Newsy

Doświadczenia Ukrainy są cenną lekcją dla polskich medyków. Pomagają się przygotować na potencjalny konflikt

2025-01-16  |  06:30
Nowe
Mówi:gen. broni prof. dr hab. n. med. Grzegorz Gielerak, dyrektor, Wojskowy Instytut Medyczny – Państwowy Instytut Badawczy
dr Beata Zysiak-Christ, Akademia Wojsk Lądowych im. gen. Tadeusza Kościuszki

– Ukraińskie doświadczenia z frontu są cenną lekcją dla wojskowych służb medycznych w Polsce, która zmienia podejście do zabezpieczenia medycznego na wypadek ewentualnego konfliktu – mówi gen. broni prof. dr hab. n. med. Grzegorz Gielerak, dyrektor WIM – PIB. Jak podkreśla, wiele się mówi o konieczności zwiększania wydatków na zakupy broni i sprzętu wojskowego, a wciąż stosunkowo mało uwagi poświęca się budowaniu bezpieczeństwa medycznego.

 Wiedza, która pochodzi z doświadczeń ukraińskich, dość istotnie zmieniła nasze podejście do zabezpieczenia medycznego pola walki. Zwłaszcza w kontekście rodzaju i zakresu strat sanitarnych, jakie tam notujemy, ponieważ mamy do czynienia z pewną biegunowością – to są albo obrażenia lekkie, albo bardzo ciężkie – a to z kolei zmienia całkowicie podejście do tego, jak powinna być organizowana pomoc medyczna. W praktyce oznacza to, że decydujące są pierwsze minuty i godziny, więc kwalifikowana, zaawansowana pomoc medyczna powinna być możliwie jak najbliżej linii styczności z nieprzyjacielem, linii walk. Dane z Ukrainy pokazują, że 50 proc. rannych, którzy giną, umiera w ciągu pierwszej minuty, 30 proc. w ciągu pierwszej godziny, a 20 proc. umiera w szpitalu, a zatem to, jak szybko będzie udzielona pomoc medyczna, ma decydujące znaczenie dla przeżycia – mówi agencji Newseria gen. broni prof. dr hab. n. med. Grzegorz Gielerak, dyrektor Wojskowego Instytutu Medycznego – Państwowego Instytutu Badawczego.

Pełnoskalowa wojna w Ukrainie, zapoczątkowana rosyjską agresją 24 lutego 2022 roku, trwa już blisko trzy lata. Jednostki ukraińskich żołnierzy na froncie są wspierane przez ratowników i medyków wojskowych, których zadaniem jest dotrzeć do rannego, ustabilizować jego stan i ewakuować go w bezpieczniejsze miejsce, zwykle do szpitala polowego na tyłach linii walk. Taka medycyna pola walki mocno się różni od tej praktykowanej na co dzień w szpitalach. Inne są przede wszystkim warunki udzielania pomocy i spektrum obrażeń. Charakter broni używanej przez Rosjan w Ukrainie powoduje, że personel medyczny często ma do czynienia z bardzo ciężkimi obrażeniami – medycy tamują masywne krwotoki, ratują urwane kończyny, przeprowadzają amputacje, wyciągają odłamki i stabilizują złamania. Często w prowizorycznych, ekstremalnych warunkach, pod rosyjskim ostrzałem.

Te ukraińskie doświadczenia z frontu – dotyczące m.in. sprawnego systemu ewakuacji i organizacji pomocy medycznej – mogą stanowić bardzo cenną lekcję na przyszłość, na wypadek pełnoskalowej wojny w Europie. O prawdopodobieństwie takiego scenariusza otwarcie mówi coraz więcej polityków i ekspertów wojskowych.

– Mocno analizujemy tę sytuację i staramy się antycypować te ukraińskie doświadczenia do polskich warunków – mówi gen. Grzegorz Gielerak. – Mamy oczywiście pełną świadomość tego, że nie ma tożsamych konfliktów i że nawet jeśli – oby do tego nie doszło – mielibyśmy do czynienia z konfliktem na terenie Polski, to jego przebieg w jakiejś części będzie na pewno różny od tego, co dziś się dzieje w Ukrainie. Natomiast te ukraińskie doświadczenia, biorąc pod uwagę choćby rodzaj używanej broni i jej skutek, czyli straty sanitarne, są brane przez nas pod uwagę.

Ekspert zauważa, że w Polsce – jak i w wielu innych krajach Europy – ostatnimi czasy wiele się mówi o konieczności zwiększania wydatków na zbrojenia, zakupy broni i sprzętu wojskowego. Stosunkowo mało uwagi poświęca się za to budowaniu bezpieczeństwa medycznego na wypadek otwartego konfliktu.

