Newsy

Branża lotnicza chce wykorzystywać wodór jako paliwo. W pracach badawczych będzie uczestniczyć polski przemysł

2021-05-28  |  06:30

– Polski przemysł lotniczy ma szansę zaistnieć w zielonej transformacji tego sektora – ocenia Marek Darecki, prezes Doliny Lotniczej. Jak wskazuje, „zazielenienie” lotnictwa to proces, od którego nie ma już odwrotu, a największy potencjał w dekarbonizacji tego sektora stwarza wykorzystanie ciekłego wodoru jako paliwa. – To właśnie chcemy robić w Dolinie Lotniczej – zaznacza ekspert. Szansą na rozwój prac w tym zakresie może być utworzenie Podkarpackiej Doliny Wodorowej.

– Zmiany klimatyczne będą decydować o dobrobycie społeczeństw. Jeżeli ktoś będzie udawał, że będzie z węglem za pan brat następne 20 lat, to poudaje jeszcze trochę, aż go elektorat zmiecie. Europa nie pozwoli sobie na kopcące polskie kominy, a klient nie pozwoli sobie na kupowanie z fabryk, które zanieczyszczają środowisko. Dlatego jeśli jakaś fabryka – również w przemyśle lotniczym – nie dostosuje się do zielonych wymagań, to przestanie istnieć. To grozi wielu polskim przedsiębiorcom, którzy tego nie zrozumieją – mówi agencji Newseria Biznes Marek Darecki, prezes zarządu Doliny Lotniczej.

Jeszcze zanim pandemia COVID-19 utrudniła podróżowanie, lotnictwo przeżywało okres boomu, a IATA szacowała, że do 2037 roku liczba pasażerów na światowych lotniskach potroi się do ponad 8,2 mld osób. Duże wzrosty notował też lotniczy transport towarowy. W skali całej Europy ten sektor ma strategiczne znaczenie – według danych przytaczanych przez KE przed pandemią lotnictwo wnosiło ok. 300 mld euro (czyli około 2,1 proc. PKB) do europejskiej gospodarki, zapewniając przeszło 5 mln miejsc pracy. Dlatego jego przyszłość to ważny temat – nie tylko w kontekście pandemii, ale i zmian klimatycznych, ponieważ podróżowanie samolotem ma duże przełożenie na środowisko i emisje CO2. Według kalkulatora udostępnianego przez fundację myclimate bezpośredni lot w jedną stronę na trasie Warszawa–Paryż to ok. 259 kg CO2 w przeliczeniu tylko na jednego pasażera.

Jak wynika z opublikowanego w 2019 roku raportu EASA (Agencja Unii Europejskiej ds. Bezpieczeństwa Lotniczego) dotyczącego oddziaływania lotnictwa na środowisko, ten sektor odpowiada za ok. 3,6 proc. całkowitej emisji gazów cieplarnianych w 28 krajach UE (z Wielką Brytanią) i 13,4 proc. emisji w europejskim transporcie. Przy prognozowanym dynamicznym wzroście lotnictwa w perspektywie do 2050 roku te liczby znacznie wzrosną. UE dąży jednak do ich zminimalizowania – jeden z celów Europejskiego Zielonego Ładu zakłada ograniczenie emisji gazów cieplarnianych pochodzących z transportu o 90 proc. do 2050 roku w porównaniu z rokiem 1990. Dotyczy to także lotnictwa.

– Na poziomie Europy i świata buduje się programy zazieleniania lotnictwa – mówi prezes Doliny Lotniczej. – Najłatwiejsza droga to biopaliwa. 

W swojej ubiegłorocznej analizie Polski Instytut Ekonomiczny wskazał, że odejście od tradycyjnych paliw lotniczych będzie niezbędnym elementem zminimalizowania emisji CO2 w tym sektorze. To jednak problematyczne, ponieważ lotnictwo – zwłaszcza na lotach długodystansowych – wymaga bardzo wysokoenergetycznego paliwa. Tradycyjne biopaliwa, jak np. etanol i biodiesel, nie nadają się do zastosowania w samolotach, ponieważ mają niską gęstość energetyczną i łatwo zamarzają w niskiej temperaturze. Dlatego wiele linii lotniczych rozwija i testuje paliwa alternatywne. Dotyczy to m.in. Airbusa, który w połowie kwietnia br. poinformował już o pierwszym rejsie samolotu Beluga wykorzystującym zrównoważone paliwo lotnicze SAF (Sustainable Aviation Fuel). EASA podaje natomiast, że w UE certyfikowano już kilka ścieżek produkcji biopaliw lotniczych, a kilka innych jest w trakcie procesu zatwierdzania. I choć wykorzystanie biopaliw przez linie lotnicze pozostaje minimalne – m.in. ze względu na wyższe koszty w porównaniu z paliwem konwencjonalnym – to UE ma duży potencjał, aby zwiększyć swoją zdolność produkcyjną w zakresie biopaliw lotniczych.

Jak wskazuje prezes Doliny Lotniczej, drugą metodą „zazieleniania” lotnictwa są samoloty hybrydowe i elektryczne, nad którymi pracują już m.in. Airbus i Boeing.

– Hybryda polega na tym, że w samolocie będzie trochę elektrycznego napędu, który będzie włączał się wtedy, kiedy będzie potrzebny. Tak naprawdę samolot czy śmigłowiec potrzebuje dwóch silników tylko do startu. Kiedy leci na wysokości ok. 10 tys. m w rozrzedzonym powietrzu, drugi silnik jest mu niepotrzebny i mógłby być wyłączony. Stąd pomysł na jeden silnik elektryczny, który w trakcie startu współpracowałby z tym naftowym, a potem jeden z nich mógłby być wyłączony – mówi Marek Darecki.

