Newsy

Wydobycie węgla w Polsce będzie spadało. Wzrośnie za to import.

2013-08-16  |  06:50
Mówi:Dr Michał Wilczyński
Funkcja:Ekspert ds. paliw i energii, były Główny Geolog Kraju
  • MP4
  • Nie możemy inwestować miliardów złotych w kopalnie, bo wkrótce będziemy musieli importować węgiel podkreślają eksperci rynku energetycznego. Jego wydobycie w Polsce jest coraz bardziej nieefektywne i nieopłacalne. Dotowanie i budowanie nowych kopalń jest więc sprzeczne z ideą bezpieczeństwa energetycznego i uniezależniania się od dostaw surowców z innych krajów. 

     – Polskie górnictwo jest nieefektywne. 70 proc. kosztów wydobycia stanowią płace. Sektor górniczy wytwarza zaledwie 3 proc. polskiego PKB brutto, a na tonę wydobywanego węgla aż sześć ton jest marnowanych – wylicza dr Michał Wilczyński, ekspert ds. paliw i energii, były Główny Geolog Kraju.

    W raporcie „Zmierzch węgla kamiennego w Polsce” opublikowanym przez Instytut na rzecz Ekorozwoju, ekspert dowodzi, że reformy sektora górnictwa węgla kamiennego od 1990 roku sprowadzały się do ogromnych dotacji publicznych, przy spadającym wydobyciu i rosnących kosztach. Przytacza raport Najwyższej Izby Kontroli z roku 2011, który wskazuje, że „wydobycie węgla kamiennego w Polsce nosi cechy gospodarki rabunkowej”.

    Podkreśla, że wydobycie tego surowca w Polsce będzie trwało do 2050 roku, ale będzie ono tylko na poziomie 28 mln ton rocznie. Przypomina, że w roku 1990 w kraju było 70 kopalń i wydobywano 120 mln ton węgla, a dzisiaj jest ich 30 i wydobywamy prawie o połowę mniej –  70 mln ton.

     – Ten spadek jest stały i konsekwentny. Dlatego mówię o zmierzchu węgla kamiennego, bo nie możemy inwestować miliardów w elektrownie węglowe mając świadomość, że paliwo do nich będziemy importować. Polski węgiel nie jest w stanie kosztowo konkurować np. z australijskim czy południowoafrykańskim. Tam wydobywa się węgiel na powierzchni, czyli odkrywkowo – tłumaczy dr Michał Wilczyński.

    W opinii m.in. Greenpeace metoda odkrywkowa dewastuje środowisko, przyczynia się do degradacji pól uprawnych, łąk, lasów oraz obszarów chronionych, powoduje opadanie wód gruntowych i zwykle prowadzi do wywłaszczenia ludzi i konieczności ich przesiedlania.

     – Chcąc sięgnąć w Polsce do zasobów głębokich, musimy mieć świadomość wysokich kosztów, ponieważ wzrasta gwałtownie temperatura. Warunki pracy są nieludzkie – 40 stopni na głębokości tysiąca metrów, zawartość metanu podnosi ryzyko wybuchu. Koszty byłyby ogromne i specjaliści wiedzą, że nie sięgniemy po te zasoby głębokie – podkreśla były Główny Geolog Kraju.

    Elektrownie węglowe to projekty obliczone na minimum 40 lat pracy. A ponieważ zasoby polskiego węgla kurczą się, i trzeba liczyć się z koniecznością zwiększania importu tego surowca, inwestowanie w kopalnie to „błędne decyzje, które będą nieodwracalne”.

     – Nasze zasoby przemysłowe kurczą się od dwudziestu paru lat w gwałtownym tempie. Proces odchodzenia od węgla, dla przykładu u naszych sąsiadów w Niemczech, trwa już 40 lat – mówi dr Michał Wilczyński.

    Dlatego jego zdaniem  konieczna jest wizja tego, jaki powinien być polski miks energetyczny. Jej wyrazem miała być opublikowana przez Komisję Europejską mapa drogowa przejścia do konkurencyjnej gospodarki niskoemisyjnej we Wspólnocie do 2050 r. Polska jako jedyny kraj UE zawetował jej przyjęcie. Resort środowiska tłumaczył, że zabrakło „analizy skutków głębokich redukcji emisji gazów cieplarnianych dla poszczególnych państw członkowskich, a wizja niemal całkowitej eliminacji emisji z sektora elektroenergetycznego jest mało realistyczna”.

