Mówi: | prof. Pedro Videla |
Firma: | Wydział Ekonomii, IESE Business School w Barcelonie |
Polska staje się coraz bardziej atrakcyjna dla imigrantów
W najbliższych wyborach do Parlamentu Europejskiego silną pozycję mogą zdobyć przeciwnicy napływu pracowników, zwłaszcza z krajów tzw. nowej Unii. W dłuższej perspektywie kierunki migracji mogą się jednak zmienić i także Polska stanie się krajem atrakcyjnym dla imigrantów. Jak podkreślają ekonomiści, migracje są korzystne zarówno dla krajów, z których pochodzą emigranci, jak i dla tych, które przyjmują imigrantów, a europejska gospodarka potrzebuje większej mobilności pracowników.
– Ludzie z Afryki i innych krajów o niskich dochodach będą przyjeżdżać do Europy w każdy możliwy sposób. Dotąd najłatwiejszą drogą był Półwysep Iberyjski. Teraz imigranci znaleźli kolejną drogę, przez Europę Wschodnią. Możemy się spodziewać, że migracje będą się odbywały różnymi szlakami, a migranci będą wybierali kraje o wyższym dochodzie na jednego mieszkańca. Takie migracje, podobnie jak w ogóle przemieszczanie się ludzi, daje zyski i krajom afrykańskim, i krajom Europy – mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes prof. Pedro Videla z Wydziału Ekonomii IESE Business School w Barcelonie.
Według danych Międzynarodowej Organizacji ds. Migracji w 2010 r. 214 mln imigrantów wysłało 440 mld dolarów do państw swojego pochodzenia. Ponad 3/4 tej kwoty trafiło do ich rodzin w krajach rozwijających się, przede wszystkim do Indii, Chin, Meksyku i na Filipiny. W czołówce krajów o największym udziale emigrantów w populacji są: Katar (87 proc.), Zjednoczone Emiraty Arabskie (70 proc.) i Jordania (46 proc.). Ranking zamykają Rumunia (0,6 proc.), Indie (0,4 proc.) oraz Indonezja (0,1 proc).
– To jest proces podobny do handlu, jak postęp technologiczny. W kategoriach ekonomicznych to wygląda w ten sposób, że jeśli masz więcej ludzi, to masz większe PKB, jeśli masz większe PKB, to kreujesz wyższą konsumpcję i inwestycje. Nie jest ważne, czy imigrant jest wysoko czy nisko wykwalifikowany, od strony ekonomicznej zawsze ma pozytywny wkład – uważa prof. Videla. – Ale musimy pamiętać, że są też inne aspekty migracji: kulturowe, społeczne, polityczne. Jestem profesorem ekonomii i mówię o ekonomicznej stronie, a z tej perspektywy migracje tak jak wymiana handlowa przynoszą krajom zyski.
Część ekonomistów uważa jednak, że w dłuższej perspektywie zyski z migracji trafiają głównie do krajów przyjmujących, a nie wysyłających emigrantów. Ten rozkład kosztów i korzyści wynika wprost z tego, jakie jest średnie wykształcenie tych osób, ich wiek, stan zdrowia itp. Stąd też inne skutki ekonomiczne ma przemieszczanie się emerytów z Europy Północnej do krajów śródziemnomorskich niż np. młodych i dobrze wykształconych Polaków, Rumunów czy Węgrów na zachód Europy. W tym drugim przypadku emigracja podkopuje potencjał rozwoju gospodarki, ponieważ wraz z rozwojem technologicznym rośnie znaczenie wiedzy i umiejętności (tzw. kapitału ludzkiego) jako czynnika rozwoju. Ponadto, odpływ młodych i aktywnych zawodowo osób dodatkowo przyspiesza starzenie się społeczeństwa, co jest ogromnym wyzwaniem dla systemów zabezpieczenia społecznego, zwłaszcza państwowych emerytur oraz publicznej służby zdrowia.
