Mówi: | prof. dr hab. n. med. Robert Rejdak |
Funkcja: | kierownik Kliniki Okulistyki Ogólnej i Katedry Okulistyki Uniwersytetu Medycznego w Lublinie |
Zdalna nauka i praca pogorszyły wzrok Polaków. Pandemia obniżyła też liczbę wizyt diagnostycznych oraz zabiegów okulistycznych
Pandemia w istotny sposób ograniczyła kontakt pacjentów z systemem ochrony zdrowia. Mimo że okulistyka jest jedną z najbezpieczniejszych dziedzin w kontekście zagrożeń epidemiologicznych, również ona odnotowała spadek liczby wizyt, zwłaszcza wśród dzieci i młodzieży. Około 40 proc. przedstawicieli tej grupy wiekowej wymaga badania. Spadła także liczba korekcji zaćmy, a nieleczona prowadzi ona do ślepoty i jest zagrożeniem zarówno dla chorego, jak i jego otoczenia.
– Pracujemy zdalnie, były wielomiesięczne okresy nauki w domu, co oznacza wpatrywanie się w ekran przez wiele godzin. To odcisnęło duże piętno. Dane pokazują, że 40 proc. dzieci w wieku szkolnym w tej chwili wymaga badania, diagnostyki, również leczenia w zakresie chorób oczu. Szczególnie tu mam na myśli wady refrakcji i krótkowzroczność, której występowanie znacznie wzrosło – mówi agencji Newseria Biznes prof. dr hab. n. med. Robert Rejdak, kierownik Katedry i Kliniki Okulistyki Ogólnej i Dziecięcej Uniwersytetu Medycznego w Lublinie.
Jak podkreśla, badania europejskie wskazują, że liczba wizyt u specjalistów może być o nawet 80 proc. mniejsza niż przed pandemią. Szczególnie dotyczy to dzieci i młodzieży.
Badanie przeprowadzone w ramach akcji Vision Express „Wielkie Badanie Wzroku” wykazało, że Polacy coraz gorzej oceniają kondycję swojego wzroku. Już 54 proc. ma stwierdzoną wadę wzroku lub chorobę oczu, a najwięcej osób cierpi na krótkowzroczność. Wielu z nas zaniedbuje wizyty u specjalistów. Z raportu wynika, że 16 proc. Polaków nigdy nie odwiedziło okulisty lub optometrysty, co trzeci odbył taką wizytę rok–dwa lata temu, a co piąty – trzy–cztery lata temu. Spadek dotyczy także różnego rodzaju zabiegów okulistycznych.
– Ze względu na charakter naszych badań diagnostycznych oraz zabiegów okulistyka jest jedną z najbezpieczniejszych dziedzin, jeśli chodzi o potencjalne zakażenia. Od dawna stosujemy tryb jednodniowy zabiegów i tzw. chirurgię fast track, w której pacjent przebywa w naszym ośrodku tylko dwie–trzy godziny, jednocześnie minimalizując ryzyko infekcji. Mimo reżimów sanitarnych i obostrzeń odnotowaliśmy spadek wizyt i liczby zabiegów. W przypadku chirurgii zaćmy w Polsce to około 30 proc. – mówi prof. dr hab. n. med. Robert Rejdak.
Zaćma to choroba polegająca na częściowym lub całkowitym zmętnieniu soczewki oka, co jest jedną z najważniejszych przyczyn zaburzeń widzenia. Czynnikiem ryzyka jest tu wiek pacjenta, ale na występowanie zaćmy wpływa także cukrzyca, palenie tytoniu, uraz lub zapalenie błony naczyniowej oka. Statystyki Polskiego Towarzystwa Okulistycznego pokazują, że w 2020 roku wykonano w Polsce o 30 proc. mniej operacji usunięcia zaćmy niż w 2019 roku. Najbardziej dotknięta została grupa wiekowa powyżej 70. roku życia. Jak informuje PTO, liczba wykonywanych zabiegów spadła na przestrzeni ostatnich lat z ok. 200 tys. rocznie do 112 tys. Podobnie sytuacja wygląda również w innych grupach wiekowych. W grupie 60–69 lat liczba operacji zaćmy spadła o prawie 30 tys.
