Newsy

Firmy telekomunikacyjne szukają szans na rozwój w innych segmentach, m.in. na rynku energetycznym

2014-06-24  |  06:10

Grupa Tele-Polska Holding (TPH) rozwija swoją ofertę sprzedaży energii elektrycznej i będzie ją wiązać z telefonią stacjonarną. Plany spółki zakładają, że w ciągu kolejnych dwóch lat energia będzie odpowiadać za co najmniej 100 mln zł przychodów spółki. Tym bardziej że dynamika sprzedaży na tym rynku jest znacznie większa niż na rynku telekomunikacyjnym. Spółka rozważa również sprzedaż gazu.

Grupa kapitałowa TPH rozwija swoją ofertę sprzedaży energii elektrycznej docelowo wiązanej z telefonią stacjonarną. To typowy cross-selling skierowany do dotychczasowych klientów Tele-Polski. Grupa poprzez spółkę Polska Energetyka Pro oferuje energię tylko gospodarstwom domowym i nie stara się wchodzić na rynek biznesowy w tym sektorze.

Grupa TPH rozpoczęła sprzedaż energii w ubiegłym roku i pozyskała już ok. 10 tys. klientów. To 10 proc. abonentów telefonii stacjonarnej spółki (ok. 100 tys.), więc możliwości wzrostu są bardzo duże.

Energia będzie stanowiła z naszej perspektywy finansowej ważny składnik naszych przychodów w najbliższych latach. Zakładam, że w ciągu najbliższych dwóch lat powinniśmy mieć z tego tytuły przychody na poziomie 100 mln złotych – zapowiada w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Biznes Marek Montoya, wiceprezes zarządu Tele-Polska Holding SA. – W perspektywie roku, dwóch lat bardzo poważnie jesteśmy zainteresowani tematem gazu. Jest to sprawa przyszłości, natomiast warto pokazać, że to jest jeden z kierunków, które telekomy jak nasz mogą obrać.

Montoya dodaje, że rynek energii elektrycznej dopiero się liberalizuje, więc możliwe są bardzo duże wzrosty. Ten sektor ma zapewnić TPH stabilne źródło przychodów, uzupełniające przychody grupy z mocno nasyconego i bardzo konkurencyjnego rynku telekomunikacyjnym.

Sprzedaż w tym segmencie bardzo dynamicznie rośnie, znacznie szybciej niż na rynku telekomunikacyjnym. To daje perspektywę bycia sprzedawcą mediów ogólnie – mówi Marek Montoya.

W czerwcu Tele-Polska Holding przeprowadziła publiczną ofertę akcji, zaś w lipcu powinna już trafić na główny parkiet GPW. Spółka dotychczas była notowana na NewConnect.

Pozyskaliśmy 4,7 mln, jest to mniejsza kwota niż planowaliśmy. Pierwotnie zakładaliśmy pozyskanie około 20 mln złotych, natomiast sytuacja rynkowa była niesprzyjająca, no i nie udało się osiągnąć tego celu. Nie przekreśla to jednak naszych planów inwestycyjnych. Zakładamy, że część środków posłuży do realizacji pierwszego celu emisyjnego, jakim jest powiększanie bazy abonenckiej w segmencie klientów detalicznych – zapowiada wiceprezes zarządu Tele-Polska Holding SA.

Montoya liczy, że dzięki notowaniu na rynku głównym warszawskiej giełdy spółka Tele-Polska Holding będzie mogła łatwiej pozyskiwać kapitał w przyszłości. Pomimo tego, że udało się pozyskać jedynie jedną czwartą planowanych środków, spółka nie zmienia planów inwestycyjnych. Montoya przyznaje jednak, że niezbędne będą inne źródła finansowania. Może to być dług, czyli kredyt albo emisja obligacji lub kolejne emisje akcji. To może opóźnić niektóre projekty.

Zgodnie z założeniami, środki z emisji będą przeznaczone na trzy główne cele. Zwiększenie bazy klientów detalicznych będzie kosztować ok. 4 mln zł.

