Mówi: | prof. dr hab. n. med. Maria Mazurkiewicz-Bełdzińska, przewodnicząca Polskiego Towarzystwa
Neurologów Dziecięcych, kierownik Kliniki Neurologii Rozwojowej Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego prof. dr hab. n. med. Anna Kostera-Pruszczyk, kierownik Katedry i Kliniki Neurologii Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego Kacper Ruciński, założyciel i członek Rady Strategicznej Fundacji SMA |
Rdzeniowy zanik mięśni jest najczęstszą przyczyną śmierci dzieci do 2. roku życia. Chorobę tę można skutecznie leczyć zarówno u dzieci, jak i dorosłych
Postępujące osłabienie i wiotczenie mięśni, które prowadzi do utraty oddechu i śmierci – to objawy SMA, czyli rdzeniowego zaniku mięśni. Z tą poważną chorobą genetyczną rodzi się około 50 dzieci rocznie. Obecnie w Polsce choruje na nią ok. 900 pacjentów w różnym wieku. Od półtora roku w naszym kraju refundowany jest innowacyjny, pierwszy na świecie lek, który pozwala uchronić chorych przed przedwczesną śmiercią i niepełnosprawnością. Wyniki ostatnich badań obserwacyjnych niemieckich lekarzy przeprowadzone wśród dorosłych pacjentów potwierdziły jego skuteczność. Lekarze podkreślają jednak, że aby terapia przyniosła jak najlepsze rezultaty, musi zostać wdrożona jak najwcześniej.
SMA, czyli rdzeniowy zanik mięśni, to ciężka choroba z grupy schorzeń nerwowo-mięśniowych. Dotyka osoby w różnym wieku, ale w ponad 50 proc. przypadków objawy pojawiają się już w okresie niemowlęcym. Szacuje się, że obecnie w Polsce jest ok. 850–900 chorych z SMA, a każdego roku rodzi się około 50 dzieci z tym schorzeniem. W przebiegu SMA lekarze wyróżniają kilka podtypów.
– Rdzeniowy zanik mięśni dzieli się na kilka typów. Pacjent z SMA 1 nie nabył umiejętności siedzenia. Pacjent z typem SMA 2 to dziecko, które potrafi siedzieć, ale nigdy nie chodziło. Natomiast pacjent z typem SMA 3 chodził, ale później mógł zatracić tę umiejętność. Z kolei najcięższy przebieg ma typ SMA 1, w którym często dziecko rodzi się zdrowe, ale szybko zaczyna stawać się bardzo wiotkie. Czasami te objawy są widoczne już od urodzenia i wtedy bardzo ważne jest, żeby jak najszybciej postawić diagnozę, ponieważ wiotkość i osłabienie siły mięśniowej narasta – mówi agencji Newseria Biznes prof. dr hab. n. med. Maria Mazurkiewicz-Bełdzińska, przewodnicząca Polskiego Towarzystwa Neurologów Dziecięcych, kierownik Kliniki Neurologii Rozwojowej Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego.
SMA wywołuje wada genetyczna, wskutek której obumierają neurony w rdzeniu kręgowym odpowiadające za skurcze i rozkurcze mięśni. Brak impulsów nerwowych prowadzi do ogólnego osłabienia i postępującego zaniku mięśni. Mutacja występuje w genie odpowiedzialnym za kodowanie SMN – białka niezbędnego do prawidłowego funkcjonowania neuronów motorycznych. Taką mutację ma w Polsce średnio jedna na 35 osób. Jeżeli oboje rodziców są nosicielami tej wady genetycznej, istnieje 25 proc. ryzyka, że ich dziecko będzie miało SMA.
– Leczenie rdzeniowego zaniku mięśni powinno rozpocząć się jeszcze przed wystąpieniem objawów chorobowych. Jest to możliwe tylko dzięki badaniom przesiewowym noworodków. Są to badania genetyczne, czyli szukamy mutacji odpowiedzialnej za powstanie SMA. Dzięki nim będziemy wiedzieć, który noworodek jest chory lub predysponowany do tego, żeby wystąpiły u niego objawy rdzeniowego zaniku mięśni. Wtedy po konsultacji z rodzicami mamy obowiązek włączyć leczenie – mówi prof. Maria Mazurkiewicz-Bełdzińska.
SMA jest najczęstszą genetyczną przyczyną śmierci dzieci do drugiego roku życia, o ile nie wprowadzi się leczenia. Jednak w przypadkach, kiedy zostało ono wdrożone jeszcze przed pojawieniem się objawów bądź na ich wczesnym etapie, dzieci z tym schorzeniem rozwijają się podobnie jak ich zdrowi rówieśnicy.
