Newsy

Bombki „made in Poland” hitem w USA

2013-12-24  |  06:20
Mówi:Magdalena Słodyczka
Funkcja:współwłaścicielka
Firma:Silverado
  • MP4
  • Polskie bombki zdobywają rynki zachodnioeuropejskie i amerykański. Są symbolem dobrej jakości i luksusu. Amerykanie płacą za nie nawet 100 zł za sztukę i oczekują co roku nowych wzorów. To tu trafia od 70 proc. do 95 proc. produkcji, czyli 400-600 tys. szt.

    W tym roku Magdalena Słodyczka, współwłaścicielka podwarszawskiej firmy Silverado, odpowiedzialna za projektowanie wzorów bombek, postawiła na te związane z owocami i warzywami. Popularnością cieszą się też te pod hasłem „royality”, czyli związane z insygniami władzy – korony, berła, wysadzone kamieniami.

     – Amerykanie kochają święta i stać ich na nie. Musimy się mocno nagimnastykować, żeby ich zadowolić. Jest to bardzo dopracowany, wymagający, ale i chłonny rynek. Odczuwamy presję, żeby cały czas szukać nowych inspiracji. Mogłabym go porównać do rynku mody, gdzie w kolekcjach projektantów są tematy inspiracyjne, do których odnoszą się całe kolekcje. Amerykanie uwielbiają budować historię, mamy więc wzory nawiązujące do Orientu, Egiptu, Hawajów. – opowiada Magdalena Słodyczka. – I co jest ważne – musi być karteczka, że to są bombki z Polski. Mamy bardzo dobrą renomę, jeżeli chodzi o te produkt w Stanach.

    O amerykański rynek polscy producenci walczą głównie z wytwórcami z Meksyku, Portugalii, Słowacji i Ukrainy. Zagrożeniem są również Chiny, ale tylko pod względem ceny, a nie jakości produktu.

     – Chiny odebrały nam kilku dużych klientów. Jednak nasz produkt jest ekskluzywny i bardzo drogi w wykonaniu, a tym samym w sprzedaży. To jest dla nas nisza, której Chińczycy na razie nie będą w stanie wypełnić. Są poważną konkurencją dla firm, które specjalizują się w tańszych produktach. – wyjaśnia Magdalena Słodyczka.

    Polskim firmom udaje się utrzymać pozycję dzięki produktom wysokiej jakości i kreatywności w wymyślaniu nowych wzorów. Tu Chińczycy przegrywają także dlatego, że w tradycji tej kultury nie ma świąt Bożego Narodzenia, więc nie czują tego rynku i kopiują wzory od Europejczyków.

    Oprócz Stanów Zjednoczonych, bombki z podwarszawskiego Józefowa wędrują także do Szwajcarii, Kanady, Niemiec, Krajów Beneluksu, Danii, Austrii. Pojawiają się również zapytania od potencjalnych kontrahentów z RPA i Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Na polski rynek w zależności od roku trafia zaledwie 3-5 proc. produkcji Silverado.

    Nieprzewidywalność różnic kursowych niesie spore ryzyko, ponieważ umowy z zagranicznymi kontrahentami podpisywane są raz na cały rok. A to sprawiło, że i na producentach polskich bombek odbił się kryzys w Stanach Zjednoczonych.

     – Zabójcze dla nas były różnice kursowe, które były przyczyną upadku wielu dużych polskich firm. W tej branży jest niemalże roczny cykl, kontraktujemy zamówienia, a produkcja jest realizowana dopiero kilka miesięcy później, płatności spływają po kolejnych dwóch miesiącach. Jeżeli pojawiają się jakiekolwiek wahania kursowe, to jesteśmy kompletnie zdruzgotani finansowo. – mówi Magdalena Słodyczka.

    Załamanie amerykańskiej gospodarki najmocniej, w ocenie Słodyczki, dotknęło polskich producentów trzy lata temu.

     – Kluczowe, duże firmy, które miały wielkie osiągnięcia, zatrudniały około 300 osób, nie były w stanie pokonać tych trudności. Dochodowość kontraktowa im spadła, a utrzymanie takiej liczby pracowników jest kosztowne. – wyjaśnia Magdalena Słodyczka.

