Mówi: | Ireneusz Dąbrowski |
Funkcja: | ekonomista, członek Rady Polityki Pieniężnej |
RPP zgodna co do potrzeby obniżania stóp procentowych. Trwają dyskusje dotyczące tempa tych decyzji
W lipcu Rada Polityki Pieniężnej po raz drugi w tym roku obniżyła stopy procentowe, określając swój ruch mianem dostosowania. W kolejnych miesiącach można oczekiwać kolejnych obniżek, ale ich tempo i termin będą zależeć od efektów dotychczasowych decyzji i wzrostu płac. Docelowo główna stopa procentowa ma wynosić 3,5 proc. Te okoliczności sprzyjają kredytobiorcom.
– W zasadzie Rada jest bardzo zgodna co do tego, że stopy procentowe w najbliższym czasie będą spadały i powinny spadać, natomiast trwa dyskusja co do tego, czy to ma być cykl, czy jeszcze dalsze dostosowanie. Ja jestem zwolennikiem małej pauzy i dopiero rozpoczęcia cyklu w końcówkę trzeciego, a może nawet w czwartym kwartale. Docelową stopą procentową po zakończeniu cyklu byłoby 3,5 proc. – mówi agencji informacyjnej Newseria Ireneusz Dąbrowski, członek Rady Polityki Pieniężnej.
W lipcu RPP dość nieoczekiwanie obniżyła stopy procentowe o 25 pb. po tym, gdy w czerwcu utrzymała je bez zmian, a w maju ścięła o 50 pb. po raz pierwszy od półtora roku. Stopa referencyjna NBP wynosi zatem od 3 lipca 5,0 proc. Większość ekonomistów podkreśla, że i tak jest wysoka, gdyż inflacja w tym roku ani razu nie sięgnęła 5 proc., a w II kwartale nie zbliżyła się nawet do 4,5 proc. Od lipca ma zejść do pasma dopuszczalnych odchyleń od celu inflacyjnego ze względu na efekt bazy (odmrożenie części cen energii) sprzed roku. W maju i lipcu prof. Adam Glapiński, podobnie jak komunikat Rady po posiedzeniu, mówił o dostosowaniu wysokości stóp, a nie o początku cyklu obniżek. Tych jednak prezes NBP nie wykluczał.
– To jest bardzo uzależnione od efektów cyklu, bo my sami, zmieniając stopy, mamy wpływ na system ekonomiczny i będziemy obserwować te wyniki, jak się zachowuje inflacja, również płace, na podstawie tego zostanie oszacowana długość tego cyklu – deklaruje ekonomista.
Przeciętne miesięczne wynagrodzenie brutto w sektorze przedsiębiorstw zatrudniających 10 i więcej pracowników po raz ostatni wzrosło dwucyfrowo w listopadzie 2024 roku. Jeśli nie liczyć dość niespodziewanego wyskoku w kwietniu, od pół roku wzrost płac wyhamowuje. I tak jest dość wysoki w porównaniu z inflacją: 8,40 proc. rok do roku wobec 4,0 proc. wzrostu cen w maju. Najniższy w tym roku był w marcu (7,7 proc. vs. 4,9 proc.), jednak równo rok wcześniej proporcja wynosiła 12 proc. do 2,0 proc. Warto jednak pamiętać, że przeciętne wynagrodzenie zawyżane jest przez osoby najlepiej zarabiające. Mediana płac w styczniu (te dane GUS podaje z kilkumiesięcznym opóźnieniem) była o 21 proc. niższa od średniej.
– Tempo wzrostu płac jest tym parametrem, który jest decydujący. Czekam, aż to tempo wzrostu płac spadnie do 6 proc. nominalnie, to wtedy byłoby to bezpieczne dla inflacji. Ale poza tym są różne zawirowania i ryzyka geopolityczne i przyglądamy się polityce fiskalnej – wskazuje Ireneusz Dąbrowski. – W tej chwili największym zagrożeniem dla inflacji jest właśnie tempo wzrostu płac, które jest powyżej tego tempa, które my byśmy traktowali jako tempo docelowe, czyli powyżej 6 proc. cały czas w gospodarce, a drugim zagrożeniem jest bardzo ekspansywna polityka fiskalna.
Poziom stóp procentowych NBP ma wpływ na finanse Polaków w wielu aspektach, przekłada się choćby na wysokość oprocentowania lokat w bankach czy rat kredytów zaciągniętych w złotych. Są one bowiem skorelowane z rynkowymi stopami procentowymi (WIBOR), które decydują o zobowiązaniach zadłużonych konsumentów. Im niższa stopa, tym niższa rata do spłaty, ale i mniej atrakcyjna oferta banków w zakresie odsetek na lokacie czy koncie oszczędnościowym.
– Sytuacja kredytobiorców zależy od indywidualnych umów z bankiem i tam są różne okresy dostosowań i też różne wielkości mogą być, tak że to jest indywidualna sprawa. Na pewno wraz ze spadkiem stóp procentowych raty kredytów spadają – zapewnia członek RPP.
Czytaj także
- 2025-07-18: Endometrioza przez lata pozostawała lekceważonym problemem. Mimo że cierpi na nią 14 mln kobiet w Europie
- 2025-07-14: W tym tygodniu Komisja Europejska przedstawi projekt budżetu na lata 2028–2034. To będzie pierwsza długoletnia perspektywa czasu wojny
- 2025-07-24: Rynek domów prefabrykowanych może do 2030 roku być wart 7 mld zł. Inwestorów przekonuje krótszy czas budowy
- 2025-07-18: Wzrost wynagrodzeń ekip budowlanych najmocniej wpływa na koszty budowy domu. Zainteresowanie inwestorów mimo to nieznacznie wzrasta
- 2025-06-30: Kończą się konsultacje Planu Społeczno-Klimatycznego. 2,4 mld euro trafi na sektor transportu po 2026 roku
- 2025-06-13: Trwają dyskusje nad kształtem unijnego budżetu na lata 2028–2034. Mogą być rozbieżności w kwestii Funduszu Spójności czy dopłat dla rolników
- 2025-06-10: Polska może dołączyć do globalnych liderów sztucznej inteligencji. Jednym z warunków jest wsparcie od sektora publicznego
- 2025-06-05: Prof. Kołodko: Elon Musk stracił na roli doradcy Donalda Trumpa. Można mieć zastrzeżenia do rezultatów jego misji
- 2025-06-03: Luka cyrkularności w Polsce wynosi 90 proc. Jesteśmy dopiero na początku drogi do obiegu zamkniętego
- 2025-05-29: Lekarz: Karol Nawrocki zapewne sporo papierosów w swoim życiu wypalił. Stwierdził, że w kampanii lepiej będzie je zastąpić woreczkami nikotynowymi
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Konsument