– Rdzeniowy zanik mięśni – szczególnie ten wczesnodziecięcy, typu 1 – jest chorobą szybko postępującą. Bywa, że w ciągu dosłownie kilku tygodni na naszych oczach dochodzi do bardzo szybkiego pogorszenia funkcji ruchowych. Dlatego absolutnie kluczowe jest wczesne rozpoznanie i podanie leku. Wprowadzenie w Polsce – wzorem krajów Europy Zachodniej – powszechnego screeningu noworodków byłoby idealnym rozwiązaniem i pozwoliłoby uchronić dzieci przed niepełnosprawnością – mówi prof. dr hab. n. med. Anna Kostera-Pruszczyk, kierownik Kliniki Neurologii Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego.
– Leczenie zapobiega pojawieniu się objawów. Jeżeli już się pojawiły, to znaczy, że mięśnie zaczęły zanikać. Chory będzie słabł i w mniejszym lub większym stopniu będzie niepełnosprawny. Wprowadzenie badań przesiewowych w kierunku SMA jest względnie niedrogie i mogłoby uratować przed niepełnosprawnością kilkadziesiąt dzieci rocznie. Zwłaszcza że w Polsce mamy bardzo dobre refundowane leczenie i te dzieci mogłyby być leczone na wczesnym etapie choroby, kiedy tylko wada genetyczna zostanie zidentyfikowana – dodaje Kacper Ruciński, założyciel i członek Rady Strategicznej Fundacji SMA.
Dzięki nowym lekom pacjenci nawet z najcięższym przebiegiem choroby osiągają zdolność samodzielnego siedzenia, a niektórzy – chodzenia. To ogromny przełom w leczeniu SMA.
– Jeszcze dwa lata temu rozpoznanie SMA było wyrokiem. Mogliśmy opiekować się pacjentem tylko w ramach rehabilitacji, wsparcia gastroenterologicznego, oddechowego itd. Jednak neurologicznie nie potrafiliśmy zrobić nic – mówi prof. Maria Mazurkiewicz-Bełdzińska. – W tej chwili dysponujemy nieprawdopodobnymi środkami do leczenia takich pacjentów. W Polsce dostępny jest nusinersen w ramach programu lekowego. Do leczenia zakwalifikowanych jest obecnie ponad 600 pacjentów. W populacji dziecięcej tym leczeniem objęta jest znakomita większość i widzimy na co dzień, że efekty są bardzo zadowalające.
Nusinersen jest pierwszym na świecie lekiem zatwierdzonym do leczenia rdzeniowego zaniku mięśni we wszystkich postaciach, u pacjentów w każdym wieku. Ministerstwo Zdrowia objęło go refundacją od stycznia 2019 roku. Już pod koniec tego roku z tej formy leczenia korzystało ok. 60 proc. pacjentów z SMA – zarówno dzieci, jak i dorosłych.
– Mamy lek na chorobę, o której jeszcze na studiach mówiono nam, że jest nieuleczalna. Im wcześniej włączone leczenie, tym postępy chorych są większe – mówi przewodnicząca Polskiego Towarzystwa Neurologów Dziecięcych.
– W klinice, którą kieruję, nusinersenem leczonych jest ponad 60 dorosłych pacjentów i nasze własne obserwacje, chociaż krótkie, dają bardzo dobre wyniki. Obserwujemy poprawę, która znacząco przekłada się na jakość życia naszych pacjentów i ich opiekunów. Różni się ona w zależności od tego, jaki jest początkowy stan pacjenta. Są pacjenci, którzy odzyskują utracone funkcje i praktycznie wracają do pełnej samodzielności – dodaje prof. Anna Kostera-Pruszczyk.
– Szacujemy, że na włączenie leczenia czeka jeszcze około 150–200 chorych. Warto podkreślić, że najmłodsze dzieci z SMA typu 1 przebiegającym bardzo gwałtownie są włączane natychmiast. Jednak są i będą uruchamiane kolejne ośrodki leczące pacjentów dorosłych, żeby dostęp do terapii był jak najlepszy – mówi.
Do tej pory dzięki badaniom klinicznym lekarze dysponowali danymi o znaczącej poprawie funkcji ruchowych u niemowląt i dzieci leczonych nusinersenem. Takich danych brakowało jednak w odniesieniu do nastolatków i osób dorosłych. Dostarczyły ich jednak niezależne badania obserwacyjne przeprowadzone przez klinicystów z 10 akademickich ośrodków klinicznych w Niemczech, których wyniki zostały opublikowane w kwietniu tego roku w „The Lancet Neurology”.
– Jedno z najbardziej prestiżowych pism neurologicznych opublikowało w kwietniu pierwszą długotrwałą obserwację pacjentów dorosłych z SMA leczonych nusinersenem. Analizie poddano około 140 pacjentów, z których część była leczona przez 14 miesięcy. Badanie to potwierdziło skuteczność leku u ludzi dorosłych z dużą rozpiętością wieku, od 16. do 65. roku życia. Ta skuteczność dotyczyła zarówno funkcji ruchowych kończyn górnych, jak i całościowych skal oceniających sprawność motoryczną. Wyraźnie wydłużył się też dystans samodzielnego chodzenia u tych pacjentów, którzy na początku byli w stanie słabiej poruszać się samodzielnie – podkreśla prof. Anna Kostera-Pruszczyk.
