Mówi: | Andrzej Zorski |
Funkcja: | adwokat |
Firma: | kancelaria Pilawska Zorski Adwokaci |
W tym tygodniu kolejny ważny wyrok TSUE. Banki może czekać „frankowe trzęsienie ziemi”
W czwartek, 14 grudnia br. spodziewany jest kolejny ważny wyrok TSUE dotyczący rozliczeń frankowiczów z bankami, który może jeszcze bardziej umocnić w sądach pozycję tych pierwszych. – Teoretycznie istnieje możliwość, że klienci mogliby żądać od banku zwrotu wszystkiego, co wpłacili, ale bank nie mógłby żądać zwrotu udostępnionego im kapitału. I 14 grudnia br. trybunał ma się zająć między innymi tą kwestią – mówi adwokat Andrzej Zorski. Jak wskazuje, jeśli TSUE jednoznacznie wskazałby, że roszczenia banków dotyczące zwrotu udostępnionego kapitału są przedawnione, to mogłoby oznaczać „trzęsienie ziemi” dla sektora bankowego, którego straty powiększyłyby się kilkukrotnie. Już ubiegłotygodniowy wyrok TSUE spowodował, że roszczenia kredytobiorców wobec banków mogą się mocno powiększyć.
– Ostatni wyrok TSUE z 7 grudnia 2023 roku spowoduje, że roszczenia kredytobiorców urosną od kilkunastu do kilkudziesięciu procent, w zależności od tego, jak długo trwa proces – mówi agencji Newseria Biznes Andrzej Zorski, adwokat z Kancelarii Pilawska Zorski Adwokaci. – Posłużę się takim przykładem: jeżeli klienci wpłacili już z tytułu kredytu powiedzmy 300 tys. zł, a taka jest mniej więcej średnia, to trzyletni proces będzie dodatkowo kosztował bank ok. 100 tys. zł samych odsetek ustawowych za opóźnienie. Mówiąc w dużym uproszczeniu, to jest taka kara dla banku za to, że ten proces tyle trwa. I oczywiście z każdym rokiem ta kwota będzie się powiększać.
Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej wydał 7 grudnia br. kolejny wyrok dotyczący rozliczeń frankowiczów z bankami. Jest on odpowiedzią na pytania prejudycjalne zadane przez Sąd Rejonowy dla Warszawy-Śródmieścia w sprawie C-140/22 przeciwko mBankowi. Jedno z nich dotyczyło tego, od kiedy należy uznać umowę kredytową za nieważną – czy od daty jej zawarcia, czy od momentu złożenia przez kredytobiorcę w sądzie oświadczenia o skutkach nieważności umowy.
Wcześniej pojawiały się w tej kwestii wątpliwości związane z uchwałą Sądu Najwyższego z 7 maja 2021 roku (III CZP 6/21). SN przychylił się do tej drugiej opcji – uznał, że skutki nieważności umowy biegną dopiero od chwili złożenia przez kredytobiorcę oświadczenia, że jest świadom skutków stwierdzenia nieważności tej umowy i wyraża na to zgodę. W efekcie sądy zaczęły liczyć termin przedawnienia roszczeń banków od tej daty (a nie np. od daty złożenia pozwu przeciwko bankowi) i skracały okres naliczania ustawowych odsetek za opóźnienie związanych z unieważnieniem kredytu.
– Mówiąc w dużym skrócie, największą bolączką frankowiczów w ostatnim czasie nie była już kwestia tego, czy umowa kredytowa jest ważna, czy nie, bo to w zasadzie zostało już rozstrzygnięte, że te umowy są nieważne. Natomiast nie do końca rozstrzygnięta była jeszcze kwestia roszczeń pobocznych. Część sądów stwierdzała, że odsetki ustawowe za czas opóźnienia – czyli kara dla banku za to, że ten proces trwa – powinny się należeć nie od doręczenia pozwu czy wezwania do zapłaty, ale dopiero od pierwszej rozprawy, na której konsument oświadcza, że chce nieważności tej umowy. TSUE tę interpretację zakwestionował – mówi adwokat.
TSUE uznał, że kredytobiorca nie musi składać przed sądem oświadczenia o zgodzie na unieważnienie umowy. W wyroku z 7 grudnia br. trybunał orzekł, że uzależnienie następstw bezskuteczności abuzywnego postanowienia umowy od złożenia przez konsumenta oświadczenia jest sprzeczne z unijną dyrektywą 93/13/EWG (która chroni konsumentów w UE przed nieuczciwymi warunkami w umowach zakupu towarów i usług).
