Newsy

To dobry czas na wyjście z giełdy. Na razie lepiej nie będzie

2012-09-07  |  06:20
Mówi:Radosław Tadajewski
Funkcja:Prezes Zarządu
Firma:Grupa Trinity
  • MP4

    Od początku 2012 roku obroty sesyjne na GPW w Warszawie wyniosły ponad 127 miliardów złotych, czyli były niższe o prawie 27 proc. niż przed rokiem. – A to dopiero początek kłopotów – uważa prezes Grupy Trinity Radosław Tadajewski. – Nic nie wskazuje na to, żeby koniunktura na giełdzie polepszyła się w najbliższym czasie. Więc to jest dobry moment na wyjście z inwestycji.

    Radosław Tadajewski, prezes Grupy Trinity, jest zdania, że to dopiero początek trudnych miesięcy, które czekają warszawski parkiet.

    Jeżeli dzisiaj miałbym decydować się na wyjście z jakiejś inwestycji i zastanawiał się, czy teraz jest na to dobry moment, to powiedziałbym, że pewnie jest lepszy niż będzie za pół roku, za rok czy za dwa. Sądzę, że przed nami trudny czas, a giełdy odczują to jako pierwsze i to bardzo szybko – prognozuje prezes Trinity.

    W jego opinii, wpłynie na to nie tylko ogólna sytuacja w gospodarce, ale również problemy strukturalne polskiej giełdy. Chodzi przede wszystkim o zmieniającą się strukturę inwestorów.

     Jakiś czas temu otwarte fundusze emerytalne zostały wyłączone z roli graczy, którzy utrzymywali wysoki poziom polskich indeksów. To OFE napędzało inwestycje na tym rynku, to OFE stabilizowało rynek, bo kiedy Polacy wycofywali swoje oszczędności z TFI, wtedy one ratowały sytuację. Dzisiaj OFE już nie ma w tej skali i nie możemy już na nie liczyć – uważa Radosław Tadajewski.

    To efekt decyzji rządu sprzed dwóch lat o zmniejszeniu składek do OFE. Już wtedy analitycy ostrzegali przed zawirowaniami na giełdzie z tego powodu.

    Odpływ kapitału z TFI jest faktem, inwestorzy indywidualni się boją. Nie widzę żadnych przesłanek, żeby spodziewać się lepszej koniunktury giełdowej w najbliższym czasie. I stąd teza, że jeżeli sprzedawać, to dzisiaj, bo już lepiej nie będzie – przekonuje Radosław Tadajewski.

    Wciąż rosnącym i rozwijającym się rynkiem na GPW jest rynek alternatywny NewConnect. Zdaniem prezesa Trinity, po pięciu latach funkcjonowania nie jest on jeszcze rynkiem stabilnym, ale już można ocenić, że odniósł sukces.

    Giełda może dzisiaj pochwalić się stworzeniem w ciągu pięciu lat alternatywnego rynku, na którym jest dużo więcej spółek niż chociażby na niemieckim rynku alternatywnym czy na skandynawskim First North. Niemiecki rynek alternatywny to jest 130 spółek, u nas 413 i liczba rośnie – zauważa prezes Tadajewski.

    Firmy te pozyskały w ciągu pięciu lat ponad 2,5 mld złotych. I prawdopodobnie nie pozyskałyby tych pieniędzy w żaden inny sposób.

     To była wielka szansa dla nich, z której albo skorzystają, albo nie. Na ocenę tego, jak im to pójdzie, zostawiłbym sobie jeszcze trochę czasu – mówi Radosław Tadajewski. – Dużym przegranym tego rynku są na pewno inwestorzy, którzy tak, jak w przypadku Amber Gold, nie zrobili tego, do czego zachęcam od dnia powstania tego rynku, czyli do odrobiny pracy, zdrowego rozsądku, zastanowienia się, zanim wydamy swoje pieniądze na obiecujące spółki – dodaje.

    Czytaj także

    Kalendarium

    Więcej ważnych informacji

    Jedynka Newserii

    Jedynka Newserii

    Farmacja

    Finanse

    Polska w światowej czołówce najchętniej wybieranych lokalizacji dla centrów usług wspólnych oraz ośrodków BPO. Generują one 4,5 proc. polskiego PKB

    Sektor usług biznesowych jest jedną z wizytówek polskiej gospodarki i wciąż pozostaje bardzo konkurencyjny w globalnej skali – w Polsce działa już ponad 1,8 tys. centrów usług BPO, SSC/GBS, IT i R&D, a prognozowane zatrudnienie w sektorze w tym roku ma sięgnąć 465 tys. osób. Za ponad 80 proc. tych miejsc pracy odpowiadają inwestorzy zagraniczni, ale po usługi centrów usług biznesowych coraz chętniej sięgają również polskie firmy, które szukają oszczędności w dobie wysokich kosztów. Outsourcing procesów biznesowych pozwala im się skupić na strategicznych procesach i wyzwaniach, a przy tym zmniejszyć koszty nawet o ponad 20 proc.

    Handel

    Coraz więcej światowych zasobów ryb jest przełowionych. Nadmierne połowy dotyczą już blisko 38 proc. stad ryb na świecie

    Według najnowszych danych ONZ FAO nadmierne połowy dotyczą 37,7 proc. wszystkich stad ryb i ten odsetek stale rośnie. W niektórych akwenach, takich jak Morze Śródziemne i Czarne, ponad 60 proc. stad jest przełowionych. Może to prowadzić nie tylko do degradacji ekosystemów morskich, ale także mieć poważne konsekwencje dla milionów ludzi na świecie. – Gdyby wszystkie stada na świecie były poławiane w  zrównoważony sposób, pozwoliłoby to wygenerować o 16 mln t więcej ryb i owoców morza rocznie, co z kolei przełożyłoby się na możliwość wyżywienia dodatkowych 72 mln ludzi – wskazuje Joanna Ornoch z organizacji pozarządowej MSC (Marine Stewardship Council).

    Partner serwisu

    Instytut Monitorowania Mediów

    Szkolenia

    Akademia Newserii

    Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.