Mówi: | dr Sławomir Dudek |
Funkcja: | prezes, główny ekonomista |
Firma: | Instytut Finansów Publicznych |
W Centralnym Rejestrze Umów znajdą się wydatki publiczne powyżej 10 tys. zł. Z powodu tak wysokiego progu wiele umów pozostanie niejawnych
1 stycznia 2026 roku ma wejść w życie Centralny Rejestr Umów, w którym wszystkie jednostki tworzące sektor finansów publicznych będą musiały raportować wybrane informacje o umowach zawartych przez nie lub na ich rzecz. Celem jest realizacja zasady jawności gospodarowania środkami publicznymi. Przedstawiciele Instytutu Finansów Publicznych biją jednak na alarm ze względu na przyjęte dla rejestru progi wartości umów. Resort finansów podniósł je 20-krotnie: z 500 zł do 10 tys. zł, co oznacza, że wiele umów do CRU nie trafi.
Centralny Rejestr Umów ma być systemem teleinformatycznym, za którego prowadzenie będzie odpowiedzialny minister finansów. Informacje o zawieraniu umów mają do niego wprowadzać kierownicy jednostek sektora finansów publicznych. Rejestr ma być ogólnodostępny, co oznacza, że każdy obywatel będzie miał wgląd do znajdujących się w nich danych – zgodnie z przepisami ustawy o dostępie do informacji publicznych, o których mowa w art. 34 ustawy z 27 sierpnia 2009 roku o finansach publicznych. Jak zaznacza prezes Instytutu Finansów Publicznych, dr Sławomir Dudek, rejestr ma być przełomowym rozwiązaniem, na które czekają zarówno przedstawiciele sektora finansów publicznych, jak również organizacje społeczeństwa obywatelskiego i sami obywatele. Zaznacza jednak, że w planowanej przez resort finansów formie może on przynieść efekt odwrotny do zamierzonego.
– To jest instrument dla obywateli do kontrolowania, na co są wydawane ich pieniądze. Rejestr miał pokazywać prawie wszystkie wydatki publiczne. Niestety resort finansów chce nam dać atrapę przejrzystości, ponieważ zwiększył próg raportowanych w nim umów 20-krotnie, z 500 zł do 10 tys. zł. Oczywiście próg 500 zł został wprowadzony po to, aby nie pokazywać bardzo drobnych wydatków, na znaczki czy też okazjonalnych zakupów, ale zwiększenie go o 20 razy spowoduje, że np. w samorządach lokalnych 70 proc. umów nie trafi do rejestru, czyli tylko 30 proc. będzie w nim pokazanych. Są samorządy, małe gminy, gdzie na 1 tys. zawieranych umów tylko 76 będzie ujawnionych, czyli reszta umów pozostanie ukryta w szufladach urzędów – wyjaśnia w rozmowie z agencją Newseria dr Sławomir Dudek.
Jego zdaniem takie działanie zmniejszy i tak już nadszarpnięte zaufanie obywateli do państwa oraz zmarnuje szansę na jego odbudowę.
– Obywatele nie chcą płacić podatków do budżetu, robią to niechętnie, ponieważ zauważają, że są afery, pieniądze są marnowane, a nie widzą efektów ich gospodarowania. A rejestr to instrument, który mógł przywrócić zaufanie obywatelskie do zarządzania finansami publicznymi – mówi prezes i główny ekonomista Instytutu Finansów Publicznych.
Potwierdzeniem tych słów może być przeprowadzone przez OpinionWay dla Instytutu Finansów Publicznych badanie dotyczące zaufania obywateli do państwa w zarządzaniu finansami publicznymi. Wynika z niego, że co piąty Polak w skali od 0 do 10 ocenił je na 0. Średnia wystawiona ocena to 4,3, czyli bliżej środka skali, ale odsetek wyrażających zdecydowanie brak zaufania jest dwukrotnie wyższy niż odsetek wyrażających zaufanie (30 proc. vs. 15 proc.).
