Dłużnicy alimentacyjni winni już 14,5 mld zł, dla większości to nie jedyny dług
W Polsce 292 tys. osób, głównie mężczyzn, uchyla się od obowiązków alimentacyjnych i ma łącznie ponad 14,5 mld zł długów z tego tytułu. Najgorzej pod tym względem wypadają mieszkańcy Warmińsko-Mazurskiego i Dolnego Śląska, gdzie na 1 tys. pełnoletnich mężczyzn odpowiednio 29 i 25 zalega z płatnościami na dzieci, podczas gdy krajowa średnia to 18. Dane KRD pokazują również, że większość dłużników alimentacyjnych ma zwyczaj nie płacić także za inne zobowiązania. 60 proc. z nich ma inne nieuregulowane zaległości, których suma jest bliska niemal 2,4 mld zł.
Długi alimentacyjne to palący i narastający problem. Ich kwoty są bowiem liczone w miliardach złotych. Na koniec sierpnia 2023 r. według danych Krajowego Rejestru Długów wynosiły 14,5 mld zł i w ciągu roku urosły o 3,2 mld zł. Znacząco, bo o ok. 16 proc., podniosła się też kwota średniego zadłużenia i obecnie wynosi 49 760 zł. O 28,7 tys. wzrosła natomiast liczba osób uchylających się od obowiązku płatności na dzieci. Niezmiennie jednak w tej grupie dominują mężczyźni, którzy stanowią aż 94 proc. alimenciarzy.
– Dłużnicy alimentacyjni to grupa szczególnie skora do niepłacenia także za inne swoje zobowiązania. Wśród nich 176,2 tys., czyli 60 proc., widnieje w KRD z powodu innych zaległości. Sumują się one do kwoty niemal 2,4 miliardów złotych, w tym aż 1,95 mld zł winni są tak zwani multidłużnicy. Tym niechlubnym tytułem określamy osoby, które posiadają zobowiązania wobec co najmniej trzech lub więcej wierzycieli. Wśród uchylających się od alimentów jest ich znów ponad połowę, a dokładnie 61 proc. Rekordziści potrafią być pozadłużani nawet w dwudziestu firmach – zaznacza Adam Łącki, prezes Zarządu Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej.
Nie płacą, bo nie lubią – w tym są konsekwentni
Gros kwoty, którą powinni uregulować dłużnicy alimentacyjni, poza świadczeniami na swoje dzieci, należy się firmom zarządzającym wierzytelnościami. Są im winni przeszło 1,9 mld zł. Znacznie mniej do odzyskania mają sądy (80,5 mln zł) i instytucje finansowe (55,3 mln zł). Niepłacący na dzieci mają też spore zaległości u przewoźników. Za jazdę na gapę „nazbierali” aż 71,5 mln zł długu. Często brak zapłaty zgłaszają wobec nich także telekomy, głównie operatorzy sieci komórkowych, którzy chcieliby zwrotu 58,2 mln zł. 31,6 mln zł to z kolei długi mieszkaniowe - czynsz, prąd, woda, gaz.
– Tak duży udział sprzedanych długów w portfelu dłużników alimentacyjnych pokazuje, że są to ludzie, którzy z zasady nie mają zwyczaju płacić swoich zobowiązań. Pierwotnymi wierzycielami były tu bowiem banki i firmy pożyczkowe, towarzystwa ubezpieczeniowe, telekomy, operatorzy telewizyjni czy dostawcy Internetu, którzy nie mogli wyegzekwować od nich zapłaty. To ważna przestroga, aby traktować wpis do KRD za alimenty poważnie i go nie ignorować. Dług alimentacyjny, to nie jest skutek nieporozumienia między rodzicami dziecka, czy protest przeciw zbyt wysokim alimentom, jak często słyszymy. To przejaw nieuczciwości. Jeśli ktoś oszukuje własne dziecko, to oszuka też innych – podkreśla prezes KRD.
Przybywa najmłodszych alimenciarzy
Wśród dłużników alimentacyjnych dominują osoby w wieku 36-55 lat. Łącznie to 67 proc. wszystkich alimenciarzy, na których przypada prawie 74 proc. całego długu alimentacyjnego (10,7 mld zł). Ci najmłodsi, w wieku 18-25 lat mają do spłaty odpowiednio 15 mln zł, a nieco starsi mający między 26 a 35 lat 943,6 mln zł.
– W naszych danych widzimy, że w ciągu ostatnich kilku lat wśród dłużników alimentacyjnych zwiększył się udział młodych osób, przed 35. rokiem życia. Cztery lata temu stanowili tylko 7 proc. tej grupy, ale z roku na rok ten odsetek rósł i dziś przekracza 11 proc. To nieduża, ale jednak systematyczna zmiana, za którą szedł także wzrost średniego zadłużenia. Przeciętnie na osoby z tego rocznika przypada już 29,6 tys. zł długu, niemal o 8 tys. zł więcej niż w 2019 roku. Dłużnikami alimentacyjnymi stają się więc coraz młodsze osoby, zadłużone na coraz wyższe kwoty. To niepokojący sygnał biorąc pod uwagę, że mamy rekordowo niskie bezrobocie, duże możliwości jeśli chodzi o znalezienie pracy, a więc możliwości uzyskania dodatkowych dochodów. Można podejrzewać, że ci rodzice już od samego początku po prostu nie zamierzali płacić na swoje dzieci – zauważa Adam Łącki.
