Mówi: | dr n. med. Paweł Salwa |
Funkcja: | urolog, kierownik Oddziału Urologii w Szpitalu Medicover |
Zaledwie co trzeci mężczyzna w Polsce wykonuje badania w kierunku raka prostaty. Choroba wykryta na wczesnym etapie jest w 90 proc. uleczalna
Listopad jest miesiącem profilaktyki tzw. nowotworów męskich: raka prostaty i jąder. Pierwszy z nich jest już najczęściej występującym nowotworem u mężczyzn, wyprzedzając raka płuca. Z nowotworu wykrytego w zaawansowanym stadium udaje się wyleczyć niewielu chorych, ale wykryty na wczesnym etapie może być skutecznie leczony, w dodatku mało inwazyjnie. Optymalną metodą usunięcia nowotworu jest operacja z użyciem robota medycznego da Vinci.
– Jednym z większych problemów, jakie mamy z rakiem prostaty, jest to, że na wczesnych etapach najczęściej nie powoduje żadnych dolegliwości. Mężczyzna czuje się zdrowy. Bardzo często spotykam się w gabinecie z niedowierzaniem pacjentów, że rzeczywiście są chorzy. W przypadku tej choroby nie możemy czekać na objawy, bo one często po prostu nie występują – podkreśla w rozmowie z agencją Newseria Biznes dr n. med. Paweł Salwa, kierownik Oddziału Urologii w Szpitalu Medicover, ekspert urologii robotycznej, najbardziej doświadczony operator da Vinci w Polsce.
Rak prostaty jest drugim najczęściej występującym wśród mężczyzn nowotworem na świecie. Rocznie notuje się około 1,3 mln nowych zachorowań. Rak ten odpowiada za 20 proc. przypadków wszystkich nowotworów złośliwych. W Polsce co roku 16 tys. panów słyszy taką diagnozę, a ok. 5 tys. z nich umiera. Co istotne, śmiertelność z tego powodu w UE spadła w ciągu ostatnich pięciu lat, a w Polsce – znacząco wzrosła.
– W prostacie możemy mieć dwa rodzaje choroby: nowotworową złośliwą, która jest podstępna, śmiertelna i najczęściej nie daje objawów. Druga to łagodny rozrost, który jest uciążliwy, ale na niego się nie umiera. Dlatego tak ważne jest wczesne wykrywanie, które decyduje o tym, jakie mamy szanse na wyleczenie pacjenta – mówi dr Paweł Salwa.
W przypadku wykrycia raka prostaty na wczesnym etapie przeżywalność jest bardzo wysoka, ale drastycznie spada wraz z upływem czasu.
– Dopóki rak jest jeszcze w prostacie, mamy ogromną, mniej więcej 90-proc. szansę na całkowite wyleczenie pacjenta. Natomiast jeżeli ten moment przegapimy i dojdzie choćby do jednego przerzutu, to prawdopodobieństwo udanej terapii gwałtownie spada – do 40 proc. mniej więcej przy jednym przerzucie, a jeżeli mamy powyżej trzech–czterech przerzutów, to niestety uznaje się, że danego pacjenta wyleczyć już się nie da – mówi urolog.
Tymczasem pierwsze badanie diagnostyczne jest możliwe już na etapie laboratorium. Służy do tego określenie stężenia białka PSA we krwi. Zaleca się, aby mężczyźni po 50. roku życia wykonywali takie badanie co rok, a w przypadku obciążenia rodzinnego powinni zacząć już młodsi panowie, po 40. roku życia. Jeśli poziom PSA jest podwyższony, konieczna jest dalsza diagnostyka. Nie musi on od razu świadczyć o zmianach nowotworowych, a tylko o łagodnym przeroście prostaty. Z badań obrazowych ocenie prostaty służy m.in. USG transrektalne (TRUS), ale dostępne są coraz nowsze i bardziej nowoczesne metody diagnozowania.
– Złotym standardem i metodą, która aktualnie wydaje się najlepszą, jest najpierw rezonans magnetyczny prostaty, a potem biopsja fuzyjna, czyli pod kontrolą rezonansu z odpowiednim oprzyrządowaniem. To wszystko może się odbyć w sposób bardzo przyjazny dla pacjenta, niebolesny, bezpieczny, a zarazem skuteczny – wskazuje dr Paweł Salwa.
Z Narodowego Testu Zdrowia Polaków przeprowadzonego przez serwis Medonet w partnerstwie z Nationale-Nederlanden wynika jednak, że pacjenci niechętnie decydują się nawet na zupełnie nieinwazyjne badanie przesiewowe. Badaniu PSA poddało się zaledwie 37 proc. ankietowanych w wieku od 55 do 64 lat.
– Podejście mężczyzn w Polsce do badań profilaktycznych jest dosyć problematycznym tematem, dlatego że my jako mężczyźni generalnie mało dbamy o swoje zdrowie, a sfera urologiczna jest dodatkowo związana z tematem tabu – mówi kierownik Oddziału Urologii w Szpitalu Medicover.
Jednym ze sposobów leczenia nowotworu prostaty jest jego operacyjne usunięcie. W Polsce wciąż nie ma refundacji niektórych nowoczesnych metod leczenia, takich jak np. operacje w asyście robota da Vinci.
– Robot pozwala nam na niemal mikrochirurgiczne usunięcie chorych tkanek, a ta precyzja pozwala na zachowanie struktur, które potrzebne nam są w dalszym, normalnym życiu. Struktury anatomiczne, które odpowiadają za trzymanie moczu czy erekcję, to są często błonki grubości 1 milimetra – wskazuje ekspert.
