Mówi: | Jerzy Kurella |
Funkcja: | Doradca zarządu Banku Gospodarstwa Krajowego ds. projektów energetycznych |
Jerzy Kurella: manipulowanie przy systemie emisji dwutlenku węgla to zamach na stabilność obrotu gospodarczego
Ani polscy konsumenci, ani przedsiębiorcy nie skorzystają na proponowanych zmianach w europejskim systemie handlu uprawnieniami do emisji dwutlenku węgla. A koszty jego funkcjonowania mają być wysokie. Dlatego na propozycji Komisji Europejskiej, by sztucznie podnieść cenę uprawnień, zyskałyby przede wszystkim zagraniczne koncerny energetyczne i instytucje finansowe.
– Wydaje się, że propozycja Komisji Europejskiej jest raczej ukłonem wobec silnych grup nacisku, takich jak duże koncerny energetyczne czy instytucje finansowe jak np. banki inwestycyjne, które mogą być głównymi beneficjentami podwyżki cen za CO2 – mówi Agencji Informacyjnej Newseria Jerzy Kurella, doradca zarządu Banku Gospodarstwa Krajowego ds. projektów energetycznych.
Na wzroście cen uprawnień do emisji CO2 skorzystają przede wszystkim zachodnie koncerny energetyczne czy chemiczne, które już wykorzystują zaawansowane i niskoemisyjne technologie (turbiny gazowe lub reaktory jądrowe) i nie potrzebują nabywać dodatkowych uprawnień, wręcz przeciwnie – mogą je odsprzedać. Zyskają też instytucje finansowe handlujące uprawnieniami do emisji CO2, gdyż rynek ten to de facto rynek papierów wartościowych, gdzie tak znaczące ograniczenie podaży automatycznie spowoduje wzrost cen uprawnień i skokowy wzrost marż finansowych za sprzedaż „dobra”, którego dostępność jest ograniczona.
Zdaniem eksperta na backloadingu zyskają więc istotni gracze branżowi, co jednak w niewielkiej mierze – bądź wcale – przełoży się na korzyści dla konsumenta. A i w niewielkiej skali doprowadzi do zwiększenia efektywności polskich firm energetycznych.
Backloading to propozycja Komisji Europejskiej, która zakłada administracyjną ingerencję w system emisji dwutlenku węgla (UE ETS). Ma polegać na wycofaniu 900 mln uprawnień do emisji CO2 w latach 2013-2015 i ponowne ich wprowadzenie na rynek w latach 2019-2020. W ubiegłym tygodniu odbyło się głosowanie nad nią w Parlamencie Europejskim, gdzie została odrzucona. Jednak zmiany systemu nadal są możliwe – ta propozycja zostanie skierowana do Komisji Środowiska przed możliwym ponownym głosowaniem w Parlamencie Europejskim.
– Ma to doprowadzić do wzrostu cen CO2 z obecnych niecałych 5 euro za tonę do ponad 15, może 20 euro za tonę. Nie jestem przekonany, że rzeczywiście tego typu administracyjne działanie Komisji Europejskiej spowoduje, że nasze przedsiębiorstwa będą bardziej technologicznie zaawansowane, będą inwestować w niskoemisyjne technologie – uważa Jerzy Kurella. – Również nie wydaje mi się, że wzrost cen do uprawnień do emisji CO2 – pobudzony metodami administracyjnymi – doprowadzi do długookresowego wzrostu cen energii elektrycznej, co mogłoby spowodować wzrost inwestycji polskich firm energetycznych.
Polska sprzeciwia się zmianom w systemie UE ETS, ponieważ przedsiębiorcy alarmują, że jest zbyt kosztowny dla nich i nieefektywny. Szef resortu środowiska, Marcin Korolec argumentuje również, że byłoby to administracyjne ingerowanie w system rynkowy. Ekspert z Banku Gospodarstwa Krajowego podkreśla, że w tym przypadku Polska staje się orędownikiem stabilizacji prawa i pewności obrotu w stosunkach gospodarczych.
– Propozycje Komisji Europejskiej dążące do zmian w systemie handlu emisjami sprowadzają się faktycznie do próby obejścia prawa. Ale co pewnie najważniejsze, naruszają – z wielkim trudem wywalczony – kompromis wobec Pakietu klimatyczno-energetycznego podpisanego w 2008 r. i który ma obowiązywać do 2020 r. – przypomina Jerzy Kurella.
Mimo sprzeciwu wobec propozycji KE, nie ma wątpliwości, że modernizacja polskiego systemu elektroenergetycznego musi zostać przeprowadzone jak najszybciej.
– Polskie przedsiębiorstwa energetyczne bazują na technologii z lat 70-tych, 80-tych, które są technologiami wysokoemisyjnymi i wysoko energochłonnymi – podkreśla Jerzy Kurella.
Dlatego konieczne jest, aby inwestowały one w ekologiczne, nowoczesne technologie. Jednak zdaniem eksperta nie należy przedsiębiorców mobilizować do tego poprzez administracyjne manipulowanie przy certyfikatach.
– Innowacyjność jest szansą dla Polski. Jestem przekonany, że państwo powinno wspierać wszelkie działania przedsiębiorców związane z nowoczesnymi technologiami. Kreatywność i innowacyjność powinny być znakiem rozpoznawczym polskich przedsiębiorców i Polski jako prężnej gospodarki nowej Europy. Alternatywą jest bycie krajem trzeciej kategorii, ale wtedy – jako państwo – zapłacimy niewspółmiernie wysoką cenę za obecne zaniechania. Wsparcie państwa to przede wszystkim dobre prawo i programy rządowe związane z dofinansowywaniem przedsiębiorców, którzy używają innowacyjnych technologii – konstatuje Jerzy Kurella. – W tym kontekście wydaje się, że rozwiązania zaproponowane w tzw. trójpaku energetycznym idą we właściwym kierunku i umożliwią prowadzenie inwestycji, zwłaszcza w obszarze energetyki rozproszonej, która w dużej mierze opiera się na nowoczesnych technologiach – i chociażby z tego powodu winna otrzymać wsparcie administracji państwowej, ale może przede wszystkim administracji samorządowej – podsumowuje Jerzy Kurella.
Europejski system handlu emisjami, wprowadzony na początku 2005 roku, jest pierwszym na świecie międzynarodowym systemem typu „ograniczenie-handel” (cap-and-trade) realizowanym na poziomie przedsiębiorstw, opartym na handlu zezwoleniami na emisje dwutlenku węgla (CO2) i innych gazów cieplarnianych. Ustalając cenę za każdą tonę wyemitowanego węgla, europejski system handlu emisjami ma zachęcać do inwestycji w technologie niskowęglowe. System miał zmusić zarządy przedsiębiorstw do wzięcia pod uwagę kosztów emisji, by poszukiwały innowacyjnych i mniej kosztownych sposobów walki ze zmianami klimatu.
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Farmacja