Mazowsze z najwyższym długiem
Jak wskazuje prezes KRD zaskakujące jest to, że najmniej alimenciarzy mieszka w największych miastach (pow. 100 tys. mieszkańców) - 27,1 proc. Częściej można ich spotkać w średnich ośrodkach miejskich (37,1 proc.) lub na wsi i w małych miasteczkach (35,7 proc.). A wydawałoby się, że anonimowość, charakterystyczna zwłaszcza dla największych skupisk ludności, jest jednym z czynników sprzyjającym niepłaceniu alimentów, zaznacza.
W zestawieniu wysokości długów za alimenty w KRD przoduje 5 województw. Na pierwszym miejscu plasuje się Mazowsze, gdzie sięgają one ponad 1,94 mld zł. Na drugim miejscu plasuje się województwo śląskie, gdzie kwota zaległości za alimenty przekracza 1,68 mld zł, a trzecie jest województwo dolnośląskie z 1,37 mld zł. Miliard przekraczają one również na Pomorzu (1,13 mld zł) i w Wielkopolsce (1,08 mld zł). Najniższy poziom długów alimentacyjnych notuje województwo opolskie, lubuskie i podlaskie, gdzie nie przekraczają one poziomu 400 mln zł.
Wskaźnik alimentacyjny – rzeczywista mapa problemu
Pod względem wielkości zadłużenia i liczby dłużników zawsze dominują najbardziej ludne województwa. To jednak nie obrazuje rzeczywistej skali problemu. Dlatego KRD opracował w swojej analizie także wskaźnik alimentacyjny, który pokazuje, gdzie w Polsce najczęściej nie płaci się na swoje dzieci. W skali kraju na 1 tys. dorosłych mężczyzn 18 ma zaległości z tego tytułu. W perspektywie konkretnego województwa najbardziej negatywnie wyróżnia się Warmińsko-Mazurskie, gdzie wskaźnik ten jest ponad półtora raza wyższy niż średnia krajowa i wynosi 29. Drugi pod tym względem jest Dolny Śląsk, gdzie 25 na 1 tysiąc mężczyzn nie łoży na utrzymanie swoich dzieci. Na trzecim miejscu, ze wskaźnikiem na poziomie 22, pojawiają się już aż cztery województwa: kujawsko-pomorskie, lubuskie, pomorskie i zachodniopomorskie. Dłużnicy alimentacyjni najmniejszy odsetek (9 na 1 tys.) stanowią wśród męskiej populacji Małopolski. Niską wartość wskaźnika widać także w województwie podkarpackim (11).
Kalendarz Grudniowych Okazji od KFC – codziennie nowe promocje!
Świąteczne zakupy Polaków!
Najlepsze prezenty pod choinkę dla miłośników sportu!
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Infrastruktura
Budowa sieci szybkiej łączności dla polskiej energetyki wchodzi w kolejny etap. Czas usuwania awarii będzie krótszy
Spółka PGE Dystrybucja podpisała z firmą Ericsson umowę na dostawę blisko 600 systemów zasilania dla radiowych stacji bazowych i transmisyjnych węzłów agregacyjnych w ramach Programu LTE450. Jest to już ostatni kontrakt na dostawę kluczowych składników sprzętu telekomunikacyjnego sieci LTE450. Jego realizacja ma umożliwić budowę sieci o kluczowym znaczeniu dla sektora energetycznego, co przyspieszy jego cyfryzację.
Ochrona środowiska
Wzmocniona ochrona ponad 1,2 mln ha lasów. Część zostanie wyłączona z pozyskiwania drewna
Lasy Państwowe przedstawiły plan zwiększenia ochrony dla 17 proc. terenów leśnych, którymi zarządzają. To w sumie ponad 1,2 mln hektarów, z których 0,5 mln ha ma być całkowicie wyłączone z pozyskania drewna. Dodatkowa ochrona obejmie najcenniejsze przyrodniczo lasy w Polsce, w tym m.in. nadleśnictwa Puszczy Białowieskiej i najstarsze lasy w Polsce. Przedstawiciele LP podkreślają, że propozycja jest bezpieczna gospodarczo, ponieważ uwzględnia potrzeby przemysłu drzewnego i lokalnych mieszkańców.
Telekomunikacja
M. Wąsik: Potrzeba twardej reakcji UE na uszkodzenie kabli na Bałtyku. To element wojny hybrydowej
– Nie pohukiwanie w Parlamencie Europejskim, ale twarde sankcje, które Komisja powinna jak najszybciej zaproponować – mówi Maciej Wąsik, europoseł z PiS, zapytany o potrzebną reakcję państw Unii Europejskiej na uszkodzenie kabli biegnących na dnie Morza Bałtyckiego. Jak podkreśla, nikt nie ma wątpliwości, że to element wojny hybrydowej prowadzonej przez Rosję. Dlatego potrzebna jest jednolita i silna odpowiedź UE oraz większe wsparcie dla Ukrainy.
Partner serwisu
Szkolenia
Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.