypłacone. Osobną kwestią są oczywiście konsekwencje, jakie pracodawca może wyciągnąć w stosunku do pracownika na podstawie Kodeksu pracy. Ale to już nie jest kompetencja ZUS – podkreśla Jacek Dziekan.

    Pracodawca ma prawo zwolnić z pracy pracownika, który wykorzystuje zwolnienie lekarskie niezgodnie z jego przeznaczeniem, może być to także zwolnienie dyscyplinarne. Osobne konsekwencje wypisywania „lewego” zwolnienia lekarskiego obejmują lekarzy.

     – Najbardziej drastyczną konsekwencją może być wstrzymanie upoważnienia wydawanego przez ZUS do wypisywania zwolnień lekarskich – mówi rzecznik ZUS.

    W 2011 roku, w wyniku kilkudziesięciu tysięcy kontroli zwolnień lekarskich, ZUS cofnął lub wstrzymał zasiłki chorobowe na kwotę 150 mln zł.

    Obecne pracodawcy mają obowiązek płacenia pracownikowi niezdolnemu do pracy na skutek choroby wynagrodzenie za czas choroby przez pierwsze 33 (lub 14, jeśli pracownik ukończył 50. rok życia) dni. Dopiero po upływie tego okresu, czyli począwszy od 34. (lub 15. w przypadku pracowników, którzy ukończyli 50. rok życia) dnia niezdolności do pracy spowodowanej chorobą, pracownikowi przysługuje zasiłek chorobowy, którego płatnikiem jest ZUS. Oznacza to, że znaczny ciężar finansowania chorób pracowników spoczywa na pracodawcach. W praktyce większość pracowników nie choruje w ciągu roku dłużej niż 33 dni, a choroby przewlekłe występują sporadycznie.

    Szacuje się, że obecnie pracodawca do każdej złotówki, którą wypłaca do kieszeni pracownika, musi jeszcze dołożyć – na rzecz państwa – średnio 70 groszy w postaci różnych podatków i składek.

    Czytaj także

    Kalendarium

    Więcej ważnych informacji

    Newseria na XVI Europejskim Kongresie Gospodarczym

    Jedynka Newserii

    Jedynka Newserii

    Finanse

    Zwolnienia lekarskie w prywatnej opiece medycznej są ponad dwa razy krótsze niż w publicznej. Oszczędności dla gospodarki to ok. 25 mld zł

    Stan zdrowia pracujących Polaków wpływa nie tylko na konkurencyjność firm i koszty ponoszone przez pracodawców, ale i na całą gospodarkę. Jednak zapewnienie dostępu do szybkiej i efektywnej opieki zdrowotnej może te koszty znacząco zmniejszyć. Podczas gdy średnia długość zwolnienia lekarskiego w publicznym systemie ochrony zdrowia wynosi 10 dni, w przypadku opieki prywatnej to już tylko 4,5 dnia – wynika z badania Medicover. Kilkukrotnie niższe są też koszty generowane przez poszczególne jednostki chorobowe, co pokazuje wyraźną przewagę prywatnej opieki. Zapewnienie dostępu do niej może ograniczyć ponoszone przez pracodawców koszty związane z prezenteizmem i absencjami chorobowymi w wysokości nawet 1,5 tys. zł na pracownika.

    Ochrona środowiska

    Trwają prace nad szczegółami ścisłej ochrony 20 proc. lasów. Prawie gotowy jest także projekt ws. kontroli społecznej nad lasami

    Postulat ochrony najcenniejszych lasów w Polsce znalazł się zarówno w „100 konkretach na pierwsze 100 dni rządów”, jak i w umowie koalicyjnej zawartej po wyborach 15 października 2023 roku. W wyznaczonym terminie nie udało się dotrzymać wyborczej obietnicy, ale prace nad nowymi regulacjami przyspieszają. Wśród priorytetów jest objęcie ochroną 20 proc. lasów najbardziej cennych przyrodniczo i ustanowienie kontroli społecznej nad lasami. Ministerstwo Klimatu i Środowiska konsultuje swoje pomysły z przedstawicielami różnych stron, m.in. z leśnikami, ekologami, branżą drzewną i samorządami.

    Motoryzacja

    Dwie duże marki chińskich samochodów w tym roku trafią do sprzedaży w Polsce. Są w stanie konkurować jakością z europejskimi producentami aut

    Według danych IBRM Samar w Polsce w pierwszych dwóch miesiącach 2024 roku zarejestrowano 533 auta chińskich producentów. Jednak niedługo mogą się one pojawiać na polskich drogach znacznie częściej, ponieważ swoją obecność na tutejszym rynku zapowiedziało już kilku kolejnych producentów z Państwa Środka. Chińskich samochodów, przede wszystkim elektryków, coraz więcej sprzedaje się również w Europie. Prognozy zakładają, że ich udział w europejskim rynku do 2025 roku ma zostać niemal podwojony. – Jakość produktów dostarczanych przez chińskich producentów jest dzisiaj zdecydowanie lepsza i dlatego one z powodzeniem konkurują z producentami europejskimi – mówi Wojciech Drzewiecki, prezes IBRM Samar.

    Partner serwisu

    Instytut Monitorowania Mediów

    Szkolenia

    Akademia Newserii

    Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.