Newsy

Coraz więcej budynków jedno- i wielorodzinnych powstaje z gotowych modułów. W tej technologii budowane są także szpitale czy hotele

2023-10-19  |  06:20

W Polsce nawet 98 proc. budynków mieszkalnych powstaje metodą tradycyjną, ale stopniowo rośnie popularność budownictwa modułowego. Przy wysokiej inflacji, wzroście kosztów materiałów budowlanych i robocizny, a także wysokich cenach energii ten segment budownictwa ma szansę na szybki rozwój. Taką metodą można budować zarówno domy mieszkalne, budynki użytku publicznego, jak przychodnie czy placówki edukacyjne. Koszt inwestycji może być znacznie niższy niż w budownictwie tradycyjnym, a czas budowy nawet o 70 proc. krótszy.

 Popularność budownictwa modułowego w Polsce stale wzrasta. W tym momencie praktycznie jest obecne w każdym obszarze, czy to w budownictwie mieszkaniowym, czy użyteczności publicznej, związanym z medycyną czy edukacją. Patrząc przez pryzmat kilkunastu ostatnich lat, świadomość ludzi wzrosła niesamowicie. Dlatego myślę, że dalszy rozwój będzie przebiegał raczej skokowo niż w ślimaczym tempie – ocenia w rozmowie z agencją Newseria Biznes Kamil Kowalczyk, członek zarządu i dyrektor handlowy Unihouse, producenta budynków modułowych.

Prefabrykowane moduły są już nie tylko symbolem architektury tymczasowej, kojarzonym z kontenerami stawianymi na placach budowy. Obecnie w tej technologii powstają nie tylko domy, ale też szpitale, szkoły, przedszkola, a nawet hotele i całe osiedla budynków wielorodzinnych. W krajach szybko się urbanizujących mieszkalne obiekty zbudowane z modułów okazują się szybszą i tańszą alternatywą dla budynków tradycyjnych. Technologia modułowa sprawdza się nie tylko przy wznoszeniu nowych budowli, ale też rozbudowie, czyli dostawianiu kolejnych części do już istniejących budynków. Takie możliwości docenia m.in. sektor edukacji. Z technologii korzysta np. UNICEF, który pomaga w rozbudowie infrastruktury szkolnej w potrzebujących krajach. Budynki modułowe wykorzystuje się też na potrzeby akcji ratunkowych i humanitarnych. Korzysta z nich również wojsko.

Dotychczas takie rozwiązanie było popularne przede wszystkim w Stanach Zjednoczonych oraz Europie Zachodniej i Północnej. Niemcy, Finlandia, Norwegia i Wielka Brytania od lat stawiają modułowe budynki wielorodzinne, hotele czy domy senioralne. Niedawno potencjał takiej technologii dostrzegły też kraje Azji i Pacyfiku, zwłaszcza w kontekście szybko rosnącej populacji i postępującej urbanizacji, m.in. Indie, Wietnam, Chiny czy Australia. Teraz zyskuje popularność także w naszym regionie. Choć budownictwo modułowe w Polsce dopiero się rozwija, to sektor ten jest w naszym kraju zaawansowany technologicznie.

– Większość polskich producentów pracuje na te zagraniczne rynki rozwinięte. Eksportowaliśmy nasze produkty do Skandynawii i Niemiec. Mamy więc świetnych eksporterów, którzy produkują na rynki zagraniczne, i te dobre trendy przenoszą również na rynek polski – zapewnia członek zarządu Unihouse.

Zdaniem ekspertów budownictwo modułowe ma dużo przewag nad tradycyjnym. Moduł powstaje w zakładzie produkcyjnym, a dopiero później jest przyłączany do infrastruktury podziemnej. Produkcja poszczególnych komponentów w halach przemysłowych, a nie konstruowanie ich na placu budowy, oznacza wysoką jakość i lepszą kontrolę nad procesem powstawania. Budynki modułowe to mniejszy ślad węglowy w porównaniu z tradycyjnym, ze względu m.in. na stosowane w fabrykach ekologiczne rozwiązania, np. dachy solarne czy panele fotowoltaiczne, ale też możliwość ponownego wykorzystania i redukcję odpadów materiałowych.