– TSUE stwierdził przede wszystkim, że konsumentom należą się odsetki ustawowe za czas trwania procesu. Uznał, że odsetki powinny biec dla konsumentów już od dnia wytoczenia powództwa czy wezwania do zapłaty, a kwestia ich późniejszego pouczenia o ryzyku, związanego z upadkiem tej umowy, tak naprawdę nie ma znaczenia dla biegu tych odsetek. To oznacza, że konsumenci zyskali kolejną ważną broń w walce z bankami, bo te roszczenia dodatkowe urosły często z kilkunastu do kilkudziesięciu tysięcy złotych – podkreśla Andrzej Zorski.
W ubiegłotygodniowym wyroku TSUE uzasadnił, że zobowiązanie konsumenta do złożenia sformalizowanego oświadczenia w celu dochodzenia jego roszczeń mogłoby podważyć odstraszający skutek dyrektywy 93/13/EWG i zachęcić banki do odrzucania przedsądowych żądań konsumentów dotyczących stwierdzenia nieuczciwego charakteru klauzul umownych.
– Trybunał Sprawiedliwości wskazał, że ma to przede wszystkim zniechęcić banki do przeciągania procesów – wyjaśnia adwokat. – Ugody, które są dzisiaj oferowane konsumentom przez banki, są w większości bardzo dalekie od tego, co oni mogą wygrać w sądzie. A jedyne, czym szafują banki, jest po prostu długość procesu, czyli albo kiepska ugoda teraz, albo dobry wyrok, ale za pięć lat. Natomiast teraz, jeżeli będą dodatkowo zobowiązane ponosić wysokie koszty odsetkowe za cały okres trwania procesu, to być może dzięki temu zweryfikują swoje stanowisko i to może je zachęcić do lepszych ugód.
TSUE w ubiegłotygodniowym wyroku wypowiedział się również w kwestii obniżenia przez sąd kwot dochodzonych przez konsumenta od banku o równowartość odsetek, które bank otrzymałby, gdyby umowa pozostała w mocy. Trybunał przypomniał, że dyrektywa 93/13/EWG stoi na przeszkodzie żądaniu przez bank rekompensaty wykraczającej poza zwrot kapitału oraz ustawowych odsetek za zwłokę liczonych od dnia wezwania do zapłaty. Innymi słowy, w przypadku unieważnienia umowy kredytu frankowego klientowi należy się zwrot pełnej kwoty roszczeń wskazanej w pozwie, bez pomniejszenia jej o odsetki.
– Wyrok Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej z 7 grudnia 2023 roku wpisuje się w ogólną, prokonsumencką tendencję tego sądu – ocenia Andrzej Zorski.
Kolejny, bardzo ważny wyrok TSUE (w sprawie C-28/22 przeciwko Getin Noble Bank), który może jeszcze bardziej umocnić sytuację frankowiczów w sądach, jest spodziewany 14 grudnia br. Organem odsyłającym jest w tym przypadku Sąd Okręgowy w Warszawie. Zadane przez niego pytania prejudycjalne dotyczą m.in. momentu stanowiącego początek biegu przedawnienia dla roszczeń banku.
– Klienci pozywają bank o wszystko, co wpłacili, o wszystkie raty kapitałowo-odsetkowe, natomiast banki oczywiście mogą z drugiej strony pozywać konsumentów o to, co im wypłacili, czyli kapitał kredytu, który został udostępniony. Jednak wciąż istnieje wątpliwość, czy bank ma w ogóle prawo to zrobić, ponieważ on wypłacił ten kapitał już kilkanaście lat temu, a teoretycznie okres przedawnień dla banków wynosi trzy lata. Tak więc można założyć, że klienci mogliby żądać zwrotu wszelkich rat, które wpłacili, ale bank nie mógłby żądać zwrotu udostępnionego kapitału. Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej 14 grudnia br. ma się zająć między innymi tą kwestią – mówi ekspert. – Nawet jeżeli TSUE orzeknie, że przepisy unijne tego nie regulują albo pozwalają zastosować taki termin przedawnienia, to moim zdaniem w orzecznictwie polskich sądów on i tak się nie przyjmie i ten termin przedawnienia zwrotu kapitału będziemy liczyć od dnia złożenia pozwu przez kredytobiorcę.
Adwokat ocenia jednak, że jeżeli 14 grudnia br. TSUE wskazałby jednoznacznie, że roszczenia banków za zwrot kapitału są przedawnione i za tym poszłoby orzecznictwo sądów polskich, to oznaczałoby trzęsienie ziemi dla sektora bankowego.
– W praktyce oznaczałoby to, że klienci dostaną wszystkie raty, które wpłacili wraz z odsetkami ustawowymi za czas trwania procesu, ale bank nie będzie mógł żądać zwrotu kapitału. Wówczas straty banku powiększyłyby się dwu–trzykrotnie w stosunku do tego orzecznictwa, które mamy dzisiaj – tłumaczy Andrzej Zorski.
