Przegląd mediów
kwiecień
Najlepsze książki 2023 roku. Co czytano w zeszłym roku?
Czy podwyżki stóp procentowych zadziałały?
W Polsce trwała, trwa i pewnie długo będzie trwać dyskusja na temat skuteczności reakcji Narodowego Banku Polskiego na rosnącą inflację. Odnieść można wrażenie, że przeważa pogląd, że reakcja ta było niedostateczna. Skoro bowiem ceny wciąż rosną, to widać można było zrobić więcej. Czy aby na pewno?
Zacznijmy od tego, że stopa procentowa banku centralnego – a to jego główne narzędzie do walki z inflacją – może zdziałać wiele, ale nie wszystko. Innymi słowy, podwyżka stopy procentowej przyniesie oczekiwane rezultaty w sytuacji, w której czynnikiem inflacjogennym jest wzrost popytu napędzanego kredytem. Dlaczego? Dlatego, że głównym celem podwyżki stóp procentowych nie jest pozbawianie ludzi części dochodu poprzez konieczność zapłaty wyższych rat od kredytów hipotecznych. To swoją drogą polski ewenement, że większość kredytów mieszkaniowych jest oprocentowanych na zmienną stopę, a zatem wysokości raty jest mocno wrażliwa na poziom stóp nominalnych. Jeśli już stopy mają prowadzić do „zubożenia” gospodarstw domowych to odbywa się to poprzez kanał majątkowy. Wyższe nominalnie stopy przekładają się na odpływ kapitału od udziałowych do dłużnych papierów wartościowych. W efekcie spadają ceny akcji, co prowadzi do spadku wartości majątku gospodarstw domowych, które w tej formie ulokowały swoje oszczędności. W Polsce to jednak nie ma racji bytu ponieważ przeważnie nie inwestujemy swoich nadwyżek finansowych na giełdzie.
Wracając zatem do tego jak działają stopy, po pierwsze i przede wszystkim, mają one na celu sterowanie popytem na kredyt. Im niższa cena pieniądza, tym większa skłonność do pożyczania i finansowania swoich potrzeb konsumpcyjnych bądź inwestycyjnych w ten właśnie sposób. Spadek konsumpcji, wywołany zmniejszeniem akcji kredytowej, przekładać się powinien na powstrzymanie lub przynajmniej wyhamowanie wzrostu cen.
Można tę samą kwestię ująć nieco inaczej, odwołując się do agregatów monetarnych. Kluczową jest tu miara M1, w jej skład wchodzą pieniądz w obiegu oraz depozyty na żądanie. To pieniądz najbardziej płynny, umożliwiający bieżące realizowanie konsumpcji. Według danych na wrzesień 2022 roku wartość pieniądza M1 wynosiła 1,58 bln zł, wobec niemal 1,7 bln zł w październiku 2021 roku, kiedy to rozpoczynał się cykl podwyżek stopy referencyjnej NBP. Oznacza to zmniejszenie podaży pieniądza najbardziej płynnego, tego z przeznaczeniem na bieżącą konsumpcję o ponad 100 mld zł. Co do kredytów sytuacja ma się następująco. Zgodnie z danymi Biura Informacji Kredytowej w ujęciu rocznym (porównywane są dane z września tego roku i września roku minionego) sprzedaż kredytów ratalnych spadła o niemal 5 proc., kredytów gotówkowych o ponad 8 proc., zaś kredytów mieszkaniowych, uwaga, o 71,3 proc. Mamy zatem do czynienia z wyraźnym wyhamowaniem akcji kredytowej. A jak wiadomo kredyt w jednym banku staje się depozytem (niejednokrotnie bieżącym) w innym, co wyjaśnia nam także zmiany w agregacie monetarnym M1. Do tego dodać trzeba, że wartość depozytów terminowych zwiększyła się w okresie od października 2021 do września 2022 roku z 233 mld zł do 468 mld zł.
