Mówi: | Péter Ratatics |
Funkcja: | wiceprezes wykonawczy ds. usług konsumenckich |
Firma: | MOL Group |
Ostatnie cztery lata mocno wpłynęły na spółki paliwowe. Branża szuka alternatyw dla paliw kopalnych
Światowy rynek paliw w ostatnich trzech latach znalazł się pod ogromną presją nieprzewidywalnych czynników, przede wszystkim pandemii i wojny w Ukrainie, której destabilizujący wpływ na ceny i łańcuchy dostaw wciąż jest odczuwalny. Ważnym czynnikiem oddziałującym na rynek paliw jest też polityka klimatyczna UE, nastawiona na zieloną transformację i odwrót od paliw kopalnych. To powoduje, że spółki paliwowe już zaczęły szukać alternatywnych gałęzi działalności. – W ciągu najbliższych 25 lat na stacjach paliw nadal będzie można znaleźć benzynę i olej napędowy, choć będą tam dostępne również ładowarki do pojazdów elektrycznych i opcje zasilania pojazdów wodorowych. Natomiast odchodzenie spółek paliwowych od paliw kopalnych rozpocznie się w dłuższej perspektywie, być może po 2050 roku – ocenia Péter Ratatics, wiceprezes MOL Group.
– Na rynku paliwowym obserwowaliśmy w ostatnich latach wiele zawirowań. Wskutek pandemii COVID-19 konsumpcja znacznie się zmniejszyła, z kolei po rosyjskiej inwazji na Ukrainę nastąpiły znaczne wzrosty cen energii, co spotkało się z różnymi reakcjami ze strony konsumentów. Kiedy zostały wprowadzone sankcje na Rosję, wszystkie ścieżki logistyczne musiały zostać przebudowane. W tej chwili w branży paliwowej po stronie sprzedaży detalicznej wszystkie podmioty starają się znaleźć nowe sposoby na dostarczanie swoich towarów – mówi agencji Newseria Biznes Péter Ratatics, wiceprezes wykonawczy ds. usług konsumenckich MOL Group.
Światowy rynek paliw w ostatnich trzech latach znalazł się pod ogromną presją nieprzewidywalnych czynników – przede wszystkim pandemii i wojny w Ukrainie, które wywołały na nim duże turbulencje. Najpierw w 2020 roku pandemiczne obostrzenia w zakresie mobilności spowodowały duży spadek konsumpcji, co odbiło się m.in. na cenach ropy naftowej, ponieważ na rynku wystąpiła jej nadpodaż. Jednocześnie spowolniło to inwestycje infrastrukturalne, np. w moce rafineryjne. Według raportu POPiHN i Polityka Insight w 2020 roku na świecie wyłączono rafinerie przerabiające 2,2 mln baryłek ropy dziennie.
Niedługo później, w lutym 2022 roku Rosja zaczęła pełnoskalową wojnę w Ukrainie, co spowodowało gigantyczny skok popytu na paliwa. Wojna uderzyła też w łańcuchy dostaw, m.in. wskutek sankcji nałożonych na rosyjską ropę i surowce energetyczne, a jej silnie destabilizujące skutki były widoczne w Polsce m.in. w formie częstych wahań cen. Co istotne, wpływ rosyjskiej wojny w Ukrainie nałożył się na wciąż oddziałujące efekty pandemii, przede wszystkim deficyt mocy rafineryjnych względem gwałtownie rosnącego popytu na paliwa, co w wielu krajach świata wywołało szok paliwowy.
Dla spółek z tej branży kluczowe stało się nie tylko zabezpieczenie dostaw ropy i paliw, ale również to, aby pochodziły one z innego kierunku niż rosyjski. Zarówno sankcje, jak i niechęć do zasilania budżetu Federacji Rosyjskiej i finansowania jej machiny wojennej spowodowały więc, że rynek paliwowy w Europie w ostatnich dwóch latach przeszedł szybką derusyfikację.
– Obecnie sytuacja znacznie się poprawiła i nie przewiduję w najbliższym okresie istotnych problemów logistycznych. Bezpieczeństwo dostaw jest teraz większe – przekonuje wiceprezes MOL Group.
Jak wskazuje, ważnym czynnikiem oddziałującym na rynek paliw jest też polityka klimatyczna UE, nastawiona na zieloną transformację i odwrót od paliw kopalnych. To powoduje, że spółki paliwowe już zaczęły szukać alternatywnych gałęzi działalności.
