Newsy

Piotr Kuczyński: Gospodarka w pełni będzie mogła ruszyć, dopiero gdy szczepionka znajdzie się w powszechnym użyciu

2020-11-20  |  06:30

Polska gospodarka na razie dobrze radzi sobie z pandemią, a według Eurostatu w III kwartale doświadczyła drugiego najmniejszego tempa spadku PKB w ujęciu rocznym w Unii Europejskiej, zaraz po Litwie. Również prognozy na ten i przyszły rok nie są złe. – Wiele branż ruszy dopiero wówczas, gdy zostaniemy zaszczepieni – podkreśla analityk rynków finansowych Piotr Kuczyński. Wciąż jednak pozostają pytania o długość i rygorystyczność lockdownu 2.0 oraz losy negocjacji w sprawie kolejnej unijnej perspektywy budżetowej.

Obecna sytuacja polskiej gospodarki jest całkiem niezła, oczywiście do momentu włączenia pełzającego lockdownu. Bezrobocie na poziomie 6 proc. nie jest wysokie w porównaniu do innych państw w całej Europie – mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes Piotr Kuczyński. – Wyglądało to tak, że w tym roku PKB spadnie o 2,5–3 proc., ale włączył się ten pełzający lockdown, który nam obniży PKB o dodatkowe przynajmniej 0,5 pkt proc. albo więcej, jeżeli będzie pełny lockdown. Tego jednak rządzący nie chcą i zrobią wszystko, żeby go nie wprowadzić.

Od 7 do na razie 29 listopada trwa drugi, częściowy lockdown, mający na celu ograniczenie liczby zakażeń, która na początku miesiąca zaczęła skokowo rosnąć, przekraczając 25 tys. na dobę. Po półtora tygodnia liczba nowych zachorowań ograniczyła się do 19 tys., za to zanotowano rekordową liczbę zgonów. To jednak, jak tłumaczą eksperci, efekt szczytu zachorowań sprzed dwóch–trzech tygodni, a rząd na razie nie planuje zaostrzenia ograniczeń. Wciąż jednak pozostaje pytanie, czy obecny rygor zostanie przedłużony po 29 listopada.

– Każdą gospodarkę stać na utrzymywanie takiego pełzającego lockdownu, tylko pytanie, co będzie z ludźmi, jak będą wyglądały ich dochody, oszczędności, czy nie zaczną nadmiernie oszczędzać, tym samym mniej wydawać, szkodząc gospodarce. To są pytania, na które nikt nie zna odpowiedzi – tłumaczy ekspert. – W tej chwili bardzo modne wśród ekonomistów jest opisywanie tego kryzysu literą K. Czyli mamy najpierw gwałtowny spadek, a potem część branż ostro do góry, a część ostro do dołu. Najbardziej poszkodowani są ludzie z branży gastronomicznej, turystycznej, hotelarstwa i kultury. Te sektory powinny ruszyć jak najszybciej, ale niestety, według mnie, na pełną skalę to ruszy dopiero w II–III kwartale przyszłego roku, kiedy się zaszczepimy. Niestety wcześniej nie widzę takiej możliwości.

Według najnowszych prognoz Komisji Europejskiej polska gospodarka skurczy się w tym roku o 3,6 proc. To mniej, niż prognozowano latem. Będzie to czwarta najpłytsza recesja w UE po Litwie, Irlandii i Szwecji. Średnia dla Unii Europejskiej to spadek PKB o 7,4 proc. Przyszłoroczne odbicie ma być jednak nieco niższe od średniej (4,1 proc.) i wynieść 3,3 proc. W 2022 roku przyspieszy jednak do 3,5 proc.

Nieco inne dane zakłada w listopadowej projekcji Narodowy Bank Polski. O ile na obecny i przyszły rok prognozy są zbliżone (odpowiednio -3,5 proc. oraz +3,1 proc.), o tyle zdaniem ekonomistów NBP za dwa lata polska gospodarka ruszy do przodu w tempie 5,7 proc.