Kolejnym celem jest rozbudowa infrastruktury telekomunikacyjnej, zwłaszcza sieciowej. Mam na myśli przede wszystkim klientów biznesowych oraz wzmocnienie naszego back office'u związanego z obsługą dynamicznie rozwijającego się segmentu detalicznego, przede wszystkim klientów indywidualnych. Na te cele zamierzamy przeznaczyć około 9 mln złotych – ujawnia Montoya.

Te inwestycje mają poprawić jakość usługi kierowanej do klientów zarówno biznesowych, jak i indywidualnych. Trzeci cel emisyjny to stworzenie własnego, niedużego centrum danych. Na tę inwestycję grupa chce wydać 6 mln zł.

Cele były wyznaczone. Pierwszy cel zostanie zrealizowany, ponieważ pozyskaliśmy środki odpowiadające naszym oczekiwaniom. Drugi cel będziemy realizowali z wykorzystaniem prawdopodobnie finansowania dłużnego. Trzeci cel, czyli data center prawdopodobnie będziemy musieli odłożyć na później – przyznaje Montoya.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Newseria na XVI Europejskim Kongresie Gospodarczym

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Finanse

Zwolnienia lekarskie w prywatnej opiece medycznej są ponad dwa razy krótsze niż w publicznej. Oszczędności dla gospodarki to ok. 25 mld zł

Stan zdrowia pracujących Polaków wpływa nie tylko na konkurencyjność firm i koszty ponoszone przez pracodawców, ale i na całą gospodarkę. Jednak zapewnienie dostępu do szybkiej i efektywnej opieki zdrowotnej może te koszty znacząco zmniejszyć. Podczas gdy średnia długość zwolnienia lekarskiego w publicznym systemie ochrony zdrowia wynosi 10 dni, w przypadku opieki prywatnej to już tylko 4,5 dnia – wynika z badania Medicover. Kilkukrotnie niższe są też koszty generowane przez poszczególne jednostki chorobowe, co pokazuje wyraźną przewagę prywatnej opieki. Zapewnienie dostępu do niej może ograniczyć ponoszone przez pracodawców koszty związane z prezenteizmem i absencjami chorobowymi w wysokości nawet 1,5 tys. zł na pracownika.

Ochrona środowiska

Trwają prace nad szczegółami ścisłej ochrony 20 proc. lasów. Prawie gotowy jest także projekt ws. kontroli społecznej nad lasami

Postulat ochrony najcenniejszych lasów w Polsce znalazł się zarówno w „100 konkretach na pierwsze 100 dni rządów”, jak i w umowie koalicyjnej zawartej po wyborach 15 października 2023 roku. W wyznaczonym terminie nie udało się dotrzymać wyborczej obietnicy, ale prace nad nowymi regulacjami przyspieszają. Wśród priorytetów jest objęcie ochroną 20 proc. lasów najbardziej cennych przyrodniczo i ustanowienie kontroli społecznej nad lasami. Ministerstwo Klimatu i Środowiska konsultuje swoje pomysły z przedstawicielami różnych stron, m.in. z leśnikami, ekologami, branżą drzewną i samorządami.

Motoryzacja

Dwie duże marki chińskich samochodów w tym roku trafią do sprzedaży w Polsce. Są w stanie konkurować jakością z europejskimi producentami aut

Według danych IBRM Samar w Polsce w pierwszych dwóch miesiącach 2024 roku zarejestrowano 533 auta chińskich producentów. Jednak niedługo mogą się one pojawiać na polskich drogach znacznie częściej, ponieważ swoją obecność na tutejszym rynku zapowiedziało już kilku kolejnych producentów z Państwa Środka. Chińskich samochodów, przede wszystkim elektryków, coraz więcej sprzedaje się również w Europie. Prognozy zakładają, że ich udział w europejskim rynku do 2025 roku ma zostać niemal podwojony. – Jakość produktów dostarczanych przez chińskich producentów jest dzisiaj zdecydowanie lepsza i dlatego one z powodzeniem konkurują z producentami europejskimi – mówi Wojciech Drzewiecki, prezes IBRM Samar.

Partner serwisu

Instytut Monitorowania Mediów

Szkolenia

Akademia Newserii

Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.