Mówi: | Urszula Cieślak |
Funkcja: | dyrektorka Działu Prognoz i Analiz |
Firma: | Reflex |
Wzrost wydobycia ropy naftowej nie wpłynie na spadek cen surowca. Kierowcy jesienią zapłacą więcej za olej napędowy
Sierpień jest trzecim z rzędu miesiącem, gdy osiem krajów OPEC+ zwiększa podaż ropy naftowej na globalnym rynku; we wrześniu nastąpi kolejna zwyżka. Kraje OPEC, zwłaszcza Arabia Saudyjska, chcą w ten sposób odzyskać udziały w rynku utracone na skutek zmniejszenia wydobycia od 2022 roku, głównie na rzecz amerykańskich producentów. Nie należy się jednak spodziewać spadku cen ropy, gdyż popyt powinien być wysoki, a pod znakiem zapytania stoi dostępność ropy z Rosji. Nie zmienia to faktu, że jesienią ceny paliw na stacjach zazwyczaj rosną, a w największym stopniu podwyżki dotyczyć będą diesla.
– Biorąc pod uwagę złożoność wszystkich czynników, które są bardzo niepewne, bo są bardziej determinowane geopolityką aniżeli fundamentami, trudno przewidywać, w którym kierunku ceny ropy będą podążały – mówi agencji informacyjnej Newseria Urszula Cieślak, dyrektorka Działu Prognoz i Analiz, Reflex. – Pamiętajmy, że kraje OPEC+ sukcesywnie zwiększają wydobycie ropy naftowej, na wrzesień zapowiedziana jest kolejna podwyżka produkcji i większe dostawy ropy naftowej powinny gwarantować nam utrzymanie podaży, tak że będzie ona zaspokajała popyt na ropę naftową.
Kraje OPEC+, czyli Arabia Saudyjska, Rosja, Irak, Zjednoczone Emiraty Arabskie, Kuwejt, Kazachstan, Algieria i Oman, zdecydowały na początku sierpnia, że od września zwiększą dostawy ropy naftowej na światowy rynek o 547 tys. baryłek dziennie. Będzie to już czwarty z rzędu miesiąc zwiększania podaży surowca po trzech latach obowiązywania limitów, jakie producenci nałożyli na siebie, by powstrzymać spadki cen ropy. W czerwcu i lipcu wydobycie „czarnego złota” przez kartel i jego sojuszników wzrosło o 411 tys. baryłek dziennie, w sierpniu – o 547 tys. „Wycofywanie dodatkowych dobrowolnych korekt produkcji może zostać wstrzymane lub cofnięte w zależności od zmieniających się warunków rynkowych. Ta elastyczność pozwoli grupie nadal wspierać stabilność rynku ropy naftowej” – napisano w komunikacie OPEC po ostatnim posiedzeniu.
Dyrektorka Działu Prognoz i Analiz w Refleksie przypomina, że koniec cyklu obniżek produkcji dla ośmiu producentów zrzeszonych w OPEC+ z wysokości 2,2 mln baryłek nie oznacza, że główne kraje produkujące ropę naftową, zrzeszone w organizacji OPEC, przywrócą swoje pierwotne limity, gdyż w dalszym ciągu produkują ponad 3,5 mln baryłek mniej niż w 2022 roku.
– Decyzja OPEC+ o ponownym zwiększeniu wydobycia ropy naftowej od września nie będzie miała większego przełożenia na ceny surowca, większe dostawy surowca będą prawdopodobnie realizowane w okresie, kiedy z drugiej strony możemy mieć nałożone sankcje na kraje, które kupują ropę z Rosji, w związku z tym dla globalnego rynku ropy naftowej sama decyzja, którą poznaliśmy 3 sierpnia, może nie mieć większego przełożenia – tłumaczy Urszula Cieślak. – Czynnikiem, który negatywnie mógłby wpłynąć na ceny surowca, jest powrót niepokojów na Bliskim Wschodzie i pytania, na ile realne jest zagrożenie wstrzymaniem przepływu ropy naftowej przez cieśninę Ormuz.