Grupa nowych biednych emerytów stale się powiększa. Ich świadczenie jest znacznie poniżej minimalnej emerytury
Przybywa osób, które z powodu zbyt krótkiego czasu opłacania składek pobierają emeryturę niższą od minimalnej. Tak zwanych nowych biednych emerytów jest w Polsce ok. 430 tys., a zdecydowaną większość grupy stanowią kobiety – wskazują badania ekspertów Instytutu Pracy i Spraw Socjalnych. W ich przypadku krótszy okres składkowy zwykle wynika z konieczności opieki nad dziećmi lub innymi osobami w rodzinie. Wśród innych powodów, wymienianych zarówno przez panie, jak i panów, są także praca za granicą lub na czarno oraz zły stan zdrowia.
Media i PR
M. Wawrykiewicz (PO): Postępowanie z art. 7 przeciw Węgrom pokazało iluzoryczność tej sankcji. Unia wywiera naciski poprzez negocjacje nowego budżetu

Przykład Węgier pokazał, że procedura z artykułu 7 traktatu o UE o łamanie praworządności nie ma mocy prawnej z powodu braku większości, nie mówiąc o jednomyślności wśród pozostałych państw członkowskich. Negocjacje nowego budżetu UE to dobry pretekst do zmiany sposobu części finansowania z pominięciem rządu centralnego. Czerwcowy marsz Pride w Budapeszcie pokazał, że część społeczeństwa, głównie stolica, jest przeciwna rządom Viktora Orbána, ale i na prowincji świadomość konsekwencji działań Fideszu staje się coraz większa przed przyszłorocznymi wyborami.
Firma
Blockchain zmienia rynek pracy i edukacji. Poszukiwane są osoby posiadające wiedzę z różnych dziedzin

Zapotrzebowanie na specjalistów od technologii blockchain dynamicznie rośnie – nie tylko w obszarze IT, ale również w administracji, finansach czy logistyce. Coraz więcej uczelni wprowadza programy związane z rozproszonymi rejestrami, które wyposażają studentów w umiejętności odpowiadające wymogom rynku.
Partner serwisu
Szkolenia

Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.