Mówi: | dr Łukasz Kister, ekspert ds. cyberbezpieczeństwa Adam Błażeczek, dyrektor ds. innowacji, Gemini Polska Maciej Ślusarek, adwokat, Kancelaria LSW Leśnodorski, Ślusarek i Wspólnicy |
Sieć aptek Gemini wygrała w sądzie z samorządem aptekarskim. Eksperci ostrzegają, że bezpodstawne oskarżenia mogą osłabiać zaufanie do e-recept
Sąd Okręgowy w Warszawie 19 kwietnia uznał powództwo Gemini o ochronę dóbr osobistych i nakazał Naczelnej Izbie Aptekarskiej wpłatę na rzecz wybranej przez spółkę organizacji charytatywnej. Sąd ocenił, że niesprawdzone informacje rozpowszechniane przez samorząd aptekarski były przejawem „linczu na przedsiębiorcy” i naruszeniem standardów profesjonalizmu. NIA w ubiegłym roku zarzuciła spółce, że należąca do niej aplikacja, która miała ułatwić korzystanie z e-recept, gromadzi wrażliwe dane o stanie zdrowia pacjentów i profiluje je niezgodnie z prawem. – Budowanie atmosfery strachu przed wykorzystaniem aplikacji e-zdrowia może spowodować, że będzie wymagana duża praca nad przywróceniem zaufania do takich rozwiązań – komentuje ekspert ds. cyberbezpieczeństwa, dr Łukasz Kister.
– Analizując aplikację Recepta Gemini – zarządzanie jej tworzeniem, a później utrzymywanie jako systemu do wyszukiwania produktów medycznych – nie stwierdziłem naruszenia jakichkolwiek zasad cyberbezpieczeństwa, uznanych standardów związanych zarówno z zakresem przetwarzanych danych, jak i ich udostępnianiem. Nie wydaje mi się, by jakiekolwiek z zarzutów stawianych w tej aplikacji w minionym roku można było uznać za zasadne – wyjaśnia w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Biznes dr Łukasz Kister.
Jak podkreśla, dostęp do aplikacji i jej bazy danych był ściśle regulowany i monitorowany, a zawartość – szyfrowana. Audyt wykazał spełnienie wymagań Ogólnego Rozporządzenia o Ochronie Danych Osobowych (RODO) i nie stwierdzono przetwarzania w aplikacji innych danych niż wskazane w jej dokumentacji.
– Nic, co wiąże się z użytkowaniem tej aplikacji, nie budzi w mojej ocenie żadnych zastrzeżeń dotyczących procesu pozyskiwania i przetwarzania jakichkolwiek informacji – zarówno tych podawanych przez użytkowników, jak i od współpracujących aptek podłączonych do systemu Ministerstwa Zdrowia – mówi dr Łukasz Kister.
Jak wyjaśnia ekspert ds. cyberbezpieczeństwa, aplikacja nie służyła do kupowania leków, a jedynie do uzyskania informacji o ich dostępności, więc w tym przypadku nie było mowy o przetwarzaniu jakiegokolwiek szerokiego katalogu prywatnych danych czy informacji o stanie zdrowia użytkowników.
– Celem aplikacji od początku było to, żeby w dobie e-recepty każdy mógł sam sprawdzić dostępność przepisanych leków i je zarezerwować, żeby nie chodzić wielokrotnie do apteki. Tak się złożyło, że uruchomienie aplikacji przypadło w kwietniu zeszłego roku, czyli w środku lockdownu związanego z pandemią koronawirusa, więc wierzymy, że korzyści dla pacjentów, którzy nie musieli chodzić po aptekach, faktycznie były duże – mówi Adam Błażeczek, dyrektor ds. innowacji w Gemini Polska.
W lipcu ub.r., po niecałych trzech miesiącach działania aplikacji na rynku, NIA w oficjalnym komunikacie zaalarmowała, że aplikacja w sposób nieuprawniony pobiera informacje z rządowego systemu e-zdrowie (P1) oraz gromadzi wrażliwe dane o stanie zdrowia pacjentów i profiluje je w sposób niezgodny z prawem. Sprawa nabrała medialnego rozgłosu, a w efekcie zajęły się nią UODO, Ministerstwo Zdrowia i Biuro do Walki z Cyberprzestępczością KGP.