– Prawdopodobnie do 2050 roku znaczna część tych paliw zniknie z rynku, co oznacza, że wszystkie spółki paliwowe powinny szukać alternatyw – mówi ekspert. – Niektóre z nich inwestują już m.in. w energię odnawialną, panele fotowoltaiczne i energię wiatrową, ponieważ chcą stać się spółkami energetycznymi. Inne wciąż uważają, że przemysł petrochemiczny się utrzyma. Jest to również część naszej strategii – zakładamy, że nawet jeśli udział paliw kopalnych w zasilaniu pojazdów się zmniejszy, to jednak nadal nie można znaleźć alternatywy dla petrochemii, która mogłaby zastąpić paliwa kopalne. Przykładowo materiały izolacyjne, wypełnienia syntetyczne poduszek czy tworzywa sztuczne codziennego użytku, m.in. dla branży meblarskiej, muszą powstawać z paliw kopalnych. Oczywiście istotny jest tutaj recykling, czyli zbieranie i ponowne wykorzystanie wyprodukowanych już materiałów, co pozwala w pewnym stopniu ograniczyć zależność od paliw kopalnych.
W części detalicznej branży paliwowej pojawiają się alternatywy w postaci elektromobilności i wodoru, jednak rozwój tych technologii i infrastruktury ładowania zasilanych w ten sposób pojazdów wymaga czasu.
– Myślę, że w ciągu najbliższych 25 lat na stacjach paliw nadal będzie można znaleźć benzynę i olej napędowy, choć będą tam dostępne również ładowarki do pojazdów elektrycznych i opcje zasilania pojazdów wodorowych. Natomiast odchodzenie spółek paliwowych od paliw kopalnych rozpocznie się w dłuższej perspektywie – ocenia Péter Ratatics.
Według „Licznika elektromobilności”, uruchomionego przez PZPM i Polskie Stowarzyszenie Paliw Alternatywnych, elektryfikacja transportu na polskim rynku sukcesywnie przyspiesza. Na koniec grudnia 2023 roku po polskich drogach jeździło blisko 58 tys. osobowych i użytkowych samochodów całkowicie elektrycznych (BEV). Przez 12 miesięcy ubiegłego roku ich liczba zwiększyła się o 23,65 tys. sztuk, czyli o 52 proc. r/r. Równolegle rozwija się też infrastruktura ładowania – pod koniec grudnia ub.r. w Polsce funkcjonowało 5,93 tys. ogólnodostępnych punktów ładowania elektryków (3,3 tys. stacji), z czego 1/4 stanowiły szybkie punkty ładowania prądem stałym (DC).
– Jeśli chodzi o sieć ładowania, a więc rozwiązania alternatywne, możemy powiedzieć, że jesteśmy na etapie doświadczalnym – mówi przedstawiciel koncernu. – Podczas tego etapu wiele dowiedzieliśmy się na temat opracowywania, wdrażania i obsługi, tego, jaką ofertę dla klientów musimy przygotować, jakie sposoby płatności powinny być dostępne. Wszystkie te doświadczenia będą przydatne. W miarę rozwoju rynku, w warunkach, w których nabywcy pojazdów elektrycznych nie będą mogli ładować ich w domu, ale będą do tego potrzebować stacji do ładowania, będziemy dalej rozwijać naszą sieć. Do tego czasu będziemy selektywnie zwiększać dostępność ładowarek na określonych stacjach, jednak nasza krótkoterminowa strategia nie przewiduje na razie wyposażenia w nie wszystkich stacji.
MOL Group ma ponad 250 stacji z możliwością ładowania elektryków, co stanowi ok. 10 proc. jej sieci. Taki odsetek będzie także na polskich stacjach koncernu.
– Ich rozkład geograficzny powinien być równomierny, aby dać klientom możliwość przejechania przez cały kraj z Gdańska do Warszawy lub Krakowa. Chcielibyśmy stworzyć taką możliwość pod względem pokrycia kraju. Aby ta sieć mogła się zagęszczać, potrzebujemy więcej klientów, którzy chcieliby korzystać z tej usługi i których obecnie brakuje – podkreśla Péter Ratatics.
