Newsy

Łukasz Kister: Polska pilnie potrzebuje okrętów podwodnych wyposażonych w rakiety. Ich osobny zakup może spowodować, że okręty nie będą przydatne do odstraszania agresora

2017-08-07  |  06:55

Wciąż nie zapadła ostateczna decyzja MON dotycząca zakupu okrętów podwodnych dla Marynarki Wojennej. Resort przyznał ostatnio, że rozważa ich zakup bez pocisków manewrujących, mimo wcześniejszych deklaracji o wspólnym zakupie. Zdaniem ekspertów od bezpieczeństwa to może się okazać nietrafionym pomysłem, który stwarza ryzyko, że na rakiety trzeba będzie czekać latami, a na końcu nie będą one kompatybilne z okrętami. Tymczasem zakup okrętów jest jedną z najpilniejszych potrzeb armii.

Niezbędne jest, aby okręty podwodne, które Polska zakupi, były już na starcie wyposażone w broń odstraszania, czyli pociski manewrujące. Taka broń pozwoli nie tylko pokazywać okręty na Bałtyku, lecz także sprawiać wrażenie, że jesteśmy w stanie szybko i precyzyjnie odpowiedzieć na atak. Dzięki broni odstraszania możemy doprowadzić do projekcji siły, czyli przestraszyć wroga i pokazać, że możemy w każdej chwili odpowiedzieć na jego niewłaściwe zachowania – mówi agencji Newseria Biznes dr Łukasz Kister, ekspert ds. bezpieczeństwa Instytutu Jagiellońskiego.

W ramach wartego około 10 mld zł programu modernizacyjnego Orka MON planuje kupić trzy okręty podwodne nowego typu, które znajdą się na wyposażeniu Marynarki Wojennej. Okręty mają być wyposażone w rakiety manewrujące, zdolne niszczyć cele w odległości wielu setek kilometrów i zapewnić polskiej flocie realną możliwość wykorzystania broni odstraszania.

Zakup broni odstraszania i środków do jej przenoszenia to komplet, który pozwoli nam swobodnie realizować i chronić nasze interesy polityczne, ekonomiczne oraz  militarne na kluczowym akwenie, jakim jest dla nas Morze Bałtyckie – mówi dr Łukasz Kister.

Resort obrony negocjuje obecnie z francuską korporacją stoczniową Naval Group (dawniej DCNS), która zaoferowała dostarczenie Polsce okrętów typu Scorpène. Prowadzi też rozmowy norwesko-niemieckie, które dotyczą zakupu okrętów 212CD, produkowanych przez holding stoczniowy TKMS. Trzecią ofertę złożył szwedzki Saab, który zaproponował okręty podwodne typu A26. Decyzja ma zapaść w ciągu najbliższych tygodni.

Na początku lipca szef MON Antoni Macierewicz przyznał, że prawdopodobna jest budowa okrętów podwodnych wspólnie z Niemcami, ale ostateczna decyzja w tej sprawie jeszcze nie została podjęta. Niemieckie okręty – według ekspertów – nie mają możliwości uzbrojenia w pociski manewrujące.

Rozdzielenie zakupu okrętów podwodnych i pocisków manewrujących może doprowadzić do sytuacji, w której nie kupimy ani jednego, ani drugiego. Może się też okazać, że z różnych powodów, wynikających np. z przepisów prawa czy zmieniających się technologii, pociski manewrujące, które dokupimy w odstępie kilku lat, nie będą zdolne do realizacji zaplanowanych celów. Trzeba też pamiętać o tym, że okręty podwodne buduje się na konkretne zapotrzebowanie. Te, które służą do przenoszenia pocisków manewrujących, są zupełnie inaczej zbudowane niż klasyczne okręty podwodne – zauważa dr Łukasz Kister.

Zdaniem eksperta Instytutu Jagiellońskiego rozdzielenie zakupu okrętów i pocisków manewrujących stwarza ryzyko, że uzbrojenie będzie niekompatybilne. Tymczasem Polska już teraz pilnie potrzebuje nowych okrętów podwodnych wyposażonych w broń odstraszania.

Polska już dziś potrzebuje okrętów podwodnych. Żadne z posiadanych przez Marynarkę Wojenną okrętów nie są dziś w stanie realizować zadań operacyjnych na morzach i oceanach. Mamy kilka 50-letnich okrętów, które powinny się stać własnością Muzeum Marynarki Wojennej i tam cieszyć oko jako eksponat muzealny. Poza tym nie mamy niczego: nie mamy żadnych okrętów zdolnych do realizacji zadań kluczowych dla zapewnienia bezpieczeństwa państwa – mówi dr Łukasz Kister.

