Newsy

Federacja Przedsiębiorców Polskich: Kolejne zmiany stawek akcyz na papierosy i wyroby nowatorskie nie są potrzebne. Trzeba brać pod uwagę również politykę zdrowotną państwa

2021-01-19  |  06:30

Federacja Przedsiębiorców Polskich krytykuje podnoszenie stawek akcyzy na nowatorskie wyroby tytoniowe. Z wyliczeń wynika, że po uwzględnieniu zawartości tytoniu w opakowaniu opodatkowanie VAT i akcyzą 1 g w tradycyjnych papierosach wynosi w tej chwili 82 gr, natomiast w podgrzewaczach tytoniu – 76 gr. – To oznacza, że nie ma potrzeby kolejnej zmiany stawek – podkreślają eksperci FPP i zwracają też uwagę na potencjalnie niższą szkodliwość nowatorskich wyrobów tytoniowych. – Polityka akcyzowa państwa też powinna to uwzględniać – dodają. 

Jeszcze do niedawna podatkiem akcyzowym były objęte tylko tradycyjne wyroby tytoniowe, natomiast papierosy elektroniczne i wyroby nowatorskie były z niego zwolnione. Akcyzę na nie wprowadzono wprawdzie w 2018 roku, ale przez pierwsze dwa lata stawka była zerowa. Zmieniło się to od 1 października ub.r. Ministerstwo Finansów ustaliło stawkę akcyzy na 0,55 zł za 1 ml płynu do e-papierosów oraz ok. 305,39 zł za 1 kg tytoniu w przypadku podgrzewaczy tytoniu. W swoim oświadczeniu eksperci FPP piszą  wprost, że prof. Witold Modzelewski w swoich wypowiedziach medialnych się myli.

Realizacja postulatu prof. Modzelewskiego dotyczącego „urealnienia” stawek akcyzy oznaczałaby zatem, że opodatkowanie 1 grama tytoniu w nowatorskich wyrobach tytoniowych byłoby prawie 2,5-krotnie wyższe niż w zwykłych papierosach, przy spalaniu których wydzielanych jest znacznie więcej szkodliwych dla zdrowia substancji w porównaniu z podgrzewaniem tytoniu – podkreśla w komunikacie Marek Kowalski, przewodniczący Federacji Przedsiębiorców Polskich (FPP), prezes Centrum Analiz Legislacyjnych i Polityki Ekonomicznej (CALPE).

– Pojawiają się w ostatnim czasie głosy nawołujące do ujednolicenia stawek opodatkowania wyrobów tytoniowych, tzn. aby w jednolity sposób opodatkowywać różne kategorie, czyli m.in. papierosy, tytoń do palenia, papierosy elektroniczne i tzw. wyroby nowatorskie – mówi agencji Newseria Biznes Łukasz Kozłowski, główny ekonomista Federacji Przedsiębiorców Polskich (FPP). – Porównanie poziomu opodatkowania poszczególnych typów wyrobów tytoniowych nie zawsze odzwierciedla rzeczywistość. Kiedy porównuje się je według sztuki, to tworzy mylne wrażenie, że nowe typy produktów są opodatkowane znacznie niżej. Tymczasem w rzeczywistości te różnice opodatkowania są znacznie mniejsze, ponieważ w ich przypadku zawartość tytoniu w sztuce produktu jest prawie dwukrotnie niższa niż w tradycyjnych papierosach.

Według analiz Kantar i Krajowej Izby Gospodarczej w największym stopniu akcyzą są w tej chwili obciążeni producenci podgrzewaczy tytoniu (1,95 zł w paczce) i producenci liquidów do tzw. otwartych e-papierosów (ze zbiornikiem na płyn do samodzielnego uzupełniania – 2,31 zł).

– Obecne zasady opodatkowania wyrobów nowatorskich sprowadzają się do opodatkowania tytoniu, który jest zawarty w produkcie końcowym. Tymczasem pojawiają się propozycje, by opodatkować je tak samo jak papierosy, czyli od sztuki. Ale w takiej sytuacji porównujemy zupełnie nieporównywalne typy produktów, ponieważ w tradycyjnych papierosach zawartość tytoniu jest znacznie wyższa niż w wyrobach nowatorskich. W ten sposób można łatwo doprowadzić do sytuacji, w której nowe wyroby byłyby opodatkowane wyżej niż zwykłe papierosy, co zniechęcałoby do korzystania z tego rodzaju produktów – mówi Łukasz Kozłowski.

