Newsy

Instytut Sobieskiego: Dla dobra demokracji państwo powinno wspierać aktywność obywatelską. Polacy nie są zbyt zaangażowani

2015-05-21  |  06:50
Mówi:prof. Piotr Gliński, socjolog

Izabela Szeląg, Fundacja Instytut Aurea Libertas z Krakowa

Piotr Krygiel, Instytut Sobieskiego

  • MP4
  • W Polsce obywatele nie są specjalnie aktywni, a organizacje pozarządowe mogą liczyć na nielicznych aktywistów. Zaangażowanie deklaruje ok. 20-30 proc. społeczeństwa, a odsetek aktywnych obywateli jest jeszcze niższy, co plasuje nas na dole rankingu w UE. To kwestia niedojrzałej demokracji – podkreślają eksperci i apelują o większe wsparcie państwa dla tego typu inicjatyw.

    Jak wynika z wielu badań, Polacy, inaczej niż przedstawiciele innych nacji z Unii Europejskiej, niechętnie angażują się w publiczne działania, podejmują wspólny wysiłek i w mniejszym stopniu ufają innym ludziom. Aktywności obywatelskiej poświęcony jest projekt badawczy Instytutu Sobieskiego, którego częścią była konferencja towarzysząca V edycji Kongresu Polska Wielki Projekt.

    W Polsce zaangażowanie w organizacje pozarządowe deklaruje w zależności od statystyk od 20 do 30 proc. społeczeństwa – mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes, prof. Piotr Gliński, socjolog. – Aktywnych obywateli jest znacznie mniej. Niestety, to są nie najlepsze wyniki, jesteśmy w ogonie Europy.

    Problemem jest również niski poziom kapitału społecznego, czyli wzajemnego zaufania między ludźmi.

    Kapitał społeczny jest podstawą funkcjonowania społeczeństwa obywatelskiego, bo obniża koszty jego funkcjonowania, koszty korzystania z dóbr publicznych, z instytucji publicznych. Po prostu państwo jest lepiej zorganizowane i lepiej funkcjonuje. I tu znowu jesteśmy na końcu w statystykach europejskich – mówi prof. Gliński.

    Jak podkreśla, zmiany w tym zakresie przyspieszyłaby reforma instytucjonalna, ale powiązana z reformą polskiej demokracji. Jego zdaniem to właśnie niedojrzała demokracja wpływa negatywnie na stan świadomości obywatelskiej. Wśród potrzebnych zmian wymienia reformę mediów publicznych, które nie spełniają dziś swojej roli, oraz zwiększenie praw opozycji politycznej, co przyczyniłoby się do większej kontroli sprawujących władze.

    Problemem jest także sytuacja organizacji pozarządowych.

    Rozmawialiśmy o wsparciu organizacji pozarządowych przez państwo – informuje Piotr Krygiel z Instytutu Sobieskiego. – To jest wsparcie nie tylko finansowe, lecz także materialne, np. w postaci lokali czy czasu antenowego. Głównym zagadnieniem jest jednak wsparcie dotacjami, czyli chodzi o środki publiczne. To jest nadal bardzo ważne źródło utrzymania dla polskich organizacji pozarządowych. Publiczne środki samorządowe i rządowe to kilkadziesiąt procent budżetu III sektora. Rozmawialiśmy o tym, jakie problemy w tym systemie wsparcia organizacje dostrzegają i jak można ten system poprawiać.

    Eksperci byli zgodni, że potrzebna jest edukacja obywatelska i historyczna, ale tu napotykane są kolejne bariery, związane ze wsparciem ze strony państwa.

    Po pierwsze edukacja historyczna i obywatelska wiąże się z tym, że jesteśmy identyfikowani bardzo ideologicznie. System trochę nie ma zaufania do tego typu organizacji, bojąc się, że do systemu edukacji zostaną przemycone różnego rodzaju nacjonalizmy – mówi Izabela Szeląg z Fundacji Instytut Aurea Libertas z Krakowa. – Po drugie, żeby dobrze działać, potrzebujemy przede wszystkim fachowości, niezależności i pieniędzy. Bez pieniędzy nie jesteśmy w stanie zatrudniać, angażować fachowych ludzi i nie jesteśmy w stanie być niezależni.

