Newsy

Rośnie popularność inwestycji w pokoje hotelowe. Koszt takiego pokoju to co najmniej 200 tys. zł

2013-08-09  |  06:05

Rośnie popularność inwestycji w pokoje lub apartamenty hotelowe w popularnych miejscowościach wypoczynkowych. Choć to wydatek co najmniej 200 tys. zł, rentowność jest na poziomie 6-10 proc. w skali roku. Szersza oferta jest za granicą – choć wydamy tam więcej, to mamy większy wybór oraz szansę na wyższy zysk.

 Inwestycje typu condohoteli czy aparthoteli polegają na tym, że stajemy się właścicielem pokoju w hotelu zarządzanym przez wyspecjalizowaną firmę i czerpiemy dochody z tytułu wynajmu naszej nieruchomości. Są popularne szczególnie wśród osób, które nie mają czasu na to, żeby zajmować się szukaniem najemców, utrzymaniem nieruchomości, remontami, utrzymaniem mieszkania w dużym mieście – tłumaczy w rozmowie z Agencją Informacyjną Newseria Bartosz Turek, analityk Lion’s Bank.

Turek podkreśla, że w Polsce tego typu inwestycje są popularne przede wszystkim tam, dokąd przyjeżdża wielu turystów, czyli nad morzem, w górach i na Mazurach. Rynek jest słabiej rozwinięty w dużych miastach, choć według analityka będzie się to zmieniać.

Kupno pokoju w hotelu lub apartamentu to nie tylko szansa na spory zarobek, ale także możliwość spędzenia wakacji w tym miejscu bez dodatkowych kosztów. Zamiast wynajmować obiekt turystom, czasem może z niego bowiem skorzystać właściciel.

Inwestycja tego typu to jednak niemały wydatek. W Polsce trzeba mieć co najmniej 200 tys. zł, ale nie brakuje również obiektów za 400-500 tys. zł. Dlatego inwestycje w condohotele są popularne zwłaszcza wśród osób, które mają wolną gotówkę.

 – Potencjalna rentowność to od 6 do 10 proc. w skali roku. Podpisujemy umowę, która przynajmniej przez pierwszych kilka lat często gwarantuje nam, że właśnie tego typu rentowność otrzymamy, choć oczywiście są najróżniejsze umowy, w których wynagrodzenie może zależeć w pełni od tego, ile zarobi hotel, ile rzeczywiście wygeneruje przychodu z tytułu usług noclegowych – mówi Turek.

Umowy często zawierane są na kilka lub nawet kilkanaście lat. W niektórych z nich zarządca nieruchomości gwarantuje, że nawet jeśli obiekt zarobi mniej, to dopłaci do gwarantowanego w umowie poziomu zysku dla inwestora.

Dużo większa oferta tego typu inwestycji jest poza Polską. Nie tylko na zachodzie Europy, ale również w Grecji lub na Węgrzech. Koszty zakupu pokoju lub apartamentu są zwykle wyższe – zaczynają się od kilkudziesięciu tysięcy euro, ale nie brakuje i takich, których cena sięga 500 tys. euro. Równocześnie zagraniczne inwestycje mogą jednak przynieść wyższy zysk.

 – Inwestycje mają większe rentowności niż w Polsce. Na tego typu inwestycjach na Zachodzie można zarobić od 4 do nawet kilkunastu procent. Jest kilka ciekawostek, których w Polsce się nie stosuje, np. w niektórych inwestycjach typu condohotel na Zachodzie można znaleźć zapisy w umowach, w których operator hotelowy zobowiązuje się do tego, że odkupi od nas pokój po kilkunastu latach trwania umowy nawet za dwukrotność ceny, którą my zapłaciliśmy – dodaje Turek.

Na przykład na greckiej wyspie Samos możemy kupić pokój hotelowy za ok. 600 tys. zł, ale zarządca w umowie gwarantuje nam, że po 9 latach będziemy mogli sprzedać ten pokój za 180 proc. ceny. Podobne, choć nie tak wysokie, warunki odsprzedaży oferują zarządcy nieruchomości we Francji, Wielkiej Brytanii i na Węgrzech.

