Aby uratować firmę pracownik zgodzi się na redukcję pensji
Europejscy pracownicy zgadzają się na obniżenie pensji i późniejsze wypłaty, jeśli to pomoże firmie w czasie kryzysu związanego z COVID-19. 45 proc. uznałoby za akceptowalne obniżenie wynagrodzenia o 10 proc., a co czwarty Europejczyk przystałby na odroczenie wypłaty pensji – tak wynika z badania „Workforce View 2020” zrealizowanego przez firmę ADP Polska.
W trakcie kryzysu wywołanego pandemią koronawirusa ucierpiało wiele firm – niektóre były zmuszone do wstrzymania działalności czy redukcji etatów. Zwolnienia nie dotyczą jednak wyłącznie naszego kraju. Bezrobocie w całej Europie w czasie kryzysu uległo pogłębieniu – tylko w maju stopa bezrobocia dla krajów Unii Europejskiej wyniosła 6,7 proc. i była o 0,1 proc. wyższa niż w kwietniu. Wielu ekspertów podkreśla jednak, że w kolejnych miesiącach bezrobocie będzie dalej rosło. Okazuje się, że wobec perspektywy utraty zatrudnienia europejscy pracownicy są skłonni zgodzić się na niższe wynagrodzenie czy opóźnienie w wypłacie pensji, jeśli pomogłoby to w uratowaniu firmy, w której pracują. Co ciekawe, tego typu deklaracje składa większość osób z krajów, które zostały objęte badaniem (m.in. Stany Zjednoczone, Hiszpania, Wielka Brytania, Chiny). 32 proc. pracowników zgodziłoby się na odroczenie płatności wynagrodzenia, w samej Azji zaś aż 50 proc. uznaje takie rozwiązanie za akceptowalne.
Zgoda na wynagrodzenie niższe nawet o 20 proc.
Wyraźnie widoczna jest skłonność pracowników do wyrażenia zgody nawet na niekorzystne dla nich warunki, jeśli to pomoże w zachowaniu obecnego zatrudnienia. Na zmniejszenie wynagrodzenia o sumę zgadza się 32. proc. zatrudnionych, podczas gdy w Azji odsetek ten wynosi już 42 proc. Równie ciekawe są dane dotyczące wysokości redukcji pensji. Aż 45 proc. Europejczyków zgadza się na obniżenie pensji o 10 proc., ale niewiele mniej, bo 37 proc. za akceptowalne uznaje zmniejszenie wynagrodzenia o 20 proc. Zaskakują jednak deklaracje pracowników na całym świecie – 17 proc. zgodziłoby się na redukcję pensji o 30 proc., jeśli pomogłoby to firmie w czasie kryzysu związanego z COVID-19 i w zachowaniu przez nich zatrudnienia.
– Kryzys na rynku pracowniczym spowodował, że wiele osób straciło pracę, mówi się także o końcu tzw. rynku pracownika. Wiele firm wstrzymało rekrutacje, a liczba publikowanych w maju ofert pracy na portalach spadła o niemal 40 proc. Wobec takiej sytuacji wiele osób zmienia swoje plany dot. zmiany pracy i stara się za wszelką cenę utrzymać obecne stanowisko. Badania pokazują, że niemal połowa pracowników boi się utraty pracy, ale w imię wartości, jaką jest utrzymanie firmy zgodziłoby się na obniżenie swojego wynagrodzenia – komentuje Anna Barbachowska, HR Business Partner z ADP Polska.
Wypłaty będą, ale później
Co ciekawe 24 proc. Europejczyków zgodziłoby się na odroczenie płatności wynagrodzenia, aby pomóc firmie. Aż 37 proc. z nich zapytana o akceptowalną liczbę miesięcy, w których nie dostaliby wypłaty, wybiera przesunięcie wypłaty wynagrodzenia o co najwyżej 2 miesiące. Na opóźnienie płatności o 3 miesiące zgadza się 33 proc. badanych. Tylko 14 proc. wybrało najkrótsze opóźnienie płatności, czyli o mniej niż miesiąc.
– Wyniki badania ADP pokazują, że więcej osób jest skłonnych do zmniejszenia pensji, niż do opóźnienia płatności. Zaskakujący jest jednak fakt, że pracownicy akceptują brak wypłaty przez dłuższy okres, nawet przez 3 miesiące. Może to wynikać nie tylko z obawy o zachowanie swojego miejsca pracy, ale także wiązać się z dobrą sytuacją ekonomiczną pracowników jeszcze zanim nastąpiła pandemia. Z drugiej strony, europejscy pracownicy są bardzo lojalni wobec swoich pracodawców. Większość z nich deklaruje, że chce zostać w obecnej firmie od dwóch do pięciu lat lub nawet do dziesięciu lat – twierdzi Anna Barbachowska.

BCC: budżet, inwestycje, podatki

Cyfrowe Priorytety Polskiej Prezydencji w Radzie Unii Europejskiej

Rok 2024 jest rekordowym pod względem niewypłacalności na świecie
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii

Transport

Ryanair w tym roku obsłuży rekordową liczbę pasażerów z polskich lotnisk. Przewoźnik nie planuje otwierać połączeń z Radomia
W 2025 roku Ryanair planuje przewieźć 18,3 mln pasażerów z Polski. Nasz kraj jest w czołówce najszybciej rosnących rynków irlandzkiej linii. Największych przyrostów liczby pasażerów Ryanair spodziewa się w Krakowie czy Katowicach. Jednocześnie linia wyklucza obecnie możliwość uruchomienia połączeń z lotniska w Radomiu. – Jeżeli chodzi o infrastrukturę w centralnej Polsce, to na tę chwilę jesteśmy zaspokojeni – mówi Michał Kaczmarzyk, prezes Buzz, Ryanair Group.
Transport
Europejska motoryzacja gotowa do pełnej elektryfikacji. Możliwe zmiany w unijnym prawie dotyczące zeroemisyjności

Mimo coraz częściej pojawiających się prognoz dotyczących częściowego odejścia Europy od elektromobilności Bruksela nadal pozostaje przy stanowisku, że po 2035 roku motoryzacyjny rynek pierwotny będą stanowiły wyłącznie samochody zeroemisyjne. – Nie będzie całkowitego odwrotu od elektromobilności w Unii Europejskiej. W grę wchodzi jedynie pewne poluzowanie norm i przepisów – uważa Adam Holewa, członek zarządu oraz dyrektor ds. motoryzacji w spółce Boryszew SA. Jego zdaniem przemysł motoryzacyjny na Starym Kontynencie jest gotowy do pełnej elektryfikacji.
Problemy społeczne
Na rynku nieruchomości rośnie popularność rewitalizacji. Odnowa dotyczy nie tylko zabytkowych budynków, ale też dawnych terenów poprzemysłowych

Rewitalizacja byłych terenów przemysłowych i budynków jest kluczowym aspektem zrównoważonego rozwoju miejskiego i szansą na zachowanie dziedzictwa kulturowego. Jak podkreślają eksperci Deloitte’a, prawidłowo przeprowadzona rewitalizacja może pobudzić do życia dany obszar miasta i zwiększyć jego atrakcyjność inwestycyjną. Poprawi też jakość życia mieszkańców.
Partner serwisu
Szkolenia

Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.