     – Ta polityka dotyczy nie tylko kwestii ochrony zdrowia obywateli, bo polepszy się w ten sposób stan jakości powietrza, ale również jest to myślenie o wykorzystywaniu lokalnych zasobów, by zwiększyć naszą niezależność, a więc i bezpieczeństwo energetyczne – mówi Agencji Informacji Newseria dr Michał Wilczyński.

    Rośnie konkurencja o dostęp do surowców takich jak ropa naftowa, węgiel kamienny ze strony Chin, Indii i innych krajów rozwijających się. Rozwijanie odnawialnych źródeł energii wydaje się więc racjonalnym rozwiązaniem. 

     – Jeżeli w Niemczech w tzw. zielonej energetyce cztery miliony prywatnych obywateli sprzedają energię elektryczną z mikroinstalacji, jeżeli powstało tam 380 tys. miejsc pracy i mają wielokrotnie czystsze powietrze od nas, to pytanie jest, czy nas stać na brnięcie w energetykę węglową? – podsumowuje dr Michał Wilczyński.

    Czytaj także

    Kalendarium

    Więcej ważnych informacji

    Jedynka Newserii

    Jedynka Newserii

    Regionalne

    Start-upy mogą się starać o wsparcie. Trwa nabór do programu rozwoju innowacyjnych pomysłów na biznes

    Trwa nabór do „Platform startowych dla nowych pomysłów” finansowany z Funduszy Europejskich dla Polski Wschodniej 2021–2027. Polska Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości wybrała sześć partnerskich ośrodków innowacji, które będą oferować start-upom bezpłatne programy inkubacji. Platformy pomogą rozwinąć technologicznie produkt i zapewnić mu przewagę konkurencyjną, umożliwią dostęp do najlepszych menedżerów i rynkowych praktyków, ale też finansowanie innowacyjnych przedsięwzięć. Każdy z partnerów przyjmuje zgłoszenia ze wszystkich branż, ale także specjalizuje się w konkretnej dziedzinie. Jest więc oferta m.in. dla sektora motoryzacyjnego, rolno-spożywczego, metalowo-maszynowego czy sporttech.

    Transport

    Kolej pozostaje piętą achillesową polskich portów. Zarządy liczą na przyspieszenie inwestycji w tym obszarze

    Nazywane polskim oknem na Skandynawię oraz będące ważnym węzłem logistycznym między południem i północą Europy Porty Szczecin–Świnoujście dynamicznie się rozwijają. W kwietniu 2024 roku wydano decyzję lokalizacyjną dotycząca terminalu kontenerowego w Świnoujściu, który ma szansę powstać do końca 2028 roku. Zdaniem ekspertów szczególnie ważnym elementem rozwoju portów, podobnie jak w przypadku innych portów w Polsce, jest transport kolejowy i w tym zakresie inwestycje są szczególnie potrzebne. – To nasza pięta achillesowa – przyznaje Rafał Zahorski, pełnomocnik zarządu Morskich Portów Szczecin i Świnoujście ds. rozwoju.

    Polityka

    Projekt UE zyskuje wymiar militarny. Wojna w Ukrainie na nowo rozbudziła dyskusję o wspólnej europejskiej armii

    Wspólna europejska armia na razie nie istnieje, a w praktyce obronność to wyłączna odpowiedzialność państw członkowskich UE. Jednak wybuch wojny w Ukrainie, tuż za wschodnią granicą, na nowo rozbudził europejską dyskusję o potrzebie posiadania własnego potencjału militarnego. Jak niedawno wskazał wicepremier i minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz, Europa powinna mieć własne siły szybkiego reagowania i powołać komisarza ds. obronności, ponieważ stoi obecnie w obliczu największych wyzwań od czasu zakończenia II wojny światowej. – Musimy zdobyć własną siłę odstraszania i zwiększać wydatki na obronność – podkreśla europoseł Janusz Lewandowski.

    Partner serwisu

    Instytut Monitorowania Mediów

    Szkolenia

    Akademia Newserii

    Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.