    Firmie Silverado udało się przetrwać, a dziś sytuacja jest stabilniejsza i ten rok zamknięty zostanie z ośmioprocentowym wzrostem.

     – Kolejne prognozy będą znane po pierwszym kwartale roku 2014, kiedy to zaczną spływać nowe zamówienia na bazie wyników sprzedaży i trafności doboru kolekcji w 2013 roku. Dotychczasowe spotkania z kupcami mogą sugerować w miarę dobrą koniunkturę na nadchodzący rok. – informuje Wojciech Słodyczka, drugi właściciel fabryki.

    Najtańsza bombka może kosztować 1 zł, a najdroższa nawet 100 zł.

     – W sprzedaży detalicznej ceny te wzrastać mogą kilkakrotnie, a w niektórych sklepach w USA nawet pięciokrotnie – podaje Wojciech Słodyczka. – W zależności od skomplikowania wzoru koszt projektu do wyprodukowania pierwszej sztuki to nie mniej niż 2 tys. zł dla bombki formowej (gdzie jest konieczne przygotowanie modeli gipsowych i odlewów aluminiowych). Natomiast koszt wykonania projektu na bombce okrągłej zaczyna się od około 100 zł.

    Czytaj także

    Kalendarium

    Więcej ważnych informacji

    Newseria na XVI Europejskim Kongresie Gospodarczym

    Jedynka Newserii

    Jedynka Newserii

    Konsument

    T-Mobile startuje w Polsce z nowym konceptem. Pozwoli klientom przetestować i doświadczyć najnowocześniejszych technologii

    T-Mobile już od kilku lat realizuje strategię, która mocno skupia się na innowacjach i doświadczeniach klienta związanych z nowymi technologiami. Połączeniem obu tych elementów jest Magenta Experience Center – nowoczesny koncept, który ma zapewnić klientom możliwość samodzielnego przetestowania najnowszych technologii. Format, z sukcesem działający już na innych rynkach zachodnioeuropejskich, właśnie zadebiutował w Warszawie. Będą z niego mogli korzystać zarówno klienci indywidualni, jak i biznesowi.

    Problemy społeczne

    W Polsce brakuje dostępnych cenowo mieszkań. Eksperci mówią o kryzysie mieszkaniowym

     Większość osób – nawet ze średnimi, wcale nie najgorszymi dochodami – ma problem, żeby zaspokoić swoje potrzeby mieszkaniowe, ale też z tym, żeby po zaspokojeniu tych potrzeb, po opłaceniu wszystkich rachunków i opłat związanych z mieszkaniem, mieć jeszcze środki na godne życie – mówi Aleksandra Krugły z Fundacji Habitat for Humanity Poland. Jak wskazuje, problem stanowi nie tylko wysoki współczynnik przeciążenia kosztami mieszkaniowymi, ale i tzw. luka czynszowa, w której mieści się ponad 1/3 społeczeństwa. Tych problemów nie rozwiąże jednak samo zwiększanie liczby nowych lokali. Potrzebne są również rozwiązania, które umożliwią zaangażowanie sektora prywatnego w zwiększenie podaży dostępnych cenowo mieszkań na wynajem.

    Konsument

    Od 28 kwietnia Polacy żyją na ekologiczny kredyt. Zmiana zachowań konsumentów może odwrócić negatywny trend

    Dzień Długu Ekologicznego, czyli data, do której zużyliśmy wszystkie zasoby, jakie w ciągu roku może zapewnić Ziemia, w tym roku w Polsce przypada 28 kwietnia, kilka dni wcześniej niż rok temu. Coroczne przyspieszenie tego terminu to sygnał, że czerpiemy bez umiaru z naturalnych systemów, nie dając im czasu na odbudowę. – Polskie społeczeństwo staje się coraz bardziej konsumpcyjne, kupujemy i wyrzucamy coraz więcej. Ale też nie mamy tak naprawdę efektywnego narzędzia, żeby temu zapobiec – ocenia Filip Piotrowski, ekspert ds. gospodarki obiegu zamkniętego z UNEP/GRID-Warszawa.

    Partner serwisu

    Instytut Monitorowania Mediów

    Szkolenia

    Akademia Newserii

    Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.