– Możemy tu mówić o innowacjach zarówno materiałowych, jak i procesowych. W tradycyjnym budownictwie trudno jest w tak szybkim tempie wprowadzać innowacyjne rozwiązania. Tutaj możemy poprawiać i automatyzować proces produkcji, co jest praktycznie niemożliwe w normalnym budownictwie. Możemy stosować materiały i bardzo szybko weryfikować, czy są one przydatne i czy faktycznie działają rozwojowo dla całej branży – tłumaczy Kamil Kowalczyk.

Proekologiczne rozwiązania, takie jak panele fotowoltaiczne czy pompy ciepła, można także zainstalować w modułach na etapie ich produkcji, co z kolei wpłynie potem na koszty eksploatacji budynku i jego ślad węglowy.

W porównaniu do tradycyjnego budownictwa koszt inwestycji może być znacznie niższy, w zależności od wykorzystywanego materiału, ponieważ wymaga mniejszej liczby pracowników. To ważne w kontekście braków kadrowych w branży budowlanej. Cała inwestycja jest także znacznie krótsza.

 Czas realizacji jest z góry definiowalny. Można przyjąć, że to jest w pewnych sytuacjach nawet połowa lub nawet 70 proc. czasu mniej niż w budownictwie tradycyjnym. Jak policzymy zwrot z inwestycji w czasie, to zawsze jesteśmy do przodu – ocenia ekspert Unihouse. – Im droższa jest robocizna na rynku, tym budownictwo modułowe jest tańsze w stosunku do budownictwa tradycyjnego.

Dużym atutem jest także elastyczność. Powstające w tej technologii obiekty można w dowolny sposób zaprojektować, a po kilku latach użytkowania przebudować, a jeśli zaistnieje taka potrzeba, nawet przewieźć w inne miejsce.

Według raportu Research and Markets rynek konstrukcji modułowych w 2021 roku był wart 76,1 mld dol. Do 2027 roku może wzrosnąć do 109 mld dol. Także w Polsce, zwłaszcza biorąc pod uwagę wyższe koszty budowy i utrzymania, rynek będzie rósł. 

 Szansą są duże programy, czyli społeczne inicjatywy mieszkaniowe, które również wykorzystują budownictwo modułowe, programy budownictwa zrównoważonego. Jeżeli byśmy patrzyli na wzrost tego rynku rok do roku przez CAGR [skumulowany roczny wskaźnik wzrostu – red.], to raczej jest to wzrost kilkunasto-, kilkudziesięcioprocentowy, a nie pełzający, na poziomie 1 proc. – przekonuje Kamil Kowalczyk.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Prawo

Polityka

Wynik wyborów prezydenckich w USA zależeć będzie od kilku stanów. Jest ryzyko nieuznania przegranej jednej ze stron, zwłaszcza przez Donalda Trumpa

Kończy się kampania prezydencka w Stanach Zjednoczonych, obfitująca w historyczne wydarzenia. Symbolicznie wybory rozstrzygną się we wtorek 5 listopada, ale ostateczną decyzję podejmie Kolegium Elektorów dopiero w grudniu. O wyniku zadecydują głosy w tzw. stanach wahających się, czyli niepopierających tradycyjnie demokratów ani republikanów. Najnowszy sondaż wskazuje na minimalną przewagę Kamali Harris w większości tych okręgów. Istnieje ryzyko, że Donald Trump nie uzna niekorzystnego dla siebie wyniku wyborów, jak było to cztery lata temu.

Konsument

Sztuczna inteligencja wzbudza w Polakach głównie ciekawość i obawy. Ponad połowa widzi w niej zagrożenie

Prawie połowa Polaków twierdzi, że myśląc o sztucznej inteligencji, odczuwa zaciekawienie, ale aż 39 proc. przyznaje, że są to głównie obawy. Dotyczą one niewłaściwego wykorzystania SI, utraty kontroli nad nią i marginalizacji roli człowieka na rynku pracy. Na razie jednak tylko 11 proc. badanych używa narzędzi opartych na sztucznej inteligencji w swojej pracy. Chociaż rozwiązania te zyskują zwolenników, to wciąż duża grupa pracowników nie wie, w jaki sposób mogłyby one wspomóc ich w obowiązkach zawodowych – wskazuje badanie „Polacy o AI. Codzienność, nadzieje, obawy”.

Partner serwisu

Instytut Monitorowania Mediów

Szkolenia

Akademia Newserii

Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.