Inflacja w Polsce 2024 roku: czy ceny wyhamują i od czego to zależy
W ostatnich latach gwałtowne wzrosty cen stały się codziennością dla firm i ich klientów. Aktualne prognozy brzmią jednak optymistycznie. NBP przewiduje, że widoczny obecnie spadek inflacji utrzyma się, a to oznacza, spowolnienie wzrostu cen. Czy życie codzienne w 2024 roku będzie tańsze? Jak kształtować się będą raty kredytów? Czy w przyszłości czekają nas kolejne kryzysy z inflacją w roli głównej? Jak mogą się na nie przygotować firmy i osoby prywatne? Na te pytania odpowiada ekspert Capgemini Invent, Łukasz Moss.
Życie w drugiej dekadzie XXI wieku przyzwyczaiło nas do pewnych luksusów. Inflacja w strefie euro utrzymywała się bowiem na poziomie 1,2%. Wszystko zmieniło się na samym początku trzeciej dekady, a dokładnie w momencie wybuchu pandemii Covid-19. Pierwszym „ciosem” było załamanie branży turystycznej, a zaraz za nim problemy z łańcuchami dostaw. Wstrzymywanie produkcji wywołane lockdownami zaburzyło podaż przy niewiele zmienionym popycie. Aby nie dopuścić do wzrostu bezrobocia w efekcie bankructwa licznych przedsiębiorstw, państwa musiały zdecydować się na, mówiąc wprost, bezpośrednie dotacje finansowe dla firm. Aby ograniczyć koszty społeczne pandemii, państwa i banki centralne zdecydowały się na ryzyko wzrostu inflacji, wpuszczając do obrotu znaczne ilości dodatkowego pieniądza.
W 2022 roku wybuch wojny w Ukrainie spowodował kryzys energetyczny w Unii Europejskiej i wzrost cen surowców. To następnie podniosło koszty produkcji w niemalże każdej branży i bezpośrednio przełożyło się na ceny. Kolejnym, najmniej zauważalnym, ale również istotnym czynnikiem stymulującym inflację, jest polityka klimatyczna Unii Europejskiej. Producenci ponoszą wyższe koszty produkcji i częściowo przenoszą je na ceny.
- Obecnie widzimy, że polityka banków centralnych działa. Niestety, część reakcji była nieco spóźniona, ale mimo tego udało się opanować inflację. Tempo podnoszenia stóp procentowych i ich wysokość, przyniosły spodziewany efekt. Duże znaczenie miała również polityka fiskalna poszczególnych państw i wprowadzanie rozwiązań typu tarcza antyinflacyjna. Gospodarki europejskie okazały się silne i lepiej niż można było zakładać, poradziły sobie z kryzysem energetycznym – komentuje Łukasz Moss, Dyrektor sektora FS w Capgemini Invent Polska.
Polska wysoko na liście
Według danych Eurostatu inflacja w Polsce, mimo że systematycznie spada, pozostaje jedną w najwyższych w Unii Europejskiej[1].
- Jednym z czynników jest to, że znajdujemy się poza strefą Euro, kurs walutowy po 2022 roku był niekorzystny dla złotówki, co dodatkowo napędzało inflację. Polska, usytuowana we wschodniej flance Unii Europejskiej, jest również narażona na większe ryzyka polityczne w związku z toczącą się wojną, co przekłada się również na ryzyko inwestycyjne w naszym kraju. Nie pomogło również nasze osłabienie relacji z UE. Zagregowany efekt powyższych czynników znacząco obniżył chęć prowadzenia inwestycji w kraju nad Wisłą – mówi Łukasz Moss.
Jaskółki na horyzoncie
Mamy jednak powody, aby patrzeć w przyszłość z optymizmem. Szoki podażowe, związane z pandemią, powoli wygasają, a sytuacja wojenna za naszą wschodnią granicą zdaje się, przynajmniej na razie, nie eskalować. Tarcze antyinflacyjne takie, jak wsparcie cen energii i obniżka VAT na żywość pozwoliły ograniczyć inflację. W najbliższych miesiącach czynniki te powinny dalej stabilizować ceny, co oznacza, że inflacja powinna systematycznie spadać.
- Musimy jednak oczywiście pamiętać, że spadek inflacji nie oznacza spadku cen, a jedynie wolniejsze tempo ich wzrostu. Aby przewidywać realne zmiany kosztów życia, należy wziąć pod uwagę również oczekiwane wzrosty wynagrodzeń – tłumaczy Łukasz Moss.
Powinniśmy spodziewać się, że zagregowany wzrost poziomu wynagrodzeń nie dogoni wzrostu cen. Oznacza to, że realnie koszty życia nadal będą wysokie w porównaniu do lat ubiegłych. Jednak z czasem zmiany będą coraz mniej odczuwalne albo wręcz korzystne.
Pomimo spadku dynamiki wzrostu wynagrodzeń nie musimy obawiać się, że rynek pracownika zostanie zastąpiony przez rynek pracodawcy. Aby nastąpiła tak duża zmiana konieczny byłby wzrost bezrobocia, który przy obecnej aktywności gospodarczej nam nie grozi.
Można również zakładać, że NBP zdecyduje się na dalsze stopniowe obniżanie stóp procentowych. Decyzja ta prawdopodobnie będzie opierać się na stabilnym w 2023 roku trendzie spadkowym inflacji i przewidywaniu, że ta tendencja się utrzyma. Obniżenie stóp procentowych w perspektywie kwartału lub dwóch zaowocuje również pomniejszeniem rat kredytów. Jednak w perspektywie najbliższych dwóch lat nie powinniśmy spodziewać się powrotu do sytuacji sprzed pandemii.