Inwestując za granicą musimy jednak liczyć się z wahaniami kursów walut. Im słabszy złoty, tym większa wartość nieruchomości i wysokość czynszu przeliczona na złotówki. Jednak inwestowanie przy niskiej wartości polskiej waluty może przynieść duże straty w przypadku umocnienia się złotego.

Turek podkreśla, że inwestycje w condohotele lub apartamenty są również dostępne dla osób dysponujących nieco mniejszą gotówką. Za granicą istnieje możliwość wykupienia tylko części udziałów w pokoju.

 – Zdarzają się takie inwestycje, że wystarczy kupić udział, np. 1/10 czy 1/20 w takim pokoju i już wtedy można czerpać zyski z wynajmu. W ten sposób wystarczy mieć znacznie mniejszy kapitał na to, żeby zacząć tego typu inwestycje – podkreśla Turek.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Newseria na XVI Europejskim Kongresie Gospodarczym

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Finanse

Zmiany klimatu i dezinformacja wśród największych globalnych zagrożeń. Potrzeba nowego podejścia do zarządzania ryzykiem

Niestabilność polityczna i gospodarcza, coraz większa polaryzacja społeczeństwa, kryzys kosztów utrzymania, rosnąca liczba konfliktów zbrojnych i ryzyka cybernetyczne związane z rozwojem sztucznej inteligencji – to największe zagrożenia dla biznesu wskazywane w tegorocznym „Global Risks Report 2024”. Z raportu wynika, że obawy o bliską i dalszą przyszłość wciąż są zdominowane przez ryzyka klimatyczne i środowiskowe. Jednak w tym roku przykryły je niebezpieczeństwa związane z dezinformacją, wspieraną przez AI, która może wywoływać coraz większe niepokoje społeczne. – W tym roku na świecie 3 mld ludzi weźmie udział w wyborach, więc konieczność zaradzenia temu ryzyku staje się coraz pilniejsza – podkreśla Christos Adamantiadis, CEO Marsh McLennan w Europie.

Ochrona środowiska

Ciech od czerwca będzie działać jako Qemetica. Chemiczny gigant ma globalne aspiracje i nową strategię na sześć lat

Globalizacja biznesu, w tym możliwe akwizycje w Europie i poza nią – to jeden z głównych celów nowej strategii Grupy Ciech. Przedstawione plany na sześć lat zakładają także m.in. większe wykorzystanie patentów, współpracę ze start-upami w obszarze czystych technologii i przestawienie biznesu na zielone tory. – Mamy ambitny cel obniżenia emisji CO2 o 45 proc. do 2029 roku – zapowiada prezes spółki Kamil Majczak. Nowej strategii towarzyszy zmiana nazwy, która ma podsumować prowadzoną w ostatnich latach transformację i lepiej podkreślać globalne aspiracje spółki. Ciech oficjalnie zacznie działać jako Qemetica od czerwca br.

Finanse

72 proc. firm IT planuje podwyżki. W branży wciąż ogromna jest różnica w wynagrodzeniach kobiet i mężczyzn

W ubiegłym roku rynek pracy IT był znacznie mniej dynamiczny niż w poprzednich latach – wynika z „Raportu płacowego branży IT w 2024” Organizacji Pracodawców Usług IT. Przy wysokim poziomie podwyżek specjaliści rzadziej zmieniali pracę, ale niektórych zmusiły do tego cięcia w zatrudnieniu wynoszące w zależności od wielkości firmy od 12 do 26 proc. Ten rok zapowiada się bardziej optymistycznie: 61 proc. przedsiębiorstw planuje zwiększać zatrudnienie, a 72 proc. – pensje. Eksperci zwracają uwagę na wciąż duży rozstrzał między wynagrodzeniami kobiet i mężczyzn w tej branży.

Partner serwisu

Instytut Monitorowania Mediów

Szkolenia

Akademia Newserii

Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.