Newsy

Polacy coraz częściej sięgają po piwa regionalnych warzelni. Są gotowi zapłacić więcej za oryginalny smak

2014-05-12  |  06:10
Mówi:Marek Skrętny
Funkcja:dyrektor marketingu
Firma:Browar Amber
  • MP4
  • Rynek polskich piw regionalnych rośnie w siłę. Zawdzięcza to zainteresowaniu klientów nowymi smakami bursztynowego trunku, a także produktami regionalnymi w ogóle. Piwo to produkt sezonowy, a najbliższe miesiące mogą być dla branży wyjątkowo udane, także ze względu na czerwcowe mistrzostwa świata w piłce nożnej.

    Od kilku lat obserwujemy wzrost zainteresowania piwami regionalnymi. Jest to spowodowane kilkoma czynnikami. Jednym z nich jest wzrost zainteresowania szeroko pojętymi kulinariami i wzrost zainteresowania tym, co regionalne w żywności. W ten trend również wpisuje się wzrost zainteresowania piwami regionalnymi, piwami z małych browarów – mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes Marek Skrętny, dyrektor marketingu w Browarze Amber.

    Mimo że małe browary ponoszą znacznie wyższe koszty przy produkcji piwa niż te największe, według Skrętnego, jest to opłacalny biznes. Konsumenci stali się bardziej świadomi, coraz częściej wybierają piwa małych browarów, a za ciekawy smak i jakość są gotowi zapłacić nieco więcej.

    Rośnie zainteresowanie ze strony konsumentów właśnie tym, co inne, nowe. Otwieramy się na nowe smaki piwa. Dominujący styl w naszej części Europy, czyli lager, powoli odchodzi w zapomnienie, sięgamy po coraz ciekawsze smaki, nowe style piwne. To charakterystyczne nie tylko dla naszego regionu, lecz także dla trendów ogólnoświatowych – podkreśla Skrętny.

    Dla smakoszy piwa istotne jest także miejsce, w którym napój powstaje. Konsumenci potrafią przypisać dane piwo do konkretnego regionu, czasem łączą je nawet z osobą odpowiedzialną za proces warzenia. Duży wybór, wysoka jakość i oryginalny smak sprawiają, że browary regionalne nie muszą inwestować w kampanie reklamowe. Sprzedaż piw regionalnych cały czas rośnie. W tym roku eksperci spodziewają się około 20-proc. wzrostu.

    – Na rynku jest miejsce zarówno dla naszych produktów, jak i tych z dużych koncernów. Można powiedzieć, że wzajemnie się uzupełniamy. Przed browarami regionalnymi jeszcze kilka lat dwucyfrowego wzrostu, po tym okresie można się spodziewać pewnej stabilizacji. Chłonność rynku jest duża, ciekawość konsumentów ogromna, więc myślę, że przez najbliższe kilka lat browary regionalne na pewno będą miały jeszcze dużo pracy – ocenia Skrętny.

    Piwa z małych browarów są dostępne nie tylko w regionach, w których powstają, lecz także często w całej Polsce, zarówno w sprzedaży tradycyjnej, jak i nowoczesnej. Ceny zależą od przedsiębiorstwa, skali produkcji i surowców, z których powstaje piwo.

    Polska jest trzecim co do wielkości producentem piwa w Europie, wyprzedzają ją tylko Niemcy i Wielka Brytania. Obecnie istnieje ponad sto browarów, przy czym regionalne stanowią niecałe 10 procent rynku. Na drugim biegunie znajdują się dwaj giganci: Kompania Piwowarska i Grupa Żywiec, oraz nieco mniejszy Carlsberg.

    Piwo jest produktem sezonowym, w związku z tym na największy zysk browary liczą w okresie wiosennym i letnim. Duży wpływ na sprzedaż mają także imprezy masowe, zwłaszcza te związane z piłką nożną. W tym roku największym wydarzeniem dla kibiców piłki nożnej będzie rozpoczynający się w czerwcu mundial w Brazylii. Cała branża piwowarska liczy na zwiększoną sprzedaż.

    Chcemy, żeby każdy widz mógł cieszyć się naszym piwem, oglądając mecze mundialowe. Siłą marek piw regionalnych jest ich autentyczność, również związana z tym, kto dane piwo produkuje, w jaki sposób ono powstaje. I dopóki te marki będą przypisane do konkretnych, małych, regionalnych browarów, tak długo będą się bronić i tak długo będą miały rzesze swoich wiernych klientów – podsumowuje Skrętny.

    Czytaj także

    Kalendarium

    Więcej ważnych informacji

    Samorządowy Kongres Finansowy

    Jedynka Newserii

    Jedynka Newserii

    Handel

    Tylko co czwarta firma planuje inwestycje zagraniczne. Ich zapał osłabia niestabilna sytuacja geopolityczna

    Wartość bezpośrednich inwestycji zagranicznych polskich firm w 2022 roku wyniosła 28 mld euro, co stanowiło zaledwie 5 proc. krajowego PKB, podczas gdy średnia w krajach UE to aż 88 proc. PKB. To pokazuje, że rodzime przedsiębiorstwa do tej pory stosunkowo niewiele inwestowały za granicą, głównie na rynkach Unii Europejskiej i w Stanach Zjednoczonych. Barierą wciąż pozostaje dla nich m.in. brak elastycznego finansowania i wiedzy na temat korzyści, jakie może zapewnić firmie ekspansja zagraniczna. Zapał potencjalnych inwestorów osłabia też niepewna sytuacja geopolityczna. W efekcie tylko co czwarte przedsiębiorstwo rozważa obecnie zainwestowanie na międzynarodowym rynku, co jest wynikiem dużo niższym od globalnej średniej – wynika z badania przeprowadzonego przez PFR TFI.

    Ochrona środowiska

    Koniec „malowania trawy na zielono”. W komunikacji firm nie będzie miejsca na greenwashing [DEPESZA]

    „Malowanie trawy na zielono” – to stare określenie dobrze pasuje do zjawiska greenwashingu, czyli takiej komunikacji marketingowej przedsiębiorstwa, która bazuje na nieprawdziwych lub zmanipulowanych deklaracjach związanych ze zgodnością prowadzonej działalności z zasadami ochrony środowiska. To nieuczciwe wobec klientów i partnerów biznesowych, a niedługo także niezgodne z prawem – podkreślili eksperci podczas panelu „Greenwashing”, jaki odbył się podczas 16. Europejskiego Kongresu Gospodarczego.

    IT i technologie

    Mobilne USG umożliwia dokładniejszą diagnostykę na miejscu wypadku. Z tym sprzętem jeździ coraz więcej karetek w Polsce

    Badanie ultrasonograficzne jest podstawą diagnostyki w medycynie, a aparat USG znajduje się już na wyposażeniu każdego szpitala. Dzięki rozwojowi technologii urządzenia te doczekały się także mobilnej wersji, która jest łatwa w transporcie, a jednocześnie zachowuje wysokiej jakości obraz. Ten sprzęt jest coraz częściej wyposażeniem karetek ratunkowych. – W ramach umowy z Wielką Orkiestrą Świątecznej Pomocy Philips dostarczył 155 takich mobilnych ultrasonografów do 90 stacji ratownictwa w całej Polsce – mówi Michał Szczechula z Philips. Teraz ratownicy szkolą się z ich obsługi.

    Partner serwisu

    Instytut Monitorowania Mediów

    Szkolenia

    Akademia Newserii

    Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.