Według Federacji Przedsiębiorców Polskich błędne są porównania prof. Witolda Modzelewskiego, które wskazują, że tzw. nowatorskie wyroby tytoniowe są de facto objęte kilkukrotnie niższym obciążeniem akcyzowym. Są bowiem liczone w odniesieniu do jednej sztuki produktu. Pomijają więc fakt, że w nowych wyrobach zawartość tytoniu jest znacznie niższa niż w tradycyjnych papierosach. Jedna paczka (20 sztuk) papierosów zawiera ok. 14 g tytoniu, podczas gdy jedna paczka (20 sztuk) wkładów do podgrzewania tytoniu zawiera go ponad dwukrotnie mniej, bo ok. 6 g.

– To tytoń jest tutaj głównym składnikiem, który powinien stanowić podstawę opodatkowania. Jeżeli porównamy poziom opodatkowania względem rzeczywistej zawartości tytoniu w wyrobie finalnym, wówczas okazuje się, że różnice są niewielkie – wskazuje ekspert FPP. – Realizacja postulatu dotyczącego wyrównania opodatkowania między poszczególnymi typami produktów w praktyce oznaczałoby, że wyroby nowatorskie byłyby opodatkowane 2,5-krotnie wyżej niż tradycyjne w przeliczeniu na zawartość tytoniu. 

Z szacunków FPP wynika, że pod względem zawartości tytoniu opodatkowanie akcyzą 1 g wynosi 66 gr w przypadku papierosów tradycyjnych i 31 gr w przypadku wyrobów nowatorskich. Po doliczeniu podatku VAT obciążenie wynosi odpowiednio 82 gr i 76 gr. To oznacza, że tytoń zawarty w obu tych produktach już w tej chwili podlega zbliżonemu opodatkowaniu.

– Polityka akcyzowa powinna być ukierunkowana nie tylko na maksymalizowanie dochodów budżetu państwa, lecz przede wszystkim na ochronę zdrowia publicznego i realizowanie polityki zdrowotnej. W tym kontekście na podstawie dowodów naukowych należy ocenić poziom szkodliwości każdej z tych grup produktów i w zależności od niej różnicować poziom opodatkowania ich akcyzą. W ten sposób będziemy skłaniać konsumentów do tego, żeby korzystali z produktów, które potencjalnie będą powodować mniejsze szkody zdrowotne – podkreśla ekonomista.

W ubiegłym roku po czterech latach badań i analiz naukowych amerykańska Agencja Żywności i Leków (FDA) zarekomendowała podgrzewacz tytoniu IQOS jako pierwsze urządzenie alternatywne dla papierosów o profilu zmodyfikowanego ryzyka, „właściwe dla promocji zdrowia publicznego”. Podobne podejście ma Public Health England, agenda brytyjskiego ministerstwa zdrowia, która zaleca palaczom przechodzenie na produkty alternatywne dla tradycyjnych papierosów jako formę redukcji szkód i ryzyka zdrowotnego związanego z paleniem. PHE już w 2015 roku opublikowała raport, z którego wynika, że są one o 95 proc. mniej szkodliwe od tradycyjnych, ponieważ nie zawierają substancji smolistych obecnych w dymie tytoniowym.

– Decyzje wiodących na świecie agencji zajmujących się kwestiami bezpieczeństwa żywności i leków, w tym np. amerykańskiej FDA, poprzedzone wieloletnią analizą dokumentów i badań naukowych, zdają się potwierdzać, że nowatorskie produkty mogą być mniej szkodliwe. Polityka akcyzowa państwa powinna to uwzględniać – podkreśla Łukasz Kozłowski. – Niższy poziom opodatkowania wyrobów nowatorskich w stosunku do zwykłych papierosów nie świadczy o tym, że w polskim systemie podatkowym istnieje luka podatkowa. Świadczy o tym, że państwo – w kształtowaniu swojej polityki akcyzowej – kieruje się nie tylko względami fiskalnymi, lecz także względami zdrowotnymi, uwzględniając mniejszą ilość substancji szkodliwych dla zdrowia, jaka wydziela się w czasie używania tych produktów.

