Mówi: | dr hab. Jacek Prokop, prof. SGH, prorektor ds. współpracy z zagranicą Szkoły Głównej Handlowej, partner sojuszu The European University of Social Sciences dr Dawid Kostecki, dyrektor Narodowej Agencji Wymiany Akademickiej prof. dr hab. inż. arch. Jan Słyk, prorektor ds. studiów Politechniki Warszawskiej, partner sojuszu ENHANCE |
Ukraińskie uniwersytety obawiają się utraty studentów i naukowców na rzecz krajów europejskich. Drenaż mózgów może utrudnić odbudowę tego państwa po wojnie
– Z sygnałów, które dostajemy na poziomie ministerialnym i kontaktując się z Brukselą, wynika, że po zakończeniu wojny wyzwaniem będzie przede wszystkim odbudowa kapitału intelektualnego i całego systemu szkolnictwa wyższego na Ukrainie – mówi dr Dawid Kostecki, dyrektor Narodowej Agencji Wymiany Akademickiej (NAWA). Jak podkreśla, przeciwdziałanie drenażowi mózgów i podtrzymanie kapitału intelektualnego Ukrainy będą kluczowe dla odbudowy tego kraju z powojennych zgliszczy. Pomóc w tym mają polskie i europejskie uczelnie.
– Uczelnie ukraińskie po wojnie czekają bardzo duże wyzwania, z jednej strony materialne, bo uległy zniszczeniu budynki, jest potrzeba odbudowy całej infrastruktury. Drugi aspekt to kadra – z jednej strony część kadry znalazła zatrudnienie poza granicami i tutaj będzie pewien problem ze ściągnięciem ich z powrotem w obawie przed niestabilnością i trudnościami życiowymi nawet. Podobnie sprawa ma się ze studentami, część z nich również prawdopodobnie woli wybrać spokojniejsze życie w krajach, które przyjęły uchodźców, niż wracać i w trudzie odbudowywać kraj. Na pewno będzie duża determinacja, zarówno władz uczelni, jak też całej administracji państwowej Ukrainy, żeby zachęcić swoich obywateli do powrotu i pracy na rzecz odbudowy – mówi agencji Newseria Biznes dr hab. Jacek Prokop, prof. SGH, prorektor ds. współpracy międzynarodowej na tej uczelni.
– Wyzwaniem będzie odbudowa całego kapitału intelektualnego i systemu szkolnictwa wyższego. Pierwszym krokiem będzie kształcenie na odległość, później kształcenie hybrydowe i dopiero na samym końcu kształcenie stacjonarne. Myślę, że stworzenie ogromnej platformy e-learningowej czy zabiegi digitalizacyjne pozwolą na to, żeby jak najszybciej uruchomić szkolnictwo wyższe na Ukrainie – dodaje dr Dawid Kostecki, dyrektor NAWA.
Jak poinformował na Facebooku komisarz Rady Najwyższej Ukrainy ds. praw człowieka Dmytro Lubinets, według stanu na 1 grudnia ub.r. już ponad 14,5 mln Ukraińców opuściło kraj po rozpoczęciu wojny wywołanej rosyjską agresją. Co najmniej 11,7 mln z nich dostało się do krajów UE. Obecnie około 7,7 mln obywateli Ukrainy jest zarejestrowanych w Europie jako osoby korzystające z ochrony tymczasowej. Co oczywiste, są wśród nich przedstawiciele środowiska akademickiego, w tym studenci, naukowcy i wykładowcy. W krajach UE mogą oni liczyć na wsparcie, które umożliwia im kontynuację nauki i prac badawczych.
– Problem z odpływem siły intelektualnej z ukraińskich uczelni i środowiska akademickiego jest bardzo wyraźnie sygnalizowany przez rektorów, z którymi rozmawiamy. Oni mają głęboką świadomość tego, jak ogromną szkodę może wyrządzić Ukrainie odpływ młodych, zdolnych ludzi i ich pozostanie na zachodzie Europy po zakończeniu konfliktu zbrojnego – mówi prof. dr hab. inż. arch. Jan Słyk, prorektor ds. studiów Politechniki Warszawskiej. – Jeśli oni przemieszczą się na zachód Europy, zapuszczą tu korzenie, pozakładają rodziny, to wtedy ich powrót stanie pod znakiem zapytania i Ukraina będzie miała problem z odbudową kraju z wojennych zniszczeń.
Eksperci zgodnie podkreślają, że zapobieganie drenażowi mózgów i podtrzymanie kapitału intelektualnego Ukrainy – tak, aby po zakończonej wojnie studenci i kadry naukowe mogły jak najszybciej wrócić do kraju, dalej kształcić, prowadzić badania naukowe i pomóc w odbudowie kraju z powojennych zniszczeń – jest w tej chwili kwestią fundamentalną.