Czytaj także
- 2024-03-28: Postęp technologiczny rewolucjonizuje pracę specjalistów ds. finansów. Stają się strategicznymi doradcami biznesu
- 2024-03-11: Nowotwory kobiece nie stanowią wyroku. Metody ich leczenia są coraz nowocześniejsze i refundowane także w szpitalach prywatnych
- 2024-03-04: Polska odstaje od innych państw UE w leczeniu raka prostaty. Od kwietnia br. z programu lekowego mogą wypaść kolejne nowoczesne terapie [DEPESZA]
- 2024-03-27: Poczucie bycia autentycznym w mediach społecznościowych wpływa pozytywnie na zdrowie psychiczne młodych ludzi. Autentyczność w prawdziwym życiu nie ma takiego znaczenia
- 2024-03-15: Mikroroboty stają się coraz doskonalsze. Biomimetyczne urządzenia mogą w przyszłości zastąpić owady zapylające
- 2024-02-13: 82 proc. Polek doceniłoby randkę w obiekcie sportowym. Trening wspólnie z partnerem może pozytywnie wpływać na relacje
- 2024-02-27: Rejestratory aktywności fizycznej motywują do ruchu osoby starsze i w średnim wieku. Małżonkowie pełnią raczej rolę demotywującą
- 2024-02-08: Osteoporoza to problem ponad 2 mln Polaków, głównie kobiet. Może prowadzić do ciężkiego kalectwa i śmierci, ale w Polsce wciąż jest mocno lekceważona
- 2024-02-07: Polacy coraz chętniej korzystają z ortodoncji estetycznej. Dzięki technikom cyfrowym leczenie jest mniej uciążliwe
- 2024-02-22: Ewa Wachowicz: Mam burzę pomysłów na nowy sezon „Ewa gotuje”. Po podróży do Kambodży jestem zafascynowana smakami azjatyckimi
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Infrastruktura
Sektor ochrony zdrowia odpowiada za większe emisje CO2 niż lotnictwo. Zielone zmiany wymagają drastycznego przyspieszenia
Sektor ochrony zdrowia ponosi znaczące konsekwencje wynikające z rosnącej liczby ekstremalnych zjawisk klimatycznych, ale też poważnego zanieczyszczenia powietrza, a koszty z tym związane będą rosły. Z drugiej strony sam sektor też się przyczynia do zmian klimatycznych – odpowiada za 4 proc. emisji CO2, czym wyprzedza takie branże jak żegluga czy lotnictwo. O potrzebie przyspieszenia zielonych zmian w ochronie zdrowia coraz więcej się mówi, ale to wymaga konkretnych działań. Temu ma służyć powołana właśnie do życia Zielona Koalicja dla Zdrowia, w której uczestniczy prawie 30 podmiotów i której patronuje m.in. Narodowy Fundusz Zdrowia.
Ochrona środowiska
Nowa kadencja samorządów pod znakiem działań energetycznych i klimatycznych. 15 mld euro z UE może przyspieszyć zmiany w tym zakresie
Do wyborów samorządowych pozostał nieco ponad tydzień. Jak pokazuje nowy raport Fundacji Instytut na rzecz Ekorozwoju, na samorządowców nadchodzącej kadencji będzie czekać wiele wyzwań związanych z energetyką i polityką klimatyczną, które wynikają zarówno z regulacji UE, jak i oczekiwań społecznych. Jednak w praktyce możliwości aktywnego działania samorządów w tym obszarze są tak szerokie, jak umożliwiają im to regulacje prawne. – Tutaj pewnych rozwiązań po prostu nie ma albo są w dość dokuczliwy sposób szczegółowe i stwarzają samorządom duże trudności. Dlatego potrzebna jest interwencja rządu, żeby umożliwić samorządom aktywne działania – ocenia dr Wojciech Szymalski, prezes Fundacji Instytut na rzecz Ekorozwoju.
Prawo
Postęp technologiczny rewolucjonizuje pracę specjalistów ds. finansów. Stają się strategicznymi doradcami biznesu
Częste zmiany regulacyjne i postęp technologiczny wymuszają na specjalistach ds. finansów ciągłe nabywanie nowych kompetencji, doszkalanie i uaktualnianie swojej wiedzy. Ci, którzy potrafią się dostosować do szybkich zmian i wesprzeć swoimi umiejętnościami rozwój biznesu, mogą jednak liczyć na większe możliwości rozwoju kariery. – Finanse operują w świecie, który coraz szybciej się zmienia. To powoduje, że w przyszłości ludzie z obszaru finansów będą musieli poświęcać dużo więcej energii na to, żeby dotrzymać tempa – mówi Kuba Neneman, head of finance.ai, commercial data science manager w Shellu.
Partner serwisu
Szkolenia
Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.