Newsy

Polacy z innowacyjną aparaturą pomiarową do badań jakości koksu. Wykorzystywana jest ​w koksowniach i hutach w kilkunastu krajach świata

2021-12-10  |  06:15
Mówi:Łukasz Grotkowski
Funkcja:lider Grupy Badawczej Elektrotermia
Firma:Sieć Badawcza Łukasiewicz – Instytut Tele- i Radiotechniczny
  • MP4
  • Jakość koksu określa się na podstawie dwóch składników: reakcyjności i wytrzymałości. Oba mają duże przełożenie na przemysł metalurgiczny, m.in. na wydajność i bezpieczeństwo procesu produkcji stali. Od lat 90. autorską aparaturą pomiarową do badania jakości koksu – jako jeden z niewielu na świecie – dysponuje warszawski Instytut Tele- i Radiotechniczny, należący do Sieci Badawczej Łukasiewicz. Rozwiązanie stworzone przez polskich badaczy funkcjonuje w koksowniach i hutach w kilkunastu krajach świata.

    – Przemysł metalurgiczny jest dość złożony, procesy są prowadzone w sposób ciągły. Hutnicy, idąc do domu, nie wyłączają wielkich pieców hutniczych, ten proces musi się odbywać przy ciągłym zasypie surowców. Dlatego bardzo ważne jest, aby był on prowadzony w sposób bezpieczny, aby w czasie jego trwania nie wydarzyły się żadne awarie powodujące przerwy technologiczne. To właśnie zapewnia badanie właściwości koksu wielkopiecowego, które przekłada się też na ekonomię całego procesu – mówi agencji Newseria Biznes Łukasz Grotkowski, lider grupy badawczej Elektrotermia w Sieci Badawczej Łukasiewicz – Instytucie Tele- i Radiotechnicznym.

    Przemysł metalurgiczny wytwarza stal w wielkich piecach, których temperatura sięga nawet 2000°C. Wnętrze takiego pieca jest naprzemiennie zasypywane surowcami, które tworzą warstwy i przesuwają się w dół, przechodząc przez kolejne etapy procesu. Każde wstrzymanie go generuje olbrzymie straty. Najczęściej jest to spowodowane złą jakością surowców, dlatego każdy z nich – przede wszystkim koks – musi się odznaczać wyśrubowanymi właściwościami. Jakość koksu określa się na podstawia dwóch składników: reakcyjności (CRI) oraz wytrzymałości (CSR).

     Koks jest produkowany z węgla. Ze względu na to, że węgiel powstaje w różnych rejonach świata, w różnym okresie i ma różne właściwości, badamy go pod kątem jego parametrów, a następnie sprawdzamy, czy wytworzony z niego koks udało się wyprodukować w taki sposób i z takimi właściwościami, jakie są nam potrzebne – wyjaśnia Łukasz Grotkowski.

    Jeszcze do połowy lat 90. aparaturą pomiarową do badania jakości koksu dysponowała zaledwie jedna firma na świecie – japoński koncern Nippon Steel. Współpraca Przemysłowego Instytutu Elektroniki (obecnie Łukasiewicz-ITR) z Uniwersytetem Technicznym w Ostrawie w 1996 roku zaowocowała jednak opracowaniem i wdrożeniem prototypu stanowiska laboratoryjnego do oznaczania jakości koksu. Rok później naukowcy Łukasiewicz-ITR rozwinęli ten projekt i opracowali pierwsze stanowisko badawcze na zlecenie Mittal Steel, ówczesnego potentata na rynku hutniczym. Rozwiązanie zostało na tyle dobrze przyjęte przez rynek, że do 2020 roku zainstalowano 30 stanowisk badawczych koksu, m.in. w Czechach, Rumunii, Serbii, Anglii, Rosji, Turcji oraz na Słowacji, Ukrainie i Węgrzech.

    – Nasze stanowiska laboratoryjne pracują przeważnie w zakładach produkujących koks, czyli w koksowniach. Sprzedajemy je jednak również do kopalni węgli koksujących, jak również do ostatecznych użytkowników koksu, czyli do hut. Co roku sprzedajemy około dwóch takich stanowisk, co wynika z faktu, że tych dużych zakładów przemysłowych nie ma aż tak wiele – mówi lider grupy badawczej Elektrotermia.

    Próbki surowca są testowane w zestandaryzowanych warunkach, które imitują te panujące w wielkim piecu hutniczym. Uzyskane wyniki pozwalają dobrać ilość koksu optymalną do produkcji stali. Nie tylko pod kątem bezpieczeństwa, ale także wydajności całego procesu.

    Jeżeli mamy koks o lepszych właściwościach, możemy go dozować mniej. Jeżeli jest to gorszy koks, wtedy musimy go zużywać więcej. To nie jest wskazane nie tylko pod kątem ekonomicznym, ale również ze względu na emitowane gazy cieplarniane – mówi Łukasz Grotkowski.

    Dzięki współpracy z przemysłem stanowiska badawcze CRI/CSR są ciągle rozwijane i udoskonalane. W ubiegłym roku rozpoczął się projekt Karbonowa, którego celem jest ich modernizacja i zaimplementowanie nowych technologii.