Badanie wskazuje także, że Polacy powszechnie deklarują potrzebę jawności finansów publicznych, dlatego też optymistycznie podchodzą do idei Centralnego Rejestru Umów, oceniając, że zwiększyłoby to przejrzystość finansów i umów zawieranych w naszym kraju. Co więcej, dziewięć na 10 osób byłoby osobiście zainteresowanych wglądem w faktury i umowy zawierane przez jednostki publiczne, ministerstwa, urzędy i samorządy. Badani poparli także ideę niższego niż proponowany przez resort finansów progu wartości umowy 10 tys. zł.
IFP wraz z Siecią Obywatelską Watchdog Polska wystosowali więc apel do premiera o to, aby próg 500 zł nie został zwiększony. Poparło go ponad 40 organizacji pozarządowych.
– Z lewa i z prawa, ponad podziałami poparto nasz apel, żeby nie robić atrapy przejrzystości. Premier mówi o przełomowym roku. Ten rok może być przełomowy, jeżeli stworzymy prawdziwy, a nie ukryty rejestr umów – mówi dr Sławomir Dudek.
Zdaniem ekonomisty obywatele mają prawo wiedzieć, jakich wydatków dotyczą umowy na niższe kwoty. Za przykład daje Fundusz Sprawiedliwości – rozliczany przez obecne władze – w którym szereg wydatków (ok. 20 proc. umów) nie przekracza kwoty 10 tys. zł.
– Nie pokażemy tych wydatków w rejestrze, nie poddamy ich kontroli? Często są to ekspertyzy zamówione u różnych osób, które powiązane były wówczas z osobami administrującymi tymi funduszami. Tak że apelujemy o to, żeby nie robić fikcji i nie zwiększać tego progu, tylko pozostawić go na poziomie, który został przyjęty przez poprzednią większość – tłumaczy prezes IFP.
Z badania Instytutu Finansów Publicznych wynika, że zdaniem ponad 90 proc. Polaków przejrzystość umów i wydatków z nimi związanych ma korzystne efekty i wpływa na wzrost zaufania obywateli do władz centralnych oraz lokalnych. 86 proc. ocenia, że CRU może ograniczyć w Polsce korupcję. Jak podkreśla prezes instytutu, odbudowa zaufania Polaków do zarządzania finansami publicznymi jest istotna w kontekście konieczności budowy silnego państwa, zwłaszcza biorąc pod uwagę trwającą wojnę w Ukrainie.
– Wojny wygrywają silne państwa, cieszące się zaufaniem obywateli, silna armia nie wystarczy, musimy odbudować również państwo. Przejrzystość jest podstawowym warunkiem – podkreśla dr Sławomir Dudek. – Centralny Rejestr Umów mógłby przywrócić zaufanie i kontrolę, a na pewno ją zwiększyć. W opinii społecznej obywatele uważają, że jej nie mamy. Oczywiście to jest jedno z rozwiązań. Potrzebujemy również innych, ale to jest akurat dedykowane dla przeciętnego obywatela. Gdyby to narzędzie było wprowadzone, to „willa plus” byłaby wykryta przez internautów, przez osoby trochę znające się na komputerze. Nie trzeba by było dziennikarzy śledczych – podsumowuje.