– To pociąga za sobą wiele następstw. Z jednej strony rozwijająca się zaćma to ryzyko wielu dodatkowych problemów oraz chorób: może dojść do wypadków, potknięć, złamań, wszelkiego rodzaju urazów. Pacjent ryzykuje, nie operując zaćmy, bo gdy gorzej widzi, nie dostrzega przeszkód na drodze i jego funkcjonowanie jest trudniejsze – mówi kierownik Katedry i Kliniki Okulistyki Ogólnej i Dziecięcej Uniwersytetu Medycznego w Lublinie. – Ponadto, na co wskazują badania, osoby w podeszłym wieku dotknięte zaćmą są również narażone na demencję i otępienie, na pewnego rodzaju poczucie wykluczenia, stany lękowe, depresje. To jest poważny problem.
Chorujący na zaćmę to w przeważającej części osoby starsze, cierpiące również na inne choroby. Często same muszą sobie dawkować leki czy odczytywać parametry zdrowotne z różnych urządzeń, np. glukometru czy termometru, co utrudnia postępująca zaćma.
– Kierowcy, którzy nagle zaczynają gorzej widzieć z powodu zaćmy, stają się zagrożeniem na drodze dla siebie i otoczenia. To są niezwykle ważne aspekty, o których powinniśmy bardzo głośno mówić, apelując do pacjentów o to, żeby się wcześniej zgłaszali – zaleca ekspert.
Tym bardziej że operacja usunięcia zaćmy – polegająca na wszczepieniu sztucznej soczewki – należy do zabiegów niskiego ryzyka. Pacjent jest na oddziale tylko kilka godzin, a poprawa komfortu widzenia jest odczuwalna niemal natychmiast po zabiegu. W miarę szybko można też wrócić do normalnego, codziennego funkcjonowania. Jak podkreśla prof. Robert Rejdak, mimo to wielu pacjentów przekłada diagnostykę lub zabieg na późniejszy termin, co często prowadzi do tego, że zgłaszają się do lekarza w bardzo późnych stadiach choroby.
– Pamiętam przypadki sprzed 20 lat, kiedy przychodzili pacjenci niewidomi obuocznie z powodu zaćmy. Ówczesne techniki operacyjne wymagały dłuższych pobytów w szpitalu. Dziś mamy technologię bardzo dobrze rozwiniętą, która umożliwia zabieg w trybie jednodniowym. Mimo to teraz znów obserwuję pacjentów, którzy obuocznie są niewidomi i przyjeżdżają do nas w okresie pandemii na leczenie operacyjne – mówi okulista. – W zaawansowanym stadium choroby operacja jest dużo trudniejsza, wymaga większej liczby manewrów chirurgicznych, energii, którą się zużywa po to, żeby rozdrobnić soczewkę. Jest ryzyko powikłań i długa rekonwalescencja po tym zabiegu.
Poza tym w oku z zaćmą równolegle mogą się rozwijać inne choroby, m.in. jaskra, retinopatia cukrzycowa czy schorzenia plamki żółtej.
– Przez to pacjent naraża się na nieodwracalną ślepotę, ponieważ zaćma zasłania, maskuje inne choroby. Dopiero po usunięciu zaćmy możemy prawidłowo zdiagnozować inne schorzenia. Czekając zbyt długo na operację, możemy doprowadzić do takiego stanu, że pogorszenie widzenia czy wręcz ślepota będą już nieodwracalne – ostrzega prof. Robert Rejdak.
Jak podkreśla, do badań powinny nas skłonić wszystkie zaburzenia widzenia. Na zaćmę mogą wskazywać gorsze widzenie po zmroku czy słabsze rozpoznawanie kolorów.
– Musimy mieć świadomość, że każdy z nas, z nielicznymi wyjątkami, patrzy na świat obuocznie, co czasami może maskować fakt zachorowania jednego oka. Dlatego warto przynajmniej raz dziennie popatrzeć każdym okiem z osobna. Czasami taka próba ujawni fakt, że jedno oko może widzieć gorzej, niewyraźnie, a to pogorszenie widzenia może mieć różny charakter – wyjaśnia ekspert. – Przykładowo choroby plamki powodują przede wszystkim zaburzenia widzenia centralnego, przy jaskrze z kolei najpierw zostaje uszkodzone obwodowe pole widzenia.