    Dostęp do pieniędzy jest jednak utrudniony. Edukację obywatelską można finansować m.in. przy współudziale środków unijnych, ale tu z kolei jest szereg obostrzeń.

    Dobrze by było, żeby te pieniądze były nasze i żebyśmy na naszych warunkach je mogli wydawać. Chodzi więc o to, żeby każda z organizacji ze względu na potrzeby, jakie realnie są identyfikowane, miała pulę środków do dyspozycji – mówi Szeląg.

    Poza tym problemem jest to, że polski system edukacji spycha kwestie obywatelskie i historyczne na dalszy plan, są one traktowane jako uzupełniające czy hobbystyczne – dodaje przedstawicielka Fundacji Instytut Aurea Libertas z Krakowa.

    W czerwcu opublikowany zostanie raport Instytutu Sobieskiego zawierający wnioski i rekomendacje dotyczące zaangażowania obywateli w sprawy publiczne.

    Czytaj także

    Kalendarium

    Więcej ważnych informacji

    Konkurs Polskie Branży PR

    Jedynka Newserii

    Jedynka Newserii

    Prawo

    Przedsiębiorcy czekają na doprecyzowanie przepisów dotyczących Małego ZUS-u Plus. W sądach toczy się ponad 600 spraw z ZUS-em

    Oddziały Biura Rzecznika MŚP prowadzą już ponad 600 spraw dotyczących Małego ZUS-u Plus. Przedmiotem sporu z ZUS-em jest interpretacja, jak długo – dwa czy trzy lata – powinna trwać przerwa, po upływie której przedsiębiorca może ponownie skorzystać z niższych składek. Pod koniec czerwca Sąd Okręgowy w Gorzowie Wielkopolskim wydał pierwszy wyrok, w którym podzielił korzystną dla przedsiębiorców argumentację Rzecznika MŚP. – Nie stanowi on jeszcze o linii interpretacyjnej. Czekamy na wejście w życie ustawy deregulacyjnej, która ułatwi od stycznia przedsiębiorcom przechodzenie na Mały ZUS Plus – mówi Agnieszka Majewska, Rzecznik Małych i Średnich Przedsiębiorców.

    Problemy społeczne

    Awaria CrowdStrike’a miała podobne skutki jak potencjalny cyberatak. Uzależnienie od technologii to ryzyko wyłączenia całych gałęzi gospodarki

    Ogromna awaria systemu Windows, wywołanego błędem w aktualizacji oprogramowania CrowdStrike, doprowadziła do globalnego paraliżu. Przestały działać systemy istotne z perspektywy codziennego życia milionów ludzi. Tylko w piątek odwołano kilka tysięcy lotów na całym świecie,  a w części regionów w USA nie działał numer alarmowy. – To pokazuje, że im bardziej jesteśmy uzależnieni od technologii, tym łatwiej wykluczyć wręcz całe gałęzie gospodarki, a podobne skutki mógłby mieć cyberatak – ocenia Krzysztof Izdebski z Fundacji im. Stefana Batorego. Jego zdaniem tego typu incydenty są nie do uniknięcia i trzeba się na nie lepiej przygotować.

    Ochrona środowiska

    Nowelizacja przepisów ma przyspieszyć rozwój farm wiatrowych. Do 2040 roku Polska może mieć zainstalowane w nich ponad 40 GW mocy

    Jeszcze w tym kwartale ma zostać przyjęty przez rząd projekt zmian w ustawie o inwestycjach w zakresie elektrowni wiatrowych. Nowelizacja zmniejsza minimalną odległość turbin wiatrowych od zabudowań do 500 m. Polskie Stowarzyszenie Energetyki Wiatrowej ocenia, że zmiana odległości zwiększy potencjał energetyki wiatrowej do 2040 roku nawet dwukrotnie, do poziomu 41,1 GW. – Branża czeka też na przyspieszenie procedur, przede wszystkim procedury środowiskowej i całego procesu zmiany przeznaczenia gruntów – mówi Anna Kosińska, członkini zarządu Res Global Investment.

    Partner serwisu

    Instytut Monitorowania Mediów

    Szkolenia

    Akademia Newserii

    Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.