Pamiętajmy, że taktyka odstraszania to nie tylko gromadzenie odpowiedniej siły, mierzonej liczbą luf czy amunicji, ale też budowanie u potencjalnego agresora świadomości tego, że jesteśmy odporni. A odporność społeczeństwa polega również na budowaniu bezpieczeństwa medycznego. Upływający czas nie jest naszym sprzymierzeńcem, wręcz przeciwnie, dlatego przede wszystkim jak najpilniej powinniśmy się szkolić, budować system współpracy cywilno-wojskowej w zakresie organizacji zabezpieczenia medycznego, wyposażać się, budować procedury, uczyć się współdziałać, bo pamiętajmy, że systemy medyczne cywilne i wojskowe mają diametralnie różne zadania i musimy się w jakimś punkcie spotkać – mówi dyrektor Wojskowego Instytutu Medycznego – Państwowego Instytutu Badawczego. – Jako wojsko jesteśmy w pełni przygotowani do tego zabezpieczenia, natomiast musimy pamiętać, że konflikt zbrojny dotyczy całego państwa, całego społeczeństwa. I tutaj mamy lekcje do odrobienia.

Jak podaje MON, obecnie w zasobach wojskowej służby zdrowia znajduje się osiem Rejonów Zabezpieczenia Medycznego Wojsk, a w nich 22 szpitale, w tym cztery szpitale kliniczne, 11 szpitali wojskowych, trzy instytuty i cztery wojskowe szpitale uzdrowiskowo-rehabilitacyjne, a także 29 wojskowych przychodni specjalistycznych, pięć wojskowych ośrodków medycyny prewencyjnej, osiem stacji krwiodawstwa i krwiolecznictwa, a także 15 wojskowych komisji lekarskich. Jednak eksperci zauważają, że różne jednostki medyczne wojska podlegają w tej chwili różnym dowództwom. Dlatego dla sprawnego działania konieczne jest ujednolicenie ich struktury, a także zwiększenie liczby wojskowego personelu medycznego, która na razie pozostaje niewystarczająca w razie wystąpienia potencjalnego konfliktu zbrojnego.

– Aby zostać lekarzem – w wojsku czy w systemie cywilnej służby zdrowia – trzeba kilku lat kształcenia. Biorąc pod uwagę obecne zagrożenia, my tyle czasu nie mamy. Dlatego trzeba robić wszystko, żeby wzmocnić kadrę medyczną również osobami, które nie mają wykształcenia medycznego, ale potrafią ją wesprzeć od innej strony, tej podstawowej – mówi dr Beata Zysiak-Christ z Akademii Wojsk Lądowych im. gen. Tadeusza Kościuszki.

Jak wskazuje, cywilni lekarze nie chcą wchodzić w struktury służb mundurowych ze względu na ograniczenia, związane np. z brakiem możliwości prowadzenia własnej praktyki lekarskiej i uzyskiwania dodatkowych dochodów.

– Można by popracować nad tym, żeby zachęcić cywilnych medyków, aby weszli w struktury wojskowe, a przynajmniej byli przeszkoleni z działań na polu walki, bo lekarze określonych specjalizacji, jeśli znajdą się w sytuacji taktycznej, mogą nie do końca sobie poradzić – mówi dr Beata Zysiak-Christ. – Ważne jest też to, żeby medycy, którzy mają doświadczenie, potrafili przeszkolić również niemedyków z podstawowego zakresu udzielania pierwszej pomocy – czy to w warunkach cywilnych, czy w strefie zagrożonej, na polu walki – po to, żebyśmy byli w stanie w warunkach przedszpitalnych, znajdując się przy osobach poszkodowanych, udzielić im podstawowej pomocy, która daje szansę na przeżycie i uratowanie każdego żołnierza, każdego rannego.

Z inicjatywy Ministerstwa Obrony Narodowej w ub.r. ruszyły prace, których celem jest utworzenie w Siłach Zbrojnych RP specjalistycznego Komponentu Wojsk Medycznych. Resort zapowiedział przy tym również inwestycje w infrastrukturę medyczną i kształcenie lekarzy.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Problemy społeczne

Ochrona środowiska

Rośnie znaczenie zielonych certyfikatów w nieruchomościach. Przybywa ich również w mieszkaniówce

Trend certyfikowania budynków już od wielu lat jest obecny na rynku komercyjnym i dotyczy głównie biurowców i nieruchomości logistycznych. Teraz coraz mocniej wchodzi także do segmentu mieszkań. Liczba certyfikatów dla tego typu inwestycji rośnie, co ma związek z rosnącą świadomością ekologiczną mieszkańców oraz ich chęcią ograniczania kosztów eksploatacji mieszkań.

Konsument

Systemy żywnościowe będą się zmieniać w kierunku bardziej zrównoważonym. Transformacja czeka nie tylko rolników

Europejski Zielony Ład budzi wiele kontrowersji i sprzeciwów, w szczególności w Polsce. Jak przyznaje ekspert zespołu Team Europe powołanego do wyjaśniania polityk Unii Europejskiej, choć w strategii „Od pola do stołu” można poprawić pewne elementy, to jest ona konieczna, by ratować kurczące się zasoby naturalne w Europie. Polska jest dużym producentem rolnym UE i zarazem krajem mocno zagrożonym suszą, więc transformacja systemów żywnościowych jest dla nas szczególnie istotna.

Partner serwisu

Instytut Monitorowania Mediów

Szkolenia

Akademia Newserii

Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.