W połowie 2022 roku cena baryłki ropy naftowej WTI (teksańskiej) kosztowała ponad 120 dol. za baryłkę. Potem jednak zaczęła się szybko obniżać z powodu obaw o globalne spowolnienie gospodarcze. Dały o sobie znać m.in. skutki chińskiej polityki „zero covid”, którą Pekin porzucił dopiero na przełomie 2022 i 2023 roku. Wtedy jednak cena baryłki surowca była już o ponad jedną trzecią niższa niż kilka miesięcy wcześniej. Dlatego już w październiku 2022 roku OPEC zdecydował o ograniczeniu wydobycia.
Na ceny ropy w ostatnich latach składa się wiele czynników, poza podażą i dolarem są to głównie napięcia geopolityczne, a wcześniej pandemia. Przykładowo ropa podrożała w czerwcu 2025 roku, gdy w wyniku dwunastodniowej wojny między Irakiem i Izraelem podniosło się napięcie na Bliskim Wschodzie, Izrael bombardował instalacje naftowe Iraku, a ten ostatni groził blokadą cieśniny Ormuz. Cena baryłki podskoczyła wówczas o ponad 10 dol. w ciągu kilkunastu dni do ok. 75 dol. Lekko wzrosła także w drugiej połowie lipca, gdy Donald Trump groził UE i Meksykowi 30-proc. cłami.
– Ostatnie informacje, które dopłynęły ze Stanów Zjednoczonych, o tym, że prezydent Trump grozi krajom kupującym ropę naftową nałożeniem 100-proc. ceł, nie muszą oznaczać dużych zawirowań na rynku. Po pierwsze, taka decyzja musi wejść w życie – ocenia dyrektorka Działu Prognoz i Analiz, Reflex. – Wydaje mi się, że do czasu ogłoszenia takiej decyzji nic wielkiego się nie wydarzy i kraje nie będą rezygnowały z zakupów ropy rosyjskiej, choć pamiętajmy, że państwowe rafinerie indyjskie ograniczyły już zakupy ropy rosyjskiej, natomiast prywatne przedsiębiorstwa, które kupowały ropę rosyjską w Indiach, w dalszym ciągu to czynią.
Amerykański prezydent wprowadził dodatkowe 25-proc. cło na import towarów z Indii, przez co niektóre indyjskie towary miałyby być obłożone łącznymi taryfami w wysokości 50 proc. Powodem miał być fakt, że Indie kupują rosyjską ropę. Amerykańskie cła poważnie uderzyłyby w takie sektory eksportowe Indii jak tekstylia, kamienie szlachetne czy biżuteria. Cła miałyby wejść w życie 27 sierpnia.
Z drugiej strony Rosja zdecydowała o dwumiesięcznym zakazie eksportu benzyny na rynki zewnętrzne, ale i ona nie powinna mieć większego wpływu na ceny paliw na polskim rynku, gdyż Polska zaspokaja obecnie potrzeby wewnętrzne poprzez dostawy krajowe, a okres dwóch miesięcy jest na tyle krótki, że zakaz nie zachwieje sytuacją popytowo-podażową na świecie. To nie znaczy, że ceny paliw nie wzrosną na jesieni sezonowo.
– Jesienią, nawet jeśli ceny surowca będą pozostawały względnie stabilne, to będziemy obserwować większe korekty cen oleju napędowego w górę niż w przypadku benzyn. Nie unikniemy tej sezonowości pewnie i w tym roku, chociaż w te wakacje też taką sytuację notujemy – wskazuje Urszula Cieślak.