Spółka Gemini Apps, należąca do grupy Gemini Polska, która zarządza siecią ponad 180 aptek w całej Polsce, złożyła pozew przeciwko Naczelnej Izbie Aptekarskiej o ochronę dóbr osobistych oraz zaprzestanie rozpowszechniania niesprawdzonych i nieprawdziwych informacji. Spółka od początku uważała zarzuty NIA za bezpodstawne i podkreślała, że użytkownicy aplikacji mieli pełną kontrolę nad tym, jak przetwarzane są ich dane osobowe i medyczne.
– Publikacje NIA były krzywdzące wobec Gemini i krzywdzące wobec farmaceutów, którzy zaangażowali się w tworzenie tej aplikacji. Były krzywdzące także dla ekspertów od informatyki i ochrony danych osobowych pacjentów, z którymi pracowaliśmy. Wreszcie były krzywdzące dla całego zespołu ludzi, którzy pracowali nad tym, żeby tę aplikację dla pacjentów stworzyć – wyjaśnia Adam Błażeczek. – Na rynku istnieją i funkcjonują konkurencyjne rozwiązania, ale to aplikacja Gemini stała się celem ataku NIA. Jej działania odbieramy jako jednoznaczne angażowanie się w walkę konkurencyjną na rynku.
W poniedziałkowym orzeczeniu Sąd Okręgowy w Warszawie również zwrócił uwagę, że po roku nie ma jakiegokolwiek orzeczenia ze strony organów, które zajęły się sprawą. Sąd nakazał NIA natychmiastowe usunięcie komunikatu ze strony internetowej i wpłatę na cel społeczny wskazany przez spółkę Gemini Apps. Wyrok w I instancji jest nieprawomocny.
– To orzeczenie jest bardzo ważne dla całej branży. Sąd wyraźnie stwierdził, że wydawanie takich komunikatów – zwłaszcza przez taki organ jak Naczelna Izba Aptekarska – zawierających bardzo poważne zarzuty, bez ich uprzedniego sprawdzenia, jest działaniem nieodpowiedzialnym i stanowi naruszenie prawa – wyjaśnia Maciej Ślusarek, adwokat z Kancelarii LSW Leśnodorski Ślusarek i Wspólnicy.
Według sądu komunikat z lipca 2020 roku dotyczący aplikacji Recepta Gemini, który Naczelna Izba Aptekarska opublikowała w lipcu ubiegłego roku, miał „karygodną treść” i był przejawem „linczu". Tym samym NIA naruszyła dobra osobiste spółki Gemini Apps. W ocenie sądu formułowanie przez NIA zarzutów pod adresem aplikacji bez jakiejkolwiek próby ich zweryfikowania stanowiło naruszenie podstawowych standardów profesjonalizmu i przekroczenie kompetencji ze strony samorządu aptekarskiego.
– Bulwersujące w tej sprawie jest właśnie to, że Naczelna Izba Aptekarska nie zadała żadnych pytań, nie sprawdziła żadnej ze swoich informacji, a mimo to wydała krzywdzące i szkodliwe oświadczenie – podkreśla Adam Błażeczek.
– Ten wyrok powoduje, że przywrócona zostanie zasada, zgodnie z którą rozpowszechniane informacje o innych przedsiębiorcach – zwłaszcza jeśli są oni konkurencją – muszą być sprawdzone. Każdy z uczestników tego rynku będzie musiał najpierw sprawdzić podstawowe fakty, a dopiero potem informować o nich opinię publiczną – mówi Maciej Ślusarek.
Jego zdaniem orzeczenie to skłoni wszystkich uczestników rynku – zarówno instytucje i samorządy gospodarcze, jak i samych przedsiębiorców – do większej odpowiedzialności za słowo i operowania na faktach. Tym bardziej że takie opinie mogą wywoływać niepokój pacjentów, a w konsekwencji zniechęcić ich do rozwiązań z zakresu e-zdrowia.
– Budowanie atmosfery strachu przed wykorzystaniem aplikacji e-zdrowia może spowodować, że cały ten proces będzie jeszcze trudniejszy. Będzie wymagał już nie tyle rozwiązań technologicznych, co dużej pracy nad przywróceniem właściwego poziomu zaufania, budowaniem chęci korzystania z rozwiązań, które mają nas wspierać i pomagać, a nie okradać nas z danych – mówi dr Łukasz Kister.
Naczelna Izba Aptekarska ma szczegółowo odnieść się do wydanego wyroku po otrzymaniu jego pisemnego uzasadnienia i dopiero wówczas podejmie decyzję o ewentualnej apelacji.
