Branża meblowa czeka na odmrożenie gospodarki
Epidemia koronawirusa zatrzymała rozwój polskiej branży meblarskiej. Wprowadzone ograniczenia uderzyły najmocniej w mikroprzedsiębiorców, którzy stanowią większość firm na rynku. W kwietniu 2020 roku ich zadłużenie w bazie Krajowego Rejestru Długów wyniosło prawie 80% wszystkich należności branży.
Polska kończyła rok 2019 jako lider sprzedaży mebli w Europie. Według oficjalnych danych Eurostatu wartość rodzimego eksportu wyniosła wtedy ponad 46 mld zł. Prognozy na 2020 rok były jeszcze lepsze. Sytuacja zmieniła się jednak w wyniku wybuchu epidemii koronawirusa.
Większość producentów mebli w Polsce stanowią mikrofirmy. Według raportu B+R Studio w 2019 było to ponad 94% (27 790 z 29 456) wszystkich przedsiębiorców w branży. W Krajowym Rejestrze Długów widnieje 2 924 dłużników z branży meblarskiej, których zadłużenie na koniec kwietnia wynosiło 89,5 mln zł. Blisko 85% wszystkich dłużników (2461) to osoby prowadzące jednoosobową działalność gospodarczą. Ich zaległości to 68,44 mln zł.
- Najmniejsi producenci mebli zawsze dominowali wśród dłużników notowanych w Krajowym Rejestrze Długów. Wynika to z jednej strony z ich liczebności, a z drugiej z pozycji w procesie wytwarzania mebli oraz ograniczonych zasobów gotówki. Ich zadłużenie stanowi 65% wszystkich należności branży zarejestrowanych w Krajowym Rejestrze Długów. Wprowadzone pod koniec marca obostrzenia związane z zamknięciem galerii i znacznym ograniczeniem ruchu w sklepach wielkopowierzchniowych doprowadziły do tego, że przedsiębiorcy zostali pozbawieni rynku zbytu w Polsce. Dodatkowo utrudnienia w handlu zagranicznym i niepewna sytuacja zachodnich gospodarek spowodowały, że branża, która opiera się głównie na eksporcie stanęła w miejscu. Nasze dane nie obejmują jeszcze długów powstałych w czasie pandemii, te się pojawią w rejestrze najwcześniej w czerwcu. Ale można się spodziewać, że najwięcej będzie dotyczyło najmniejszych wytwórców i handlowców – mówi Adam Łącki, prezes Zarządu Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej.
Kolejne miejsce na liście zadłużonych zajmują przedsiębiorcy sprzedający meble. Ich zadłużenie wyniosło 31,36 mln zł. Większość z tej kwoty, czyli 21,91 mln zł to firmy prowadzące sprzedaż detaliczną, które również padły ofiarą zamkniętych sklepów.
Mniejsze zainteresowanie meblami
Warto zwrócić uwagę na to, że zadłużenie branży rosło już wcześniej. Na koniec 2019 roku zaległości, widniejące w bazie danych Krajowego Rejestru Długów, wynosiły 80,88 mln zł. W analogicznym okresie rok wcześniej ta kwota była niższa o 6,5 mln zł. Największy wzrost zadłużenia można zaobserwować od kwietnia 2019 do końca roku. W tym okresie kwota należności branży wzrosła o 13,45 mln zł.
Pandemia spowodowała również spadek popytu na meble, co przełożyło się na mniejszą liczbę zamówień. Według danych GUS w ciągu ostatniego miesiąca produkcja mebli w Polsce spadła o około 1/3. Najwięcej, bo aż o 39,7% zmniejszyła się produkcja mebli kuchennych.
Komu zalegają przedsiębiorcy
Najwięcej, bo 33,6 mln zł wynoszą zaległości finansowe względem banków, ubezpieczycieli, firm leasingowych i faktoringowych oraz pośredników finansowych. Kolejne w kolejce wierzycieli są fundusze sekurytyzacyjne, którzy czekają na spłatę należności w wysokości blisko 27 mln zł. Większość tych długów została odkupiona od banków, towarzystw ubezpieczeniowych i operatorów telekomunikacyjnych. To, że 1/3 zaległości firm meblowych została już przejęta przez firmy zarządzające wierzytelnościami świadczy o tym, że branża ma obecnie duże problemy z regulowaniem swoich należności.
Promyk nadziei
Od poniedziałku 4 maja Polacy znowu mogą robić zakupy w sklepach meblowych i galeriach, które zostały otwarte w ramach 2. etapu odmrażania gospodarki.
- Już w pierwszych dniach po otwarciu sklepów byliśmy świadkami dużego zainteresowania Polaków zakupem mebli. Taka reakcja pozwala z pewnym optymizmem patrzyć w przyszłość. Przynajmniej, jeśli chodzi o sytuację na polskim rynku. Branża meblowa żyje jednak głównie z eksportu i tutaj nie do końca wiemy, jak zachowają się kontrahenci i konsumenci za granicą. Już teraz widać wyraźnie, że łańcuch dostaw został w branży przerwany. 25% kwoty, którą kontrahenci są winni firmom meblarskim pochodzi z przedsiębiorstw zajmujących się przetwórstwem materiałów potrzebnych do produkcji mebli. Firmy co prawda korzystają z pomocy rządowej w zakresie współfinansowania pensji pracowników. Jednak bez otwarcia granic i stabilizacji na rynkach zachodnich problemy polskich producentów mebli będą się tylko pogłębiać – mówi Adam Łącki, prezes Zarządu Krajowego Rejestru Długów.
Największe kłopoty z płynnością mają firmy z Wielkopolski, których zaległości wynoszą 16,71 mln zł. Kolejne jest Mazowsze z kwotą 11,10 mln zł, a trzeci Śląsk z 9 mln zł długów. Na drugim biegunie znajduje się województwo opolskie z 795 tys. zł należności. Następnie świętokrzyskie, którego zadłużenie sięga 1,16 mln zł i województwo podlaskie, w którym firmy z branży meblowej zalegają z płatnościami na kwotę 1,76 mln zł.