Czytaj także
- 2025-08-06: Na półmetku wakacji ceny paliw na stacjach nie powinny się wyraźnie zmienić. Znaczące różnice między regionami i stacjami
- 2025-07-23: W UE trwa dyskusja o większej kontroli przesyłek e-commerce o wartości poniżej 150 euro. Zwolnienie z cła jest nadużywane
- 2025-07-17: Ważą się losy wymiany handlowej między Stanami Zjednoczonymi a Unią Europejską. Na wysokich cłach stracą obie strony
- 2025-07-21: Zbliża się szczyt UE–Chiny. Głównym tematem spotkania będzie polityka handlowa, w tym cła
- 2025-07-18: Wzrost wynagrodzeń ekip budowlanych najmocniej wpływa na koszty budowy domu. Zainteresowanie inwestorów mimo to nieznacznie wzrasta
- 2025-07-18: Były prezes PGE: OZE potrzebuje wsparcia magazynów energii. To temat traktowany po macoszemu
- 2025-06-25: W rosyjskiej niewoli może przebywać kilkadziesiąt tysięcy Ukraińców. Napięta sytuacja geopolityczna sprzyja Rosji
- 2025-07-07: Kończy się 90-dniowe moratorium na cła nałożone przez Donalda Trumpa. Negocjacje UE–USA na razie bez porozumienia
- 2025-06-17: Zdaniem 80 proc. Polaków ceny nieruchomości są wysokie lub bardzo wysokie. Mimo to i tak wolimy posiadać na własność, niż wynajmować
- 2025-06-26: Prof. G. Kołodko: Druga prezydentura Trumpa zmienia Amerykę i świat na gorsze. Nie przyczynia się do rozwiązywania fundamentalnych światowych problemów
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Ochrona środowiska

A. Bryłka (Konfederacja): Ograniczenie emisyjności nie musi się odbywać za pomocą celów klimatycznych. Są absurdalne, nierealne i niszczące europejską gospodarkę
W lipcu br. Komisja Europejska ogłosiła propozycję nowego celu klimatycznego, który zakłada ograniczenie emisji gazów cieplarnianych o 90 proc. do 2040 roku w porównaniu do stanu z 1990 roku. Został on zaproponowany bez zgody państw członkowskich, w przeciwieństwie do poprzednich celów na 2030 i 2050 rok. Polscy europarlamentarzyści uważają ochronę środowiska i zmiany w jej zakresie za potrzebne, jednak nie powinny się odbywać za pomocą nieosiągalnych celów klimatycznych.
Polityka
Dramatyczna sytuacja ludności w Strefie Gazy. Pilnie potrzebna dobrze zorganizowana pomoc humanitarna

Według danych organizacji Nutrition Cluster w Strefie Gazy w lipcu br. u prawie 12 tys. dzieci poniżej piątego roku życia stwierdzono ostre niedożywienie. To najwyższa miesięczna liczba odnotowana do tej pory. Mimo zniesienia całkowitej blokady Strefy Gazy sytuacja w dalszym ciągu jest dramatyczna, a z każdym dniem się pogarsza. Przedstawiciele Polskiej Akcji Humanitarnej uważają, że potrzebna jest natychmiastowa pomoc, która musi być dostosowana do aktualnych potrzeb poszkodowanych i wsparta przez stronę izraelską.
Polityka
Wśród Polaków rośnie zainteresowanie produktami emerytalnymi. Coraz chętniej wpłacają oszczędności na konta IKE i IKZE

Wzrosła liczba osób, które oszczędzają na cele emerytalne, jak również wartość zgromadzonych środków. Liczba uczestników systemu emerytalnego wyniosła w 2024 roku ponad 20,8 mln osób, a wartość aktywów – 307,5 mld zł – wynika z najnowszych danych Urzędu Komisji Nadzoru Finansowego (UKNF). Wyraźny wzrost odnotowano w przypadku rachunków IKE i IKZE, na których korzyść działają m.in. zachęty podatkowe. Wpłacane na nie oszczędności są inwestowane, a tym samym wspierają gospodarkę i mogą przynosić atrakcyjną stopę zwrotu.
Partner serwisu
Szkolenia

Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.