– Przepaść na rynku pracy jest w Polsce spowodowana szybkim starzeniem się społeczeństwa. Migracje nie stworzyły tego problemu, ale bardzo go zintensyfikowały. To, że ludzie wyjeżdżają, nie jest problemem; problemem jest to, że macie społeczeństwo, w którym spodziewana długość życia znacząco się wydłużyła, a liczba dzieci na jedną kobietę spadła. To nie jest tylko polski problem – twierdzi ekonomista z IESE Business School.
Kurcząca się liczba osób aktywnych zawodowo sprawia, że firmy są zmuszone oferować im lepsze warunki. To w połączeniu z relatywnie łagodnym przebiegiem kryzysu w Polsce (w porównaniu do państw strefy euro) oraz szybszym ożywieniem może sprawić, że coraz więcej obcokrajowców będzie chciało osiedlić się w Polsce.
– Polska stała się nie tylko źródłem migracji do innych krajów Unii Europejskiej, można też zauważyć, że do Polski zaczynają napływać imigranci. Tak dostosowuje się rynek, to proces rynkowy. Gdy ludzie wyjeżdżają, to wzrastają pensje, gdy wzrastają pensje to sygnał dla innych, by tam właśnie jechali. Od przystąpienia Polski do Unii Europejskiej PKB wzrosło z poziomu 30 proc. średniej unijnej do 60-70 proc. To spowoduje w końcu, że wielu imigrantów będzie się decydować na to, by zostać w Polsce – przewiduje prof. Pedro Videla.
Według prof. Videli 15 tys. euro PKB w przeliczeniu na 1 osobę jest szacunkową granicą między grupami krajów, które wysyłają i przyjmują migrantów. Dla Polski ta statystyka wyniosła w 2013 r. 8,6 tys. euro (bez uwzględnienia parytetu siły nabywczej, czyli różnic w poziomie cen). Dla porównania PKB na osobę w Hiszpanii wyniósł w tym samym roku 20,1 tys. euro, a w Portugalii – 14,3 tys. euro. Ekonomista z Katalonii zaznacza, że umowna granica 15 tys. euro ma znaczenie w dłuższym okresie, bo silne wahania koniunktury mogą przejściowo mocniej oddziaływać na migrację.
– W Hiszpanii mieliśmy gigantyczny wzrost liczby przybyszów. Teraz, gdy gospodarka jest w recesji, ludzie znów zaczęli wyjeżdżać. W ciągu ostatnich dwóch lat wynik netto dla Hiszpanii jest ujemny. Więcej ludzi wyjeżdża za granicę, niż do nas przyjeżdża. To samo dzieje się w Irlandii, Portugalii i Grecji. Jeśli więc mówimy o trendach długoterminowych, to pamiętajmy, że to również dzieje się w cyklach. Sytuacja się zmienia w krótkim okresie, ale gdy gospodarka Hiszpanii zacznie rosnąć, znów będziemy przyjmować imigrantów – prognozuje Videla.
Prawdopodobieństwo powrotu emigrantów do Hiszpanii (lub napływu nowych) jest znacznie większe niż np. powrotu Polaków z Wysp Brytyjskich i Niemiec. PKB na osobę w Hiszpanii według parytetu siły nabywczej to 96 proc. średniej UE, podczas gdy w Polsce jest to 67 proc. – wynika z danych Eurostatu. Choć w Europie wciąż są widoczne silne różnice w poziomie rozwoju, to migracja jest znacznie mniejsza, niż mogłaby być ze względu na różnice językowe i kulturowe. Mimo wzrostu zakresu regulacji UE takie kwestie jak np. polityka socjalna są regulowane na poziomie narodowym, co także może hamować przepływ pracowników.
– Są dziedziny i umiejętności, w których w Polsce brakuje specjalistów. Jeśli zauważę, że profesor ekonomii w Polsce zarabia więcej niż w Hiszpanii, to zapytam moich kolegów, czy może nie warto byłoby wyjechać. Ale kwestie ekonomiczne to tylko część problemu. Są jeszcze inne czynniki, które muszą być sprzyjające, na przykład język, kwestie polityczne i socjalne. Dlatego musimy pracować nad usunięciem tych przeszkód, bo migracje oznaczają zyski i są dobre zarówno dla krajów wysyłających, jak i przyjmujących – uważa ekonomista z IESE Business School.