Spoglądając w przyszłość Unii Europejskiej, czyli o wzmocnieniu bezpieczeństwa i konkurencyjności do 2040 roku

Sukces z przeszkodami: Blisko 1/3 polskich przedsiębiorczyń zmaga się z koniecznością udowadniania swojej wartości w biznesie

Czarna Lista Barier: postulaty deregulacyjne Konfederacji Lewiatan
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Handel

1 października ruszy w Polsce system kaucyjny. Część sieci handlowych może nie zdążyć z przygotowaniami przed tym terminem
Producenci, sklepy i operatorzy systemu kaucyjnego mają niespełna dwa miesiące na finalizację przygotowań do jego startu. Wówczas na rynku pojawią się napoje w specjalnie oznakowanych opakowaniach, a jednostki handlu powinny być gotowe na ich odbieranie. Część z nich jest już do tego przygotowana, część ostrzega przed ewentualnymi opóźnieniami. Jednym z ważniejszych aspektów przygotowań na te dwa miesiące jest uregulowanie współpracy między operatorami, których będzie siedmiu, co oznacza de facto siedem różnych systemów kaucyjnych.
Ochrona środowiska
KE proponuje nowy cel klimatyczny. Według europosłów wydaje się niemożliwy do realizacji

Komisja Europejska zaproponowała zmianę unijnego prawa o klimacie, wskazując nowy cel klimatyczny na 2040 roku, czyli redukcję emisji gazów cieplarnianych o 90 proc. w porównaniu do 1990 rok. Jesienią odniosą się do tego kraje członkowskie i Parlament Europejski, ale już dziś słychać wiele negatywnych głosów. Zdaniem polskich europarlamentarzystów już dotychczas ustanowione cele nie zostaną osiągnięte, a europejska gospodarka i jej konkurencyjność ucierpi na dążeniu do ich realizacji względem m.in. Stanów Zjednoczonych czy Chin.
Handel
Amerykańskie indeksy mają za sobą kolejny wzrostowy miesiąc. Druga połowa roku na rynkach akcji może być nerwowa

Lipiec zazwyczaj jest pozytywnym miesiącem na rynkach akcji i tegoroczny nie był wyjątkiem. Amerykańskie indeksy zakończyły go na plusie, podobnie jak większość europejskich. Rynki Starego Kontynentu nie przyciągają jednak już kapitału z taką intensywnością jak w pierwszej części roku. Z drugiej strony wyceny za oceanem po kolejnych rekordach są już bardzo wysokie, a wpływ nowego porządku celnego narzuconego przez Donalda Trumpa – na razie trudny do przewidzenia. W najbliższym czasie na rynkach można się spodziewać jeszcze większej zmienności i nerwowości, ale dopóki spółki pokazują dobre wyniki, przesłanek do zmiany trendu na spadkowy nie ma.
Partner serwisu
Szkolenia

Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.