Niepewna sytuacja globalna
Sytuacji gospodarczej nie da się w pełni przewidzieć, zwłaszcza w czasach dynamicznych zmian geopolitycznych, a rok 2024 może w nie obfitować. Niebawem, odbędzie się szereg bardzo istotnych wyborów m.in. do Parlamentu Europejskiego, do Parlamentu Wielkiej Brytanii i przede wszystkim wyborów na Prezydenta Stanów Zjednoczonych.
- Wybory same w sobie na ogół nie oznaczają niepokojów w gospodarce, jednak ich wynik może doprowadzić do niebagatelnych zmian geopolitycznych. Podczas głosowań będą ważyć się m.in. losy dalszego wsparcia dla Ukrainy, gdzie nadal trwa wojna. Niepokoje i eskalacja konfliktu czy to w rejonie państw bałtyckich, Finlandii czy Mołdawii z pewnością spowodowałyby reakcję gospodarki w całym regionie. Dodatkowymi czynnikami ryzyka są również inne konflikty na świecie, w które angażują się Stany Zjednoczone m.in. w regionie Morza Czerwonego – mówi Łukasz Moss.
To nie są czasy na ryzyko
W obecnej sytuacji firmy powinny pamiętać, że ryzyko jest nadal podwyższone, co oznacza, że nowe projekty i inwestycje należy uruchamiać stopniowo i ostrożnie. Stale należy oceniać otoczenie makroekonomiczne i jego perspektywy na najbliższe miesiące. Konieczne jest również zabezpieczenie finansowe i plany awaryjne, które w sytuacji kryzysowej, pozwolą na szybką modyfikację projektów i minimalizowanie potencjalnych strat.
- Kluczowa jest stała obserwacja otoczenia i szybkie reakcje na zmiany. Dość często zdarza się, że firmy mają plany awaryjne, ale zbyt późno decydują się je uruchomić, wskutek czego ponoszą znacznie większe straty niż wtedy, gdyby zareagowały w porę – rekomenduje Łukasz Moss.
Osoby prywatne powinny unikać wysokiego zadłużania się. Chodzi tu zarówno o kredyty hipoteczne, jak i konsumpcyjne. Nie powinniśmy doprowadzać do sytuacji, w której raty kredytów pochłaniają znaczne części naszych dochodów. Należy utrzymywać bufor finansowy na możliwe wysokim poziomie. Warto również dbać o swoje oszczędności i inwestować je w zdywersyfikowany i bezpieczny sposób. Rozsądną inwestycją będą np. indeksowane obligacje skarbowe, które do pewnego stopnia chronią przed wpływem inflacji.
[1] https://ec.europa.eu/eurostat/documents/2995521/18177878/2-19122023-AP-EN.pdf/c7145685-45c0-a05e-fd20-c677e3cf15f3#:~:text=European%20Union%20annual%20inflation%20was,%25)%20and%20Italy%20(0.6%25).
Wyzwania dla polskiego biznesu
Ultimo zmienia się w B2 Impact i przedstawia nową strategię rozwoju marki
Play of Battle S.A. pozyskała od inwestorów ponad 3 mln zł
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Prawo
Ulga na badania i rozwój może być lekiem na rosnące koszty zatrudnienia. Korzysta z niej tylko 1/4 uprawnionych firm
Wysokie koszty zatrudnienia to w tej chwili jedno z poważniejszych wyzwań utrudniających działalność i hamujących rozwój polskich przedsiębiorstw. – Skuteczną odpowiedzią może być ulga badawczo-rozwojowa – wskazuje Piotr Frankowski, dyrektor zarządzający Ayming Polska. Ten instrument umożliwia odliczenie nawet 200 proc. kosztów osobowych, czyli m.in. wynagrodzeń, od podstawy opodatkowania. Ulgę B-+R zna 90 proc. rodzimych przedsiębiorstw, ale korzysta z niej mniej niż 1/4 uprawnionych. Firma, wspólnie z Konfederacją Lewiatan, przedstawiła rządowi szereg rekomendacji działań, które mogłyby te statystyki poprawić.
Farmacja
Diagnostyka obrazowa w Polsce nie odbiega jakością od Europy Zachodniej. Rośnie dostępność badań i świadomość pacjentów
Na podstawie wyników diagnostyki obrazowej, czyli m.in. tomografii komputerowej, USG, RTG czy rezonansu magnetycznego, podejmowanych jest nawet 80 proc. decyzji klinicznych. – Diagnostyka obrazowa będzie miała coraz większe znaczenie w medycynie – mówi prof. nadzw. dr hab. n. med. Jakub Swadźba, założyciel i prezes zarządu Diagnostyka SA. Jak ocenia, ten segment w Polsce jest już na światowym poziomie, a ostatnie lata przyniosły znaczący postęp związany z upowszechnieniem nowych technologii i nowoczesnych rozwiązań.
Ochrona środowiska
Europa przegrywa globalny wyścig gospodarczy. Nowa KE będzie musiała podjąć szybkie i zdecydowane działania
Udział Europy w światowej gospodarce się kurczy. Podczas gdy jeszcze w 2010 roku gospodarki UE i USA były mniej więcej tej samej wielkości, tak dekadę później, w 2020 roku Wspólnota znalazła się już znacznie poniżej poziomu amerykańskiego. – Niedługo jedynym, co Europa będzie mogła zaoferować światu, będą konsumenci – mówi europosłanka Ewa Zajączkowska-Hernik. Jak wskazuje, przywrócenie gospodarczej atrakcyjności UE powinno być priorytetem nowej Komisji Europejskiej, ale nie da się tego pogodzić z zaostrzeniem polityki klimatycznej.
Partner serwisu
Szkolenia
Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.