Według raportu POPiHN za 2022 rok rekordowy wzrost światowego popytu na ropę naftową, wojna w Ukrainie oraz zmiana kierunku importu surowców w związku z sankcjami nałożonymi na Rosję znacząco wpłynęły na ceny paliw gotowych, jednak mimo to w Polsce zużycie paliw transportowych zwiększyło się o 5 proc. r/r. Natomiast dane za pierwsze trzy kwartały 2023 roku pokazują, że konsumpcja paliw wzrosła o 6 proc. do 28,3 mln m sześc.
Czytaj także
- 2024-10-31: Rosnące ceny energii i usług podbijają inflację. W pierwszej połowie przyszłego roku będzie się utrzymywać około 5-proc. wzrost cen
- 2024-10-30: Wraca temat zakazu hodowli zwierząt na futra. Polska może dołączyć do 22 krajów z podobnymi ograniczeniami
- 2024-10-28: Polski przemysł nie jest gotowy na większy udział OZE. Potrzebne są inwestycje w magazyny energii
- 2024-10-18: Polska unijnym liderem w pracach nad Społecznym Planem Klimatycznym. Ma pomóc w walce z ubóstwem energetycznym
- 2024-10-22: Wiarygodność ekonomiczna Polski sukcesywnie się pogarsza. To negatywnie wpływa na postrzeganie Polski przez inwestorów
- 2024-10-17: Sztuczna inteligencja coraz mocniej wchodzi w medycynę. Potrzebna wielka baza danych pacjentów
- 2024-10-04: Szybko rośnie liczba osób z ostrą infekcją układu oddechowego, w tym grypy. Szczyt zachorowań przypadnie już na drugą połowę października
- 2024-10-17: Mała liczba punktów ładowania spowalnia rozwój elektromobilności. Powodem długi czas oczekiwania na przyłącza prądowe
- 2024-09-30: Warszawa przyspiesza proces termomodernizacji budynków. Stolicę czekają wielomiliardowe wydatki
- 2024-10-29: David Gaboriaud: Według przewodnika Michelina poziom kulinarny polskich restauracji jest coraz wyższy. Polacy są w rozwoju gastronomii krok przed Francuzami
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Infrastruktura
Ruszyła największa elektrownia gazowa w Polsce. Dostarczy energię dla ok. 3 mln gospodarstw
PGE Polska Grupa Energetyczna oddała właśnie do eksploatacji największą elektrownię gazową w Polsce i jedną z najnowocześniejszych w Europie. Jednostka o mocy 1366 MW brutto jest zlokalizowana w Gryfinie w Zachodniopomorskiem. Dostarczy do sieci 1,4 GW mocy, dzięki czemu pokryje ok. 5 proc. krajowego zapotrzebowania na energię elektryczną, zapewniając dostawy dla ok. 3 mln gospodarstw. – To bardzo ważna inwestycja z punktu widzenia bezpieczeństwa państwa i namacalny przykład tego, że transformacja energetyczna trwa – mówi wiceminister klimatu i środowiska Miłosz Motyka.
Bankowość
Rosnące ceny energii i usług podbijają inflację. W pierwszej połowie przyszłego roku będzie się utrzymywać około 5-proc. wzrost cen
Wzrost cen w ostatnich miesiącach przyspieszył. To efekt wyższych cen energii oraz usług. I choć listopad i grudzień mogą przynieść wyhamowanie wzrostów, to około 5-proc. poziom prawdopodobnie będzie się utrzymywać przez całą pierwszą połowę 2025 roku. Zdaniem dr. Jakuba Rybackiego z PIE dopiero w drugiej połowie inflacja może spaść do ok. 3,5 proc. To może oznaczać, że pierwsza obniżka stóp procentowych nie nastąpi na początku roku.
Transport
Policja zachęca do kontroli świateł w autach przed zimą. Nieprawidłowe ustawienie grozi wypadkiem i mandatem
Niewłaściwe oświetlenie samochodu może prowadzić do tragicznych w skutkach sytuacji na drogach. To o tyle istotne, że 98 proc. kierowców przyznaje, że bywają oślepiani przez reflektory aut jadących z naprzeciwka – przypominają eksperci Instytutu Transportu Samochodowego. I zachęcają, żeby w ramach przygotowania samochodu do zimy sprawdzić ustawienie i moc świateł. W najbliższych tygodniach będzie to możliwe bezpłatnie w wybranych punktach.
Partner serwisu
Szkolenia
Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.