Czytaj także
- 2024-09-27: Zmiany klimatu zagrażają produkcji kawy. Susze pogłębiają trudną sytuację rolników
- 2024-10-03: Wstrzymanie dopłat do leasingu aut elektrycznych może zahamować na nie popyt. Większość firm odłoży zakup na przyszły rok
- 2024-10-01: Miasta stawiają na cyfryzację i inteligentne rozwiązania. To zwiększa ich atrakcyjność dla mieszkańców i inwestorów
- 2024-09-26: Polska prezydencja w Radzie UE będzie szansą na kształtowanie polityki gospodarczej Unii. Przedsiębiorcy mają swoje oczekiwania
- 2024-09-30: Mężczyźni w Polsce żyją średnio siedem lat krócej niż kobiety. Różnica ta należy do najwyższych w UE
- 2024-10-02: J. Lewandowski: Unijny budżet na lata 2028–2034 jest bardzo skromny, ale inwestycyjny. Oby komisarzowi ds. budżetu udało się go zwiększyć
- 2024-10-04: Branża lotnicza zmaga się z niedoborem kadr. Brakuje przede wszystkim mechaników lotniczych
- 2024-09-16: Ligowe mecze siatkarek w poprzednim sezonie obejrzało na trybunach ponad 210 tys. widzów. Sukcesy polskiej ligi przyciągają sponsorów
- 2024-09-12: Bezpieczeństwo priorytetem dla branży chemicznej. Firmy na własną rękę wprowadzają systemy reagowania kryzysowego
- 2024-09-25: Trwają prace nad strategią migracyjną Polski na lata 2025–2030. Eksperci apelują o duży nacisk na mieszkalnictwo
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Farmacja
Szybko rośnie liczba osób z ostrą infekcją układu oddechowego, w tym grypy. Szczyt zachorowań przypadnie już na drugą połowę października
Centrum e-Zdrowia podaje, że od początku września odnotowano blisko 1,8 mln porad ambulatoryjnych udzielonych z powodu ostrych infekcji układu oddechowego, w tym grypy. Najlepszą metodą walki z chorobą jest szczepionka – najlepiej przyjęta między wrześniem a listopadem. Wciąż jednak na taki krok decyduje się zaledwie kilka procent Polaków, tymczasem grypa jest jedną z 10 najczęstszych przyczyn zgonów u osób powyżej 65. roku życia.
Transport
Branża lotnicza zmaga się z niedoborem kadr. Brakuje przede wszystkim mechaników lotniczych
Według Alton Aviation Consultancy koszty naprawy i remontów silników wzrosły z 31 mld dol. przed pandemią do 58 mld dol. w tym roku. Rośnie też zapotrzebowanie na pracowników – w ciągu najbliższych 20 lat na świecie będzie potrzebnych niemal 770 tys. mechaników lotniczych. Tylko w Polsce już teraz brakuje kilku tysięcy wyspecjalizowanego personelu. – Brak kadr spowalnia nasz rozwój. Obecnie potrzebujemy kilkuset wyspecjalizowanych osób – ocenia Aleksandra Juda, prezes LOT Aircraft Maintenance Services.
Problemy społeczne
Obecna technologia sztucznej inteligencji nie stanowi zagrożenia dla istnienia ludzkości. Nie jest zdolna do samodzielnego myślenia i planowania
Duże modele językowe, takie jak ChatGPT, nie potrafią samodzielnie nabywać nowych umiejętności, rozumować czy planować. Nie stanowią więc egzystencjalnego zagrożenia dla ludzkości – dowiedli naukowcy, którzy przeanalizowali możliwości dużych modeli językowych właśnie pod takim kątem. Nie oznacza to jednak, że narzędzia te nie stanowią żadnego zagrożenia. Wykorzystane niewłaściwie już dziś służą chociażby do szerzenia dezinformacji.
Partner serwisu
Szkolenia
Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.