Newsy

Instytut Jagielloński: Polska potrzebuje niezawodnych okrętów podwodnych odstraszających przeciwnika. Nie wszystkie stocznie mogą je zaoferować

2017-11-27  |  06:25

Decyzja w sprawie wyboru jednego współproducenta okrętów podwodnych dla Marynarki Wojennej, z którym dalej prowadzone będą negocjacje, może zapaść jeszcze w tym roku – uważa ekspert do spraw bezpieczeństwa Instytutu Jagiellońskiego dr Łukasz Kister. Podkreśla też, że resort musi bardzo dokładnie przeanalizować propozycje wszystkich oferentów, oceniając ich możliwości wywiązania się z takiego kontraktu. Poza samym zakupem większym wyzwaniem będzie późniejsza eksploatacja jednostek, naprawy, modernizacje i utrzymywanie ich w gotowości bojowej. 

 Od kilkunastu lat czekamy na decyzję, która rozpocznie proces zakupu okrętów podwodnych. Dotychczasowe zapowiedzi były wyłącznie medialnymi gestami. Od obecnego ministra obrony wszyscy oczekują, że wreszcie swoim podpisem rozpocznie rzeczywisty proces budowy okrętów podwodnych – mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes dr Łukasz Kister, ekspert do spraw bezpieczeństwa Instytutu Jagiellońskiego.

MON ma dokonać wyboru między ofertą francuskiego koncernu Naval Group (dawniej DCNS), który zaproponował okręty Scorpene uzbrojone w pociski rakietowe MBDA, szwedzkiego koncernu Saab oferującego okręty typu A26, lub niemieckiego TKMS (ThyssenKrupp Marine Systems) z okrętami 212A i 214.

Tymczasem, jak donoszą niemieckie media, żaden z dostarczonych przez stocznię TKMS sześciu okrętów podwodnych niemieckiej marynarki wojennej nie jest obecnie gotowy do służby operacyjnej, po tym jak jedna z jednostek uległa uszkodzeniu w pobliżu Norwegii. Doniesienia te potwierdził cytowany przez agencję AP rzecznik niemieckiego ministerstwa obrony.

Dodatkowo pion koncernu ThyssenKrupp specjalizujący się w budowie okrętów podwodnych ma poważne problemy z honorowaniem zawartych kontraktów. Jak poinformował 23 listopada br. niemiecki dziennik „Handelsblatt”, brak inwestycji w technologię produkcji okrętów podwodnych spowodował, że wszystkie obecne kontrakty kilońskiej stoczni TKMS przynoszą straty, a terminy dostaw są opóźnione. Za opóźnienia naliczane są przez klientów kary, które sięgać mogą dziesiątek milionów euro. Według cytowanych przez niemiecki dziennik pracowników kilońskiej stoczni przestarzałe procesy produkcyjne odbywają się w niej częściowo z wykorzystaniem dokumentacji technicznej tworzonej ręcznie na papierze. Powoduje to liczne niezgodności w produkcji i pogłębia opóźnienia w dostawach okrętów podwodnych. 

Innym problemem stoczni TKMS, jak donosi Handelsblatt, jest składanie niemożliwych do zrealizowania obietnic przez dział handlowy firmy. Ich realizacja staje się potem kłopotem dla niemieckich inżynierów na etapie budowy okrętów, opóźniając ich dostawę i zwiększając koszty, jeśli oczywiście okażą się w ogóle możliwe do spełnienia.

Niemieckie okręty mają potężne problemy techniczne. Marynarka Wojenna Niemiec nie ma dzisiaj żadnego sprawnego okrętu tej klasy, który próbuje nam zaoferować. Wynika to z braku zdolności do przeprowadzenia codziennych, normalnych eksploatacyjnych remontów i realizacji zadań związanych z modernizacją tych okrętów, tak aby mogły one realizować cele operacyjne na morzach i oceanach – mówi  Łukasz Kister.

Ekspert Instytutu Jagiellońskiego do spraw bezpieczeństwa podkreśla, że wielkim wyzwaniem dla MON będzie nie tylko zakup okrętów podwodnych, ale także późniejsza eksploatacja i utrzymanie ich w gotowości bojowej.

– W przetargu na zakup okrętów podwodnych powinniśmy rozważać udział wszystkich oferentów, którzy spełniają wymagania formalne. Jednak musimy rozpatrywać oferty bardzo szczegółowo, oceniając możliwości wywiązania się z takiego kontraktu i wynikających z niego elementów, takich jak późniejsza modernizacje, naprawy. Wszystkie te elementy powinny być brane pod uwagę przy decyzji o zakupie okrętu podwodnego – podkreśla dr Łukasz Kister.