Wszystko to pokazuje, że efekt podwyżki stóp procentowych, jeśli chodzi o ważne agregaty monetarne, jest jak najbardziej zauważalny. To, że spadek akcji kredytowej oraz wzrost oszczędności długookresowych nie przełożyły się na zmniejszenie inflacji wskazuje, że jej przyczyny w dużej mierze leżą poza oddziaływaniem decydentów odpowiadających na politykę pieniężną. Także spadek sprzedaży detalicznej w ujęciu miesięcznym we wrześniu o 2,8 proc. pokazuje, że polityka monetarna działa. Jej skuteczność widoczna jest z pewnym opóźnieniem, najczęściej o kilka kwartałów, niemniej widzimy, że coś się dzieje. Zakłócić jej efektywność może np. szum informacyjny, taki jak opowiadanie, że z w Polsce z inflacją nikt nie walczy. Dane pokazują jednak, że jest inaczej, trzeba tylko do nich dotrzeć. Można skomentować, że jednak skoro inflacja nie hamuje, to wysiłki decydentów z banku centralnego nie są wystarczające. Tu wrócić należy do początku tekstu. Polityka pieniężna i stopa procentowa mogą zdziałać wiele ale nie mogą wszystkiego. W sytuacji, w której inflacja ma swoje źródła poza Polską, bardzo trudno narzędziami wewnętrznymi się jej pozbyć. To może potrwać dłużej i być bardziej skomplikowane. Niemniej odpowiednie działania już zostały podjęte.
Kamil Goral
Autor jest analitykiem makroekonomicznym i publicystą gospodarczym. Ukończył m.in. studia doktoranckie w Szkole Głównej Handlowej w Warszawie, gdzie był stypendystą Rektora tej uczelni. Napisał wiele artykułów prasowych i naukowych poświęconych tematyce ekonomicznej i finansowej. Doświadczenie zawodowe zdobywał zarówno w sektorze publicznym, jak i prywatnym. Pracował także na Uniwersytecie Kardynała Stefana Wyszyńskiego, gdzie prowadził zajęcia z podstaw ekonomii i zarządzania.
Informacje z dnia: 4 listopada
Medium
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Finanse
Zmiany klimatu i dezinformacja wśród największych globalnych zagrożeń. Potrzeba nowego podejścia do zarządzania ryzykiem
Niestabilność polityczna i gospodarcza, coraz większa polaryzacja społeczeństwa, kryzys kosztów utrzymania, rosnąca liczba konfliktów zbrojnych i ryzyka cybernetyczne związane z rozwojem sztucznej inteligencji – to największe zagrożenia dla biznesu wskazywane w tegorocznym „Global Risks Report 2024”. Z raportu wynika, że obawy o bliską i dalszą przyszłość wciąż są zdominowane przez ryzyka klimatyczne i środowiskowe. Jednak w tym roku przykryły je niebezpieczeństwa związane z dezinformacją, wspieraną przez AI, która może wywoływać coraz większe niepokoje społeczne. – W tym roku na świecie 3 mld ludzi weźmie udział w wyborach, więc konieczność zaradzenia temu ryzyku staje się coraz pilniejsza – podkreśla Christos Adamantiadis, CEO Marsh McLennan w Europie.
Ochrona środowiska
Ciech od czerwca będzie działać jako Qemetica. Chemiczny gigant ma globalne aspiracje i nową strategię na sześć lat
Globalizacja biznesu, w tym możliwe akwizycje w Europie i poza nią – to jeden z głównych celów nowej strategii Grupy Ciech. Przedstawione plany na sześć lat zakładają także m.in. większe wykorzystanie patentów, współpracę ze start-upami w obszarze czystych technologii i przestawienie biznesu na zielone tory. – Mamy ambitny cel obniżenia emisji CO2 o 45 proc. do 2029 roku – zapowiada prezes spółki Kamil Majczak. Nowej strategii towarzyszy zmiana nazwy, która ma podsumować prowadzoną w ostatnich latach transformację i lepiej podkreślać globalne aspiracje spółki. Ciech oficjalnie zacznie działać jako Qemetica od czerwca br.
Finanse
72 proc. firm IT planuje podwyżki. W branży wciąż ogromna jest różnica w wynagrodzeniach kobiet i mężczyzn
W ubiegłym roku rynek pracy IT był znacznie mniej dynamiczny niż w poprzednich latach – wynika z „Raportu płacowego branży IT w 2024” Organizacji Pracodawców Usług IT. Przy wysokim poziomie podwyżek specjaliści rzadziej zmieniali pracę, ale niektórych zmusiły do tego cięcia w zatrudnieniu wynoszące w zależności od wielkości firmy od 12 do 26 proc. Ten rok zapowiada się bardziej optymistycznie: 61 proc. przedsiębiorstw planuje zwiększać zatrudnienie, a 72 proc. – pensje. Eksperci zwracają uwagę na wciąż duży rozstrzał między wynagrodzeniami kobiet i mężczyzn w tej branży.
Partner serwisu
Szkolenia
Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.