Newsy

Agnieszka Kaczorowska i Mateusz Szymkowiak: W czasach szkoły 1 września oznaczał dla nas początek czegoś fascynującego

2023-09-01  |  06:21

Nie beztroskie wakacje i błogi wypoczynek, ale początek nowego roku szkolnego był niezwykle wyczekiwany przez Agnieszkę Kaczorowską i Mateusza Szymkowiaka w czasach, kiedy byli jeszcze uczniami. Obydwoje zgodnie przyznają, że zawsze z niecierpliwością czekali na wrzesień, bo lubili nowe wyzwania, a także spotkania z kolegami i koleżankami. Niektóre przyjaźnie ze szkolnej ławy przetrwały do dziś.

– Ja zawsze czułam, że na jesieni to się zaczyna taka fajna praca, bo zaczynał się nowy rok szkolny, więc było dużo nauki i na jesieni miałam też o wiele więcej treningów tanecznych, bo zaczynał się sezon turniejowy. I właśnie jesienią czułam energię do pracy, bo w wakacje to się luzuje, odpoczywa, a od jesieni to już jest duża motywacja, duży zapał. I w związku z tym bardzo lubię jesień, bo ja bardzo lubię działać – mówi agencji Newseria Lifestyle Agnieszka Kaczorowska.

Dziennikarz Mateusz Szymkowiak przekonuje, że również bardzo lubił rozpoczynać kolejny rok szkolny, bo oznaczał on nowy etap w jego życiu, z którym każdorazowo wiązał duże nadzieje.  

– 1 września zawsze był przeze mnie bardzo wyczekiwany, podobnie jak 1 stycznia czy 21 marca, dlatego że są to początki, a początki zawsze są fascynujące. Poza tym ja zawsze miałem fajne klasy, czy to w podstawówce, czy w gimnazjum, czy w liceum, i ten powrót był możliwością porozmawiania z moimi przyjaciółmi, z kolegami i z koleżankami o tym, gdzie kto był, kto kogo spotkał, co fajnego wydarzyło się podczas wakacji. Poza tym: nowi nauczyciele, nowe przedmioty, nowe książki i zeszyty – mówi.

Prezenter TVP nie ukrywa jednak, że ten entuzjazm szybko wygasał i znów przychodziła szara szkolna rzeczywistość.

– Ta fascynacja zwykle mijała po dwóch tygodniach, dlatego że zaczynały się rozkręcać takie przedmioty jak matematyka, chemia i fizyka, a ja jako typowy humanista miałem z nimi troszeczkę problemy i musiałem się do nich bardziej przykładać, a było to dla mnie bardzo trudne – przyznaje Mateusz Szymkowiak.

Z czasów szkoły pozostały mu jednak miłe wspomnienia i znajomości, które do tej pory bardzo sobie ceni.

Przyjaźnie szkolne to jest coś niesamowitego. Są one bardzo ważne, bo są budowane w momencie, kiedy jeszcze nie mamy problemów dorosłego życia, które często przytłacza. I ja mam właśnie takiego przyjaciela ze Skarżyska-Kamiennej, Sebastiana, z którym spotkaliśmy się w naszym liceum, a z którym ta przyjaźń przetrwała przez lata. On jest rok starszy, ale poznaliśmy się przy przedstawieniu świątecznym w języku angielskim. Byłem przekonany, że  to ja zagram Mikołaja. A okazało się, że to Sebastian grał Mikołaja, a ja tylko jego elfa. I do dzisiaj gdzieś sobie oczywiście docinamy, że zabrał mi rolę życia – dodaje.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Żywienie

Filip Chajzer: Jestem samozwańczym królem kebaba. Miałem już ponad 700 zapytań o franczyzę i za dwa–trzy lata będzie to bardzo poważny biznes

Dziennikarz zamienił studio telewizyjne na budkę z kebabami i jak przekonuje, była to jedna z najlepszych decyzji w jego życiu zawodowym. Nie przejmuje się więc drwinami kolegi po fachu z TVN-u, za nic ma jakiekolwiek głosy krytyki i nie ogląda się na innych, tylko robi swoje. Wierzy bowiem, że ten biznes ma sens i szybko odniesie sukces w branży fast food. Filip Chajzer zdradza, że jego pomysł natychmiast odbił się szerokim echem. Po wyjątkowy przysmak do food trucka ustawiają się długie kolejki klientów i już teraz ma siedemset zapytań o franczyzę.

Zdrowie

Mikołaj Roznerski: W wieku 40 lat zrozumiałem, że powinienem regularnie się badać. Mam dziecko i chcę jak najdłużej żyć w zdrowiu

Aktor wspomina, że jakiś czas temu ani myślał o profilaktyce. Regularne badania spychał na margines, bo był przekonany, że jeśli dobrze się czuje i jest aktywny, to nie ma powodu do obaw. W końcu zrozumiał jednak, że nie tędy droga. Aby zachować dobre zdrowie, a w przypadku choroby móc błyskawicznie zareagować i rozpocząć leczenie, trzeba się badać. Teraz Mikołaj Roznerski zachęca też innych nieprzekonanych do tego, by zmienili podejście i nie zapominali o kontroli swojego organizmu.

Konsument

Polacy coraz częściej rezygnują z mięsa na rzecz roślinnych zamienników. Blisko połowa próbowała już produktów tego rodzaju

Już 24 proc. polskich konsumentów identyfikuje się jako fleksitarianie, a 6 proc. stosuje dietę roślinną – wynika z raportu ProVeg „Plant-Based Food in Poland”. Choć pod względem spożywanego mięsa wciąż plasujemy się w europejskiej czołówce, to ponad 40 proc. Polaków je go mniej niż rok wcześniej. – Potencjał rozwoju rynku roślinnych alternatyw w Polsce jest bardzo duży, zwłaszcza że rośnie świadomość o potrzebie ograniczenia mięsa – ocenia Marcin Tischner, public affairs coordinator w ProVeg.