Ekspert Instytutu Jagiellońskiego przestrzega, że w czarnym scenariuszu Polska będzie musiała wydać dodatkowe setki milionów dolarów na dostosowanie i przebudowę zakupionych okrętów podwodnych tak, żeby można było je wyposażyć w pociski manewrujące. Aby uniknąć takiego ryzyka, MON powinien już na wstępie postępowania przetargowego zaznaczyć, że okręty muszą mieć na wyposażeniu broń odstraszania.

Nie powinniśmy zakładać, że kupimy okręty dzisiaj, a pociskami manewrującymi zajmiemy się za kilka lat. Może się bowiem okazać, że te okręty nie będą zdolne do przenoszenia rakiet, które zostaną nam później zaproponowane, bo okażą się niedostosowane technicznie. Wtedy będziemy musieli wydawać kolejne środki, żeby te okręty przebudować, zmodernizować i dostosować. To nie jest właściwy kierunek – podkreśla dr Łukasz Kister.

Według wcześniejszych zapowiedzi MON nowe okręty podwodne mają trafić do Marynarki Wojennej najpóźniej w 2024 roku.

Powinniśmy kupować uzbrojenie z różnych źródeł, wraz z przekazaniem nam kodów źródłowych i technologii, którą będziemy wykorzystywać. Nie możemy doprowadzić do sytuacji w której państwo trzecie – dziś sojusznik, a jutro już nie – będzie decydowało o tym, czy możemy wykorzystać środki odstraszania. W naszej dzisiejszej sytuacji i położeniu geopolitycznym musimy być zdolni do tego, żeby samodzielnie móc wykorzystywać uzbrojenie. Nie możemy dać się uzależnić od jakiegokolwiek dostawcy ani jakiegokolwiek kraju, bez względu na to, jak bardzo mu dziś ufamy – podkreśla ekspert ds. bezpieczeństwa Instytutu Jagiellońskiego.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Kongres MOVE

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Infrastruktura

Zorganizowane grupy cyberprzestępcze sięgają po coraz bardziej zaawansowane narzędzia sztucznej inteligencji. Często celem ataków jest infrastruktura krytyczna

Rozwój cyberprzestępczości postępuje w kierunku budowania powiązań o charakterze mafijnym i wykorzystywania zaawansowanych technologicznie rozwiązań, po jakie sięgają służby specjalne. Coraz częściej służy do tego także sztuczna inteligencja, która przyniosła ze sobą szereg nowych zagrożeń. Choć w ślad za technologicznym zaawansowaniem cyberprzestępców rozwijają się też narzędzia zapobiegające atakom, to wciąż najsłabszym ogniwem jest człowiek. Atrakcyjnym celem ataków dla hakerów są jednostki publiczne, infrastruktura krytyczna i samorządy, również te małe, którym brakuje zasobów finansowych i kadrowych, by zapewnić wystarczającą ochronę. 

Handel

Polacy jedzą coraz mniej jaj. Częściej sięgają po te z chowu alternatywnego, za które są skłonni zapłacić więcej

Od 10 lat sukcesywnie rośnie udział alternatywnych systemów chowu kur niosek. Pochodzi z nich już co trzecie opakowanie jaj, choć nadal w klatkach żyje ponad 37 mln kur. Stopniowe zmiany w hodowli to skutek większej świadomości konsumentów, za którymi podąża branża HoReCa. Są oni gotowi nawet zapłacić więcej za jajka, które pochodzą z chowu nieklatkowego.

Problemy społeczne

Docenianie przez szefa jest równie ważne dla pracowników, co atrakcyjne wynagrodzenie i obowiązki. Kluczową rolę odgrywa komunikacja między liderem a zespołem

Niemal co czwarty pracownik chciałby, by jego przełożony częściej go doceniał. Blisko połowa jest gotowa odejść z pracy z powodu szefa, nawet mimo zadowolenia z firmy i zarobków – wynika z badania „Lider w oczach pracowników” zrealizowanego dla Pluxee. – Liderzy pełnią kluczową rolę w budowaniu zespołu – są też coraz lepsi w rozumieniu tego, że niezbędna jest wizja i cel, do którego można angażować ludzi – ocenia Monika Reszko, psycholożka biznesu.

Partner serwisu

Instytut Monitorowania Mediów

Szkolenia

Akademia Newserii

Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.