Od stycznia 2020 roku branża musi już mierzyć się z podwyżką stawki akcyzy na wyroby tytoniowe o 10 proc., w październiku akcyzę zaczęli płacić również producenci płynów do e-papierosów i wkładów do podgrzewaczy tytoniu. Na poziomie Komisji Europejskiej trwają prace nad przygotowaniem nowej dyrektywy tytoniowej. Dlatego eksperci zwracają uwagę, że kolejna zmiana przepisów obejmująca ten rynek nie przysłużyłaby się jego stabilności.

– Zmienilibyśmy system opodatkowania, który dopiero co zaczął obowiązywać i do którego przedsiębiorcy już się przystosowali. To generowałoby koszty nie tylko dla firm, ale również dla Krajowej Administracji Skarbowej, która musiałaby dostosować swoje systemy poboru akcyzy do nowych reguł prawnych. Na dodatek trzeba liczyć się z tym, że niedługo te przepisy znów będą zmieniane, ponieważ zasady obowiązujące w całej UE prawdopodobnie będą odbiegać od tego, co obecnie się proponuje. To też będzie wymagać zmian w krajowym prawie, żeby ono było zbieżne z dyrektywą unijną. Obecne reguły obowiązują na tyle krótko, że nie mamy jeszcze żadnych danych do oceny, czy ten system działa dobrze, czy źle. Wprowadzanie jakichkolwiek zmian w takiej sytuacji jest przedwczesne – wskazuje główny ekonomista Federacji Przedsiębiorców Polskich.

 

 

Komunikat Federacji Przedsiębiorców Polskich:

http://federacjaprzedsiebiorcow.pl/?lang=pl&page=komunikaty_fpp&year=2021&month=1&id=282

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Farmacja

Sztuczna inteligencja pomaga odkrywać nowe leki. Skraca czas i obniża koszty badań klinicznych

Statystycznie tylko jedna na 10 tys. cząsteczek testowanych w laboratoriach firm farmaceutycznych pomyślnie przechodzi wszystkie fazy badań. Jednak zanim stanie się lekiem rynkowym, upływa średnio 12–13 lat. Cały ten proces jest nie tylko czasochłonny, ale i bardzo kosztowny – według EFPIA przeciętne koszty opracowania nowego leku sięgają obecnie prawie 2 mld euro. Wykorzystanie sztucznej inteligencji pozwala jednak obniżyć te koszty i skrócić cały proces. – Dzięki AI preselekcja samych cząsteczek, które wchodzą do badań klinicznych, jest o wiele szybsza, co zaoszczędza nam czas. W efekcie pacjenci krócej czekają na nowe rozwiązania terapeutyczne – mówi Łukasz Hak z firmy Johnson & Johnson Innovative Medicine, która wykorzystuje AI w celu usprawnienia badań klinicznych i opracowywania nowych, przełomowych terapii m.in. w chorobach rzadkich.

Zagranica

Chiny przygotowują się do ewentualnej eskalacji konfliktu z USA. Mocno inwestują w swoją niezależność energetyczną i technologiczną

Najnowsze dane gospodarcze z Państwa Środka okazały się lepsze od prognoz. Choć część analityków spodziewa się powrotu optymizmu i poprawy nastrojów, to jednak w długim terminie chińska gospodarka mierzy się z kryzysem demograficznym i załamaniem w sektorze nieruchomości. Władze Chin zresztą już przedefiniowały swoje priorytety i teraz bardziej skupiają się na bezpieczeństwie ekonomicznym, a nie na samym wzroście gospodarczym. – Chiny szykują się na eskalację konfliktu z USA i pod tym kątem należy obserwować chińską gospodarkę – zauważa Maciej Kalwasiński z Ośrodka Studiów Wschodnich. Jak wskazuje, Chiny mocno inwestują w rozwój swojego przemysłu i niezależność energetyczną, chcąc zmniejszyć uzależnienie od zagranicy.

Infrastruktura

Inwestycje w przydomowe elektrownie wiatrowe w Polsce mogą się okazać nieopłacalne. Eksperci ostrzegają przed wysokimi kosztami produkcji energii

Małe przydomowe elektrownie wiatrowe mogą być drogą pułapką – ostrzega Fundacja Instrat. Jej zdaniem koszt wytworzenia prądu z takich instalacji może być kilkukrotnie wyższy od tego z sieci. Tymczasem rząd proponuje program wsparcia dla przydomowych instalacji tego typu wart 400 mln zł. Zdaniem ekspertów warto się zastanowić nad jego rewizją i zmniejszeniem jego skali.

Partner serwisu

Instytut Monitorowania Mediów

Szkolenia

Akademia Newserii

Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.