Czytaj także
- 2024-04-23: Trwają prace nad szczegółami ścisłej ochrony 20 proc. lasów. Prawie gotowy jest także projekt ws. kontroli społecznej nad lasami
- 2024-04-11: Greenpeace: Prawie 6 tys. ciężarówek pełnych drzew wyjeżdża codziennie z polskich lasów. Wycinki trwają tam, gdzie nie wolno
- 2024-04-09: Sądy w Polsce nadużywają tymczasowego aresztowania. W wielu przypadkach mógłby go zastąpić areszt domowy
- 2024-03-29: Zorganizowane grupy cyberprzestępcze sięgają po coraz bardziej zaawansowane narzędzia sztucznej inteligencji. Często celem ataków jest infrastruktura krytyczna
- 2024-04-05: Dostęp do badań profilaktycznych i skutecznych terapii największymi wyzwaniami systemu ochrony zdrowia. Polska prezydencja w UE może być okazją do zmian w tym zakresie
- 2024-03-27: Polacy obawiają się o swoje cyberbezpieczeństwo w obszarze finansów. Połowa odczuwa braki w wiedzy na ten temat
- 2024-03-28: Postęp technologiczny rewolucjonizuje pracę specjalistów ds. finansów. Stają się strategicznymi doradcami biznesu
- 2024-03-13: K. Gawkowski: Cyfryzacja powinna być głównym tematem polskiej prezydencji w UE. Chcemy być liderem cyfrowych przemian
- 2024-04-05: Cyfryzacja polskiej energetyki mocno spowolniła. Pilną potrzebą jest wdrożenie rozwiązań z zakresu cyberbezpieczeństwa
- 2024-03-11: A. Kwaśniewski: Polska jest jednym z ważniejszych krajów NATO. Kolejnym członkiem Sojuszu powinna zostać Ukraina
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Finanse
Zmiany klimatu i dezinformacja wśród największych globalnych zagrożeń. Potrzeba nowego podejścia do zarządzania ryzykiem
Niestabilność polityczna i gospodarcza, coraz większa polaryzacja społeczeństwa, kryzys kosztów utrzymania, rosnąca liczba konfliktów zbrojnych i ryzyka cybernetyczne związane z rozwojem sztucznej inteligencji – to największe zagrożenia dla biznesu wskazywane w tegorocznym „Global Risks Report 2024”. Z raportu wynika, że obawy o bliską i dalszą przyszłość wciąż są zdominowane przez ryzyka klimatyczne i środowiskowe. Jednak w tym roku przykryły je niebezpieczeństwa związane z dezinformacją, wspieraną przez AI, która może wywoływać coraz większe niepokoje społeczne. – W tym roku na świecie 3 mld ludzi weźmie udział w wyborach, więc konieczność zaradzenia temu ryzyku staje się coraz pilniejsza – podkreśla Christos Adamantiadis, CEO Marsh McLennan w Europie.
Ochrona środowiska
Ciech od czerwca będzie działać jako Qemetica. Chemiczny gigant ma globalne aspiracje i nową strategię na sześć lat
Globalizacja biznesu, w tym możliwe akwizycje w Europie i poza nią – to jeden z głównych celów nowej strategii Grupy Ciech. Przedstawione plany na sześć lat zakładają także m.in. większe wykorzystanie patentów, współpracę ze start-upami w obszarze czystych technologii i przestawienie biznesu na zielone tory. – Mamy ambitny cel obniżenia emisji CO2 o 45 proc. do 2029 roku – zapowiada prezes spółki Kamil Majczak. Nowej strategii towarzyszy zmiana nazwy, która ma podsumować prowadzoną w ostatnich latach transformację i lepiej podkreślać globalne aspiracje spółki. Ciech oficjalnie zacznie działać jako Qemetica od czerwca br.
Finanse
72 proc. firm IT planuje podwyżki. W branży wciąż ogromna jest różnica w wynagrodzeniach kobiet i mężczyzn
W ubiegłym roku rynek pracy IT był znacznie mniej dynamiczny niż w poprzednich latach – wynika z „Raportu płacowego branży IT w 2024” Organizacji Pracodawców Usług IT. Przy wysokim poziomie podwyżek specjaliści rzadziej zmieniali pracę, ale niektórych zmusiły do tego cięcia w zatrudnieniu wynoszące w zależności od wielkości firmy od 12 do 26 proc. Ten rok zapowiada się bardziej optymistycznie: 61 proc. przedsiębiorstw planuje zwiększać zatrudnienie, a 72 proc. – pensje. Eksperci zwracają uwagę na wciąż duży rozstrzał między wynagrodzeniami kobiet i mężczyzn w tej branży.
Partner serwisu
Szkolenia
Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.