Operacje w asyście robota da Vinci polegają na wykonaniu na skórze brzucha kilku małych, wielkości ok. 1,5 cm, otworów, przez które wprowadzane są do ciała jego cztery ramiona. Na jednym umieszczona jest stereoskopowa kamera, dzięki której operator widzi w 3D operowaną przestrzeń z dużym, nawet 20-krotnym powiększeniem. Co ważne, całą operację wykonuje operator, a nie maszyna. Dla chorego operacja robotem da Vinci oznacza mniejszy ból, mniejsze krwawienie śródoperacyjne, mniejsze ryzyko powikłań, skrócony czas gojenia się rany i szybszy powrót do zdrowia.
W Szpitalu Medicover tego typu operacje są już standardem – w ostatnich trzech latach zespół doświadczonych urologów przeprowadził ponad 1,2 tys. takich zabiegów. Wykorzystywana jest do tego autorska metoda doktora Salwy – SMART (ang. Salwa Modified Advanced Robotic Technique), która chroniona jest przez Urząd Patentowy RP.
– To więcej niż wszystkie inne polskie centra robotyczne razem wzięte, a to właśnie doświadczenie ośrodka jest kluczowe, aby rezultat operacji był jak najlepszy. Naszym celem jest wyleczyć pacjenta z choroby nowotworowej, ale także żeby wykonać to z poszanowaniem dla jakości życia, czyli żeby mężczyzna wrócił do normalnego życia jak najszybciej, jak najpełniej – mówi dr n. med. Paweł Salwa.
Czytaj także
- 2024-12-03: 40 proc. Polaków nie czuje się zabezpieczonych na wypadek poważnej choroby. Obawiają się problemów z dostępem do leczenia i jego finansowaniem
- 2024-11-29: W tym roku liczba nowych zakażeń wirusem HIV sięgnie w Polsce 2 tys. Większość z nich rozpoznawana jest na późnym etapie
- 2024-12-04: Diagnostyka obrazowa w Polsce nie odbiega jakością od Europy Zachodniej. Rośnie dostępność badań i świadomość pacjentów
- 2024-11-15: Rok regularnej aktywności fizycznej wydłuża życie w zdrowiu o co najmniej rok. Zmniejsza też absencję chorobową w pracy
- 2024-12-09: Joanna Kurowska: Lekarz w Stanach Zjednoczonych to jest ktoś, kto ma dom z basenem i jest milionerem. Medycy w Polsce muszą pracować na 13 etatów
- 2024-10-29: Trudno gojące się rany to problem miliona Polaków. System ochrony zdrowia go bagatelizuje
- 2024-11-26: Polscy naukowcy pracują nad personalizowaną terapią raka płuca. Faza badań klinicznych coraz bliżej
- 2024-10-24: Polacy świadomi wpływu ćwiczeń fizycznych na zdrowie. Branża fitness notuje zwiększony ruch
- 2024-10-17: Sztuczna inteligencja coraz mocniej wchodzi w medycynę. Potrzebna wielka baza danych pacjentów
- 2024-10-07: Nowotwór wykryty na wczesnym etapie może być całkowicie wyleczalny. Tylko co trzeci Polak wykonuje jednak regularne badania profilaktyczne
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Infrastruktura
Prąd z największej prywatnej inwestycji energetycznej w Polsce popłynie w 2027 roku. Polenergia dostała właśnie potężny zastrzyk finansowania
Polenergia S.A. i Bank Gospodarstwa Krajowego podpisały umowę pożyczki ze środków Krajowego Planu Odbudowy (KPO) na budowę morskich farm wiatrowych. Finansowanie wyniesie 750 mln zł i zostanie wykorzystane do budowy dwóch farm o łącznej mocy 1440 MW. Największa prywatna grupa energetyczna w Polsce realizuje ten projekt z norweskim Equinorem. Prace związane z budową fundamentów turbin na Bałtyku mają się rozpocząć w 2026 roku. Projekty offshorowe będą jednym z filarów nowej strategii Polenergii, nad którą spółka właśnie pracuje.
Przemysł
Polskie firmy przemysłowe bardziej otwarte na technologie. Sztuczną inteligencję wdrażają z ostrożnością [DEPESZA]
Innowacje cyfrowe w przemyśle, choć wiążą się z kosztami i wyzwaniami, są jednak postrzegane przez firmy jako szansa. To podejście przekłada się na większą otwartość do ich wdrażania i chęć inwestowania. Ponad 90 proc. firm przemysłowych w Polsce, które wprowadziły co najmniej jedno rozwiązanie Przemysłu 4.0, dostrzega wyraźną poprawę efektywności procesów produkcyjnych – wynika z nowego raportu Autodesk. Choć duża jest wśród nich świadomość narzędzi opartych na sztucznej inteligencji, na razie tylko 14 proc. wykorzystuje je w swojej działalności.
Prawo
Przez „wrzutkę legislacyjną” saszetki nikotynowe mogły zniknąć z rynku. Przedsiębiorcy domagają się konsultowania nowych przepisów
Coraz popularniejsze na rynku saszetki z nikotyną do tej pory funkcjonują poza systemem fiskalnym i zdrowotnym. Nie są objęte akcyzą ani zakazem sprzedaży osobom niepełnoletnim. Dlatego też sami producenci od dawna apelują do rządu o objęcie ich regulacjami, w tym podatkiem akcyzowym, żeby uporządkować rosnący rynek i zabezpieczyć wpływy budżetowe państwa. Ministerstwo Zdrowia do projektu ustawy porządkującej rynek e-papierosów bez zapowiedzi dodało regulację dotyczącą saszetek nikotynowych, która jednak w praktyce mogła zlikwidować tę kategorię wyrobów na rynku. Przedsiębiorcy nie kryją rozczarowania sposobem, w jaki wprowadzane są zmiany w przepisach regulujących rynek.
Partner serwisu
Szkolenia
Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.