Newsy

Co piąta firma ujawnia wysokość wynagrodzenia w ogłoszeniu o pracę. Taka informacja zwiększa zainteresowanie ofertą

2017-08-07  |  06:40

W zdecydowanej większości ogłoszeń o pracę wynagrodzenie nie jest ujawniane, ponieważ najczęściej uzależnione jest od doświadczenia danego pracownika.. Jednak 19 proc. firm decyduje się na upublicznienie oferowanych na danym stanowisku zarobków.  Podanie w ogłoszeniu widełek płacowych wpływa na wzrost zainteresowania ofertami, nawet o kilkadziesiąt procent. Presja ze strony pracowników może zmusić pracodawców do zamieszczania w ogłoszeniach takiej informacji.

W Polsce pracodawcy nie pokazują zarobków w ogłoszeniach o pracę. Często kandydat, aplikując na stanowisko, nie wie, czy spełnia ono jego oczekiwania, czy nie. To powoduje, że marnujemy dużo czasu jako kandydaci i pracodawcy, którzy spotykają się z kandydatami. Zarobki to trochę temat tabu, dopiero po pierwszym czy drugim spotkaniu kandydaci dowiadują się, czy ma to być 3, 8 czy 15 tys. Wiadomo, że czasami są to przedziały zupełnie się niezazębiające – podkreśla w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Biznes Michał Młynarczyk, dyrektor zarządzający w Devire.

W Polsce firmy bardzo rzadko decydują się podać nawet widełki wynagrodzenia w ogłoszeniu o pracę, ponieważ często o oferowanych zarobkach decyduje doświadczenie pracownika. W krajach anglosaskich, gdzie bezrobocie od lat utrzymuje się na niskim poziomie, zarobki są tradycyjnie określone w ogłoszeniu. Pozwala to nie tylko oszczędzić czas, ale i przyciągnąć większą liczbę kandydatów.

– Szacuje się, że o około 60 proc. więcej kandydatów zaaplikuje na ogłoszenie, w którym pokazujemy pensję w stosunku do ogłoszenia, w którym tej informacji nie będzie – ocenia Młynarczyk.

Jak przyznaje 55 proc. badanych przez GoldenLine, w ofertach pracy najbardziej brakuje właśnie wskazanych zarobków. Dlatego podanie wynagrodzenia może przyciągnąć więcej kandydatów. Portale rekrutacyjne SMART Recruit Online oraz Jobsite oceniają, że podanie w ogłoszeniu widełek płacowych wpłynęło na wzrost zainteresowania ofertami o 30 proc. Brak takiej informacji, zwłaszcza w branżach cierpiących na brak wykwalifikowanej kadry, może wiązać się z małą liczbą osób rekrutujących.

– Najlepszym sposobem na to, aby w Polsce dokonała się zmiana, to zwiększenie presji pracowników. Gdy pracownicy nie zaaplikują, jeśli nie zobaczą informacji o ofercie finansowej, tak jak jest u naszych zachodnich sąsiadów, to automatycznie klienci firm rekrutacyjnych czy pracodawcy będą zmuszeni, aby dawać tę informację w ogłoszeniach. Spójrzmy na rynek informatyków – w tej chwili już 80 proc. ogłoszeń zawiera stawki, bo na tym rynku jest tak ciężko o pracownika, że nie opłaca się publikować oferty bez jawnych widełek – przekonuje przedstawiciel Devire.

Badanie dla HRK Employer Branding wskazuje, że obecnie ok. 19 proc. firm decyduje się podać wynagrodzenie już w ogłoszeniu. Jeszcze w 2014 roku było to zaledwie 3,5 proc. (dane GoldenLine). Jak ocenia Michał Młynarczyk, z każdym rokiem wynagrodzenie będzie ujawniane w coraz większej liczbie ogłoszeń.

Bezrobocie cały czas spada, jest historycznie najniższe, nieunikniona jest więc pełna otwartość jeśli chodzi o płace. To jest proces – na pewno w niektórych sektorach będzie się to dokonywało szybciej, w innych zajmie to więcej czasu. Jestem pewien, że w ciągu najbliższych 15 lat dojdziemy do sytuacji, w której te pensje będą jawne w polskich ogłoszeniach, o ile nie dojdzie do jakiegoś kryzysu i zwiększonego bezrobocia – analizuje ekspert.