Czytaj także
- 2025-04-09: Sejmowa Komisja Zdrowia ciągle czeka na projekt ustawy o reformie szpitali. Po raz trzeci nie został zatwierdzony przez rząd
- 2025-04-07: Księża zgłaszają duże poczucie zagrożenia. Połowa badanych doświadczyła agresji w ostatnim roku
- 2025-04-07: Duże zmiany w globalnym handlu. Polska może stracić nawet 0,43 proc. PKB
- 2025-03-25: Brakuje kompleksowej strategii dotyczącej uzależnień dzieci i młodzieży. Problemem nie tylko alkohol i nikotyna
- 2025-03-19: Kajra: Sławomir zaskakuje mnie i totalnie zachwyca każdym utworem. Jego teksty i muzyka są zupełnie na innym poziomie
- 2025-05-02: Kajra: Samochody mogą służyć nam latami. Mamy ze Sławomirem trzydziestoletniego golfa III, który wygląda, jakby wczoraj zszedł z linii produkcyjnej
- 2025-03-31: Kajra: Robimy niespodziankę na urodziny mojej mamy i na Wielkanoc wyjeżdżamy za granicę. Właściwie to pierwszy raz nie spędzimy świąt w Polsce
- 2025-04-24: Ataki cybernetyczne na kolej stają się coraz częstsze. Hakerzy zwykle chcą doprowadzić do paraliżu
- 2025-02-26: Cyfrowe euro coraz bliżej. Europejski Bank Centralny przygotowuje się do rewolucji w systemie płatności
- 2025-02-12: Europejski Bank Centralny ma być lepiej przygotowany na przyszłe szoki inflacyjne. Walka o stabilność cen powinna być głównym celem
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Ochrona środowiska

Ostateczny kształt rozszerzonej odpowiedzialności producenta wciąż pod znakiem zapytania. Przykładem dla Polski mogą być rozwiązania z Czech czy Belgii
Zgodnie z wytycznymi Unii Europejskiej do końca 2025 roku Polska powinna osiągnąć poziom recyklingu odpadów opakowaniowych na poziomie min. 65 proc. Trudno to osiągnąć bez wdrożenia systemu rozszerzonej odpowiedzialności producenta (ROP), który w świetle unijnych zaleceń powinien być zaimplementowany już w 2023 roku, a którego ostatecznego kształtu jeszcze nie znamy. Zagraniczni eksperci uważają, że Polska powinna iść w ślady Czech, Belgii i Włoch, stawiając na elastyczną organizację odpowiedzialności producenta (OOP).
Handel
Prof. G. Kołodko: Trump osiągnie efekt odwrotny od zamierzonego i spowolni rozwój Ameryki. Na wojnie handlowej z resztą świata to Stany mogą tracić najmocniej

– Liczne decyzje prezydenta Trumpa, nie tylko na polu ekonomicznym, są po prostu oparte na nieracjonalnych przesłankach, są fałszywe, są szkodliwe i dla Stanów Zjednoczonych, i dla innych, mówiąc językiem popularnym, są chore – ocenia prof. Grzegorz Kołodko, były minister finansów, i wskazuje m.in. na chaos spowodowany wprowadzaniem, zawieszaniem i przywracaniem ceł. Ekonomista w książce „Trump 2.0. Rewolucja chorego rozsądku” analizuje trumponomikę, a więc ekonomię i politykę gospodarczą pomysłu prezydenta oraz jej wpływ na gospodarkę, przestrzega przed zagrożeniami i wskazuje sposoby wyjścia z nasilającego się globalnego zamieszania. Autor ocenia też negatywnie pozaekonomiczne aspekty działalności amerykańskiego prezydenta z wyjątkiem jednego aspektu.
Farmacja
Samoleczenie generuje w UE oszczędności na poziomie 40 mld euro rocznie. Dzięki temu odciążone są europejskie systemy zdrowotne

Każdego roku Europejczycy leczą samodzielnie ok. 1,2 mld drobnych dolegliwości, w tym przeziębienie czy niestrawność. Zdaniem ekspertów wzmocnienie tych kompetencji społeczeństwa może być remedium na braki kadrowe w opiece zdrowotnej i jej deficyt budżetowy. Sięganie po leki bez recepty (OTC), suplementy diety i wyroby lecznicze pozwala uniknąć ok. 120 mln konsultacji lekarskich w skali roku, co odpowiada pracy nawet 36 tys. lekarzy pierwszego kontaktu. Samoleczenie generuje w UE oszczędności na poziomie 40 mld euro rocznie – wynika z danych przedstawionych podczas 61. konferencji AESGP, która odbyła się w Warszawie.
Partner serwisu
Szkolenia

Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.