W Polsce banki udzieliły w sumie ok. 750 tys. kredytów frankowych i szacuje się, że mniej więcej połowa z nich wciąż jest aktywna. Natomiast w polskich sądach toczy się obecnie ok. 150 tys. procesów dotyczących rozliczeń kredytobiorców z bankami. Większość z nich, ok. 90 proc., kończy się wygraną tych pierwszych i unieważnieniem umowy.
Czytaj także
- 2024-11-13: Katarzyna Dowbor: Mamy z synem umowę, że nie rozmawiamy o pracy. Cieszę się, że został ciepło przyjęty przez widzów TVN i ma dobre wyniki oglądalności
- 2024-11-08: Komisja Europejska stwierdziła poprawę stanu praworządności w UE. Ruszyła kampania informacyjna na ten temat
- 2024-08-23: ePłatności z wykorzystaniem portfeli cyfrowych będą już wkrótce dostępne w mObywatelu. Do pilotażu usługi dołączy więcej urzędów
- 2024-07-10: Banki mogą nie być w stanie sfinansować wielkich inwestycji w gospodarce. Sektor apeluje o zmiany w formule opodatkowania
- 2024-07-25: Banki spółdzielcze z coraz większą rolą w finansowaniu rolników i firm. Nadmierne regulacje i niejednoznaczne przepisy ograniczają ich rozwój
- 2024-07-16: Polskie banki nie zwalniają procesu digitalizacji. Wydatki na technologie stanowią nawet do 70 proc. ich kosztów
- 2024-06-18: Mimo wysokich cen mieszkań i stóp procentowych zainteresowanie kredytami hipotecznymi rośnie. Banki apelują o uproszczenie i ucyfrowienie procedur
- 2024-06-24: Zmiany w sektorze finansowym od 1 lipca. Będą dotyczyć ubezpieczeń oferowanych przez banki
- 2024-05-20: Przewodniczący KNF: Niepokoi nas ograniczone zainteresowanie przedsiębiorców inwestycjami. To wpływa na niski popyt na kredyty inwestycyjne
- 2024-05-07: Postępowania sądowe w Polsce trwają coraz dłużej. Wydłuża się zwłaszcza czas w sprawach gospodarczych
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Infrastruktura
Prąd z największej prywatnej inwestycji energetycznej w Polsce popłynie w 2027 roku. Polenergia dostała właśnie potężny zastrzyk finansowania
Polenergia S.A. i Bank Gospodarstwa Krajowego podpisały umowę pożyczki ze środków Krajowego Planu Odbudowy (KPO) na budowę morskich farm wiatrowych. Finansowanie wyniesie 750 mln zł i zostanie wykorzystane do budowy dwóch farm o łącznej mocy 1440 MW. Największa prywatna grupa energetyczna w Polsce realizuje ten projekt z norweskim Equinorem. Prace związane z budową fundamentów turbin na Bałtyku mają się rozpocząć w 2026 roku. Projekty offshorowe będą jednym z filarów nowej strategii Polenergii, nad którą spółka właśnie pracuje.
Przemysł
Polskie firmy przemysłowe bardziej otwarte na technologie. Sztuczną inteligencję wdrażają z ostrożnością [DEPESZA]
Innowacje cyfrowe w przemyśle, choć wiążą się z kosztami i wyzwaniami, są jednak postrzegane przez firmy jako szansa. To podejście przekłada się na większą otwartość do ich wdrażania i chęć inwestowania. Ponad 90 proc. firm przemysłowych w Polsce, które wprowadziły co najmniej jedno rozwiązanie Przemysłu 4.0, dostrzega wyraźną poprawę efektywności procesów produkcyjnych – wynika z nowego raportu Autodesk. Choć duża jest wśród nich świadomość narzędzi opartych na sztucznej inteligencji, na razie tylko 14 proc. wykorzystuje je w swojej działalności.
Prawo
Przez „wrzutkę legislacyjną” saszetki nikotynowe mogły zniknąć z rynku. Przedsiębiorcy domagają się konsultowania nowych przepisów
Coraz popularniejsze na rynku saszetki z nikotyną do tej pory funkcjonują poza systemem fiskalnym i zdrowotnym. Nie są objęte akcyzą ani zakazem sprzedaży osobom niepełnoletnim. Dlatego też sami producenci od dawna apelują do rządu o objęcie ich regulacjami, w tym podatkiem akcyzowym, żeby uporządkować rosnący rynek i zabezpieczyć wpływy budżetowe państwa. Ministerstwo Zdrowia do projektu ustawy porządkującej rynek e-papierosów bez zapowiedzi dodało regulację dotyczącą saszetek nikotynowych, która jednak w praktyce mogła zlikwidować tę kategorię wyrobów na rynku. Przedsiębiorcy nie kryją rozczarowania sposobem, w jaki wprowadzane są zmiany w przepisach regulujących rynek.
Partner serwisu
Szkolenia
Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.