Newsy

Owady wymierają szybciej niż inne zwierzęta. Bez pszczół i innych zapylaczy grozi nam katastrofa

2023-08-08  |  06:15

– Dzięki dotacjom UE pszczelarstwo w Polsce diametralnie zmieniło się na lepsze – mówi Stanisław Ból, wiceprezydent Polskiego Związku Pszczelarskiego. Jak wskazuje, unijne dofinansowania na przestrzeni ostatnich kilkunastu lat mocno unowocześniły ten segment produkcji rolnej. Pszczelarstwo w Polsce jest też coraz popularniejszym hobby, co odzwierciedlają statystyki dotyczące m.in. rosnącej liczby gospodarstw i rodzin pszczelich. Z drugiej strony pszczołom zagrażają nie tylko choroby, ale i coraz więcej negatywnych czynników środowiskowych. O ich niezbędnej roli w ekosystemie ma przypominać obchodzony 8 sierpnia Wielki Dzień Pszczół, z okazji którego w całym kraju organizowane są imprezy poświęcone tym owadom.

 Notujemy coraz większą liczbę rodzin pszczelich, coraz więcej osób zaczyna też zajmować się hodowlą pszczół i jesteśmy z tego bardzo zadowoleni. Oczywiście to w pewnym momencie może rodzić pewne ryzyko, ponieważ jeśli na danym terenie jest za dużo pszczół, wówczas nazywamy to napszczeleniem. Jak na razie takiej sytuacji nie ma – mówi agencji Newseria Biznes Stanisław Ból.

Pszczelarstwo to – obok wyspecjalizowanego segmentu działalności rolniczej – także hobby, które cieszy się coraz większą popularnością. Według danych Instytutu Ogrodnictwa w 2021 roku w Polsce było już prawie 87,1 tys. pszczelarzy, a ich liczba zwiększyła się o 6 proc. r/r (ok. 5 tys. podmiotów) – najwięcej przybyło ich w województwie wielkopolskim i lubelskim. Do 2,01 mln wzrosła również liczba rodzin pszczelich (wzrost o 247,5 tys., czyli 14 proc. r/r). Najwięcej z nich (724 tys. rodzin) jest utrzymywanych w średnich pasiekach, liczących od 21 do 50 pni.

Dzięki dotacjom UE pszczelarstwo w Polsce diametralnie zmieniło się na lepsze – mówi wiceprezydent Polskiego Związku Pszczelarskiego. – Obserwujemy unowocześnienie gospodarstw pasiecznych, mamy piękne, nowoczesne ule, zrobione przez fachowców, a nie stare, drewniane, zniszczone po dziadkach. Mamy sprzęt pszczelarski wykonany z materiałów nierdzewnych, dopuszczonych w przemyśle spożywczym, podczas gdy dawniej np. miodarka, czyli urządzenie do wirowania miodu, było wykonane z jakiejś beczki, ocynkowanej blachy, która jest niestety szkodliwa. Dziś gdybyśmy weszli do obojętnie którego pszczelarza, to on jest wyposażony w pracownię pszczelarską z prawdziwego zdarzenia.

Polscy pszczelarze mogą od lat korzystać z całego wachlarza instrumentów wsparcia i dotacji, pozwalających sfinansować nie tylko sprzęt pasieczny, koszt zakupu matek pszczelich i odkładów. Unijne dofinansowania mogą pokryć również koszt zakup leków do zwalczania warrozy, przeprowadzenie analizy jakości miodu, a nawet koszty szkoleń i kursów pszczelarskich.

Jeśli chcemy powiększyć pasiekę, kupujemy tzw. odkład, czyli rodzinę pszczelą, i otrzymujemy na nią dotację. Ona nie wynosi 100 proc., ale jest dość znaczna. Mamy też możliwość wymiany matek pszczelich co kilka lat i dofinansowanie szkoleń, dzięki którym pszczelarze posiadają na pewno większą wiedzę – wymienia ekspert. – Oczywiście bardzo dużą bolączką są dla pszczelarzy choroby pszczół, do których zalicza się m.in. pasożyt Varroa Destructor, czyli tzw. warroza. Dziś nie ma na nią skutecznego leku, który pozwalałby ją zwalczyć, musimy to robić regularnie co roku. Na to również można pozyskać unijną dotację.

Ekspert wskazuje, że dziś obok chorób coraz większym zagrożeniem dla pszczół jest też zmniejszająca się ilość tzw. pożytku, czyli roślin miododajnych i drzew kwitnących, takich jak lipy i akacje.

– Dziś niestety rolnicy poszli w produkcję masową, każdy chce mieć najwięcej skoszonego zboża, żeby mógł z czegoś żyć. Natomiast wszelkie chwasty, kwiaty – tego w tej chwili nie ma. Na dodatek wykonuje się różnego rodzaju prace drogowe i wycina się drzewa, które rosną za blisko jezdni i zagrażają bezpieczeństwu. To są akacje, lipy, które były sadzone jeszcze przed wojną i po niej. Teraz w ich miejsce sadzi się np. topole i jesiony, które nie są już roślinami miododajnymi – mówi Stanisław Ból.

We wtorek, 8 sierpnia w całej Polsce już po raz 11. obchodzony jest Wielki Dzień Pszczół, nad którym patronat sprawuje Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Tego dnia tradycyjnie w całym kraju organizowane są spotkania z przyrodnikami i pszczelarzami oraz imprezy poświęcone pszczołom, ich ochronie i fundamentalnej roli, jaką te owady odgrywają w całym ekosystemie.