– Wszelkie migracje, szczególnie dotyczące elit intelektualnych, powodują przemieszczanie się centrów rozwoju, bo w tej chwili w dobie reinformacyjnej potencjał intelektualny jest główną siłą napędową rozwoju. Ukraina wyjdzie z tej wojny, mam nadzieję, że zwycięskiej, ogromnie zniszczona pod względem infrastruktury i wszystkich elementów towarzyszących życiu codziennemu. Odbudowa tego potencjału będzie możliwa tylko w przypadku, kiedy będzie dostępne bogate środowisko ekspertów rozumiejących lokalne uwarunkowania. Najlepiej tych, którzy się tam urodzili i wyrośli w tej tradycji – wyjaśnia prof. Jan Słyk.
Jak wskazuje dyrektor Narodowej Agencji Wymiany Akademickiej, drenaż mózgów, który mógłby utrudnić powojenną odbudowę Ukrainy i osłabić jej potencjał rozwoju gospodarczego, jest tym, czego faktycznie mocno obawiają się w tej chwili tamtejsze uczelnie i środowisko akademickie.
– Przede wszystkim dlatego, że istnieje ryzyko włączenia tego potencjału intelektualnego Ukrainy do Polski. Dlatego należy stworzyć formy miękkiej współpracy na czas wojny, które później umożliwią powrót tego kapitału intelektualnego na Ukrainę – mówi dr Dawid Kostecki.
– Staramy się na to reagować, ale to nie jest proste, bo to oznacza, że musimy tworzyć ofertę pomocy dla Ukrainy, nie myśląc w kategoriach przyjmowania ukraińskich studentów na nasze uczelnie i do naszych akademików. Trzeba próbować pomagać im głównie w formie zdalnej, żeby mogli z tej pomocy skorzystać u siebie na miejscu – mówi prof. Jan Słyk. – Nie mamy do tego ani doskonałych narzędzi, ani doskonałych metod, ale staramy się je wytwarzać, tak na Politechnice Warszawskiej, jak i w konsorcjum Uniwersytetów Europejskich.
Zaraz po rosyjskiej agresji na Ukrainę i rozpoczęciu wojny w tym kraju NAWA uruchomiła program stypendialny „Solidarni z Ukrainą”, który w początkowej fazie umożliwiał ukraińskim uchodźcom kontynuowanie studiów, prowadzenie prac nad rozprawą doktorską lub realizowanie innych, dowolnych form kształcenia w polskich uczelniach i instytutach. Pod koniec grudnia ub.r. ten program zmienił formułę. Obecnie jego celem jest promowanie współpracy polskich i ukraińskich uczelni oraz włączanie tych drugich w sieć Uniwersytetów Europejskich.
– Jako SGH jesteśmy w bieżącym kontakcie z ukraińskimi uczelniami – zarówno na wschodzie kraju, gdzie warunki są o wiele trudniejsze, jak i w zachodniej części, gdzie życie jest trochę spokojniejsze – mówi dr hab. Jacek Prokop. – Oczekują one, że włączymy ich pracowników i studentów do różnego rodzaju badań, projektów zarówno naukowych, jak i dydaktycznych, dzięki czemu będziemy mogli podnieść jakość dydaktyki, którą tam oni oferują. Miejmy nadzieję, że Uniwersytety Europejskie będą w stanie przyczynić się do osiągnięcia takiego celu.
Uniwersytety Europejskie to międzynarodowa sieć partnerstw uczelni i instytucji szkolnictwa wyższego z państw UE i innych krajów programu. W Polsce należy do niej 18 uczelni nadzorowanych przez MEiN. To właśnie ich zadaniem będzie nawiązanie współpracy ze szkołami wyższymi w Ukrainie oraz włączenie ich do sieci, dzięki czemu przyspieszy proces dostosowywania ich systemów organizacyjnych i dydaktycznych do europejskich standardów. To istotne zwłaszcza w kontekście tego, że w czerwcu ub.r. Ukraina oficjalnie uzyskała już status państwa kandydującego do członkostwa w UE.
– To bardzo istotne, aby organizacja uczelni na Ukrainie nie odbiegała znacząco od tego, co mamy w Polsce i Europie – mówi prorektor ds. współpracy międzynarodowej na SGH. – Dzięki tej współpracy polskie uczelnie też zostaną zasilone nowymi ideami i pomysłami, które przychodzą z Ukrainy. One z pewnością będą innego rodzaju niż to, co już w tej chwili u nas funkcjonuje i jest w pewien sposób utarte. To wprowadzi do naszego systemu pewną różnorodność i dywersyfikację pomysłów. Wzmocni też naszą kadrę, która również jest zainteresowana analizą sytuacji w Europie Wschodniej i prowadzi tego typu badania. Udział uczelni ukraińskich i ich naukowców pomoże nam lepiej zrozumieć ten obszar, zarówno z punktu widzenia gospodarczego, jak i politycznego.