Powrót do szybkiego tempa wzrostu zależy także od dalszego rozwoju negocjacji w sprawie unijnego budżetu na lata 2021–2027 oraz wartego 750 mld euro Funduszu Odbudowy, z którego Polska miałaby otrzymać 60 mld euro. Większość krajów UE chce uzależnić wypłatę środków od przestrzegania zasad praworządności, czemu sprzeciwiają się Polska i Węgry i grożą zawetowaniem budżetu w razie zawarcia takiego zapisu.

Nawet jeżeli nie będzie budżetu, to będzie prowizorium budżetowe. Nie będzie to takie łatwe, jak niektórzy mówią, to będzie droga przez mękę. Myślę jednak, że do tego nie dojdzie, zazwyczaj w UE jakoś się dogadują i ten budżet będzie. Pytanie, czy będzie Fundusz Odbudowy. Tu bardzo dużo zależy od tego, jak nasz rząd będzie chciał do tego podejść. Jeżeli się uprzemy i przez ten mechanizm praworządności zawetujemy Fundusz Odbudowy, to z tego pieniędzy nie dostaniemy. Gospodarka da sobie radę bez nich, tyle że gorzej, niż byłoby z tym funduszem – prognozuje analityk.

Na porozumienie najwyraźniej liczą także inwestorzy, co widać po reakcji rynków – giełdy oraz złotego.

To było dosyć zadziwiające, bo kiedy wyraźnie padło słowo „weto” od wicepremiera Ziobry, to ani rynek walutowy, ani rynek akcji nie zareagował, wręcz odwrotnie, złoty się umocnił, akcje zdrożały – wyjaśnia Piotr Kuczyński. – Jeżeli się nie dogadają, to zobaczymy przecenę złotego.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Krynica Forum 2024

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Handel

Wylesianie jedną z głównych przyczyn zmian klimatu. Coraz więcej podmiotów angażuje się w ich ochronę

Ze względu na różnorodną i szczególnie istotną rolę, jaką pełnią lasy, coraz więcej mówi się o potrzebie wzmocnienia ich ochrony. Wylesianie i degradacja lasów są bowiem jednymi z głównych czynników, które przyspieszają zachodzącą globalnie zmianę klimatu. W działania na rzecz ochrony lasów angażują się również firmy. Jedną z inicjatyw, która w tym pomaga, jest certyfikacja lasów poświadczająca, że pochodzące z nich drewno jest pozyskiwane z poszanowaniem przyrody i ludzi z nimi związanych. Rozpoczynający się właśnie Tydzień Lasów FSC to dla tych firm okazja, by pokazać swoje działania na rzecz ochrony lasów, a jednocześnie edukować swoich klientów w tym zakresie.

Konsument

Właściciele mieszkań obawiają się nierzetelnych najemców. Rynek najmu profesjonalizuje się bardzo powoli

Po dwucyfrowych wzrostach stawek najmu w dużych miastach z okresu dużego napływu uchodźców z Ukrainy rynek wpadł w stagnację. W I kwartale 2024 roku średnie ceny transakcyjne najmu spadły, a inwestycja w mieszkanie na wynajem nieco straciła na atrakcyjności. Na rozproszonym polskim rynku wciąż dominują indywidualni właściciele i problemem dla nich jest znalezienie rzetelnego lokatora. W razie konfliktu z najemcą wynajmujący zostaje bowiem na lata z zamrożonym majątkiem. Pomóc mogłyby arbitraże zamiast postępowań sądowych oraz dalsza profesjonalizacja rynku.

DlaWas.info

Farmacja

Część kosmetyków może być groźna dla kobiet w ciąży. Zwiększają ryzyko nadciśnienia

Fenole i parabeny, obecne powszechnie w mydłach, emulsjach, produktach do makijażu, filtrach ochronnych czy produktach higieny osobistej, podnoszą ryzyko nadciśnienia u kobiet w ciąży – alarmują naukowcy z Northeastern University w Bostonie w stanie Massachusetts. To o tyle istotne, że kobiety średnio korzystają codziennie z 12 produktów higieny osobistej. Naukowcy podkreślają, że powinny rozważyć rezygnację z niektórych rodzajów kosmetyków, ale nie rozwiązuje to problemu.

Partner serwisu

Instytut Monitorowania Mediów

Szkolenia

Akademia Newserii

Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.