Także uzbrojenie w rakiety manewrujące jest kluczowym dla MON parametrem w wyborze nowych okrętów. Zdaniem ministra Antoniego Macierewicza jest to „warunek sine qua non”, tzn. że okręty nie zostaną zakupione bez rakiet.

– Polska flota nie potrzebuje wielkich okrętów, zdolnych do realizacji strategicznych celów na dużych akwenach. Musimy skupić się na Bałtyku i – w aktualnej sytuacji geopolitycznej, w której znajduje się Polska – być w stanie odstraszyć potencjalnego przeciwnika. W przypadku konfliktu zbrojnego musimy go odstraszyć albo zadać mu taki cios, który wydłuży czas oczekiwania na pomoc ze strony sojuszników. Tutaj niezbędne są pociski manewrujące – precyzyjna broń, która okrętom podwodnym nada jakikolwiek sens funkcjonowania na Bałtyku – mówi dr Łukasz Kister.

Zdaniem eksperta decyzja w sprawie wyboru producenta okrętów podwodnych do dalszych negocjacji przez stronę polską może zapaść jeszcze w tym roku.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Bankowość

Ponad 70 proc. budynków w Polsce wymaga gruntownej modernizacji. 1 mln zł trafi na granty na innowacje w tym obszarze

Ograniczenie zużycia energii w budynkach to jeden z najbardziej efektywnych ekonomicznie sposobów redukcji emisji dwutlenku węgla. Tymczasem w Unii Europejskiej zdecydowana większość budynków mieszkalnych wymaga poprawy efektywności energetycznej. Innowacji, które mają w tym pomóc, poszukuje ING Bank Śląski w piątej edycji swojego Programu Grantowego dla start-upów i młodych naukowców. Najlepsi mogą liczyć na zastrzyk finansowania z przeznaczeniem na rozwój i komercjalizację swojego pomysłu. Budżet Programu Grantowego ING to 1 mln zł w każdej edycji.

Infrastruktura

Branża infrastrukturalna szykuje się na inwestycyjny boom. Projektanci i inżynierowie wskazują na szereg wyzwań w kolejnych latach

W kolejnych latach w polskiej gospodarce ma być odczuwalne przyspieszenie realizacji inwestycji infrastrukturalnych. Ma to związek z finansową perspektywą unijną na lata 2021–2027 i odblokowaniem środków z KPO. To inwestycje planowane na dziesiątki albo nawet na setki lat, a w dyskusji dotyczącej takich projektów często pomijana jest rola projektantów i inżynierów. Przedstawiciele tych zawodów wskazują na szereg wyzwań, które będą rzutować na planowanie i realizowanie wielkich projektów infrastrukturalnych. Do najważniejszych zaliczają się m.in. relacje z zamawiającymi, coraz mniejsza dostępność kadr, konieczność inwestowania w nowe, cyfrowe technologie oraz unijne regulacje dotyczące zrównoważonego rozwoju w branży budowlanej.

Konsument

Techniki genomowe mogą zrewolucjonizować europejskie rolnictwo i uodpornić je na zmiany klimatu. UE pracuje nad nowymi ramami prawnymi

Techniki genomowe (NTG) pozwalają uzyskiwać rośliny o większej odporności na susze i choroby, a ich hodowla wymaga mniej nawozów i pestycydów. Komisja Europejska wskazuje, że NTG to innowacja, która może m.in. zwiększyć odporność systemu żywnościowego na zmiany klimatu. W tej chwili wszystkie rośliny uzyskane w ten sposób podlegają tym samym, mocno wyśrubowanym zasadom, co GMO. Dlatego w ub.r. KE zaproponowała nowe rozporządzenie dotyczące roślin uzyskiwanych za pomocą technik genomowych. W lutym br. przychylił się do niego Parlament UE, co otworzyło drogę do rozpoczęcia negocjacji z rządami państw UE w Radzie. Wątpliwości wielu państw członkowskich, również Polski, budzi kwestia patentów NGT pozostających w rękach globalnych koncernów, które mogłyby zaszkodzić pozycji europejskich hodowców.

Partner serwisu

Instytut Monitorowania Mediów

Szkolenia

Akademia Newserii

Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.