Nowy pakiet farmaceutyczny ma wyrównać szanse pacjentów w całej Unii. W Polsce na niektóre leki czeka się ponad dwa lata dłużej niż w Niemczech
Jeszcze pod przewodnictwem Polski Rada UE uzgodniła stanowisko w sprawie pakietu farmaceutycznego – największej reformy prawa lekowego od 20 lat. Ma on skrócić różnice w dostępie do terapii między krajami członkowskimi, które dziś sięgają nawet dwóch–trzech lat. W Unii Europejskiej wciąż brakuje terapii na ponad 6 tys. chorób rzadkich, a niedobory obejmują również leki ratujące życie. Nowe przepisy mają zapewnić szybszy dostęp do leków, wzmocnić konkurencyjność branży oraz zabezpieczyć dostawy.
Handel
Wzrost wydobycia ropy naftowej nie wpłynie na spadek cen surowca. Kierowcy jesienią zapłacą więcej za olej napędowy

Sierpień jest trzecim z rzędu miesiącem, gdy osiem krajów OPEC+ zwiększa podaż ropy naftowej na globalnym rynku; we wrześniu nastąpi kolejna zwyżka. Kraje OPEC, zwłaszcza Arabia Saudyjska, chcą w ten sposób odzyskać udziały w rynku utracone na skutek zmniejszenia wydobycia od 2022 roku, głównie na rzecz amerykańskich producentów. Nie należy się jednak spodziewać spadku cen ropy, gdyż popyt powinien być wysoki, a pod znakiem zapytania stoi dostępność ropy z Rosji. Nie zmienia to faktu, że jesienią ceny paliw na stacjach zazwyczaj rosną, a w największym stopniu podwyżki dotyczyć będą diesla.
Nauka
Szacowanie rzeczywistej liczby użytkowników miast dużym wyzwaniem. Statystycy wykorzystują dane z nowoczesnych źródeł

Różnica między liczbą rezydentów a rzeczywistą liczbą osób codziennie przebywających w Warszawie może sięgać nawet niemal pół miliona. Rozbieżności są dostrzegalne przede wszystkim w dużych miastach i ich obszarach funkcjonalnych. Precyzyjne dane populacyjne są tymczasem niezbędne w kształtowaniu usług społecznych i zdrowotnych, edukacyjnych, opiekuńczych, a także w planowaniu inwestycji infrastrukturalnych. W statystyce coraz częściej dane z oficjalnych źródeł, takich jak Zakład Ubezpieczeń Społecznych, są uzupełniane o te pochodzące od operatorów sieci komórkowych czy kart płatniczych.
Partner serwisu
Szkolenia

Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.