    – Nasze stanowisko laboratoryjne powstawało przez wiele lat, dodawaliśmy do niego nowe moduły i możliwości. Dlatego w tej chwili prowadzimy projekt finansowany z projektów celowych Łukasiewicza, który ma na celu ujednolicenie całej konstrukcji oraz wprowadzenie pewnych udogodnień, które pojawiły się na przestrzeni ostatnich lat. Jednocześnie dzięki współpracy z innym instytutem z Sieci Badawczej Łukasiewicz przy tym projekcie mamy możliwość rozszerzenia naszej oferty poprzez dodanie bliźniaczego stanowiska, które będzie badało podobne parametry, ale tym razem nie koksu, tylko rudy żelaza, czyli drugiego materiału, który jest wykorzystywany w procesie wytopu żelaza – wyjaśnia ekspert Łukasiewicz-ITR.

    Sieć Badawcza Łukasiewicz to trzecia pod względem wielkości sieć badawcza w Europie. Dostarcza atrakcyjne, kompletne i konkurencyjne rozwiązania technologiczne. Oferuje biznesowi unikalny system „rzucania wyzwań”, dzięki któremu grupa 4500 naukowców w nie więcej niż 15 dni roboczych przyjmuje wyzwanie biznesowe i proponuje przedsiębiorcy opracowanie skutecznego rozwiązania wdrożeniowego. Angażuje przy tym najwyższe w Polsce kompetencje naukowców i unikalną w skali kraju aparaturę naukową. Co najważniejsze, przedsiębiorca nie ponosi żadnych kosztów związanych z opracowaniem pomysłu na prace badawcze. Łukasiewicz w dogodny sposób wychodzi naprzeciw oczekiwaniom biznesu. Przedsiębiorca może zdecydować się na kontakt nie tylko przez formularz na stronie https://lukasiewicz.gov.pl/biznes/, ale także w ponad 50 lokalizacjach: Instytutach Łukasiewicza i ich oddziałach w całej Polsce. Wszędzie otrzyma ten sam – wysokiej jakości – produkt lub usługę. Potencjał Łukasiewicza skupia się wokół takich obszarów badawczych jak: zdrowie, inteligentna mobilność, transformacja cyfrowa oraz zrównoważona gospodarka i czysta energia.

    Kalendarium

    Więcej ważnych informacji

    Konkurs Polskie Branży PR

    Jedynka Newserii

    Jedynka Newserii

    Handel

    Polskie firmy z szansą na zdobycie azjatyckich rynków. Mogą otrzymać wsparcie na promocję podczas Expo 2025 w Osace

    W 2025 roku w japońskiej Osace odbędzie się Wystawa Światowa Expo 2025. Udział w niej, a także towarzyszących imprezie wydarzeniach i targach to dla polskich firm szansa na wzrost rozpoznawalności swoich marek za granicą, a w konsekwencji na rozwój ich potencjału eksportowego. Expo 2025 będzie się koncentrowało na innowacjach służących zrównoważonemu rozwojowi. PARP, który jest partnerem wydarzenia w Polsce, do 26 września br. czeka na wnioski firm zainteresowanych udziałem w wydarzeniu i ekspansją na azjatyckie rynki. W ramach programu mogą one otrzymać wsparcie na udział w targach, na misje wyjazdowe i kampanie promocyjne przed i po zakończeniu Expo. Nabór finansowany jest z Funduszy Europejskich dla Nowoczesnej Gospodarki 2021–2027

    Polityka

    Rośnie ryzyko wybuchu epidemii w Strefie Gazy. Brakuje czystej wody, kanalizacji i toalet, a w zniszczonej enklawie wykryto polio

    W Strefie Gazy brakuje praktycznie wszystkiego – od żywności i wody po podstawowe leki – ale najgorsze może dopiero nadejść – alarmuje Polska Akcja Humanitarna. – Kilka dni temu w wodzie w Strefie Gazy znaleziono polio typu 2. Ta woda jest bardzo zanieczyszczona, infrastruktura wodno-sanitarna na tym terenie tak naprawdę już nie istnieje. Na dodatek od dziewięciu miesięcy dzieci nie są szczepione, ponieważ nie ma warunków, żeby to zrobić, więc istnieje bardzo duże zagrożenie wybuchu epidemii – mówi Magdalena Foremska z PAH. W odpowiedzi na kryzys organizacja uruchomiła duże projekty pomocowe, które mają zapewnić żywność i opiekę medyczną w Strefie Gazy i na Zachodnim Brzegu.

    IT i technologie

    Gminy potrzebują inwestycji w cyberbezpieczeństwo. Eksperci widzą duże ryzyka wynikające z zaniedbań

    Dane gromadzone przez jednostki samorządu terytorialnego mogą być bardzo niebezpiecznym narzędziem w rękach przestępców. Wykradzione mogą posłużyć do fałszowania tożsamości człowieka. Tymczasem poziom inwestycji w cyberbezpieczeństwo jest w gminach niski, a liczba ataków hakerskich na nie stale rośnie. Eksperci czekają na pozytywne skutki rządowego programu Cyberbezpieczny Samorząd. W jego ramach 1,5 mld zł trafi na inwestycje w poprawę bezpieczeństwa cybernetycznego samorządów: zarówno na poziomie sprzętu i oprogramowania, jak i kompetencji oraz procedur.

    Partner serwisu

    Instytut Monitorowania Mediów

    Szkolenia

    Akademia Newserii

    Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.