– Jak stwierdził Einstein, bez pszczół ludzkości zostaną jeszcze tylko około cztery lata, zanim zniknie. 90 proc. roślin jest zapylanych przez pszczoły, więc bez nich grozi nam katastrofa – podkreśla  wiceprezydent Polskiego Związku Pszczelarskiego.

W Polsce głównymi owadami zapylającymi są pszczoły miodne i pszczoły dziko żyjące, ale ważną rolę odgrywają też inne zapylacze, na przykład motyle, często wyspecjalizowane w zapylaniu konkretnych roślin. Jak podkreślają eksperci Greenpeace, prowadzący projekt Adoptuj Pszczołę, gdyby z jakiegoś powodu zapylacze zniknęły, około jedna trzecia roślin uprawnych musiałaby być zapylana w inny sposób (np. ręcznie), w przeciwnym razie spadek wydajności produkcji roślinnej sięgnąłby nawet 75 proc. W samej Europie roczna wartość zapylania to około 22 mld euro. Raport Greenpeace „Nie tylko miód” wskazuje, że wartość pracy pszczół dla polskiego rolnictwa przekracza 4,1 mld zł rocznie. Jest od niej uzależniona także hodowla zwierząt i produkcja żywności odzwierzęcej, ponieważ pszczoły zapylają także wiele roślin uprawianych na pasze.

Problem w tym, że owady wymierają osiem razy szybciej niż ssaki, ptaki czy gady. Jak podaje Komisja Europejska, w UE co trzeci gatunek pszczół, motyli i bzygowatych jest gatunkiem ginącym, a połowa gruntów rolnych w UE jest zagrożona deficytem zapylania. Zagrożenie dla istnienia owadów zapylających jest również zagrożeniem dla bezpieczeństwa żywnościowego i życia na Ziemi.

Aby chronić pszczoły i zdrowie ludzi, w ramach europejskiej inicjatywy obywatelskiej wezwano Komisję Europejską do stopniowego wycofywania syntetycznych pestycydów w rolnictwie unijnym, poczynając od najbardziej niebezpiecznych, tak by do 2030 roku zmniejszyć ich stosowanie o 80 proc., a do 2035 roku wyeliminować je całkowicie. Wśród innych proponowanych przez obywateli UE inicjatyw są także przywrócenie naturalnych ekosystemów na obszarach rolniczych, by wspierać proces odbudowy różnorodności biologicznej, reforma rolnictwa, która nada priorytetowe znaczenie drobnym, zróżnicowanym i zrównoważonym gospodarstwom rolnym, czy wspieranie szybkiego rozpowszechniania się praktyk agroekologicznych i organicznych.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Media i PR

Sztuczna inteligencja rewolucjonizuje marketing. Narzędzia AI dają drugie życie tradycyjnym formom reklamy

Z badań GroupM wynika, że już w najbliższym czasie połowa inwestycji w media będzie oparta na decyzjach wspomaganych przez sztuczną inteligencję, a do 2028 roku będą to już dwie na trzy transakcje. Prawie 9 na 10 przedstawicieli branży wskazuje AI jako technologię, która będzie mieć w najbliższym czasie największy wpływ na marketing. Debata o potencjale tej technologii rozgrzewa branżę, a możliwości jej wykorzystania wciąż przybywa – od planowania i optymalizowania kampanii reklamowych, przez influencer marketing, po media postrzegane jako tradycyjne, które dzięki innowacjom zyskują „drugie życie”.

Farmacja

Polscy naukowcy pracują nad personalizowaną terapią raka płuca. Faza badań klinicznych coraz bliżej

Zespół naukowców z Międzynarodowego Centrum Badań nad Szczepionkami Przeciwnowotworowymi (ICCVS) na Uniwersytecie Gdańskim prowadzi zaawansowane badania nad nową terapią  raka płuca, w której rolę leku będą pełnić limfocyty wyizolowane z krwi chorego. – To terapia szyta na miarę. Dla każdego z pacjentów wybieramy inny rodzaj komórek – mówi prof. dr hab. Natalia Marek-Trzonkowska. Jak wskazuje, projekt SWIFT jest już coraz bliżej rozpoczęcia fazy badań klinicznych. Jego realizację umożliwiły środki unijne w ramach działania Międzynarodowe Agendy Badawcze (MAB) z programu Fundusze Europejskie dla Nowoczesnej Gospodarki (FENG) przyznane przez Fundację na rzecz Nauki Polskiej.

Edukacja

RPD chce walczyć z przypadkami przemocy wobec dzieci neuroróżnorodnych. Powstanie specjalny zespół ekspertów

Rzecznik Praw Dziecka zapowiada walkę z mającymi miejsce w szkołach i innych placówkach przypadkami nieuzasadnionego przytrzymywania dzieci i młodzieży w spektrum autyzmu i z niepełnosprawnościami sprzężonymi. Trwają prace nad powołaniem interdyscyplinarnego zespołu, który zajmie się m.in. zaostrzeniem kar za tego typu nieuzasadnione przypadki. O takich sytuacjach młodzi ludzie sami informują Biuro RPD. Jego przedstawiciele apelują nie tylko o zmianę przepisów, ale też edukację dyrektorów szkół.

Partner serwisu

Instytut Monitorowania Mediów

Szkolenia

Akademia Newserii

Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.