Jak podkreśla, najbardziej obiecującym kierunkiem dla branży lotniczej jest jednak wykorzystanie ciekłego wodoru jako paliwa. Tego typu projekty także są już w toku. Airbus we wrześniu ub.r. ogłosił, że pracuje nad stworzeniem samolotu o liczbie miejsc od 100 do 200 pasażerów, napędzanego właśnie paliwem wodorowym (projekt ZEROe). Lotniczy gigant planuje uruchomienie pierwszego komercyjnego samolotu na ciekły wodór (LH2) już w 2035 roku.

– Wodór to kierunek najbardziej obiecujący i tu chcemy zaistnieć jako polski przemysł lotniczy. To dla nas duża szansa – mówi ekspert.

LH2 może potencjalnie ograniczyć negatywny wpływ lotnictwa na środowisko naturalne i umożliwić dekarbonizację tego sektora. Jest on dobrym rozpraszaczem ciepła, a jego spalanie wiązałoby się ze znacznie niższą emisją tlenków azotu niż w przypadku standardowego paliwa lotniczego. Barierą jest jednak fakt, że produkcja LH2 jest droga i wymaga technologii, której rynek raczej nie jest w stanie stworzyć bez wsparcia na poziomie rządowym.

– To właśnie chcemy robić w Dolinie Lotniczej i będziemy wpływać na władze, żeby nam w tym pomogły. Prace badawczo-rozwojowe będą lokowane w Polsce tylko pod warunkiem, że będzie współpraca z rządem. Tak robią Kanadyjczycy, Niemcy, Francuzi czy Czesi. My tego nie robimy na taką skalę, jakiej potrzeba, ale będziemy przekonywać do tego rząd i Narodowe Centrum Badań i Rozwoju – mówi Marek Darecki.

W ubiegłym tygodniu, przy udziale premiera Mateusza Morawieckiego oraz ministra klimatu i środowiska Michała Kurtyki, podpisano list intencyjny, zgodnie z którym w Rzeszowie ma zostać utworzona pierwsza w Polsce dolina wodorowa (z pięciu planowanych). Porozumienie podpisane przez przedstawicieli biznesu, jednostek naukowych i administracji publicznej dotyczy współpracy w zakresie m.in. prac B+R związanych z zastosowaniem wodoru jako paliwa dla transportu, w tym także lotniczego. W budowaniu nowego klastra mają zostać wykorzystane doświadczenia Doliny Lotniczej. Na rozwój wodoru przewidziano także 800 mln euro w ramach Krajowego Planu Odbudowy.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Regionalne

Start-upy mogą się starać o wsparcie. Trwa nabór do programu rozwoju innowacyjnych pomysłów na biznes

Trwa nabór do „Platform startowych dla nowych pomysłów” finansowany z Funduszy Europejskich dla Polski Wschodniej 2021–2027. Polska Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości wybrała sześć partnerskich ośrodków innowacji, które będą oferować start-upom bezpłatne programy inkubacji. Platformy pomogą rozwinąć technologicznie produkt i zapewnić mu przewagę konkurencyjną, umożliwią dostęp do najlepszych menedżerów i rynkowych praktyków, ale też finansowanie innowacyjnych przedsięwzięć. Każdy z partnerów przyjmuje zgłoszenia ze wszystkich branż, ale także specjalizuje się w konkretnej dziedzinie. Jest więc oferta m.in. dla sektora motoryzacyjnego, rolno-spożywczego, metalowo-maszynowego czy sporttech.

Transport

Kolej pozostaje piętą achillesową polskich portów. Zarządy liczą na przyspieszenie inwestycji w tym obszarze

Nazywane polskim oknem na Skandynawię oraz będące ważnym węzłem logistycznym między południem i północą Europy Porty Szczecin–Świnoujście dynamicznie się rozwijają. W kwietniu 2024 roku wydano decyzję lokalizacyjną dotycząca terminalu kontenerowego w Świnoujściu, który ma szansę powstać do końca 2028 roku. Zdaniem ekspertów szczególnie ważnym elementem rozwoju portów, podobnie jak w przypadku innych portów w Polsce, jest transport kolejowy i w tym zakresie inwestycje są szczególnie potrzebne. – To nasza pięta achillesowa – przyznaje Rafał Zahorski, pełnomocnik zarządu Morskich Portów Szczecin i Świnoujście ds. rozwoju.

Polityka

Projekt UE zyskuje wymiar militarny. Wojna w Ukrainie na nowo rozbudziła dyskusję o wspólnej europejskiej armii

Wspólna europejska armia na razie nie istnieje, a w praktyce obronność to wyłączna odpowiedzialność państw członkowskich UE. Jednak wybuch wojny w Ukrainie, tuż za wschodnią granicą, na nowo rozbudził europejską dyskusję o potrzebie posiadania własnego potencjału militarnego. Jak niedawno wskazał wicepremier i minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz, Europa powinna mieć własne siły szybkiego reagowania i powołać komisarza ds. obronności, ponieważ stoi obecnie w obliczu największych wyzwań od czasu zakończenia II wojny światowej. – Musimy zdobyć własną siłę odstraszania i zwiększać wydatki na obronność – podkreśla europoseł Janusz Lewandowski.

Partner serwisu

Instytut Monitorowania Mediów

Szkolenia

Akademia Newserii

Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.