Z raportu „Polacy mówią o płacy” zrealizowanym przez TNS Polska dla portalu Pracuj.pl wynika, że 46 proc. osób chciałoby znać wynagrodzenie innych osób zajmujących podobne stanowisko w tej samej branży, przede wszystkim młodzi (64 proc. osób w wieku 18–29 lat). Według 12 proc. badanych to właśnie brak wiedzy o zarobkach innych osób na podobnym stanowisku jest trudnością w negocjowaniu zarobków z pracodawcą.

– Ujawnienie pensji niesie za sobą pewne konsekwencje. Ważne jest, aby firmy, które się na to decydują, stosowały otwartość i transparentność systemów płacowych wewnątrz. Jeśli pracodawca pokaże pensję w ogłoszeniu, a zatrudnia na tym stanowisku pięć osób, gdzie każda zarabia inaczej, to wiadomo, że skończy się to konfliktem, wypowiedzeniami albo co najmniej kryzysem, którym będzie musiał zarządzić pracodawca – tłumaczy Młynarczyk.

Ubiegłoroczny dokument „Dobre praktyki spółek notowanych na GPW” przygotowany przez Giełdę Papierów Wartościowych rekomenduje przedstawianie raportów o polityce wynagrodzeń. Zdaniem eksperta to jeden z pierwszych kroków, które mogą wpłynąć na transparentność zarobków w Polsce.

Pierwszym krokiem jest transparentność wynagrodzeń wewnątrz firmy. Pomagają w tym różnego rodzaju przeglądy płacowe, wiele firm publikuje takie darmowe przeglądy. Jeśli nawet teraz w ogłoszeniach nie są publikowane pensje, to wpisując odpowiednią nazwę stanowiska, możemy dojść do tego, jaka jest na nim pensja. Takie przeglądy płacowe są bardzo przydatne przy rozmowie z własnym czy przyszłym pracodawcą, można powołać się na wiarygodne dane, nie na swoje widzimisię – podkreśla Michał Młynarczyk.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Kongres Profesjonalistów Public Relations

Prawo

Trwają dyskusje nad kształtem unijnego budżetu na lata 2028–2034. Mogą być rozbieżności w kwestii Funduszu Spójności czy dopłat dla rolników

Trwają prace nad wieloletnimi unijnymi ramami finansowymi (WRF), które określą priorytety wydatków UE na lata 2028–2034. W maju Parlament Europejski przegłosował rezolucję w sprawie swojego stanowiska w tej sprawie. Postulaty europarlamentarzystów mają zostać uwzględnione we wniosku Komisji Europejskiej w sprawie WRF, który zostanie opublikowany w lipcu 2025 roku. Wciąż jednak nie ma zgody miedzy państwami członkowskimi, m.in. w zakresie Funduszu Spójności czy budżetu na rolnictwo.

Konsument

35 proc. gospodarstw domowych nie stać na zakup mieszkania nawet na kredyt. Pomóc może wsparcie budownictwa społecznego i uwolnienie gruntów pod zabudowę

W Polsce co roku oddaje się do użytku ok. 200 tys. mieszkań, co oznacza, że w ciągu dekady teoretycznie potrzeby mieszkaniowe społeczeństwa mogłyby zostać zaspokojone. Jednak większość lokali budują deweloperzy na sprzedaż, a 35 proc. gospodarstw domowych nie stać na zakup nawet za pomocą kredytu. Jednocześnie ta grupa zarabia za dużo, by korzystać z mieszkania socjalnego i komunalnego. Zdaniem prof. Bartłomieja Marony z UEK zmniejszeniu skali problemu zaradzić może wyłącznie większa skala budownictwa społecznego zamiast wspierania kolejnymi programami zaciągania kredytów.

Problemy społeczne

Hejt w sieci dotyka coraz więcej dzieci w wieku szkolnym. Rzadko mówią o tym dorosłym

Coraz większa grupa dzieci zaczyna korzystać z internetu już w wieku siedmiu–ośmiu​ lat – wynika z raportu NASK „Nastolatki 3.0”. Wtedy też stykają się po raz pierwszy z hejtem, którego jest coraz więcej w mediach społecznościowych. Według raportu NASK ponad 2/3 młodych internautów uważa, że mowa nienawiści jest największym problemem w sieci. Co więcej, dzieci rzadko mówią o takich incydentach dorosłym, dlatego tym istotniejsze są narzędzia technologiczne służące ochronie najmłodszych.

Partner serwisu

Instytut Monitorowania Mediów

Szkolenia

Akademia Newserii

Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.