Czytaj także
- 2024-12-02: M. Wąsik: Potrzeba twardej reakcji UE na uszkodzenie kabli na Bałtyku. To element wojny hybrydowej
- 2024-11-14: Dane satelitarne wspomagają leśników. Pomagają przeciwdziałać pożarom oraz kradzieżom drewna
- 2024-11-05: Wyniki wyborów w USA kluczowe dla przyszłości NATO i Ukrainy. Ewentualna wygrana Donalda Trumpa będzie bardziej nieprzewidywalna
- 2024-11-21: Akcesja Ukrainy będzie dużym wyzwaniem dla unijnego rolnictwa. Obie strony czeka kilka lat przygotowań
- 2024-11-19: Rozwój rolnictwa kluczowy dla przetrwania Ukrainy. Odpowiada ono za ponad 60 proc. dochodów z eksportu
- 2024-11-25: Futra z negatywnym wpływem na środowisko na każdym etapie produkcji. Wiąże się z 400-krotnie większym zużyciem wody niż poliestru
- 2024-11-08: Firmy czują rosnącą presję na inwestycje w dekarbonizację. Do zmian muszą się dostosować także małe przedsiębiorstwa
- 2024-10-28: Firmy zainteresowane udziałem w odbudowie Ukrainy z nowym instrumentem wsparcia. Na początku 2025 roku ruszą preferencyjne pożyczki
- 2024-10-10: Już sześciolatki korzystają z bankowości elektronicznej. Często nie są świadome cyberzagrożeń
- 2024-10-25: Obrót elektroniką z drugiej ręki sprzyja środowisku. Polacy coraz chętniej sięgają po używane i odnowione smartfony
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Prawo
Ulga na badania i rozwój może być lekiem na rosnące koszty zatrudnienia. Korzysta z niej tylko 1/4 uprawnionych firm
Wysokie koszty zatrudnienia to w tej chwili jedno z poważniejszych wyzwań utrudniających działalność i hamujących rozwój polskich przedsiębiorstw. – Skuteczną odpowiedzią może być ulga badawczo-rozwojowa – wskazuje Piotr Frankowski, dyrektor zarządzający Ayming Polska. Ten instrument umożliwia odliczenie nawet 200 proc. kosztów osobowych, czyli m.in. wynagrodzeń, od podstawy opodatkowania. Ulgę B-+R zna 90 proc. rodzimych przedsiębiorstw, ale korzysta z niej mniej niż 1/4 uprawnionych. Firma, wspólnie z Konfederacją Lewiatan, przedstawiła rządowi szereg rekomendacji działań, które mogłyby te statystyki poprawić.
Farmacja
Diagnostyka obrazowa w Polsce nie odbiega jakością od Europy Zachodniej. Rośnie dostępność badań i świadomość pacjentów
Na podstawie wyników diagnostyki obrazowej, czyli m.in. tomografii komputerowej, USG, RTG czy rezonansu magnetycznego, podejmowanych jest nawet 80 proc. decyzji klinicznych. – Diagnostyka obrazowa będzie miała coraz większe znaczenie w medycynie – mówi prof. nadzw. dr hab. n. med. Jakub Swadźba, założyciel i prezes zarządu Diagnostyka SA. Jak ocenia, ten segment w Polsce jest już na światowym poziomie, a ostatnie lata przyniosły znaczący postęp związany z upowszechnieniem nowych technologii i nowoczesnych rozwiązań.
Ochrona środowiska
Europa przegrywa globalny wyścig gospodarczy. Nowa KE będzie musiała podjąć szybkie i zdecydowane działania
Udział Europy w światowej gospodarce się kurczy. Podczas gdy jeszcze w 2010 roku gospodarki UE i USA były mniej więcej tej samej wielkości, tak dekadę później, w 2020 roku Wspólnota znalazła się już znacznie poniżej poziomu amerykańskiego. – Niedługo jedynym, co Europa będzie mogła zaoferować światu, będą konsumenci – mówi europosłanka Ewa Zajączkowska-Hernik. Jak wskazuje, przywrócenie gospodarczej atrakcyjności UE powinno być priorytetem nowej Komisji Europejskiej, ale nie da się tego pogodzić z zaostrzeniem polityki klimatycznej.
Partner serwisu
Szkolenia
Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.