Czytaj także
- 2024-11-05: Leczenie okulistyczne coraz skuteczniejsze. Pomagają w tym inwestycje w infrastrukturę i nowe technologie
- 2024-10-22: Robert El Gendy: Zauważam inne programy śniadaniowe i dobrze, że one są. Konkurencja nakręca nas do walki o widzów
- 2024-10-30: Robert El Gendy: Halloween to zupełnie nie moja estetyka. Na początku listopada nie jest mi do śmiechu, raczej pogrążam się w zadumie
- 2024-11-06: Robert Stockinger: Wziąłem na siebie odpowiedzialność podnoszenia jakości Telewizji Polskiej i przywracania jej blasku
- 2024-10-15: Trwa jesienna fala COVID-19. Według GIS jest najwięcej zachorowań od dwóch lat
- 2024-11-13: Polska ochrona zdrowia niegotowa na kolejny kryzys. Eksperci: nie wyciągnęliśmy lekcji z pandemii
- 2024-09-18: Część kosmetyków może być groźna dla kobiet w ciąży. Zwiększają ryzyko nadciśnienia
- 2024-11-04: M. Klajda (Miss Polonia 2024): Medycyna estetyczna to forma leczenia kompleksów. Każdy powinien sam zadecydować o ingerencji w swój wygląd
- 2024-06-14: Elektroniczna karta szczepień ułatwiłaby życie pacjentom i pomogła egzekwować obowiązek szczepień. System jest gotowy na takie e-rozwiązanie
- 2024-07-04: Robert El Gendy: Jestem śpiochem i przychodzę do studia w ostatniej chwili. Raz nie obudziłem się na czas i dopiero telefon z redakcji postawił mnie na nogi
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Prawo
Trwają prace nad ostatecznym kształtem ustawy o związkach partnerskich. Kluczowe są kwestie tzw. małej pieczy
– Trwają rozmowy nad wypracowaniem konsensusu, który pozwoli na poparcie ustawy o związkach partnerskich przez większość sejmową – mówi ministra ds. równości Katarzyna Kotula. Jak podkreśla, rządowy projekt jest minimum, ale dlatego trzeba go wykorzystać do maksimum, by zabezpieczyć partnerów i dzieci wychowujące się w takich rodzinach. Szczególnie ważna jest kwestia tzw. małej pieczy. W toku konsultacji publicznych i międzyresortowych wpłynęło kilkaset stron uwag i kilka tysięcy maili.
Handel
Lekarze apelują o uregulowanie rynku saszetek z nikotyną. Na ich szkodliwe działanie narażona jest głównie młodzież
Saszetki z nikotyną są dostępne na rynku od kilku lat, ale nadal nie ma żadnych unijnych ani krajowych regulacji dotyczących ich oznakowania, reklamy czy sprzedaży. To powoduje, że tzw. pouches są bardzo łatwo dostępne, bez większych problemów można je kupić nawet przez internet, co przekłada się na ich rosnącą popularność, także wśród dzieci i młodzieży. Eksperci apelują o pilne uregulowanie tego rynku.
Problemy społeczne
Dane satelitarne będą częściej pomagać w walce z żywiołami w Polsce. Nowy system testowany był w czasie wrześniowej powodzi
Światowa Organizacja Meteorologiczna podaje, że w ciągu ostatnich 50 lat pięciokrotnie zwiększyła się liczba katastrof naturalnych na świecie. Jednocześnie nowe możliwości w zakresie wczesnego ostrzegania i zarządzania kryzysowego pozwoliły ograniczyć liczbę ofiar trzykrotnie. Coraz częściej pomagają w tym dane satelitarne, czego przykładem było wykorzystanie nowego systemu Poland’s Civil Security Hub w trakcie wrześniowej powodzi na południowym zachodzie kraju.
Partner serwisu
Szkolenia
Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.